na en Viva la Pepa Milonga.
Czy zauważyliście, że tańczą nieco inaczej niż dotąd?
A teraz już się pakują i rozpoczynają tourne po Europie.
Pierwszym przystankiem będą Helsinki gdzie od 20 -23 lutego będzie
Festiwal "Tango Frostbite".
Następnym "przystankiem będzie 9 Międzynarodowy Festiwal Tanga
w Holandii.
Spojrzałam w ich kalendarz - przed nimi w tym roku 24 podróże.
W niektórych krajach będą więcej niż jeden raz. I jak podejrzałam
w kwietniu, w dniach 10-12 będą w Berlinie na imprezie "Noc tanga".
Oprócz krajów europejskich "wpadną" do Kanady, Rosji, Tajwanu i Chin.
To może załapiesz się na jakieś bilety, życzę Ci tego bardzo!
OdpowiedzUsuńNa razie nie znalazłam w necie żadnych informacji na ten temat.Może jeszcze za wcześnie? Tyle tylko, że tak naprawdę to nie mam ochoty iść sama, bo to naprawdę impreza nocna. Z reguły odbywa sie to w eleganckiej restauracji, parkiet jest otoczony stolikami,, na podłodze siedzą ci, co sobie wystali wejściówki, reszta musi konsumować i w nagrodę ogląda pokazy mistrzów.
UsuńTe festiwale to cały przemysł i musi przynieść zysk. No a poza tym są tam warsztaty tanga prowadzone przez mistrzów ( na ogół 3-4 pary mistrzów)
I jestem dziwnie spokojna, że mnie tam nie będzie.
To nie jest takie proste.Primo- to naprawdę odbywa się nocą. I niestety to naprawdę droga impreza, bo z reguły odbywa się w dużym lokalu, obowiązuje konsumpcja. Ci, których widzicie siedzących wokół parkietu to ci co sobie wystali darmowe wejściówki. Jak na razie to jeszcze nic na ten temat w necie nie znalazłam.Może gdybym należała do jakiegoś klubu tanecznego to bym się załapała, ale tak "normalnie" -wątpię.
UsuńNa Twoim miejscu korzystalabym z okazji, ze beda wystepowac w Berlinie i koniecznie zobaczylabym ich na zywo.
OdpowiedzUsuńMałe szanse, oscylujące w okolicy zera- powody- patrz wyżej.
UsuńI ja uważam, że powinnaś zobaczyć ich "na wyciągnięcie ręki".
OdpowiedzUsuń:-)
TY wiesz jaką długą musiałabym mieć rękę? Wszyscy patrzyliby się wtedy na mnie, nie na nich;)))
UsuńJa rowniez zycze Ci pojscia na ich wystep, skoro tak ich lubisz - ja bym nie darowala.
OdpowiedzUsuńMoj zakupil bilety nie tylko na Rolling Stones ale na GunsN'Roses tez - nie chce sie nam jechac bo oba koncerty daleko od nas, wiaza sie tez z noclegiem na obczyznie, ale powiedzial ze raz sie zyje, ze nie wiadomo czy nie nasza ostatnia szansa wiec pojedziemy.
Tez tak zrob, pojdz - popatrz - los daje Ci okazje wiec wykorzystaj.
To specyficzna impreza, naprawdę nocna, okupywana głównie przez tych co sami tańczą w klubach. Gdybym tak była ze 20 lat młodsza to byłabym w klubie, ale po ostatnim "tańcu z dżinsami" to ja już do klubu się nie nadaję. Poza tym - do tańca potrzebny jest partner, do posiedzenia nocą przy zastawionym stoliku również.
UsuńTwój dobrze zrobił, że kupił te bilety- raz się żyje.
Nie będę oryginalna, bo już moje przedmówczynie to stwierdziły. Ale skoro los podtyka taką okazję zobaczyć ich na żywo - trzeba z niej skorzystać:)
OdpowiedzUsuńGdyby to był taki sobie zwykły koncert typu publika siedzi, zespół/solista występuje. Ale to nie tak się odbywa.
UsuńO matko... przeczytałam: A teraz już się pakuję...." i myślałam, że ruszasz w Europę za nimi. Jednak widzę, że nie musisz, bo Berlin zaliczą:)
OdpowiedzUsuńOj, przeceniłaś mój entuzjazm w tej materii. Uwielbiam tango, taniec, a zwłaszcza taniec tej pary, ale jeszcze mi się nie zdarzyło podążać za którymś z ulubionych artystów.W odpowiedziach na na komentarze napisałam- mnie tam raczej nie będzie. Potem obejrzę na YT i też będę zadowolona.
UsuńWybierasz sie na ten koncert Anabell? Okazja rzeczywiscie doskonala, ja bym chetnie zobaczyla ich na zywo. Sa wspaniali👍🤗
OdpowiedzUsuńCała rzecz w tym, że to w niczym nie przypomina koncertu.To coś jakby super dancing połączony z wyżerką a do tego całonocny.
UsuńAaa rozumiem, gdyby to byly tylko pokazy o jakiejs wczesniejszej porze to faktycznie co innego - ale sam pomysl jest fajny, wciaga ludzi w taniec i zabawe calonocna, a to rzadka okazja. Dobrze wymyslone . Ja to jak Serpentyna - pojade chyba sie wyzyc na koncercie rockowym. :))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo masz okazję, Anabell, podziwiać ich na żywo.
Pozdrawiam serdecznie.
To iluzoryczna okazja - gdyby to było ze 20 lat wcześniej nie odpuściłabym takiej okazji, ale teraz odpuszczę.
UsuńSzkoda, ze nie pójdziesz, przeciez to ze tak powiem, szyte na Ciebie na miare...
OdpowiedzUsuńNo trochę szkoda, ale nie mam z kim iść. Zresztą wiem, że nawet gdyby mój mąż żył to też nie miałabym z kim iść.
OdpowiedzUsuńAniu, zrób wszystko, zeby być na berlińskim pokazie. A potem nam opowiesz :)
OdpowiedzUsuń