Zacznę od przedstawienia portretu mojej bohaterki:
Portret ten namalował Franz Xaver Winterhalter
Podejrzewam, że niewielu moich czytelników oglądało film nakręcony w połowie
lat pięćdziesiątych XX wieku o cesarzowej Elżbiecie, zwanej pieszczotliwie Sissi.
W roli głównej wystąpiła Romy Schnaider:
Z tego co pamiętam film był z gatunku lekki, łatwy i przyjemny dla oka,
niestety niewiele miał wspólnego z prawdziwą historią Sissi.
Nocą 24 grudnia 1837 roku, w Monachium, przyszła na świat córka
księcia Maksymiliana Bawarskiego i bardzo urodziwej księżny Ludwiki,
córki króla Maksymiliana I Wittelsbacha.
Rodzice Elżbiety, którą nazywano Lisi lub Sissi żyli z dala od sztywnych reguł
monarszego monachijskiego dworu, najwięcej czasu spędzając w swej letniej
rezydencji, w zamku Possenhofen nad jeziorem Starnberg.
Małżeństwo rodziców Sissi było ze sobą spokrewnione i zawarte głównie
z rozsądku.
Już na samym początku małżeństwa Maksymilian poinformował swą żonę, że
jej nie kocha, co nie przeszkodziło mu w wyegzekwowaniu swych praw
małżeńskich i spłodzeniu dziesięciorga dzieci, którymi zajmowała się stale
księżna Ludwika.
Książę prowadził wielce swobodny styl życia, notorycznie zdradzał swą żonę
czego wcale nie ukrywał, gościł też w swym domu dwie swoje nieślubne
córki, które bardzo kochał.
W gronie jego gości bywali pisarze i artyści a na tych spotkaniach śpiewano,
grano,czytano poezje , prowadzono zażarte dyskusje.
Maksymilian był wielce uzdolnionym i wykształconym człowiekiem, miał
ogromną bibliotekę liczącą prawie trzydzieści tysięcy tomów, z których
większość przeczytał lub przynajmniej przejrzał. Skomponował nawet
pewną ilość utworów muzycznych na cytrę, którą przywiózł z jednej ze
swoich licznych podróży.
Aż do 16 roku życia Sissi żyła swobodnie, jezdziła konno, wędkowała,
często samotnie wędrowała po okolicznych lasach, wspinała się w górach.
Lubiła piwo i bawarskie kiełbaski- jednym słowem prowadziła raczej tryb
życia bogatej wieśniaczki niż córki matki, która nosiła tytuł Jej Królewskiej
Wysokości i Królewskiej Księżniczki Bawarskiej.
Sissi była mało zainteresowana nauką, choć po kryjomu pisała naiwne,
dziecięce wiersze.
Bardzo lubiła rysować, zwłaszcza zwierzęta i drzewa oraz widoczne dalekie
szczyty Alp.
Jej beztroski ojciec, książę Maksymilian dość często podróżował, ale ilekroć
był w domu organizował dzieciom rozrywki - przerywał wówczas lekcje,
chodził z nimi do sadu zbierać owoce, pozwalał wdrapywać się na drzewa,
organizował koncert lub tańce na łące.
Ze swych wszystkich dzieci Maksymilian najbardziej kochał Sissi, którą
nazywał swym "bożonarodzeniowym prezentem".
W tym czasie, gdy Sissi pędziła swobodny i beztroski żywot w domu
rodzinnym, jej siedem lat od niej starszy brat cioteczny, syn rodzonej siostry
jej matki, Franciszek Józef Habsburg, w oddalonym o ponad 400 km od
Monachium Wiedniu, był przygotowywany od małego do roli głowy
cesarskiego domu Habsburgów.
Matka Sissi, księżna Ludwika i jej starsza siostra arcyksiężna Zofia, matka
Franciszka Józefa, snuły plany by starszą córkę Ludwiki, Helenę związać
węzłem małżeńskim z Franciszkiem Józefem.
Latem 1853 roku, arcyksiężna Zofia zaprosiła swą siostrę Ludwikę z córkami
Heleną i Elżbietą do uzdrowiska Bad Ischl, gdzie rodzina cesarska spędzała
wakacje.
Helena była wg arcyksiężnej bardzo dobrą kandydatką na żonę dla jej syna-
piękna, taktowna, dobrze mówiąca po francusku, niezle znająca wielce
skomplikowany ceremoniał dworski.
Sissi w tym czasie przeżywała śmierć pewnego młodego hrabiego, członka
dworu swego ojca. Księżna Ludwika uznała, że podróż dobrze wpłynie
na stan psychiczny Sissi, a tak po cichutku snuła plany, że może młodszy
brat Franciszka Józefa, arcyksiążę Karol Ludwik zainteresuje się jej młodszą
córką.
