drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 14 października 2017

Słucham i słucham i......

.......nie mogę jednego pojąć.
Otóż nie mogę pojąć w czym gorsi są od pracowników handlu pracownicy
elektrowni,  strażacy, lekarze, pracownicy wodociągów, elektrowni , gazowni,
kolejarze, kierowcy autobusów czy też  prowadzący tramwaje oraz piloci
i służby naziemne..
Nie mogę również znieść mazgajstwa opozycji - przecież to oni, w odpowiedzi
na nowe, genialne przepisy dotyczące handlu w niedzielę powinni  natychmiast
wziąć w obronę tych wszystkich pracowników, którzy  pracują również
w niedzielę.
Pomyślcie jak byłoby super - jeden dzień w tygodniu cała Polska wracałaby
zgodnie do okresu....no chyba średniowiecza.
Nie byłoby w całym kraju energii - zero internetu, zero TV, po zachodzie Słońca
królowałaby wszechwładnie ciemność. Nie oszukujmy się świeczkami nie da się
oświetlić ulic. W miastach mieszkańcy wieżowców wspinali by się po omacku
do swych mieszkań. by otworzywszy drzwi metodą macania wymacać najbliżej
stojącą świeczkę i zapałki.
Wyobrazcie sobie taką niedzielę: budzicie się rano i....w kranie nie ma żadnej
wody, ani ciepłej ani zimnej bo pracownicy elektrowni i elektrociepłowni oraz
"wodkaniarze", podobnie jak wy i handel mają dzień wolny od pracy.
Mycie w misce z zimną wodą, którą przezornie zgromadziliście jeszcze w sobotę.
A jeśli tej wody nie zgromadziliście to figa- ani się umyć ani polać tego co
pozostaje w misce klozetowej po wydalaniu.
Śniadanie - kawa lub herbata z termosu, jedzenie wyciągnięte z  rozmrożonej
lodówki.
W perspektywie macie  obiad w postaci kanapek popity wodą mineralną
lub coca colą. Kolacji już nie musicie jeść, tak będzie zdrowiej.
Kino - odpada, bileterzy, pracownicy kas i operator- mają wszak wolne.
Można za to iść do kościoła. Będzie nastrojowo, bo będą się palić świece.
A potem -no potem można pospacerować- nie wstępując po drodze do żadnej
lodziarni lub kawiarni - wszak nie ma prądu bo elektrownia nie pracuje, a
pracownicy tych placówek też mają wolne. Kioski ruchu, też nieczynne.
W mieście miło i przestronnie- nie hałasują tramwaje i autobusy, metro też nie
pracuje.
Kto ma jeszcze paliwo w baku pakuje się z  rodziną do samochodu i...na każdym
skrzyżowaniu armagedon- sygnalizacja świetlna nie działa.
W końcu dociera do  was, że wyjazd samochodem niczego nie zmieni - w całym
kraju, w  każdym aspekcie życia miasta lub wsi wszyscy mają wreszcie wolne
w niedzielę. Żadnych dyżurów w służbach miejskich.
Co pozostaje? Uważać by przypadkiem w niedzielę nie zachorować- lekarz
to też człowiek i w niedzielę nie pracuje.
Podoba  się Wam taki projekt?
Mnie  bardzo bo będzie wtedy wreszcie sprawiedliwie.
Miłej niedzieli Wszystkim życzę.

64 komentarze:

  1. Glupota jest zawsze bezgraniczna, szkoda tylko, ze tak czesto rzadzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś tak dla wszytskich handel jest najwazniejszy :-)))
    W sumie masz rację, dlaczego nie inne zawody ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że w dość krótkim czasie po wprowadzeniu tego przepisu nie będzie on wzbudzał niczyjego entuzjazmu bo wiele dużych marketów zwolni sporo osób a w poniedziałki półki sklepowe będą zionęły pustką, co też się nikomu nie spodoba.

      Usuń
    2. Zobaczymy jak to w praktye wykjdzie...Markety sobie poradzą, ale co z ludźmi...

      Usuń
    3. A mnie znowuz powalila wiadomosc ( stalo sie to ponoc za poprzedniej kadencji- tej liberalnej- demokratycznej, tej chcacej POlakow do swiata zblizyc), ze te zagraniczne hipermarkety w Polsce nie placa podatkow. To ci dopiero rarytas, ja pindole, od razu bym otwierala. Nachapac sie mozna niezle.
      Jestesmy niezlym rynkiem zbytu dla innych... i konsumpcji.

      Usuń
    4. @Ania
      Z początku nie płacą, ale za to dają ludziom pracę, czego kraj nie dawał.
      @Krysia
      markety to sobie poradzą, ludzi pozwalniają a może niektóre powiedzą "po, pa" i odejdą stąd.
      Stracą na tym wszystkim małe sklepy na prowincji.

      Usuń
  3. A policja i tv - jak wszyscy to wszyscy;) Wiadomo o co chodzi, żeby wszyscy klienci zamiast do centrów handlowych poszli do kościoła najlepiej z gotówką przeznaczoną na zakupy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba strasznie się przeliczą w tym względzie. Ale zawsze można jeszcze wprowadzić karty kościelne- dostajesz pieczątkę przy wejściu do kościoła i drugą gdy wychodzisz, jak w fabryce.I po iluś takich "kompletach" pieczątek dostaniesz bezpłatny bilet do kina, na film Smoleńsk.

