Na jutrzejsze pożegnanie, czyli pogrzeb, wybrałam tę właśnie muzykę.
Będzie nas, żegnających, raptem 8 osób. Z rodziny męża nie będzie
nikogo - dla jednych za daleko (dla tych z Holandii) , dla drugich za drogo-
tak twierdzą Ci z Polski. Ale - jak mnie zapewnili- na ten dzień i godzinę
zamawiają mszę. Jeśli idzie o mnie to mi to obojętne.
Będzie to dla nas nowe doświadczenie, bo całe pożegnanie, sposób w jaki się
odbędzie zależy tylko i wyłącznie od nas.
Nie ma tu żadnego "mistrza ceremonii", z polskim językiem zwłaszcza.
Mam nadzieję, że sprostam zadaniu, że sklecę kilka logicznych zdań, wszak od
rana będę się pasła walerianą i melisą.
Posłuchamy pięknej muzyki, każde z nas coś o naszym Zmarłym powie, potem
złożymy urnę w grobie - urnowym.
Wiem- dla niektórych to dziwny pogrzeb, hardcorowy niemal, ale ja mam
zwyczaj szanowania czyjegoś życzenia wypowiedzianego jeszcze za życia.
Wiem, ja po prostu mam świra.
Trzymam kciuki. Myślę, że to wymaga odwagi i brawo, że ja masz.
OdpowiedzUsuńTu raczej nie wymaga to odwagi - Berlin jest tak wieloetnicznym miastem, że nic nikogo nie dziwi. Tyle tylko, że może łatwiej jest, gdy ktoś inny prowadzi taką uroczystość.
UsuńTo będzie taka namiastka czuwania przy Zmarłym, które od wielu lat już nie istnieje.
Istnieje.
UsuńPotrzeba sporo waleriany i melisy, zeby nie plakac przy tej muzyce... Duzo sily Ci zycze na jutrzejszy dzien...
OdpowiedzUsuńPłacz ma zawsze działanie "oczyszczające", daje ujście emocjom, których w takim czasie nie brak.
UsuńJa często słucham dwóch z tych utworów- "Oblivion" i "Benedictus".
Kochana, życzę Ci dużo siły <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Agness
UsuńJestem i bede myslami z Toba, zycze duzo sil na przetrwanie. Z drugiej strony mysle, ze bedziesz sie potem lepiej czula, bo pogrzeb w jakis sposob zamyka bol smierci. Nie znaczy to, ze zmniejsza cierpienie samotnosci i braku bliskiej osoby, ale jednak jest to ten ostateczny moment ziemskiego istnienia.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, ze wszystko zalezy od Was, tutejsze pogrzeby sa bardzo podobne. Wszystko odbywa sie w Domu Pogrzebowym i owszem jak ktos chce to sobie moze zamowic ksiedza, pastora czy tam rabiego ale bardzo czesto jest to intymny moment z najblizsza rodzina i przyjaciolmi.
Ja tez jestem zwolenniczka kremacji a nawet w mojej najnowszej notce jest na ten temat kilka slow.
Muzyka piekna i bardzo wzruszajaca, trzymaj sie kochana:**
Od dawna jestem za kremacją, zresztą ogień w wielu wierzeniach jest uważany za coś oczyszczającego. I ja też zażyczę sobie takiego rodzaju unicestwienia.
UsuńPostaram się trzymać, choć wiem, że łatwo nie będzie.
W takim razie też będę myślami z Tobą, a może lepiej powiedzieć z Wami, z całą Rodziną po prostu.
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo jeśli ktoś żyjąc mówi komuś jak chce, by wyglądał jego pogrzeb, to należy to uszanować. Osobiście na swój pogrzeb nie będę chciał raczej jakichś wielkich mów, wolałbym raczej, by wszyscy co mnie znali pamiętali o mnie coś niecoś.
