..........pochłonęłam 187 stron książki, o istnieniu której zapomniałam. Stała grzecznie i cicho wśród innych o wiele grubszych i już przeczytanych książek i nie rzucała mi się w oczy.
Książkę "popełnił" zupełnie mi nieznany dziennikarz, pan Stanisław Zasada (ur.1961r), absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i jak głosi króciutka notka o autorze - za swoje reportaże zdobył już kilka prestiżowych nagród dziennikarskich.
Książkę wydało Wydawnictwo Publikat, ale niestety nie wiem w którym roku bo nigdzie nie mogłam doczytać się daty wydania, ale na pewno już po 2005 roku, bo taka data jest podana w jednym z opisywanych zdarzeń. No a drobny plus - porządna, twarda oprawa.
W króciutkim słowie wstępnym autor wyjaśnia, że w formie parareportażowej chce tą książką przybliżyć czytelnikom wybrane przez siebie niektóre wydarzenia z czasów II wojny światowej. I chociaż jest tu zachowana wierność faktograficzna w warstwie historycznej, to książka zawiera również elementy fikcji literackiej. I moim bardzo skromnym zdaniem pomysł udany, dobrze zrealizowany.
Przeczytamy tu historie wojenne Polaków , Niemców i Rosjan czyli obywateli których losy od wielu wieków przeplatały się.
I chociaż zapewne każdy z nas już coś na ten temat czytał to uważam że dobrze się tę książkę czyta, bo jest to jednak narracja w tonie reportażu, a więc bez "podkręcania" emocji czytelnika i zbytniego dociekania czy bohater danej opowieści postąpił dobrze czy też źle.
To ta "cienizna" z lewej strony obok tomu Normana Davies'a o powstaniu warszawskim, a samodzielnie prezentuje się tak:
Miłego nowego tygodnia Wszystkim życzę!!!!!
O, to autor musiał studiować na UMK w tym samym czasie co ja!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, najcieńsza na półce...
jotka