      Usuń
  4. Jestem za! Jak niedziela to niedziela i aby nie dyskryminowac wyznawcow innych religii propopnuje wprowadzic zakaz pracy takze w soboty i piatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty! To jest przecież kraj katolicki, jeszcze trochę a zaczną wyrzucać z kraju "innowierców" i niewierzących.
      Chyba nie sądzisz, że ktoś będzie przestrzegał konstytucji, którą uważa za złą i robił ukłon w stronę innych wyznań.

      Usuń
  5. Niedawno słuchałam wypowiedzi bodajże pana Śniadka, który argumentował to tak, że gdy galerie i markety będą zamknięte, to ludzie pójdą WRESZCIE do kina, teatru, restauracji, na spacer. Tylko że bileterki, kucharki, sprzedawcy lodów moze tez chcieliby wolne. Co z tego, że pani w sklepie ma wolne, gdy jej mąż kucharz zapier...la w restauracji. A co z handlem w miejscach pielgrzymek? Chleb chyba też będziemy sobie piekli sami, a mleko? krowy doić w niedzielę?
    Nic tylko wziąć młotek i w głowę się puknąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało się nie posikałam ze śmiechu gdy usłyszałam tę wypowiedz. Już widzę te tłumy walące na wycieczki, do kina, teatru lub restauracji!
      Podejrzewam, że w miejscu pielgrzymek handel będzie kwitł- metoda prosta- kupisz różaniec za30 zł,zyskasz bon upoważniający do zakupu bułeczki z drugiej strony sklepu z dewocjonaliami. Proste jak budowa cepa.

      Usuń
  6. No jak to? Przeciez klechy tez powinny miec w niedziele wolne, jak wszyscy to wszyscy!
    W tym wszystkim nie chodzi przeciez o dobro ludzi pracy, a o calkowite ich upodlenie. Bo moze i do kosciola nie pojda, ale tez nie zarobia. Tej ekipie rzadzacej chodzi wylacznie o to jedno, napawanie sie otrzymana wladza i dzialania pokazujace pogarde dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację. Ale gdy rządzi kacyk który ludzmi gardzi i mści się za wszystkie doznane i te urojone krzywdy, które go dotknęły to jest jak jest. Dla wielu osób ta niedziela w dużym domu handlowym to niemal "okno na świat". To smutne, ale taka jest prawda. I jest to czas, w którym tata,mama i dzieci są razem. Mama obejrzy wystawy i pomarzy o modnej kiecce, tata poogląda nowinki w AGD, pomarzy o telewizorze wielkości połowy kortu tenisowego,a dzieciak zawsze załapie się na lody, coś słodkiego a potem razem wtrząchną super burgera lub inne paskudztwo,czasem przy okazji wpadną do kina.
      A ludzi pracy kacyk, który nigdy nie pracował, to ma tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną linię.

      Usuń
    2. I nie ma co porownywac, ze np. w Niemczech w niedziele sklepy sa pozamykane. Inne warunki, inne okolicznosci, inny kodeks pracy, inne zarobki i podatki. Niech Polska najpierw dorowna Niemcom, w dyscyplinie, uczciwosci, pracowitosci i zarobkach. A potem niech zamyka sklepy w niedziele.

      Usuń
    3. Przecież teraz rządzą nami ci co to nigdzie nie bywali, nie znają żadnych języków poza łaciną, książek nie czytają i większość z nich ledwo liceum kończyła. Wraca nowe - dyrektora instytutu naukowego (doktor habilitowany) zwalniają a jego miejsce zajmuje ktoś z magisterium uczelni typu "studia nocne, niewidoczne, ocenionym na 3.Dzięki takim ekipom Polska ciągle kogoś goni, a tak dokładnie to goni własny ogon.

      Usuń
  7. Szczerze powiedziawszy, nie mam zdania na ten zakazu handlu w niedzielę. Zdarza mi się robić zakupy w tym dniu tygodnia i trudno wyobrazić sobie, że tej możliwości może nie być. Mam jednak sporo znajomych, których członkowie rodzin pracują w hiper-supermarketach i chcieliby mieć niedziele wolne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie handel w niedzielę nie interesuje bo jestem na emeryturze i w tygodniu mogę spokojnie robić zakupy.Nie wiem jak jest w innych miastach, ale u nas w niedzielę pracują głównie studenci i osoby, którym praca w ten dzień nie przeszkadza. Jak zlikwidują handel w niedzielę to nieco osób straci pracę.