Odległość od morza jest ważna, chodzenie z całym majdanem ponad kilometr, to słaba sprawa.
Takie grzechy moim zdaniem od razu są zapominane. :) Gofry z dodatkami są super, jednak ja najbardziej lubię te z posypkami chyba.
Pozdrawiam!
Dziękuję Piotrze;)
UsuńAniu, nie rozumiem Twoich rozterek, przeciez nie ma przymusu, a nawet gdyby byl, to tu ksieza zachowuja sie jednak inaczej. To jest wylacznie sprawa Twoja i Twojej najblizszej rodziny, nikomu nic do tego, jak pochowacie Meza i Ojca. To nietakt zagadywac na ten temat.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie sie! Bede myslami z Wami.
Rozterek właściwie nie mam, skoro ja nie chodzę do kościoła, mój mąż(były ministrant) też nie chodził i dawno oboje mamy nieco inne poglądy, to nie nawet dziwne spojrzenia mojej rodziny (brata ciotecznego i bratowej) nie sprawią, że będzie to pochówek z księdzem.
UsuńMysle o Tobie, i ciesze, sie, ze nie jestes sama, przez ten caly czas. Tak samo jutro o was wszystkich pomysle. Pozdrawiam Cie cieplo.
OdpowiedzUsuńTo ważne, że mam przy sobie córkę , zięcia, jego matkę, wnuki.Dziękuję Lucy, że o nas pomyślisz, to zawsze dodaje otuchy.
UsuńPiękną muzykę wybrałaś i z całą pewnością nie masz świra.Serdecznie Cię pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuzyka, zwłaszcza piękna, łagodzi obyczaje i może dzięki tej muzyce będzie mi łatwiej w tym dniu.
UsuńMyslami jestem z Toba...sil zycze choc pewnie bedzie bardzo ciezko....tule...
OdpowiedzUsuńLux, dziękuję. Wiem, będzie ciężko, ale nikt mi nie obiecywał, ze wszystko zawsze będzie lekkie, łatwe i przyjemne. Smutek tak jak i radość są ludzkim udziałem i nic tego nie zmieni.
UsuńNie wiem czy potrafiłabym powiedzieć cokolwiek...zwłaszcza po tych utworach, bardzo łapią za serce.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, byś przetrwała jakoś ten dzień .
Muszę jakoś to przetrzymać, nikt tego za mnie nie zrobi.
OdpowiedzUsuńZnam te utwory, często ich słucham. Są piękne. I może dzięki temu sklecę z sensem kilka zdań. Nawet jeśli to będą zdania okraszone łzami.
Widze, ze jeszcze siedzisz :)
OdpowiedzUsuńCoz... jutro bede myslami z toba... trzym sie!
No siedzę, jakoś nie chce mi się spać.Położę się pewnie ok. 24,00, do 10,30 zdążę się wyszykować.
UsuńBędzie ciężko, ale masz córkę z rodziną. To dobra podpora:)Pogrzeb jest przeżyciem, ale po nim uspokoisz się, będziesz zrezygnowana, ale znajdziesz spokój, bo dojdziesz do wniosku, że to nieuniknione stało się i zamknął się jeden etap życia. Kurcze... mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
OdpowiedzUsuńPogody i dużo spokoju na jutro.
Mam nadzieję,że jutro nie będzie padać ani nie będzie zbyt zimno.To, że "stało się" już do mnie dotarło, choć z wielkim trudem.Czuję się totalnie znokautowana.
UsuńWiem,to nie koniec świata, ale ta świadomość jakoś mało mi pomaga.
Trudny dzień przed Tobą. Jutro będę Ci towarzyszyć myślami. Ściskam:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, trudny i bolesny.Dziękuję Dorotko,;)
UsuńAniu, nie będzie 8 osob na pozegnaniu Twojego Meza. Bedzie ich cale mnostwo, my wszyscy Twoi blogowi przyjaciele bedziemy z Toba.