Podróż była długa i męcząca, matka z córkami były aktualnie w pełnej żałobie
po śmierci ich ukochanej ciotki, a gdy dotarły wreszcie do hotelu w Ischl,
okazało się, że ich bagaż jeszcze nie dotarł.
Franciszek Józef w wielkim napięciu czekał na przyjazd sióstr, bo dobrze
znał ich cel. Dotychczas tylko raz widział swe cioteczne siostry, ale ich nie
pamiętał.
Teraz skonstatował, że Helena jest ładna, elegancka, dystyngowana,
ale jednocześnie chłodna i dumna a jej wyraziste rysy i żałobna kreacja
sprawiały,że wyglądała na starszą.
Za to Sissi, bardziej spontaniczna i dziecinna, z włosami splecionymi w dwa,
bardzo długie warkocze oczarowała go niewymownie.
Nie mógł wprost oderwać od niej oczu, co zauważył jego młodszy brat,
któremu od dawna podobała się Sissi.
A Sissi zupełnie ten wieczór nie przypadł do gustu, była zmęczona , czuła
się cały czas wielce skrępowana i zdenerwowana.
Nastepnego dnia arcyksiążę z samego rana poinformował swą matkę ,że
wybiera Sissi na swą żonę, a nie Helenę.
Po raz pierwszy w życiu, dotąd tak bardzo posłuszny syn, przeciwstawił się
matce. Nie słuchał żadnych argumentów- tylko Sissi albo żadna.
Na wieczornym balu wybrał na swą partnerkę Sissi okazując wszystkim,że to
ona zajęła główne miejsce w jego sercu.
I wszyscy od razu to pojęli - oprócz Sissi.
Po latach, już jako cesarzowa Austrii Sissi wspominała ten okres bez cienia
entuzjazmu i stwierdziła : "Małżeństwo jest instytucją absurdalną.Kobieta
czuje się sprzedana w wieku 15 lat i składa przysięgę, której nie rozumie
i ktrórej pózniej żałuje przez całe trzydzieści lat lub dłużej, ale której nie
może już złamać."
Wprawdzie Sissi urzekła wszystkich, którzy ją poznali, ale u wielu osób ten
związek budził liczne kontrowersje, bowiem narzeczeni byli nie tylko
ciotecznym rodzeństwem, lecz także należeli do tej samej rodziny .
Rodzice narzeczonej również byli blisko spokrewnieni- oboje należeli do
rodziny Wittelsbachów. Była to dynastia, która przez 700 lat panowała w
Bawarii i wydała na świat wielu królów i książąt wielce ekscentrycznych
i szalonych. Dziadek Sissi, książę Pius był garbaty a do tego obłąkany,
król Ludwik II Bawarski i jego brat Otton byli odsunięci od władzy z uwagi
na stan swych umysłów.
Na ślub spokrewnionej pary cesarskiej potrzebna była dyspensa papieża.
W osiem dni po pierwszym spotkaniu Sissi i Franciszka Józefa ogłoszono
oficjalne zaręczyny.
Wiadomość wywołała wielką sensację na dworze wiedeńskim i stała się
zaczątkiem zawiści i niechęci dworu wiedeńskiego do osoby Sissi.
Ostatniego dnia sierpnia Franciszek Józef powrócił do swych obowiązków
w Wiedniu, Sissi z matką i siostrą wyruszyła w podróż do domu.
Najbliższe osiem miesięcy Franciszek Józef bezmiernie tęsknił a Sissi ten
czas musiała poświęcić na bardzo intensywną naukę.
Musiała szybko poprawić mocno zaniedbaną edukację, nauczyć się
włoskiego i francuskiego, poznać historię Austrii i zgłębić tajniki dworskiej
etykiety. Poza tym cały czas musiała mierzyć szykowane w wielkim tempie
nowe stroje, pozować do portretów a do tego ciągle czytać porady swej ciotki
Zofii, przesyłane listami.
W połowie pazdziernika w odwiedziny do narzeczonej przyjechał arcyksiążę.
Młodzi mieli okazję poznać się nieco lepiej w swobodnej atmosferze sielskiego
zamku. Razem jezdzili konno, Sissi pokazywała narzeczonemu swe ulubione
miejsca i chyba był to najszczęśliwszy okres w ich życiu.
c.d.n.
Straszne rzeczy działy sie na tych europejskich dworach i nie dziwi, że tylu ekscentryków i szaleńców pojawiało się wśród arystokracji, skoro tak bliski był stopień pokrewieństwa. Jurność arystokratów niebywała, stąd tylu ich potomków wszędzie...
OdpowiedzUsuńRównie piękna i mądra podobno była księżna Daisy, o której nasłuchałam sie w Książu.