      Usuń
  8. Zgadzam się z tym - dlaczego tylko handel? Anabell, ale podobno w kraju do którego zmierzasz nie pracują w niedzielę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, sklepy nie pracują w niedzielę. Kiedyś nie handlowali również w soboty.
      Ale w przeciwieństwie do naszej stolicy tam jest co robić w niedzielę.I w samym centrum miasta i na jego obrzeżach. Wszystkie miejsca wypoczynkowe mają rozbudowana infrastrukturę. U nas dopiero od niedawna są bulwary nad Wisłą, a tam w każdy dzień wolny od pracy brzegi rzeki żyją- można potańczyć, posłuchać muzyki, obejrzeć jakieś przedstawienie i coś dobrego przy okazji skonsumować a wejście dp toalety nie wywołuje odruchu wymiotnego.
      Żeby ludzi nauczyć wypoczynku trzeba wpierw zbudować odpowiednie zaplecze i tam ich ściągnąć.
      Nie każdy lubi buszować w krzaczorach na praskim brzegu Wisły.
      Miłego;)

      Usuń
    2. Wyglada na to, ze tylko u mnie wszystko jest otwarte 7 dni w tygodniu a nawet w Boze Narodzenie. Ach i nie ma procesji na Boze Cialo, znaczy podobno sa ale tylko na terenie koscielnym, czyli chodza sobie dookola kosciola i tak jest dobrze. Tak uwazam powinno byc, bo co to za tarasowanie drog tylko dlatego, ze ktos ma swieto.

      Usuń
    3. Bo masz szczęście żyć w normalnym kraju.

      Usuń
  9. Kościół też jednak powinien być zamknięty, jak wszyscy to wszyscy.
    Gdzieś wyczytałem, że w wigilie świąt i tak będzie problem. Zakaz dotyczy wszystkich sklepów, stacji benzynowych, lodziarni, kawiarni itd., nie tylko hipermarketów.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się tym biednym uciśnionym ludziom brak handlu w niedzielę odbije na kieszeni, to zaraz się podniesie jazgot. A gdy na dodatek panowie rolnicy będą mieli obniżone dotacje to wtedy wszyscy oprzytomnieją.
      Spokojna czaszka, kościół będzie czynny i kto wie czy sami nie będą czymś handlować, np. odpustami lub wodą święconą. Niegdyś był to bardzo intratny dla kościoła interes.
      Miłego;)
      W

      Usuń
  10. Bardzo sie zdziwisz Anabell jak zamieszkasz w Berlinie. W Niemczech wszystkie duze supermatkery i domy handlowe sa w niedziele nieczynne - i to sie nie zmienilo od ponad 30 lat!
    Miasta niemieckie w niedziele sa pol-zywe i pustoszeja, bo bardzo malo jest czynnych sklepow jakichkolowiek. Jak chcesz zrobic zakupy w niedziele to albo u Turkow albo w pojedynczych wybranych punktach w miescie. I nikt nie protestuje, bo pracownikom handlu nalezy sie normalna niedziela jak wszystkim - sluzby specjalne , ktore opisalas : gazowe, elektryczne , policja itp - maja odpowiednie dni wolne z nawiazka za prace w niedziele ( wlasnie w Polsce rowniez ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdziwię się, bo jeżdżę tam od wielu lat. Przedtem również w soboty nie było handlu. Teraz jest ale krócej niż w inne dni tygodnia. U nas w hiper marketach w niedzielę pracują studenci i ci co nie mają rodziny.W wielu zawodach zamiast niedzieli ma się wolny inny dzień w tygodniu.
      Wszystko zalezy od rganizacji- czasem jest to stały dzień w tygodniu, czasem "wędrujący" Wiesz, ja jestem dość odporna na opowieści ludzi jak to są straszliwie wykorzystywani, bo się im każe pracować w niedzielę.Chyba za długo żyję i wiele takich opowieści słyszałam widząc jednocześnie jak to wygląda "od podszewki". A tak w ogóle wszyscy wieszają okoliczne psy na tych marketach, ale tylko markety dają pracę osobom "chronionym".
      Sama znam kilka pań, które pracują w różnych marketach i wiem, że często biorą tę niedzielę na ochotnika a w domu piszczą, że są zmuszane do wzięcia niedzieli.

      Usuń
    2. "U nas w hiper marketach w niedzielę pracują studenci i ci co nie mają rodziny."

      Mnie to stwierdzenie, ze w niedziele pracuja studenci i ci co nie maja rodzin rozsierdza. Bo ja w Polsce bardzo dlugo ciagnelam w pracy takie wlasnie rzeczy, ktore trzeba bylo zwalic na barki tych nie majacych rodzin. Okropnie to chujowe- przepraszam za wyrazenie.
      Jak bez rodziny, to co on ma do roboty? Z nudow powinien wiecej pracowac. Okropne to. Wszystkie mamusie od dzieci. mezatki bez dzieci byly traktowane ulgowo, no bo przeciez one maja jeszcze inne , niezbyt przyjemne, obowiazki. A co to mnie za przeproszenem obchodzi. Powinien byc grafik i po sprawiedliwosci - czy mamusia, czy tatus ( tatus tym bardziej powinien pracowc aby dzieciaki wyzywic), nie wazne.
      Pamietam jak mi w Polsce magnez poszedl bo przyjechali goscie z Niemiec i nimi zajma sie przeciez ci bez rodzin, do tego trzeba bylo swoj plan zajec prowadzic... sobota i niedziela zjazd na podyplomowce i zero wolnego przez kilka tygodni. NO i pizdziec- padlam.
      Dziewczyny z rodzinami z usmiechem gruchaly do pani dyr., ze one przeca rodziny, dzieci maja, niech pracuja ci co moga.
      A w Niemczech bywa inaczej, tzn. ludzie sobie ustepuja, ci bez dzieci nie biora z reguly urlopow w okresie wakacji, niech w tym czasie korzystaja ci z dziecmi- zreszta to sa najdrozsze urlopy, zaden rarytas, wszedzie ceny w tym okresie jak z kosmosu. Kiedy zas bega o robote to akurat rodzina i jej posiadanie nie jest przywilejem w umykaniu od obowiazkow w firmie. Grono kolezenskie pojdzie czlowiekowi na reke ( albo i nie), czyli niech matka podczas wigilji zostanie w domu z dziecmi, ale niech odbebni sylwestra w pracy i juz. Nie ma taryf ulgowych, ze jak rodzina to jakis przywilej- jak rodzina koliduje z praca to zwolnij sie.

