drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 29 września 2020

Zastygłam......

........w oczekiwaniu. W niedzielny wieczór dotarł do nas  mail z gimnazjum Starszego, że uczniowie klasy równoległej muszą pozostać od 29 bm  na kwarantannie. Jak na razie Starszy był wczoraj i dziś w szkole, co dalej to jeszcze nie wiem. Córka  stwierdziła, że ze względów bezpieczeństwa Starszy nie  będzie do mnie w tym tygodniu przychodził na obiady w  dni, w których nie je w szkolnej kantynie. W związku z tym, że miał jeść u mnie dziś i jutro przeszłam na "zdalne  dożywianie" - przygotowałam obiady na dwa dni i podrzuciłam im do domu gdy nikogo w nim nie było.

A Młody  ( nie mogę mówić na niego "młodszy" bo to go obraża) zrobił "prototyp" polskiego samochodu elektrycznego, oto on:


No a że  nie jeździ- nie szkodzi. Przecież wszystko to co w Polsce  ma latać, pływać lub jeździć i być wyprodukowane  w ramach projektu obecnego rządu też nie działa, a wszyscy są zachwyceni. Więc i ja się zachwyciłam prototypem zrobionym przez 9-latka z opakowania po jajkach i rolek , na których były ręczniki  kuchenne. To "coś białego" w tylnym kole to.....guma do żucia, jeszcze nie używana. W przednim też była, ale gdzieś zniknęła, zapewne w buzi Młodego.

Doszliśmy do wniosku, że przez tę zarazę to nawet nie można zaplanować zbliżających się ferii "wykopkowych", bo chociaż wg wielu osób żadnej infekcji nie ma to jakimś dziwnym trafem znów jest  więcej zachorowań.  A może ludzie tylko symulują wysoką gorączkę i trudności w oddychaniu? Albo marzeniem ich życia jest znalezienie się pod respiratorem więc symulują???

Jadę się jutro zaszczepić p. grypie - bo osobiście szczepię się  p. grypie od 1990r.- zawsze tylko szczepionką Vaxigrip.

Miłego tygodnia Wszystkim;)

23 komentarze:

  1. Codziennie drżę, że zadzwoni ktoś z sanepidu i oznajmi, że trzeba odbyć kwarantannę. Póki co, na szczęście, w szkole nie mamy przypadków. Życie towarzysko - rodzinne ograniczyliśmy do minimum i mamy nadzieję, że będzie dobrze. Dużo zdrowia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też wszystko na zwolnionych obrotach, raz w tygodniu idę na zakupy i to w godzinach gdy nie ma tłumów, córka pracuje głównie zdalnie, a zięć już tylko w domu. Spotykamy się też tylko raz na tydzień i najchętniej gdzieś w plenerze, do którego dojeżdżamy samochodem, żeby uniknąć komunikacji publicznej. Dzieci już wytresowane w Szwecji- żadnych przytulań, musi nas dzielić odległość = długości 1 tuńczyka, czyli 1,5 metra.
      Zostańcie w zdrowiu!

      Usuń
  2. Ja pojutrze wracam na uczelnię, nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym miał iść na kwarantannę albo co gorsza zarazić siebie i najbliższych. W ciągłym strachu i niepewności też jednak żyć nie można... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu będzie system "hybrydowy"- to czego można nauczać "zdalnie" to studenci będą się uczyć z pomocą laptopa, to co wymaga jednak obecności i czynnego udziału studentów- będzie na uczelni.Ale jak zauważyła moja córka teraz coraz wiecej jej znajomych osób albo ma chorych w rodzinie albo sami chorują. Na samym początku p.dyrektor tutejszego Instytutu im. Kocha mówił, że ten wirus MUSI dosięgnąć 3/4 populacji świata, że będą dwie fale zachorowań, że lato, nawet gorące, nie wstrzyma tej infekcji, że może ona trzymać w swych objęciach świat nawet 2 lata, a jak dobrze pójdzie to przynajmniej 1,5 roku. No i jakoś się to niestety sprawdza.
      Trzymaj się Maks!

      Usuń
  3. Nie tylko C-19 przeraża i dotyka wielu. W rodzinie mojej szwagierki obie głowy rodziny są w szpitalu jedno leczone onkologicznie, drugie na dolegliwości wątrobowe - Ach życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chwili wybuchu pandemii wszystkie inne choroby zostały nagle "osierocone" przez lekarzy. W Niemczech w chwili wybuchu pandemii wstrzymano milion planowych operacji chirurgicznych, bo wszystkie siły musiały być skierowane na walkę z tym wirusem. Teraz tutaj to przynajmniej już wszyscy lekarze przyjmują. Dobre jest to, że można (a nawet trzeba) zapisać się do lekarza drogą mailową, ewentualnie telefonicznie. Wielu osobom pogorszył się w tym czasie stan zdrowia, bo np. skończyły się leki, a nie wpadły na pomysł by zatelefonować do swej przychodni, powiedzieć o tym i poprosić o przysłanie stale branych leków. Tu przysyłają w razie potrzeby receptę do domu, a leki wypisują od razu na 3 miesiace.

