drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 13 sierpnia 2024

Kwiatkowo.....

 w odzewie na post Stokrotki, czyli nie ma  to jak  ......malwy.

Jak  zapewne  niektórzy pamiętają   zdarzyło mi  się zawędrować  do Skanii  i przemieszczać się od Ystad  do  Sztokholmu, pomieszkując po drodze w kilku  różnych  miejscach. I wierzcie mi - z  chęcią  bym tam powróciła. To  było pięć  tygodni przemiłych  wakacji, które rozpoczęliśmy od Ystad, a cała wyprawa była  w sierpniu 2021 roku, o  czym  nawet  wrzuciłam na  blog post. Mieszkaliśmy tam w stuletnim domku rybaka i mieliśmy  do dyspozycji cały  domek i ogród.  Duże to Ystad  nie jest, ale  nam  się tam podobało i przez ponad  tydzień było naszą   bazą  wypadową  w okolice.  Jedyna  smutna  sprawa to były  "rany" po pandemii - niestety bardzo dużo  małych sklepów i firemek  upadło i w  centrum  miasta było mnóstwo opuszczonych lokali.  Mnie zauroczyła   ta  stara  część miasta, parterowe  domki i przy  nich  rosnące na skrawku  ziemi..... malwy , a w niektórych miejscach  róże. I wyglądało to tak:







Jak   widzicie    nadmiaru  ziemi to one  nie  miały.

Jest godzina  niemal 21,00, widno  a na termometrze  26 stopni. A na jutro  mam "ostrzeżenie przed  upałem", bo będzie jutro  upał,  czyli 34  stopnie pana Celsjusza  w cieniu.

Miłego  tygodnia Wszystkim!

15 komentarzy:

  1. Juz dzisiejszy dzien bardzo dal mi sie we znaki, a tu na noc ostrzegaja przed burzami i na mapie widac wielki front burzowy wedrujacy na wschod, ale nie wiem, czy do Ciebie dotrze i nie rozmyje sie po drodze. W ogole najblizsze dni maja byc okropne, upalne i duszne. U nas juz ciemno (21.30), ale jeszcze 28°C, bedzie trudna noc.
    Te malwy i roze na skrawkach ziemi przy frontach domow to typowy widok rowniez na polnocy Niemiec, w miastach i miasteczkach mieszkancy tak zdobia swoje domy. Bardzo mi sie takie nasadzenia podobaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jak na razie nic o burzach nie piszą, w tej chwili mam 30 stopni i twardo siedzę w domu, okna od strony południowej mam zasłonięte grubymi zasłonami, od północy też pozamykane, żeby tych 30 stopni tu nie wpuszczać. Bladym świtem tylko nawodniłam moje balkonowe gazanie i goździki. Gady byliśmy na wakacjach na Rugii to tam w wioskowych ogródkach były malwy i to takie dorodne, b. wysokie. Zaraz sobie naszykuję "płyn dobrze nawadniający", czyli 1 l wody, pół łyżeczki herbacianej soli, dwie łyżki stołowe cukru i z racji smaku dodam 2 łyżeczki octu balsamico. I będę popijać małymi łykami. Rano poczytałam na FB jak to nieładnie się zachowała pogoda w wielu miejscach Niemiec - znowu podtopienia i powódź i szkody wyrządzone gradem.

      Usuń
  2. Malwy to dla mnie bardzo swojski widok. Ostatnio widziałam taką ilość tych kwiatów w czasie podróży poślubnej, przed chatą w skansenie w którym mieszkaliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mi się malwy bardzo podobały, ale mam wrażenie, że w Polsce jakoś zmalała ich popularność. A w Singapurze podziwiałam malwy sudańskie (hibiskus), które tam były całkiem sporymi drzewami. Zastanawiam się czy dałoby się utrzymać hibiskus na balkonie. Zaciekawiłaś mnie tym skansenem, że mogliście w nim mieszkać.

      Usuń
    2. Moi rodzice mieli hibiskusa wysadzonego do ogródka (mama dostała go w doniczce, a w domu chyba nie było dla niego miejsca; ciekawa jestem czy jeszcze zipie).