      Usuń
    3. Aniu, przez wiele lat nie miałam dziecka i w związku z tym nie dostawałam urlopu w miesiącach wakacyjnych i musiałam za frajer odwalać robotę za te matki, które były na zwolnieniu na opiekę nad dzieckiem. Z tego co widzę w pobliskim sklepie dziewczyny wymieniają się między sobą dyżurami, dla kierownictwa najważniejsze żeby zawsze była pełna obsada.

      Usuń
    4. Jezeli sie ludzie dogaduja to czemu nie. Jak ma sie dobry zespol pracowniczy ludzie sie dobrali to da sie zyc. Najgorzej jak niestety nie i wtedy musi szef wkroczyc do akcji, a szefwie to ludzie i maja swoje sympatie i anytaptie.

      Usuń
    5. U nas wszystkie wyjazdy z dzieciakami ciagnely osoby samotne, no bo przeciez mama od 3 dzieci nie moze ich na dwa tygodnie zostawic. A dla mnie byla to praca ciezsza niz odbebnienie swych godzin w szkole, bo pracowalo sie 24 na dobe. Nie raz lazilo sie w nocy i sprawdzalo czy dzieciaki spia, czy nie. Zaplacili nam wiecej, ale byl czas, ze mialam tego dosc.
      Do takich absirdow dochodzilo, ze jak ktos wypadl z dyzuru na przerwach, to dyr wchodzila i nie ruszyla zadnej matki id dzieci, bo niech ida stanac nowi i te bezdzietne, te bez rodzin. Bo te z rodzinami wracaja do domu i maja drugi etat. Jak mnie to denerwowalo. Meczylo. Jak babki dzieciate, ktore robily awans zawodowy schodzil do pracujacej na pol etatu sekretarki i skladaly jej swoje papiery do przepisania i wydruku. No niech robi, w koncu pracuje na pol etatu. A one, te dzieciate pracuja na caly etat i nie beda braly swojej roboty do domu, no jak to tak. takie chore myslenie. Caly kraj , kiedy o prace chodzi jest troche nie tak.
      Pol etatu , to pol etatu. Placa komus za pol a nie za caly. Kobieta zostawala po godzinach aby z przepisywaniem wydolic i pod nosem klela. A dyrekcja swieta i usmiechnieta.

      Usuń
  11. Aldi, Penny, Kaisers, Edeka, Kaufmann, H & M, C & A i wiele innych - wszystko w niedziele nieczynne !

    OdpowiedzUsuń
  12. plan jest taki, że w niedziele nikt nic nie robi /w sensie: nie zarabia/... zaiste duży to krok, siedmiomilowy/a raczej dwudziestoczterogodzinny/ wręcz na drodze do socjalizmu... wiecznie żywy Lenin może się schować do mauzoleum... kolejny krok to soboty, potem piątki... i w końcu wszyscy polubią poniedziałki...
    to jest nawet lepsze od dawnych wałęsowskich cen obniżonych o 100 procent...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym krokiem powinno być wprowadzenie sprzedaży alkoholu od godziny 13,00 i wprowadzenie obowiązkowego dnia bezmięsnego.Tym razem będzie to zapewne piątek, czyli ukłon we wiadomą stronę.
      A potem grupowe wyjazdy świata pracy w niedzielę na zwiedzanie wszystkich polskich sanktuariów, których się w kraju namnożyło niczym grzybów po deszczu.
      Miłego;)

      Usuń
    2. z godziną 13.00 to akurat w tym kraju wszyscy sobie świetnie poradzą... gorzej będzie z babciami od cielęciny, bo mogą się trafić moherowe, takie ortodoksyjne bardziej...

      Usuń
    3. Te od sprzedawania cielęciny to bardziej "chuściane" niż "mocherowe". I tak prawdę mówiąc spojrzenie "chuścianych" i ogólnie starszej części wsi na sprawy życia i śmierci i wszystko co związane z naturą jest bardziej trzezwe niż "mocherowych pań". Na wsi od samego początku wiadomo, że krowy i cielęta, koń i drób wszelaki to "użyteczne" zwierzęta i sentymenty ich nie dotyczą. Poza tym jak się przyjrzeć doktrynie, to najważniejsze, że się cielę urodziło a co z nim potem to zupełnie nie jest ważne.

      Usuń
  13. Obecnie nikt nie myśli przyszłościowo, wszystko jest według mnie na tu i teraz. A to wielki błąd, który kiedyś odbije się czkawką. I to nie politykom, a nam. Polityk będzie już ustawiony, a Polacy zaczną wtedy lamenty.

