drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 10 stycznia 2025

Jest jednak to coś.....

 ......czego  nie lubię - czyli jest  zima. Na termometrze  jest 1 stopień  pana  Celsjusza, ale odczuwalna temperatura  to -4 stopnie   w skali owego pana C,  wiaterek wieje od  zachodu, na  zmianę pada  nieduży  śnieg, a gdy stwierdzi, że wilgoci  za mało to wspomaga  się  deszczem, więc poziom wilgotności  wzrósł do 97%. Dla  całej Brandenburgii wydano ostrzeżenie o oblodzeniu dróg.

Zimę to lubię "wybiórczo", to znaczy gdy jestem  w górach, gdy jest  wyżowo, świeci  słońce i na  słońcu można  się  spokojnie opalać lub  wędrować dostępnymi  zimą  szlakami.

I żadna  siła  mnie  dziś nie wyrzuci z domu, nawet na  zakupy  się  nie  wybiorę. 

Dla mnie osobiście  to wielce  dołujący ten zaokienny widok.  Zazdroszczę Serpentynie tego wiecznego lata, które jest u  Niej.

Miłego weekendu Wszystkim!!!!

17 komentarzy:

  1. Mam okna od strony lasu. Uwielbiam biały widok za oknem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do najbliższego "niby lasu" to mam tak ze 6 km. Oczywiście ów las leży w granicach miasta i są tam nawet dwa jeziora. Ale ja naprawdę nie lubię zimy i stan ten trwa od najmłodszych moich lat. Po prostu dla mnie zima w mieście to nic miłego.

      Usuń
  2. No ja tez wolę zimę jak w twoim idealnym opisie, ale wychodzę, potrzebuję powietrza...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie to jakoś powietrza nie brak, co zapewne wynika z faktu, że tu mieszkam w starym budownictwie a mieszkanie ma 3,5 m wysokości ( przed rewitalizacją miało 4m, ale obniżyli sufity i między pietrami jest te 50cm "luzu"), a poza tym mam dla siebie samej całe 60mkw. powierzchni nie zastawionej bogato meblami no i olbrzymie okna.

      Usuń
  3. Odwazylam sie dzisiaj wyjsc z Toyka, ale bardzo szybko zmienilam zamiary i skrocilam trase. Wbrew swiecacemu pieknie sloncu i bezchmurnemu niebu, porywy wiatru byly przenikajace do szpiku, a wczorajszy snieg zmienil sie w lodowa tafle, musialam isc bardzo ostroznie, zeby sie nie polamac. Z ulga znalazlam sie z powrotem w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, tu też hulają lodowate wiatry, więc jeśli nie mam "noża na gardle" to siedzę w domu wychodząc co najwyżej na balkon, żeby się "przewietrzyć".

      Usuń
  4. Przykre, że cierpisz, bo widok takiej zimy rzeczywiście jest dołujący. U nas poprószyło, ale jest ponuro. Mnie taka zima nie przeszkadza. Nie trzeba odśnieżać, a w piecu spala się o wiele mniej. Nie marzniemy i to dla nas jest ważniejsze od pięknych zimowych widoków. Poza tym zimą mam więcej czasu, bo latem jest ogród do zrobienia. Tak jest na wsi. W mieście taka zima jest paskudna, wierzę CI.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - zima w mieście to nic a nic fajnego. Tu chodniki posypują jakimś drobnym żwirkiem a ten żwirek na zalodzonym chodniku jakoś wcale nie działa antypoślizgowo.

