W National University of Singapure naukowcy badali przez sześć lat seniorów
szukając pożywienia, które mogłoby opóźnić i zmniejszyć prawdopodobieństwo
rozwoju zaburzeń poznawczych (czyli demencji) w starszym wieku.
Jak to w badaniach- część posiłków była taka sama dla obu badanych grup, ale
jedna grupa dostawała 2 razy w tygodniu po 300 gramów grzybów: pieczarek,
boczniaków lub shiitake. Ważne jest, że te grzybki są dostępne jak rok długi.
Badania wykazały, że w grupie seniorów jedzących regularnie po 600 gramów
grzybków tygodniowo objawy demencji są o połowę mniejsze niż u osób, które
wcale nie konsumowały tych grzybków.
Te trzy gatunki grzybów hodowlanych- pieczarki, boczniaki,shiitake, zawierają
ergotioneinę, która jest bardzo silnym antyoksydantem, działa przeciw
zapalnie , oraz chroni organizm przed skutkami starzenia.
Ponadto te grzyby zawierają selen, wit.D oraz spermidynę, która ma pozytywny
wpływ na neurony w naszym mózgu.
Co ciekawe, to już można w Polsce hodować te gatunki- a więc kto ma własny
domek może w nim wygospodarować miejsce do hodowli tych grzybków.
W internecie bez trudu można znaleźć wszystko o tej hodowli.
Mąż się teraz ze mnie śmieje, że już wie dlaczego mam taką dobrą pamięć-
ja po prostu regularnie jadam pieczarki - bardzo je lubię.
A tak się prezentują nasi bohaterowie: pieczarki, shiitake, boczniaki.
To ja już smacznego Wam życzę.
Ja w ogole lubie grzyby, zbierac i jesc. Pieczarki tez moga byc, choc dla mnie to taki troche gorszy sort, ale smaczny. ;)
OdpowiedzUsuńOdkąd wieki temu sama sobie usmażyłam pieczarki- pokochałam je bezgranicznie. Lubię wszystkie grzyby, ale te leśne nie mają tych składników, a nawet gdyby miały to nie są dostępne jak rok długi.
UsuńMam, niestety, inne doświadczenia, czyli płukanie żołądka po zjedzeniu leśnych grzybów, żadnych tam trujących, a prawdziwków czy podgrzybków. Szkodzą mi czasem nawet pieczarki. Znam też osobę, która zatruła się grzybami z własnego ogródka, w wyniku interakcji grzybów z lekami. Różnie bywa. Usłyszałam tez kiedyś, że w naszych grzybach więcej jest złej 'chemii', niż tej dobrej, ale może to tylko źli ludzie mówią? 😉
OdpowiedzUsuńOczywiście nie każdy może wszystko jeść - znam takich co po kleiku ryżowym umierają na niestrawność, a po schabowym w panierce jakoś nie.Można się zatruć nawet w 100% jadalnymi grzybami, wystarczy, że się je zbiera do plastikowej torby i nim się je dowiezie do domu już są trujakami. Każdy przypadek interakcji pokarmu z lekami powinien być zgłoszony odpowiedniej instytucji, np. do Instytutu Leków.
UsuńPo Czarnobylu ostrzegano przed grzybami, ale nikt tego tak naprawdę nie badał.
I niby to takie proste, ale tych grzybków w occie, na przykład, nie mówiąc o smażonych, żal :(
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wierzę w bezinteresowność amerykańskich badań, które najpierw dowodziły, że borowik ma najwięcej ergotioneiny, o czym - bez amerykańskich naukowców - dawno temu wiedziała moja babcia, tylko nie umiała naukowo nazwać. Często robiła kaszę z sosem z grzybami. Ja nie lubiłam, więc babcia przekonywała: jedz, to będziesz się dobrze uczyć, bo borowiki dają rozum. Teraz naukowcy dowodzą, że pieczarki, boczniaki i shiitake zawierają ergotioneinę. Podobnie "naukowo" czyniono z masłem i margaryną. Biznes jest biznes! Naukowiec też chce bogato żyć, więc udowodni wszystko na zlecenie.
Pozdrawiam serdecznie.
To nie były amerykańskie badania ale chińskie, bo Singapur to głównie Chińczycy są.A grzybki shiitake od dawna są znane w medycynie chińskiej jako korzystnie działające na zdrowie.Teraz odkryto, że taki sam skład mają i pieczarki i boczniaki.
UsuńMoje myśli w pośpiechu poleciały do Amerykanów, ponieważ oni też dowodzili tego i polecali grzyby hodowlane.