    A guła to tak mówię na osobników, którzy gubią się w czasie lub przestrzeni. Tak jak ja ostatnio z terminem zajęć. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem łatwo jest pomylić termin, zwłaszcza gdy się coś czyta mimochodem, bez skupienia uwagi na tym co się czyta. W ten sposób kiedyś przegapiłam termin wizyty lekarskiej, na którą czekałam kilka miesięcy.Wyobrażasz sobie jaka byłam szczęśliwa.
      Polacy nigdy nie potrafili myśleć perspektywicznie a do tego logicznie.
      Miłego;)

      Usuń
  14. Chyba nie mam zdania, ale nie musze miec :) Przyzwyczailam sie, ze w Niemczech w niedziele wszystko zamkniete, oprocz stacji benzynowych. Jestem emerytka, zakupy robie kiedy chce, nie musze w niedziele. To prawda, ze jest duzo atrakcji dla wszystkich w niedziele, czasem z nich korzystam :)
    Musze zajrzec do gazety, co i gdzie mozna jutro zrobic, zobaczyc (co nie znaczy, ze pojde).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście kwestia czy będzie handel w niedzielę czy też nie to raczej wisi i powiewa.
      Robię z reguły zakupy raz w tygodniu i to raczej w środku tygodnia a nie w sobotę.
      Mnie tylko złości gdy komuś się wydaje, że wie lepiej ode mnie co jest dla mnie dobre i usiłuje mi o na siłę wcisnąć. U nas w niedzielę to raczej można zejść z nudów. Już się nawet nie dziwię, że wypad do galerii handlowej jest swego rodzaju atrakcją lub że się naród zapija przed telewizorem.
      Miłego;)

      Usuń
  15. Szczerze powiedziawszy to wlasnie rok temu z siostra ten temat przerabialam. Bylysmy w pierwszy dzien swiat w teatrze i gadalysmy sobie po spektaklu, ze ludzie w sklepach chca miec wolne, a prosze nawet taka instytucja jak teatr w swieta pracuje. Daje rozrywke ludziom.
    Roznica jednak pomiedzy praca w sklepie a na scenie jest zasadnicza. Na scene czlowiek wchodzi i ma szalona przyjemnosc , kiedy go pod koniec spektaklu nagradzaja brawami. Czerpie sie wtedy ogromna satysfakcje z tego co sie robi- choc nie powiem, z pewnosci owa profesja ma swoja druga strone medalu, ale chyba nie jest nia uwielbienie, badz sympatia tlumow.
    W sklepie nie jest pracownik nagradzany w taki sposob. Praca jest ciezka , fizyczna, czesto bardzo niewdzieczna ( jak mi siostra opowiadala , jak klienci potrafia awantury robic o to, ze w serze jest za duzo dziur i chyba ktos z pracownikow specjalnie je powycinal). Na miesnym to jest ponoc dopiero zajeb. Chcialabym miec w tego typu robocie troche spokoju. Niech sie ludzie ogarna z zakupami. Nie jest to towar lub praca podtrzymujaca zycie- kiedys ludzie dawali rade ogarniac sie juz w piatek, a w sobote i niedziele odpoczywali.
    Tez jestem , tak jako i moja poprzedniczka, przyzwyczajona, ze w niedziele nic sie nie kupi, wiec zycie zmusza do tego aby byc zapobiegliwym. Poza tym ta wszechobecna konsumpcja meczy, dobrze od niej odpoczac, aby wlasnie nie bylo pokusy zeby wylezc do sklepu i znowu cos kupic.

    Elektrownia, przy takiej automatyce jaka jest obecnie, nie potrzebuje kupy ludzi do obslugi.
    Lekarze i pielegniarki zawod sluzacy ludziom, to juz inna inszosc. Ludzie powinni byc za taka prace w sobote i niedziele super wynagradzani, a jezeli nie sa to wina tych, ktorzy ukladaja budzet. Bez lekarzy wielu nie przezyje, bez ekspedientow zas tak, wiec tam gdzie sie da rade, powinno byc wolne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież tu wcale nie chodzi o pracownice w handlu. Oczywiście nie maja łatwo, ale tak samo nie maja łatwo w piątek, wtorek, czy w poniedziałek. za prace w niedzielę dostają wynagrodzenie, albo dzień wolny. W innych zawodach też pracuje się w niedzielę, a jakoś rząd tego "nie widzi".
      To jest rozgrywka KK. To ma być porzundny katolicki kraj, w którym w niedziele do południa kościoły mają być pełne, a potem (popołudnier0 rodzina ma się kwasić we własnym rosole. Nikogo nie obchodzi, że rodzina chce sama decydować o tym, jak spędzić wolny czas w niedziele. Ma być tak jak sobie umyślił KK i rząd, oczywiście prokościelny.

      Usuń
    2. No tak, nikt nie ma latwo, ale ja czytam dziewczyny z supermarketow, ktore dwa tygodnie ciurem pracuja. Chcialabys tak?