Pięknie Ci to wyszło :-)
Cóż - działo się to samo co w każdym domu, tyle tylko, że życie panujących interesowało wszystkich a "zwykłych ludzi" mało kogo.
UsuńNie dziwi mnie ich jurność-byli dobrze odżywieni, nie zmęczeni pracą i od dziecka wbijano im do głów, że powinni produkować dzieci, zwłaszcza, że była wysoka śmiertelność i noworodków i małych dzieci.
Miłego;)
No cóż , nikt nie chciał oddać majątków w ręce byle kogo, dlatego aranżowana w tak bliskim groni małżeństwa...
OdpowiedzUsuńA że byli nienormalni ?
A cóż to wielkiego przy takich pieniądzach.(Tu jestem zgryźliwa...)
Świetny wpis :-)
Czekam na ciąg dalszy...
Zaburzenia psychiczne byly skutkiem malzenstw osob blisko spokrewnionych, a nie wielkich pieniedzy.
UsuńHm... chyba nie zrozumiałaś.
UsuńZawierano te niedobre dla ludzi małżeństwa z przyczyn finansowych...
Pomimo że wiedziano jaki rodzą skutki małżeństwa wśród krewnych.
Pieniądze były dla nich ważniejsze niż zdrowie...
Psychiczne również.
Aha , oglądałam ten film parę razy w różnych odstępach czasu właśnie ze względu na Romy Schnaider :-)
UsuńTo samo bylo w imperium rzymskim, dlatego wielu cesarzy, zamiast rzadzic, powinno trafiac w kaftanach na psychiatryczne oddzialy zamkniete.
UsuńZe nie wspomne o kilku czlonkach polskiego rzadu, im tez by sie jakies dobre elektrowstrzasy i pokoj bez klamek przydaly. :)))
Większość małżeństw w rodach panujących była zawierana głównie z przyczyn "taktycznych" - zapewniano sobie w ten sposób pokój. Na ogół zięć nie napadał na kraj swego teścia.
UsuńMałżeństwa zawierane wśród burżuazji lub bogatego mieszczaństwa miały natomiast tło finansowe.
Małżeństwa osób blisko spokrewnionych były bardzo popularne jeszcze w starożytnym Egipcie-
ale tam miało to zupełnie inne podstawy- szło o zachowanie DNA mitochondrialnego.
A ja proponowałabym naszym sterylizację, żeby nie powielali swych paskudnych genów.
Miłego;)
Znamy, wiemy. Jeszcze fajniejszy życiorys ma jej siostra Sophie. I jest film na jej temat.
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie jest film dokumentalny to raczej niewiele w nim prawdy.
UsuńFilm Sissi puszczaja w Niemczech do wypeku, nie tylko z racji wielkiej sympatii do cesarzowej, ale glownie z umilowania Schneider.
OdpowiedzUsuńTo była dobra aktorka, i nawet bez specjalnego makijażu naprawdę ładna.
UsuńOglądałam, a nawet ostatnio za sprawą kina dla prababć obejrzałam film "Sophie młodsza siostra Sissi". Z przyjemnością poczytam dalszy ciąg prawdziwej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie oglądałam, bo nie widziałam go w filmach dokumentalnych. Zapewne niewiele w nim prawdy historycznej. Najczęściej prawda historyczna jest mało ciekawa- ciekawiej wypadają filmy złożone z półprawd.
UsuńMiłego;)
Pierwszy raz film o Sissi obejrzałam z rolą Romi Schneider. Od kilku lat w okresie przed bożonarodzeniowym i w wakacje na różnych kanałach powtarzają historię ale z inną aktorką w roli głównej. Twoja opowieść jednak zawiera wiele faktów nieuwzględnionych w żadnej wersji. Z wielką przyjemnością poznam dalszą część. Wydaje mi się, że bez względu na status społeczny, mężczyźni częściej bywają niewierni niż kobiety, u których macierzyństwo "wymusza" określony sposób zachowania.
OdpowiedzUsuńBo książka, którą przeczytałam, została napisana na podstawie "rycia" jej autorki w różnych autentycznych dokumentach. To trudna praca i napisanie książki na podstawie dokumentów jest żmudne i długo trwa.
UsuńPoza tym wymaga również uzupełnienia treści o wiele wydarzeń historycznych.
Co do wierności - mężczyzni najczęściej nie ukrywają swej niewierności, kobiety są bardziej dyskretne - głównie na tym polega różnica.
Miłego;)
To jest próba mikrofonu...
OdpowiedzUsuńSłyszę Cię, słyszę;)))
UsuńCzekam, czekam, czekam na cd.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy- 90 stron zmieściłam w trzech postach.
Usuń