      Miejsce nazywa się Zagroda Guciów, jest na Roztoczu. Nie dość, że mieszka się w takim zwykły domku z widokiem, to jeszcze letnie śniadania są poetyckie (serki, miodki, jogurciki). Pisałam o tym miejscu TUTAJ.

      Usuń
  3. Wzruszające te malwy.
    Bardzo Ci dziękuję Aniu.
    Stokrotka
    stokrotkastories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę było niesamowite gdy się krążyło tymi uliczkami. Drugą "niezwyczajnością" było to, że te parterowe domki miały duże okna, przez które można było widzieć jak miejscowi mieszkają - nigdzie nie było żaluzji ani zasłon- wszędzie królowały cieniutkie firanki.

      Usuń
  4. Takie male miasteczka maja bardzo duzo uroku, spokoju i ciszy, odmiennie od typowych turystycznych miejsc.
    Malw, podobnie jak np kasztanow, akacji, bzu nie widzialam na zywo od 40 tu lat! Malwy rzeczywiscie sa urokliwe choc ze wzgledu na swoj rozmiar musza byc posadzone w odpowiednich miejscach - w tym miasteczku widac ze im dobrze gdzie sa.
    Pogoda - ani sie nie wypowiadam na ten temat jako ze u mnie wciaz ta sama - upaly i wilgotnosc przeplatane przelotnymi deszczami.
    Dzisiaj przybywa do nas B z czego sie ciesze bo tesknilam za nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ystad jest małe w sensie centrum miasta, ale w sumie to rozległa miejscowość. Ystad było dla nas bazą wypadową , a do Ystad przypłynęliśmy promem razem z naszym samochodem i po ponad tygodniu pojechaliśmy w stronę Sztokholmu i po drodze mieszkaliśmy jeszcze w 3 miejscach, w każdym mając do dyspozycji cały dom wraz z wyposażeniem. Ze Sztokholmu wróciliśmy do Ystad i znów promem do Niemiec. Z tym, że pogoda była koszmarna, rzucało promem i do Niemiec przypłynęliśmy w nocy. Wielu Szwedów inwestuje w budowę domków pod wynajem dla wczasowiczów, ale są i tacy, którzy wynajmują swój dom tylko latem a przez resztę roku tam mieszkają. No to będziesz teraz przez 2 tygodnie szczęśliwa - bawcie się dobrze pomimo gorąca!!!!!

      Usuń
  5. Niesamowite te malwy przy ścianach. Już nic więcej nie trzeba, bo tworzą letni, kolorowy klimat:) Miałam kiedyś różne malwy. trochę są kłopotliwe, bo muszą mieć podpory. Niemniej warto trochę się natrudzić przy nich, bo to piękne kwiaty.
    Upał straszny, jednak wieje dosyć mocny wiaterek, trochę żar słońca łagodzi. Deszcz by się przydał, bo znów sucho.
    Miłego dalszego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd pamiętam to zawsze podobały mi się malwy, tylko nie mogłam pojąć, dlaczego nie ma ich w ....kwiaciarniach. U mnie po wczorajszym upale już tylko 26 stopni i zbierają się ciemne chmury. Najzabawniej to było wczoraj - w pewnej chwili wyczytałam wieczorem na pasku, że właśnie jest ulewa- podekscytowana biegnę do okna, odsuwam zasłonę -a tam..... nie ma żadnego deszczu. Lało w jakiejś innej dzielnicy, ale nie w mojej. Ciut duży ten Berlin.

      Usuń
  6. Piękne te zdjęcia 👍
    Tu na Zakintos 37 w cieniu, a rośliny rosną chyba wbrew i na przekór 😉
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 37 stopni w cieniu to raczej nie jest temperatura do życia dla mnie- pewnie padłabym jak ścięty kwiatek. Czy to znaczy, że jesteście w Grecji???

      Usuń
    2. Już wróciliśmy, ale jeszcze zdjęcia w aparacie:-)
      jotka

      Usuń
  7. To chyba "Alibabki" śpiewały o "domu w malwy malowanym". Pamiętam te kwiaty z dzieciństwa, bo ozdabiały od frontu dom moich dziadków. życzę udanego przedłużonego weekendu i następnego tygodnia też. Uściski.

    OdpowiedzUsuń