      Tak to wszystko zagrywka KK. Spisek rzadowy. W komunizmie tez musielismy byc porzundnym katolickim krajem- rajem, bo tam to juz od piatku wieczorem bodajze zaczynala sie przerwa i do poniedzialku zero. Niemcy tez sa porzundnym katolickim krajem:))
      Rodzina ma sie kwasic we wlasnym sosie? Problem tego swiata jest wlasnie taki, ze czlonkowie rodzin nie maja dla siebie czasu. Widuja sie prezlotnie, wiec jak juz im wypadnie wspolna niedziela to kwasza sie? Przeciez moga sie w taka niedziele rozejsc gdzie chca- nikt im nie nakazuje kwasic sie. Ja mam za malo wspolnych niedziel z rodzina. W ogole za malo wspolnego czasu.
      Tak i wszystko to takie prokoscielne az smierdzi... Niektorzy wszedzie i we wszystkim kosciol widza, dobrze , ze winnego znalezli. Bo moj dziadek to Tyminskiego za wszystko obwinial. Potem mu sie odwrocilo i Walesa byl winny wszystkiemu

      Usuń
    3. Nie chcę być niemiła, ale chyba niewiele wiesz o "komunizmie w Polsce" bo prawdopodobnie jesteś równolatką pierwszych 2 wolnych sobót w roku. W Polsce wolne soboty rodziły się w bólach i mękach i owe wolne soboty należało na początku odpracowywać.W 1973 r. były tylko 2 soboty w roku wolne.
      Wszystkie wolne soboty mamy dopiero od 1983 roku.Cały proces trwał 10 lat.
      Nie wiem czy wiesz, ale kiedyś wszyscy zaczynaliśmy pracę znacznie wcześniej niż dziś- najpózniej zaczynały pracę sklepy przemysłowe, bo od godz.11,00, z biur to najpózniej zaczynały pracę jednostki mocno nadrzędne, czyli ministerstwa.Lata całe zaczynałam prace o 7,30, a że miałam do niej ok.30 km to musiałam wstawać bardzo wcześnie, bo o 6,30 odjeżdżał autokar służbowy.
      Teraz większość firm zaczyna pracę o 9,00, kończy o 17,00. Inne z kolei maja dwugodzinna przerwę na lunch, więc też ludzie kończą prace dośc pózno. Poza tym nie samym chlebem żyjemy i czasem trzeba coś kupić z ubrania sobie lub bachorom. I to właśnie te zakupy są realizowane w soboty lub niedziele.
      Nie wiem jak u Ciebie, ale u nas ci, co zarabiają nie za wiele, nie bardzo mają co robić z tym wolnym czasem, bo to nie jest już komunizm i wszystko ma swą cenę- najczęściej niezbyt niską.Nie ma tanich wycieczek z zakładu pracy, nie ma abonamentów do opery i teatru, nie ma dotowanych wczasów. Mamy nadal dziki kapitalizm. I nie oszukujmy się- za Odrą też mleko i miód nie leją się z kranów, nie każdego stać na rozrywki po kilka razy w miesiącu kino, teatr, wypad za miasto.
      Likwidacja handlu w niedzielę uderzy finansowo w studentów i w tych, którym każdy grosz jest potrzebny i chętnie pracują w niedzielę, tylko nie chcą się do tego przyznawać, bo nikt się nie
      chce przyznawać do tego, że mu pieniędzy brak.
      Duże markety pozwalniają część pracowników i ciekawe gdzie oni pracę znajdą. Poza tym markety oferowały(jako nieliczne placówki w Polsce) tzw. pracę chronioną, dla osób pod jakimś względem niepełnosprawnych.Bo niepełnosprawność to nie tylko wózek czy brak którejś kończyny i kule.
      I wątpię by robiły to nadal w tym nowym systemie.
      Nie wszystko to co ludzie wypisują na swych blogach na temat swojej pracy jest prawdą. Naszą cechą narodową jest narzekanie i nałogowe oczernianie innych a wybielanie siebie, więc może warto czasem się zastanowić ile w tym pisaniu jest prawdy.
      Istnieje coś takiego w Polsce jak PIP i wszystkie nieprawidłowości dotyczące warunków pracy należy tam zgłaszać. Oni bardzo chętnie interweniują i robią to bardzo skutecznie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Wykasowalam ten komentarz bo niepelny byl.

      Jezeli ludzie klamia na temat swej pracy to mi starsznie przykro, ze to przezywam. Ale i ja pracowalam w Polsce i wiem, ze nie jest rozowo pomiedzy pracodawca i pracownikiem. Na zachodzie nie pracuje sie absolutnie lzej, a nawet moze ciezej z tego powodu, ze oni tutaj maja inne podejscie do pracy, do solidnosci i te inne, ale w Polsce jest cos takiego jak wlasnie brak szacunku czlowieka do czlowieka. I my to sami sobie robimy.

      Dobrze , ze nie wydolila moja siostra. POlacy nie sa dobrymi szefami,a to by sie jej chyba szykowalo. U nas, w naszej mentalnosci, panuje takie wlasnie chamstwo.
      Jeszcze kiedy w Polsce mieszkalam, kolezanka, wcale nie na fizycznym stanowisku uslyszala od motywujacej ich szefowej : " A teraz pani X. prosze ruszyc dupe i zabrac sie do roboty"- fajnie nie pwoiem. Zachowanie szefa nie do pomyslenia na zachodzie. Albo ma siostra, ktora rozpoczela prace zaraz po szkole w jednym z miejscowych zakladow. Byl juz wtedy niewyplacalny, a ona , naiwna, poszla upomniec sie o wyplate- chyba juz trzeci raz-: "No chyba zaraz cie pierdolne."- uslyszala od szefa.
      Takie nikontrolowane, wybaczane wszedzie i wszem chamstwo.