UsuńCoś w tym chyba jednak jest- w końcu medycyna chińska mimo że wiecznie co jakiś czas jest opluwana i wyśmiewana, jakoś nadal pomaga ludziom. Moja znajoma pasła swą mamę wyciągiem z grzybków shiitake i mamuśka dociągnęła (pomimo raka piersi i cukrzycy) do wieku 96 lat i na demencję starczą nie cierpiała.
UsuńCzy sa zdrowe...nie wiem, podobno ich uprawa to rowniez bardzo duzo chemii, jednak osobiscie lubie dodoac do zupy, na pizze czy sosu, a nawet jajecznicy- wiec smacznie i moze ;) zdrowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Na chemii nie wyhodujesz grzybów.Pieczarki jadłam nawet gdy chorowałam na rzekomo błoniaste zapalenie jelit i wcale mi od tego nie było gorzej.Poza tym w jedzeniu kieruję się dwiema zasadami- jem bo lubię i jem bo mi nie szkodzi. Ostatnio kieruję się tą zasadą łącznie, bo np. po tym zapaleniu z wielu rzeczy które lubię musiałam zrezygnować, bo mi ewidentnie szkodzą.
UsuńNie reklamuję ani producentów grzybów hodowlanych ani naukowców w Singapurze. To taka ciekawostka.
Miłego;)
Czasem smaze, ale rzadko... borowikow sie naadlam w mlodosci, ale na pamiec mi sie jakos to nie przelozylo :(
OdpowiedzUsuńBo w borowikach nie wykryto tych składników:) Uwielbiam leśne grzyby, borowiki zwłaszcza. A najbardziej marynowane, takie tyciuńkie, w sałatce jarzynowej;)))
UsuńZdjęcia super, zaraz je dodam do swojej kolekcji zdjęć.
Buziam;)
P.S.
Trochę się wczoraj jednak przeciągnęłam tymi schodami;(( Ale dziś tylko jest dyżur basenowy, więc posiedzę;)
Lubie grzyby wiec jem. Zreszta taka jestem ze jem co mi smakuje nie baczac na zalecenia, oprocz takich ktorych wyraznie nietoleruje.
OdpowiedzUsuńOj, Lux, przypomnialas mi o jajecznicy na pieczarkach - musze sobie zrobic, kusicielko.
Od kilku lat jem to co lubię, jeśli mi to nie szkodzi. Bo niestety zjedzenie czegoś co mi szkodzi ma wielce męczące i bolesne konsekwencje, więc unikam. Ale po pieczarkach nigdy mi nic nie jest. Często robię kotlety mielone ze startymi na dużych oczkach pieczarkami. Świąteczny pasztet też zawsze jest z pieczarkami w środku. Robię też co jakiś czas kotleciki z jajek na twardo i pieczarek. Trochę roboty z tym, ale smaczne i nie szkodzi mi.
UsuńMiłego;)
Serpentyna,życzę smacznego:)
UsuńMogę lekko ironicznie? Najlepsze na demencję starczą są muchomory. Pewnym jest, że demencji się człowiek nie doczeka ;)
OdpowiedzUsuńZ grzybów jem tylko pieczarki, choć w mocno ograniczonych ilościach. Te 600 gram starczyłoby mi n minimum trzy lata.
O ile nie trafisz Asmo na muchomora, który jest jadalny, bo i taki jest wśród muchomorów.Jeden z nich to muchomór czerwonawy, drugi to muchomór twardawy. W życiu ich w lesie nie odróżniam od innych i przezornie zawsze omijałam.
UsuńMiałem na myśli tylko jeden gatunek muchomora - sromotnikowy! Tego rozpoznawałem bez problemu ;)
UsuńTak na wszelki wypadek zbierałam zawsze tylko znane i grzyby, czyli: kurki, maślaki, prawdziwki i podgrzybki oraz gąsówki nagie. Raz mnie wysłali na rydze to nazbierałam jakichś trujaków i tatuńcio mi wlał. To potem po tych wakacjach z tatą wiele lat nie zbierałam grzybów.
UsuńDzięki za świetnie wieści!
OdpowiedzUsuńJapończycy jedzą mnóstwo grzybów, różnych, i ja też poddałam sie temu trendowi, ale cały czas się zastanawiałam czy grzyby można tak ciągle jeść i czy w ogóle mają jakieś wartości odżywcze. Uspokoiłaś mnie.
