drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 13 kwietnia 2025

Czas .......

 .......czyli to  coś  co jest i czego jednocześnie nie  ma. 

Osiemdziesiąt dwa lata wcześniej, w okupowanej przez  Niemców Warszawie, w pewnej  niedużej prywatnej klinice położniczej, 13 kwietnia, około godziny 22,00 opuściłam (zapewne z ulgą) wnętrze  swej  matki. Jak po kilkudziesięciu  latach od   owego wydarzenia   słyszałam, to moja  wówczas  osiemnastoletnia   mamusia  ledwo zdążyła doczłapać  się do łóżka i niewiele brakowało by mnie "zgubiła" w  drodze  do niego. I tak mi ta  pora wydostania   się na świat  zamieszała, że przez  swe całe dotychczasowe życie najlepiej  funkcjonuję właśnie wieczorem, a rano, tak  mniej  więcej do 10,00 to     nie  bardzo wiem  czy  żyję. A poza tym ci urodzeni 13-tego mają całe życie pod  górkę. I to jest prawda.

A poza  tym- nawet w  najbardziej dziwnych  snach  nic  nie   zapowiadało tego, że doczekam aż takiej cyferki na  swoim życiowym liczniku.

Wyobraźcie  sobie, że u  mnie  w tej  chwili na termometrze jest 21 stopni  ciepła i 20% możliwość, że spadnie   deszcz. Przydałby  się  ten  deszcz, bo młodsze  drzewa, których korzenie   nie  sięgają głębiej w podłoże niż 10 metrów w  głąb - cierpią z  braku wody. 

W tym tygodniu jeden dzień spędzę w Polsce - na  polskim brzegu Odry. I mam już kupca na  warszawskie mieszkanie, więc jadę z  córką do polskiego notariusza by córka zajęła  się wszystkimi sprawami związanymi ze  sprzedażą tego mieszkania i ewentualnie  kupnem drugiego, położonego bliżej centrum Warszawy. Mnie to właściwie obojętne w którym  miejscu ono będzie bo przecież  ja już  nie  wrócę do Warszawy. 

Przy okazji okazało  się, że  tutejsi  notariusze nie  są dobrze  zorientowani w polskim prawodawstwie. No trudno się mówi,  będę miała jeden dzień nieco mało fajny, bo pojedziemy pociągiem regionalnym a one niestety często nawalają, bo - nie ma  ludzi do pracy pomimo hord ludzi o różnych odcieniach  skóry,  sprowadzonych  ponoć  do pracy.

Miłego nowego tygodnia Wszystkim życzę!!!

"I to byłoby na  tyle"  jak mawiał pewien klasyk.

 

8 komentarzy:

  1. Wszystkiego dobrego, życia w zdrowiu i szczęściu do stówy i więcej (bo co sobie będziemy żałowali).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniko! No kto wie - może dociągnę do 90 wiosenek - robiłam takie śmieszne specjalne testy i wyszło, że mam szansę dociągnąć do setki , bo jak orzekła p.doktor to co prawda stara, ale zdrowa bo się b. prawidłowo odżywiam.

      Usuń
  2. Aniu - życzenia już Ci bladym świtem wysłałam.
    A będę pamiętać o Twoich urodzinach zawsze /chyba że mnie Alzheimer odwiedzi/ no bo ja też 13-go urodzona /listopada/. Mnie z kolei Mama mówiła że urodziłam się parę minut po północy, dlatego prosiła żeby mnie zapisać na 12go.... ale nie dało rady.!!
    Bądź zdrowa bo zdrowie jest najważniejsze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem kochanie, otrzymałam i nawet chyba odpisałam. Ale te urodzone 13 mają mnóstwo innych zalet, z których najważniejszą jest to, że mają porządnie i właściwie poukładane "klepki", choć niektórym się wydaje, że tak nie jest.

      Usuń
  3. Ha, ja tez urodzilam sie o podobnej porze, ale ze musze rano wstawac, to w godzinie urodzenia jestem juz tak padnieta, ze myslec nie umiem. Pewnie gdybym mogla wysypiac sie do 10.00, tez by mi sie wieczorem mialo na zycie. Urodzilam sie 4-go i tez mnie zycie nie piescilo, za to 13-ty nigdy nie byl dla mnie pechowy.
    Wprawdzie "pozyczalam" Ci juz na fb, ale dobrych zyczen nigdy za duzo, wiec i tu zycze najlepszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżywałam koszmar gdy byłam w wieku szkolnym bo to ranne wstawanie było dla mnie katorgą. W liceum gdy miałam przed sobą dzień, w którym była klasówka do nauki zasiadałam około 22,00, a w domu nikt nie pojmował,że ktoś może się czegoś nauczyć pomiędzy 22,00 a północą. Na całe szczęście mój mąż też nie należał do "skowronków" i dobrze to rozumiał. Wiesz- 13 nie była dla mnie pechowa, ale ci urodzeni 13 często muszą zadać sobie nieco więcej trudu, bo piętrzą się przed nimi różne przeszkody. Ratuje nas nieco nasze imię. A na dodatek jestem numeryczną "7". W sumie- nie jest źle.

      Usuń
  4. No proszę, i data fajna i wiek imponujący!
    Czego Ci życzyć? Zdrowia, spokoju i pomyślnego załatwienia spraw!
    Z widzenia znam pewnego pana, który ukończył 102 lata i codziennie spaceruje z żoną po parku! Jeszcze trochę więc Ci brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrowia i dalszej pogody ducha!
    Lux

    OdpowiedzUsuń