OdpowiedzUsuńUtwory ktore wybralas, chwytaja za serce.
Mocno Cie przytulam, bardzo mocno.
To prawda! Myslami bedzie W towarzyszyc wiele osob, z roznych stron.
Usuń
UsuńWiem i jestem Wam wszystkim ogromnie wdzięczna za to, że zaglądacie tu, znosicie dzielnie moje biadolenia i podtrzymujecie mnie "w pionie". Bez tych życzliwych Waszych słów byłoby znacznie gorzej.
Staram się być dzielna, odnaleźć się w tej nowej sytuacji i jakoś z tym pogodzić.
Wiem, te ostatnie 10 lat były podarunkiem od losu, bo już wtedy cudem przeżył operację kardiologiczną i te wszystkie komplikacje po niej- próbuję to docenić.
Bede myslec o Was jutro. Zreszta czesto mysle od tamtego dnia.
OdpowiedzUsuńZycze sily, a potem spokoju, bo czas teraz na spokoj, choc smutny.
Trzymaj sie, Droga Anabell.
Muszę się trzymać, w pewnym sensie jestem Mu to winna.
UsuńA kiedy troszke juz okrzepniesz, jesli pozwolisz, napisze do Ciebie, by pobiadolic...
OdpowiedzUsuńOczywiście, będzie mi miło gdy napiszesz.
UsuńAniu - będę z Tobą...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana.Życzliwe myśli zawsze pomagają w takich trudnych chwilach.
UsuńI ja tam będę z Tobą...
OdpowiedzUsuńDziękuję Anuś,to wszystko mi pomaga "zbierać się w całość", bo jakoś wciąż jestem w rozsypce.
Usuńżywych odwiedzać jest trudniej, pewnie dlatego niektóre pogrzeby są tłumne a samotnych ludzi tak wielu
OdpowiedzUsuńPrzesyłam słowa otuchy i współczucia i proszę, dbaj o siebie w tych trudnych dniach.
Klarko, to bardzo trafne spostrzeżenie. Poza tym gdy "zmarły X" jest znaną postacią to obecność na takim pogrzebie jest niemal nobilitacją i można potem snuć różne opowieści.
UsuńStaram się dbać o siebie, najmarniej mi wychodzi dbanie o nawodnienie organizmu, ja po prostu nie odczuwam pragnienia.Ciągle nie jestem w stanie wypić 2 l płynu dziennie. Regularnie jem śniadanie i lunch, z obiado-kolacją to bywa różnie. I śpię dość regularnie po 6 godzin, starając się zapakować do łóżka około 24,00.
Piękną muzykę wybrałaś.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiem co napisać w takiej sytuacji... Myślami jestem z Tobą.
Wybrałam wielce egoistycznie, lubię te utwory. Usiłowałam znaleźć nagranie Adagia Albinoniego, ale niestety nie było na Amazonie. No to zażyczyłam sobie Benedictus Jenkinsa.
UsuńDziękuję, że Ty też jesteś ze mną;)
Cześć Jego Pamięci!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że zawsze w jakiś sposób będzie jednak ze mną.
UsuńPrzeciez ten koncowy, ostateczny rezultat jest taki sam, obojetnie jak pogrzeb wyglada. Tym bardziej ze znasz i uszanujesz zyczenia meza - wiec nie widze problemu i potrzeby tlumaczenia sie .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze dzielnie znioslas a teraz bedziesz powoli uczyc sie nowego.
Mocno pozdrawiam, Anabell.
Może nie za bardzo dzielnie, ale zniosłam. Nie mogłam z siebie wydusić ani słowa, ale sobie przynajmniej spokojnie popłakałam i nie byłam jedyną płaczącą osobą.
UsuńSerpentynko, ja się tego uczę już od chwili gdy rano 10 sierpnia znalazłam Go martwego.Ciężko mi idzie nauka tego nowego, pewnie mało zdolna jestem.