Proszę bardzo;) Nie wiem tylko dlaczego akurat grzyby hodowlane maja te właściwości, bo tak przy okazji wyczytałam, że boczniaki rosnące dziko ich nie posiadają.
UsuńJa jem sporo pieczarek, tu są osiągalne te brązowe i one mi lepiej "pasują" smakowo, a na dodatek są nieco tańsze od białych.
Moze jestem naiwna, ale jakos wierze w te stare, wypróbowane diety Chińczyków i Japończyków. To stare nacje i pomimo dążenia do nowoczesności nadal są w wielu dziedzinach tradycjonalni. O Japonii mówi się, że
choć na zewnątrz są super nowocześni i mają duże osiągnięcia techniczne to w środku są tacy wielce japońscy, jak przed wiekami.
Miłego;)
Te brazowe pieczarki to baby bella sie zwa u nas i sa o 1000 razy smaczniejsze od bialych. Bialych nie jadam w ogole bo nie maja smaku.
UsuńTeż tak uważam, a najwazniejsze, że są zawsze.
UsuńJem grzyby regularnie znaczy ok. trzy razy w tygodniu jako dodatek do omletu. Bardzo lubie grzyby wiec bez wzgledu na ich wartosci i tak bym jadla. I masz absolutnie racje medycyna chinska poleca grzyby, ja nawet mam tabletki zawierajace fermentowane grzyby i to wlasnie polecone przez moja akupunkturzystke, ktora zdobywala wiedze w Chinach.
OdpowiedzUsuńJa miałam rehabilitanta, który uczył się u Chińczyka masażu a potem napisał nawet pracę na ten temat, poza tym rehabilitował zawodników w Centrum Przygotowań Olimpijskich i wyciągnął mnie bezbłędnie ze złamania (z przemieszczeniem) kości krzyżowej.To wszystko to były bolesne zabiegi, ale dzięki nim nie musiałam leżeć w gipsowym "ubranku". W Polsce można było kupić wyciąg z shiitake jeszcze czymś doprawiony, chyba miodem. Drogie to było niezmiernie ale sporo osób to stosowało.
UsuńBardzo lubię grzyby. Na Podlasiu zatrzęsienie wszystkiego. Moja mama uwielbia zbierać, suszy, marynuje. I pieczarki lubię teraz nawet jeszcze bardziej. I argumenty twarde dla męża teraz mam. Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńMój wprawdzie bez entuzjazmu, ale zjada. Ale można nimi np. faszerować naleśniki, można je dodawać do kotletów mielonych, zrobić pasztecik do chlebka.A duże pieczarki można wszak czymś faszerować- np. drobno pokrojoną kiełbasą posypaną serem żółtym i zapiec w piekarniku.
UsuńNaprawdę dobre i takie męskie danie;) Jak komuś roboty mało to zrobić pierogi z odrobiną kapusty kiszonej + starte na tarce pieczarki.
To już wiem, czemu ludzie kupują tego całe reklamówki...
OdpowiedzUsuńLubię pieczarki, ale nie ma to jak leśne:-)
No fakt, smak leśnych grzybów jest niezastąpiony, ale zawsze można do pieczarek dodać nieco zmielonych suszonych leśnych grzybów.
UsuńTo znaczy że nie przywozic Ci bialych pieczarek? :-)))
OdpowiedzUsuńTy mi przywieź siebie, po prostu.
UsuńMoże mi się uda :-)
Usuń14-18 sierpień ...zapisz sobie w pamięci bo masz dobrą :-))
Zanotowałam, w kalendarzu TAKŻE.;)
UsuńA popatrz, w niemczech w swoim czasie kawę jako nonplusultra w zapobieganiu demencji zachwalali 🙃
OdpowiedzUsuńGrzyby tez lubie, pieczarki, czy inne "prawdziwsze" suszone, takze podpinki z wlasnej łąki, usmazone na masle, pycha!
A jak jeszcze maja te grzyby dobroczynne dzialanie, to juz kompletnie super.
W sredniowieczu okreslano je jako wrzody ziemi, troche dla mnie niepojęte.
Z ta kawa to jest tak, że tak naprawde ona tez jest niezłym abtyoksydantem, ale nie kazdemu wszak służy. No i to musi być taka mielona, z dobrego ekspresu, a nie rozpuszczalna. Poza tym to ona podnosi wpierw ciśnienie a w dwie godziny później to ono spada poniżej tego jakie było przed wypiciem kawy i to dla "sercowych" nie jest dobre. Nie znam tej nazwy "podpinki", ale kiedys mi koleżanka usmażyła takie smieszne łąowe grzybki i nazywała ja "babie uszy"- były takie bledziutkie beżowe, miały cieniutki trzonek i spód kapelusza blaszkowaty. W życiu bym tego nie zerwała i nie zjadła, ale ona przysięgała, że do dobre grzybki, nie jakieś halucynogenne.