      Usuń
  5. Obecnie, tak od przed swiat, mam rzeczywiscie przyjemna florydzka "zime", z temperaturami ok 20 st C, nawet miewamy chlodne noce, takie ledwie 15 st, co oczywiscie nie zmienia tutejszej przyrody.
    Moj bostonski syn przyzwyczajony do zimy na polnocy strasznie sie radowal ze bedac tutaj (3 tygodnie) mogl chodzic w krotkich rekawach i spodenkach, kapac sie w basenie i jesc czeresnie. Zajechal do siebie a tam mrozno i sniezno choc nie tak strasznie jak w innych polnocnych miejscach gdzie maja zime typu katastroficznego. Malo tego - dotknelo moje stare miasto tez - dawne sasiadki naprzysylaly mi zdjecia zasypanego osiedla i mojego starego domu calego w bieli. Snieg wysokosci ponad 20 cm. A Kalifornia, okolice Los Angeles, plonie - niesamowite pozary ktorych nie daja rady ugasic bo braklo wody ! wyobraz sobie.
    Co narazie ciesze sie ta umiarkowana pogoda ale gdy nadejdzie sezon huraganowy to bede trzesla portkami.
    Wiec mysle ze jestes w dobrej sytuacji bo Twa zima szybko przejdzie a istniejac w opisanej postaci nie robi zadnych szkod.
    15tego, czyli za pare dni, mlodszemu wnukowi dobije 17 lat. Nigdy nie myslalam ze doczekam widziec go tak doroslym.
    Przesiedz wiec snieg w cieplym domu i dobrym zdrowiu - uwazaj na ludzkie zgromadzenia bo u nas istnieje wiele zachorowan na nowe odmiany Covid -
    zasylam moc usciskow.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy, nawet gdy byłam bardzo młoda nie lubiłam zimy. Gdy wyjeżdżaliśmy z A. do Zakopanego zimą, to on cały dzień pędzlował na stoku a ja leżałam na słońcu i raz na jakiś czas dawałam się wywlec do dużych dolin (Kościeliskiej lub Chochołowskiej), ewentualnie na fragment ścieżki Nad Reglami. Mój Starszy skończył kilka dni temu 16 lat, Młodszy w 40 dni po nim skończy 14 lat, a ja w kwietniu 82. W najczarniejszych snach nie przewidywałam, że doczekam takiej swojej metryki. Unikam tłumów, do sklepu chodzę w takich godzinach gdy nie ma chętnych na zakupy. Okropne są te pożary w Kalifornii. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pomału nadchodzi koniec naszej Planety. I chyba inni też mają takie wrażenie, bo nadal szukamy "po omacku" "drugiej Ziemi". Tu też jakieś niemiłe wieści o kolejnej odmianie covidu. Na razie jak co roku zaszczepiłam się p. grypie. No niestety obydwa choróbska są wywołane wirusami, a wirusy mają to do siebie, że mutują i dlatego trzeba te szczepionki rok w rok nieco zmieniać i na nowo się szczepić. Serdeczności Ci ślę!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie lubię zimy, bo kiedy jeszcze chodziłam, wiecznie lądowałam w zaspach lub "wywijałam orły" na oblodzonych chodnikach. Pozdrawiam i życzę dużo ciepła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie to zimy berlińskie (a to już 8 moja zima tutaj) nie obfitowały ani w wielkie mrozy ani też w katastrofalne opady śniegu, ale i tak nadal nie lubię zimy. Może w poprzednim wcieleniu żyłam w innym klimacie??? Życzę Ci by ta zima nie była zbyt dokuczliwa!

      Usuń
    2. Za każdym razem jako anonimowa, zapominam się podpisać, ale ten komentarz, na który zechciałaś odpowiedzieć był mój-Iwona Zmyślona. Uściski.

      Usuń
  8. Staram się tę pogodę akceptować. Napadało u nas śniegu niemało. Trudniej się jeździ. Pies nie chce wychodzić na śnieżne spacery... no jest trochę tych utrudnień Na mnie depresyjnie działa ciemnica z rana. I silniejsze bóle krzyża przy barometrowych zmianach. Pomimo wszystko staram się akceptować i patrzeć na życie w sposób aby cenić to , że wszystko mija i za moment tego nie będzie. Żaden z dni się nie powtórzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pieso uwielbiał śnieg ale nie lubił deszczu i jeśli padał deszcz to musiałam go wynosić na rękach na trawnik, żeby nie podlał drzwi wejściowych do budynku. Uwielbiał się tarzać w śniegu, na co nie pozwalałam, bo nigdy nie było wiadomo co na trawniku osiedlowym pod śniegiem się znajdowało - bo czasem mogło to być np. szkło.

      Usuń
  9. Też zimy "mokrej" nie znoszę. Zapowiadana jest na Warmii i Mazurach, mimo zimy, ocieplenie pogody - czyli zimy zabraknie.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie dziś +4 i nawet słońce świeciło. Ale rano było tylko +1 na termometrze a odczuwalna temperatura to było -2. Zupełnie jak w przysłowiowym "wariatkowie". Na jutro zapowiadają od 0 do +2 przy wilgotności 89%, czyli mało atrakcyjnie się zapowiada pogoda.

    OdpowiedzUsuń