      Usuń
  16. W moim grajdolku w 2010 tez podobna ideia sie paletala. W niedziele i swieta hipermakety byly czynne tylko do 13. Wytrzymali 7 m-cy :). Tyle im zajelo obliczanie strat... :). Mam wiele zaprzejaznionych pracowniczek hipermarketów i wiele z nich woli miec inny dzien wolny niz niedziela, bo przynajmniej nie bije ich to pensji, jesli musza cokolwiek zalatwic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie, odkąd jestem na emeryturze, wisi i powiewa czy niedziele będą handlowe czy też nie. Ale tym , którzy wychodzą z pracy około 17,00 dzień w dzień to raczej mało pasuje.
      Ludzie podniosą wrzask gdy stracą pracę w tych marketach. Uderzy to w studentów i osoby samotne.

      Usuń
  17. Ja tylko powiem tyle-dlaczego ktoś mi ma coś zakazywać i meblować mi życie? Nikt nie ma takiego prawa. Jestem dorosła, nie jestem ubezwłasnowolniona i umiem wybierać.
    I to powinno wystarczyć przy tworzeniu jakiegokolwiek prawa dla obywateli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mnie wpienia jak mi państwo wmawia,że wie lepiej ode mnie co dla mnie jest dobre.

      Usuń
  18. Nie wiem, czy ktoś tu to napisał, ale ustawa zabrania również dostawcom pracować do godziny 6 rano w poniedziałek. Znaczy to, że w poniedziałek nie będzie wcześnie rano (przed 7.) w małych sklepikach świeżego pieczywa i innych rzeczy. Duże hipermarkety będą we własnych piecach piec buły mrożone. Klient tam pójdzie i przy okazji zrobi wszystkie zakupy.
    Ta ustawa, jak wszystkie ustawy pisuarów, nie trzyma się ani kupy, ani du...y.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, jak dokladnie brzmi owa zabraniajaca ustawa. Bo w Niemczech tez jest cos takiego. Tzn, dostawcy musza odstac na parkingach niedziele, ale rzeczy szybko psujace sie , zywnosc ma zielone swiatlo.

      Usuń
    2. Ustawa zabrania również działania w niedzielę sklepom internetowym. Normalnie można zdechnąć ze śmiechu. No ale skoro mamy w Polsce rządy świrów i wazeliniarzy to jest jak jest.I nigdy lepiej nie będzie.

      Usuń
    3. Proszę bardzo, oto link do projektu napisanego przez Solidarność
      http://www.solidarnosc.org.pl/sbhiu/wp-content/uploads/2015/10/Projekt-ustawy-o-ograniczeniu-handlu-w-niedziele.pdf
      szczegóły są w rozdziale II
      A mnie wkurzyły juz dwa pierwsze punkty
      1.Handel w niedziele w placówkach handlowych jest zakazany
      2.Wykonywanie innych czynności sprzedażowych w niedziele w
      placówkach handlowych oraz podmiotach świadczących usługi na rzecz handlu jest zakazane
      Z A K A Z A N E- a jak zakazane to i kary wysokie za złamanie zakazu. Mówi o tym rozdział III- kary pieniężne i więzienie. To jest jakaś paranoja.
      To jest projekt Solidarności, a nie wiem, co do tego dołożą sejmowi pisowscy frustraci.

      Po raz kolejny widzę, że niektórzy dyskutujący, szeroko zabierają głos, a nie mają zielonego pojęcia o co w proponowanym prawie chodzi.







      Usuń
    4. I jeszcze jedno- nie przeceniajcie tak bardzo roli rodziny. I nie wmawiajcie, że rodzina tak bardzo pragnie przebywać razem. Popatrzcie na swoje rodziny, popatrzcie na rodziny sąsiadów i z ręka na sercu przyznajcie, że najczęściej po godzinie razem spędzonej, ludzie zaczynają na siebie warczeć, a dzieciaki chcą się w końcu odczepić od starych i zająć swoimi "zabawkami". I żaden zakaz handlu w niedzielę tego nie zmieni. Należy zając się edukowaniem rodziców dot. czasu wolnego, należy dawać alternatywne możliwości spędzania czasu wolnego, atrakcyjne dla wszystkich członków rodziny itp.

      Usuń
  19. Nie mam zupełnie kiedy słuchać a nawet oglądać wiadomości. Stwierdzam z dziwną radością po przeczytaniu postu i komentarzy, że mam szanse na lepsze zdrowie żyjąc w zupełnej niewiedzy....a to ze ciut głupsza,trudno.Buziam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już żyję piątkiem i cieszę się, że to już za moment. I cieszę się głównie z tego powodu, że będę od tego nieco oddalona.
      Buziam i też już tęsknię.

      Usuń
  20. Zgadzam sie ze wszystkim co napisala Ania - sama prawda! I tez nie rozumiem dlaczego u Niemcow pozamykane sklepy w niedziele sa cacy, bo oni chca wypoczywac w niedziele z rodzinami, a jak sie tego samego chce dla Polakow - to juz jest bardzo be i na pewno za tym kryje sie spisek KK.
    Po to ludzie kiedys walczyli o te wolne soboty, aby je miec - do glowy nikomu wtedy nie przyszlo, ze wraz z wejsciem zachodnich koncernow do Polski - to straca rowniez wolne niedziele !
    Bzdura jest , ze ta niedzielna praca w handlu jest koniecznoscia, to jest tylko przeforsowane po to, aby nabijac kase obcym koncernom, natomiast we wlasnych krajach oni doskonale chronia swoich wlasnych pracownikow. Za prace w niedziele placi sie 1.5 stawki a nawet 2 razy tyle. Ciekawa jestem czy tak placi sie pracownikowm w Polsce ?