życia.
Ja tam nic dziwnego w takim pogrzebie nie widzę.
OdpowiedzUsuńMszy nie zamówię, ale myślami jestem dziś z Tobą.
Houser doskonały.
Sądzę, że ateistom msza i tak niewiele może dać, ale miło, że jesteś ze mną.
UsuńKażdy umiera, nie po każdym płaczą. Będziesz kochać jego pamięć tak jak kochałaś jego.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie po każdym płaczą.I masz rację- będę go nadal kochać, będzie wciąż obecny w moich myślach.
UsuńNie jesteś mało zdolna, tylko, że ta nauka braku drogiej osoby jest cały czas trudna. Za ponad miesiąc będzie pięć lat, jak Go nie ma, a ja czasam mam ochotę powiedzieć coś do Niego. Przytulam
OdpowiedzUsuńNo właśnie, łapię się na tym,że chcę się Go o coś zapytać, lub powiedzieć, że zaraz wyjdę z domu.I coś podejrzewam, że tak będzie do końca mego życia.
UsuńAnabell - już po pogrzebie. Musiało się stać. Ten etap zamknięty. Teraz trzeba odpocząć fizycznie. Ale ból będzie trwał i rozrywał od wewnątrz. Jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńWiem, lekko nie będzie, byłam z Nim całe swe dorosłe życie. A na tego rodzaju ból nie ma znieczulaczy.
UsuńAniu, p. Andrzej jest z Tobą. Ja myślę że wielokrotnie to odczujesz, bo silne a udane związki tak mają i nie ma w tym nic dziwnego. Pozbieraj się z rozpaczy, choć długo będzie rządził Tobą smutek, nie zarażaj nim Krasnali bo Oni nie wiedzą jak go udżwignąć. Droga Anulko, jesli to nie te słowa, które chcesz usłyszeć to zrób z nimi co uważasz, ale ja i tak jestem blisko i chciałabym zobaczyć Cię kiedyś w pogodnym nastroju, a gadeam z Tobą jak ze swoją siostrą..
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz, że jesteś dla mnie siostrą, której nigdy nie miałam. Przy dzieciach trzymam się dzielnie, tylko dziś widzieli, że płaczę w trakcie pogrzebu.No ale nie ja jedna się popłakałam.
UsuńPrawdziwą miłość trudno utrupić, będzie nadal trwała, choć Obiektu uczuć już nie ma w sensie fizycznym.
Buziam;)
Jak ja sie ciesze, ze Was poznałam ze soba.Joanna jest prawdziwa, realna, tak jak Ty Aniu.
UsuńKurcze, niby jestesmy w swiecie wirtualnym, a jestesmy sobie bardzo bliskie. A to cieszy, naprawde cieszy, kiedy wiemy, ze ktos o nas cieplo mysli i jest serdeczny.
Wiem , jak takie wsparcie pomaga, bo kiedy bylam w totalnej doopie , to Wy postawiłyscie mnie na nogi!
Anuś! Naprawde z calego serca tule Cie i jestem z Toba.
Pisz o wszystkim, Kocham Cie jak siostre, ale Ty o tym wiesz.
Właśnie, mój kontakt z Joanną to Twoja zasługa. Obie Was darzę uczuciem i jesteście mi bardzo, bardzo bliskie.Pamiętam tamten trudny dla Ciebie czas. Jakie szczęście,że wszystko "się wyprostowało"! Myślę, że dla prawdziwych uczuć odległość i brak częstego kontaktu w realu nie ma znaczenia, bo jednak myśl ludzka ma wielką moc, z czego niewiele osób zdaje sobie sprawę.
Usuń"Pasę" się Waszą życzliwością i tą Waszą obecnością w moim życiu.
Muszę dać radę, żeby nie skończyć na jakichś "wyciszaczach" robiących wodę z mózgu.
OdpowiedzUsuń