      Usuń
  4. Nie ma silnych na tę zarazę.
    Żadne państwo sobie nie daje rady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a do tego ludzie zniecierpliwieni i skołowani wcale nie ułatwiają swym zachowaniem tej sytuacji. W Chinach zastosowano drakońskie metody zamykając ludzi siłą w domach, żeby się nie szwendali. Po prostu zabijano dechami drzwi od zewnątrz.Podobno tragicznie jest w państwach Ameryki Płd. i Indiach. W Indiach to nawet trudno powiedzieć ilu tam choruje a ilu już zmarło, bo w pewnym momencie zaczął się niekontrolowany odpływ biedoty z miast na wieś i ludzie umierali po drodze.

      Usuń
  5. U nas to już się staje normą, jak nie uczniowie, to nauczyciele, a najśmieszniejsze jest to, ze jeden z nauczycieli był w izolacji tylko 5 dni, miał uczyć zdalnie, ale w rezultacie były zastępstwa, bo przecież dzieci nie zostaną same w klasie, w dodatku pan uczy w 2 szkołach.
    Malo tego, córki naszej anglistki są w kwarantannie, bo chodzą do innej szkoły, a owa anglistka już nie i uczy u nas, fajnie co?
    Brawa dla młodszego, nie od razu Kraków zbudowano!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Starszy pójdzie na kwarantannę to trzeba będzie to zgłosić w szkole Młodego i pewnie jego klasa też pójdzie na kwarantannę. Jedno jest pewne- w tym rzucie pandemii chorują tu głównie młodzi- w pierwszym rzucie było najwięcej zachorowań wśród ludzi starych, teraz chorują młodzi.Uczelnie wyższe działają w systemie "hybrydowym". Starszy ma w tym systemie swoje zajęcia z matematyki na tutejszym Uniwersytecie Technicznym. Raz w tygodniu zamiast tam jeździć zasiada z laptopem w domu.
      Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ci od wirusów wiedzą o tym wirusie wiele bardzo niepokojących faktów, tylko nie wszystko nam przekazują. A ci młodzi, co wyzdrowieli nadal są pod obserwacją, bo trzeba wiedzieć jakie sa skutki zdrowotne przechorowania tej zarazy, skoro uszkadza płuca.

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Też chcę się zaszczepić p.grypie, ale nie ma szczepionki.
    Gratulacje dla Młodego. Jest bardzo kreatywny. Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy dzieci tworzyły coś z niczego, czyli dostępnych w domu różnych "szpargałów". Jakby Młody założył na koła korale robione przez swoją Babcię, to z samochodu zrobiłby się czołg. ;) :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się ten "prototyp" szalenie spodobał, bo w domu mają całe mnóstwo klocków Lego i różnych innych, z których można złożyć jeżdżące i "latające" modele, a on to zrobił " ze śmieci". W Polsce nie ma aktualnie szczepionki p. grypie, bo ktoś zapomniał na czas złożyć zamówienie. Czytałam o tym w Polityce.Tu już szczepią "pełną parą".

      Usuń
  7. szczepiłem się /po raz pierwszy w życiu zresztą/ na grypę pod koniec zeszłego roku w eksperymentalnym programie: szczepionka jest najnowszej generacji, ma uodparniać ma na wirusy z określonymi fragmentami kodu genetycznego, także na mutacje, które mogą dopiero zaistnieć i jej "ważność" szacuje się na dwa lata... tak więc mam spokój do przyszłych świąt...
    a z rolek z ręczników kuchennych można robić świetne zabawki edukacyjne dla kota, ja wiem że nie masz kota, ale może ktoś inny ma, więc dlatego o tym piszę...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wskazanie tylko na Vaxigrip, bo jestem Hashimotkową kobietą. I jeśli będzie nowa szczepionka p. covidowa to raczej nie będę szczepiona dopóki nie będzie przebadana również pod kątem jej stosowania u osób z Hashimoto. Bo odpowiedź mojego systemu autoimmunologicznego może zabić mnie a nie tego wirusa.
      Na razie mój własny system autoimmunologiczny "zjadł" mi jeden cały płat tarczycy, a z drugiego to mam milimetr + guzki na nim.Mnie to nawet implantów stomatologicznych nie można zaaplikować ani żadnego przeszczepu.