    Mieszkam na Zachodzie i wiem jak wygladaja miasta w niedziele : polowa to wymarle zupelnie centra, bo centra w miastach sa glownie handlowe. Za to ludzie calymi rodzinami spedzaja czas w plenerze, na rowerach, wyjazdach czy chocby pracy w ogrodku.
    Niedziele sa Swiete w Swieckich juz wlasciwie krajach Europy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosta sprawa- Niemcy to nie Polacy, czy to tak trudno zrozumieć? Niemcy mają inny model życia, Polacy inny. Niemcy maja inaczej ułożony tydzień pracy i godziny handlu, Polacy inaczej. no i nie we wszystkich landach tak samo prawo zabrania handlu w niedziele.
      I na ostatek- proszę sobie przeczytać ten artykuł
      http://wyborcza.pl/7,155287,21887735,niemieckie-sklepy-chca-poluzowania-zakazu-handlu-w-niedziele.html?disableRedirects=true
      Nie do końca tak jest, że Niemcy chcą zakazu handlu w niedziele, okazuje się, że jest odwrotnie.
      Ja już wiem, że jak zechcę zrobić zakupy w niedzielę, to podjadę do czeskiej Karwiny lub Czeskiego Cieszyna i Niemcy też w niedzielę robią zakupy za granicą. Kto na tym traci?

      I nie chodzi o obce koncerny, które sobie poradzą. Ta ustawa po raz kolejny bije w drobnych handlowców, w małe sklepiki, bo mówi nawet o franczyzie.
      W Niemczech prawo wprowadzane jest "z głową' u nas stoi "na głowie".

      Usuń
    2. Bo to typowe u nas wylewanie dziecka z kąpielą. Zamiast dokładnie sprawdzać czy pracodawcy spełniają swe obowiązki wobec pracowników znacznie wygodniej jest zamknąć sklep. Ale to zbyt złożona i skomplikowana sprawa na te pisuarowskie puste łby. Mnie się podoba w Niemczech, że każdy Land ma swoje własne przepisy, najczęściej dopasowane do tego, co sobie życzą mieszkańcy.

      Usuń
  21. To prawda, codziennie zalewa nas lawina informacji, wszelkiego rodzaju, dlatego można wymyślić sobie ,,sitko" i najważniejsze rzeczy gdzieś zapisywać, by nie uleciały nigdy, aż do realizacji zadania.

    Ja bym napisał nieco inaczej, szczególnie politycy nie myślą perspektywicznie i logicznie, dla nich ważne jest to, by zdobyć i utrzymać władzę (choć to zaobserwowano już kilka wieków temu).

    Od lat podoba mi się Subaru Impreza, choć w kwestii utrzymania takiego auta szału nie ma, zwłaszcza przy spalaniu benzyny/oleju.

    Też zauważyłem przy zmianie naszego auta, że Staruszek z pewnym trudem oddał nabywcy naszą Renault Thalię. Zawsze jest jakaś więź z przedmiotami, tym większa, im więcej one dla nas znaczą według mnie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Też jestem zdania, że nikt nie powinien uszczęśliwiać na siłę odgórnymi zaleceniami. Ci co chcą niech pracują w niedzielę, inni gdy im nie pasuje niech odpoczywają. Wszystko jest sprawą dogadania się. Problem tylko w tym, że o wszystkich decyduje ten , który rozmawiać nie potrafi i takimi samymi się otoczył. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
  23. A mi to jest jedno. Robię w handlu od 8lat i jakoś to nie straszne. W sumie np. największym plusem jest to, że mam wolne w tygodniu u nie musze marnować urlopu by załatwić sprawy. Dwa... ekipa jest na tyle zgrana, że bez problemu obstawiamy sobotę czy niedzielę. Jak będzie wolne - niech jest. Akurat mieszkam na wsi i mam blisko do różnych stawów, parków itd.
    W niedzielę zakupów nie robię, chyba że coś mnie przypili.

    Gorsze jest tylko jedno kiedy pracodawca płaci grosze, a dziewczyny siedzą dzień w dzień robiąc ponad siłę a dostają krocie. Jedynie zarobki mogłby być lepsze. Chociaż te 2 000 na czysto, na rękę. :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie też by się ta opcja wydawała sprawiedliwa ;) - ja też muszę pracować wtedy, kiedy wszyscy mają wolne.
    Na razie piszę "mają" (np. 1 listopada, 25-26 grudnia), a mieć będą następne czyli niedziele, których ja też nie będę mieć. Auuuuuuuu!
    Jednak jak się okazuje, bez mojej pracy ludzie nie potrafią żyć. Dobitnie pokazują mi to w każde święta ;)
    Jak to jest? Sami chcieliby mieć wolne, ale żeby inni dla nich pracowali...

    OdpowiedzUsuń