UsuńFakt, określenie "wrzody ziemi" jakieś takie mało miłe i małó zrozumiałe.
Tak, to musza byc te babie uszy, te nasze podpinki. Sa dobre 😁
UsuńTo ide zrobic sobie kawę ☕
Te grzybki to twardzioszki przydrożne. Uwielbiam od dzieciństwa. Babcia gotowala na nich zupę zalewajke, dodawała do jajecznicy. Świetnie się susza i nie tracą aromatu.
UsuńTylko raz je jadłam a i tak cały czas czekałam kiedy po nich zejdę;)
UsuńUwielbiam grzyby pod kazda postacia ale nigdy ich nie zbieram bo sie absolutnie nie znam .Wiem jedynie , ze wszystkie grzyby sa jadalne ale niektore tylko jeden raz
OdpowiedzUsuńZbieram tylko te, które znam na 100%, z jadalnych "blaszkowatych" znam tylko gąsówkę nagą, która pachnie jak prawdziwek a kapelusik ma fioletowy i rośnie "towarzysko", w tzw. "czarcich kręgach".
OdpowiedzUsuńŚwietne określenie- jadalne, ale tylko raz;)))
Uwielbiam grzyby, także pieczarki i boczniaki. Nie znam shiitake, muszę spróbować. Bardzo ciekawa notka Aniu :)
OdpowiedzUsuńAnabell - dodalam jeszcze jeden komentarz do top secret, glownie dla Ciebie choc nie tylko. Moze blizej wyjasni to w czym nie mozemy sie dogadac?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno.
Kotku, nie mam problemów z dogadywaniem się, źle odebrałaś to co napisałam.
UsuńNależy jeść wszystko, i w sposób jak najbardziej urozmaicony.
OdpowiedzUsuńNajlepszy dowcip świata:
"Panie doktorze, mam straszną sklerozę"
- "A od kiedy?"
- "A co "od kiedy"?"
Jem to wszystko co mogę. Ale zapewniam Cię,że nie są to same pieczarki lub boczniaki.
UsuńGrzyby są pyszne. Lubię je jeść, lubię je zbierać, tylko obierać lubię średnio. Zresztą, nie wyobrażam sobie polskiej kuchni bez grzybów.
OdpowiedzUsuńSmakowo leśne są bezbłędne, ale leczniczo to tylko te trzy hodowlane gatunki się liczą.A tu nie ma gdzie zbierać grzybów.
UsuńNie umiem zbierać grzybów, natomiast uwielbiam jeść. Takie hodowlane, to coś dla mnie, ale nie posiadam nawet piwnicy, by ją przerobić na pieczarkarnię.Pozostaje kupowanie lub demencja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa umiem zbierać, ale tu nie ma gdzie- lasy są prywatne, a w tych "skrawkach" ogólnodostępnych nie ma grzybów.Zresztą te lecznicze są tylko z hodowli.
UsuńMiłego;)
Aj waj, a ja tak lubię pieczarki, a pamięci mi ubywa... Albo jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę albo robię coś nie tak ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dopóki wiesz jak masz na imię to jeszcze nie jest źle;)))
UsuńJuż czekam na rozpoczęcie sezonu grzybowego! :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym w tym celu udać się do Polski w sezonie grzybowym.
UsuńKto by pomyślał... że grzyby mają takie działanie dobroczynne ?! Ja bardzo lubię grzyby - pieczarki i boczniaki, ale i grzyby, które sama zbieram w lesie. Już niedługo się zaczną pojawiać !
OdpowiedzUsuńTeż o tym nie wiedziałam, że grzyby hodowlane mają takie cenne właściwości.
UsuńA wiesz, że ja właśnie po tej naszej ostatniej rozmowie wróciłam znów do jedzenia pieczarek :) Dobrze mi to utkwiło w pamięci. :)
OdpowiedzUsuńGóraą pieczarki, boczniaki i shiitake!.;)
UsuńBede sie teraz nimi pasła do upadlego. Tak szybko nie padne, bo przeciez uwielbiam pieczarki. Pa Anabell, biegne do sklepu ... :)
OdpowiedzUsuń