      Usuń
    2. wiem z grubsza, o co chodzi, bo moja Poprzednia też ma Hashimoto /nie tylko zresztą/, a że utrzymujemy dalej kontakty, to czasem mi coś o tym opowie...

      Usuń
    3. Wiesz, mnie najbardziej w tym śmieszy,że każdy lekarz, do którego trafiam po raz pierwszy,gdy mówię,że mam Hashimoto to zaraz wpada w pobożność i mówi : "o Boże". Myślałam przedtem,że tylko ci w Polsce tacy pobozni, ale tu też.

      Usuń
  8. Powrot do szkol i uczelni otworzyl kolejna fale zachorowan.
    Ja sie tego spodziewalam bo przeciez wiadomo ze nie ma sposobu by w tych miejscach dalo sie utrzymac przepisane odleglosci i noszenie maseczek. Poza tym jak to mlodzi - i glupi - urzadzaja party liczace dziesiatki uczestnikow.
    Moje wnuki od poczatku wybraly opcje nauki z domu i okazalo sie rozsadna decyzja jako ze przypadki zachorowan i zamkniec szkol tylko wzrastaja.
    Dziwi mnie ze otwierajac szkoly liczono na co? cud?
    Mnie tez czeka nie wiadomo co bo podroz samolotowa i weselisko.....
    Gratulacje dla Mlodego ! Wydaje mi sie wieksza sztuka zbudowac COS ze smieci niz z LEGO. Jego autko wprawdzie nie jezdzi (bo nie wlal wen benzyny) ale widuje zupelnie podobne, tez domowego wyrobu, wiec wyszlo ze ma wielki talent w kierunku inzynieryjnym.
    Pozostan w zdrowiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psycholodzy zwrócili władzom uwagę, że dzieci źle reagują na zamykanie szkół z powodu pandemii, więc jak najdłużej powinny jednak do szkół uczęszczać. Poza tym nie wszyscy rodzice mogą pracować zdalnie, a dzieci nie powinny same zostawać w domu na tyle godzin. Dzieci w szkołach lepiej się zachowują niż młodzi już pracujący.
      Młody jest bardzo dobry w organizowaniu zabawy sobie i innym.Ma naprawdę dużo inwencji.
      Serdeczności;)

      Usuń
    2. Oczywiscie ze dzieci niezbyt dobrze reaguja na domowe wiezienie, ze potrzebuja kontaktu z nauczycielami, kolegami a takze innych aktywnosci. Nikt temu nie zaprzecza - a tymczasem logika swoje a wirus swoje.
      Moje wnuki juz przekroczyly prog kiedy to bawili sie zabawkami czy innymi "mlodymi" grami. Jeden tyle co skonczyl 15 lat, drugiemu dobija 13.
      Za mlodu tez obdarzali mnie swymi rekodzielami a najbardziej podobaly mi sie ich wyroby ceramiczno-gliniane. Flakonik, popielniczke, dwie rozne miseczki, talerzyki trzymam do dzisiaj choc nie uzywam. Obecnie brak szkoly uzupelniaja graniem w pilke, wedkowaniem, jezdzeniem na rowerach i wyprowadzaniem psa na spacer. Poza tym siedza na laptopach i telefonach gadajac z kolegami i grajac z nimi w komputerowe gry. Teraz, jako ze jest troche szkoly, to sie ciesza z tego powodu jako iz wprowadza w ich zycie urozmaicenie.
      Niemniej cala sytuacja jest odmienna i nikomu nie ulatwiajaca zycia.

      Usuń
  9. Zaszczepię się na grypę jeśli uda mi się dorwać szczepionkę. I jak mi nie zabronią się szczepić. Na covid też ale póki co nie ma czym. To czekam siedząc w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu już szczepią, choć w ub. roku szczepili dopiero od października. "Covidova" to będzie niezbyt prędko,bo jeszcze jest testowana.

      Usuń
  10. Ano niestety szkoły i uczelnie to są wielkie skupiska ludzkie i tu się będą co i rusz zdarzały ogniska covida. Dobrze, że zachowujecie się w Twojej rodzinie tak odpowiedzialnie. Gdyby tak wszyscy!!!
    W sumie cieszę się, że moja córka już chodzi do pracy i że dojeżdża własnym samochodem, a nie musi chodzić do szkoły czy na Uniwersytet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś rano córka zadzwoniła do mnie z zapytaniem dokąd to ja się wybieram, skoro wzięłam bilet na metro- no ale na jazdę do szczepienia się- zezwoliła. Tutejszy uniwerek pracuje hybrydowo, co tylko się da jest przekazywane elektronicznie. Tu jest problem z tym dojazdem własnym samochodem- wszystko kwestia parkowania. Dziś metro kursowało nieregularnie, bo są strajki ostrzegawcze, no ale szło wytrzymać tę nieregularność.

      Usuń