drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 10 listopada 2010

78. Sekrety wachlarzy.

Podobno wachlarze były znane w Chinach już w XI wieku p.n.e., a służyły
głównie władcom do chłodzenia twarzy.W starożytnym Egipcie wachlarz uchodził
za symbol szczęścia,  niebiańskiego spokoju i atrybut majestatu faraona.
Nosicielem wachlarza faraona nie mógł być byle kto - zaszczytu tego mógł

dostąpić jedynie członek królewskiego rodu i wtedy otrzymywał oficjalny tytuł
"nosiciela wachlarza z lewej strony".

W Indiach i Persji prawo chłodzenia się wachlarzem mieli tylko maharadża i szach.
W starożytnej Grecji, Rzymie  i na Krecie wachlarze były wykonywane z liści
lub pawich piór, osadzonych na drewnianym lub kościanym trzonku. Młodzi i
urodziwi niewolnicy chłodzili nimi swoich panów. Oprócz tych dużych wachlarzy
istniały  również miniaturowe, których używali na co dzień rzymscy modnisie.
W Bizancjum wachlarze nie tylko chłodziły ale i odpędzały dokuczliwe muchy.
Z czasem były wykorzystywane w trakcie obrzędów do odpędzania  insektów
od darów dla świętych. Dziś są używane w liturgii Kościoła wschodniego.
Mają formę srebrnego kręgu z wyobrażeniem  anioła.
Z Bizancjum trafił do Europy w czasach średniowiecza dzięki najazdom
barbarzyńców.

Pierwsze wzmianki o wachlarzach są już w XIV- wiecznych spisach dobytku.
W XVI wieku dama z wachlarzem była wielce  popularnym motywem obrazów.
Wiek  XVII  to rozkwit półokrągłego, składanego wachlarza.
Ale w Księstwie Moskiewskim używano w tym czasie modelu okrągłego, ze
strusich piór mocowanych na drewnianych, srebrnych lub złotych rączkach.
Matka cara Piotra I miała wachlarz ze strusich piór, a złoty uchwyt był
wysadzany szmaragdami, rubinami i perłami. Wachlarze składane   trafiły w
Rosji do użytku dopiero XVIII wieku.
Początek XIX  wieku przyniósł modę na maleńkie wachlarze. Były wykonywane
z kości  lub rogu, ich elementy były zdobione misternie wyciętym ażurem lub
inkrustowane złotem lub drogimi kamieniami.

Wachlarze podlegały różnym modom  a najwięcej wachlarzy wytwarzano we
Francji. Z czasem wachlarze uległy pauperyzacji. Już nie tylko "wyższe sfery"
używały wachlarzy, używały go również mieszczki, kupcowe i bogate chłopki.
Dwudziesty wiek wprowadził nowe materiały do produkcji wachlarzy- były
produkowane z przeróżnych materiałów, takich jak brokat , tiul  haft. Nadal
prym wiodła Francja eksportując tysiące wachlarzy do Ameryki, Indii, Rosji.

Kres epoce wachlarzy przyniosła I wojna światowa.

Więcej wyczytacie w Forum 43/2010

27 komentarzy:

  1. niesamowicie ciekawe!!!! na Sycylii wachlarz jest bardzo popularny.Kiedy ukrop leje sie z nieba to nawet odrobinka wiaterku potrafi zdzialac cuda ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa ta historia wachlarzy, Anabell. Oczywiscie ze musialy wyjsc z goracych okolic bo jakos biedni ludzie musieli bronic sie przed upalami. Mimo ze mamy wszedzie klimatyzacje to sa nadal u nas uzywane - np. gdy sie biesiaduje w ogrodzie, na piknikach. W lecie to nawet ja musialam trzymac jeden pod reka gdy czytalam na balkonie. Nie sa robione z kosci sloniowej coprawda ale bardzo piekne i sprowadzane z roznych Hongkongow i Indonezji.
    Sciskam serdecznie - Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ulu, niewątpliwie skończyła się era wachlarza jako ozdoby, ale
    w wielu krajach nadal służy jako przedmiot przydatny.Nie da się ukryć,że Sycylia to wielce ciepłe miejsce.U nas często brakuje mi tego rekwizytu, bo wentylacja, nie mówiąc już o klimatyzacji, jest rzeczą mało znaną i ta odrobina powiewu jest niezmiernie potrzebna.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Serpentynko, mnie ogromnie spodobał się tytuł "noszący wachlarz z lewej strony". Te dwa wachlarzyki są moje, ten malowany jest papierowy, przywieziony z Singapuru, ten drugi dostałam od koleżanki.Obydwa są składane i mogą bez trudu zmieścić się w torebce.Właśnie w Singapurze widziałam przepiękne wachlarze, robione z jedwabiu, ręcznie malowane, składane, ich promień miał od 30 cm do 50 cm i służyły jako element wystroju wnętrza.I wcale nie były tanie, więc z łatwością odstąpiłam od pomysłu zakupienia choćby jednego.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brrrr...ziiimno mi sie jakos zrobilo od tego wiatru...Chyba zrobil mi sie przeciag od tego czytania o wachlarzach:-)
    Sama mialam niezla kolekcje w PL-u-glownie hiszpanskich,ale ja zostawilam spragnionym ochlody.Tutaj praktycznie te role pelnia naturalne wiatry,wiec mi juz nie byly potrzebne:-)
    To ciekawe-poczytac,skad idea sie wywodzi i komu w dawnych czasach ciezko bylo zyc bez wachlarzowego wiaterku.

    Pozdroweczka-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam pojęcia o historii wachlarzy. To całkiem pożyteczny wynalazek na upalne dni gdy żar leje się z nieba i nie ma czym oddychać.
    Pamiętam z filmów kostiumowych arystokratki chodzące z wachlarze i rzucające kuszące spojrzenia znad owego wynalazku. A dzisiaj- dzisiaj idzie panienka w wydekoltowanej bluzce i miniówce i całą subtelną grę szlag trafia.
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja myślałam, że kres wachlarzom przyniosły wiatraczki nawiewne i klimatyzacja:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś taki prawdziwy chiński (nie z masowej produkcji). Niestety zniszczył się przy kolejnej przeprowadzce:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam anabell, dziś robimy sobie wachlarze z gazety gdy z Polski, tak jak w tym roku, robi się Sahara! To był ekstremalny okres.
    Pozdrawiam.
    anafiga

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem do tyłu bardzo z numerami Forum :) leży mi taka sterta... i czeka więc pewnie dotrę dopiero do tego artykułu :)
    Ostatnio wstrząsnął mnie jeden mniejszy tekst o tym jak wygląda zabijanie krów... które potem idą do jedzenia... to było straszne... :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Anabell, podziwiam Twoje pomysły na rozjaśnianie nam "pod kopułą" i przybliżanie historii, wydawałoby się znanej i jasnej jak słońce, a jednak nie do końca... Ciekawie napisane i czyta się z przyjemnością, bo co ważne....tekst nie nudzi! Mam kilka wachlarzy przywiezionych z Włoch...prezenty od wnuczki. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci miłego długiego weekendu,pa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Halinko, fakt, u Ciebie przewiewu nie brak. Może raczej przydałby się jakiś poręczny ochraniacz od wiatru?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Meriam, istniał cały język wachlarzy, poszczególne ułożenie ręki i wachlarza miało swe znaczenie. I pomyśl, jak bardzo użyteczny był to przedmiot- nie tylko mogłaś się ochłodzić, można było również ukryć jakiś niedostatek urody, np. zakryć krzywy uśmiech lub krostę na nosie czy brodzie i tylko zalotnie zerkać.Wiesz, nie przeszkadza mi, gdy dziewczyny chodzą prawie nagie w jakiejś miejscowości wczasowej, nawet dużej, ale te rozgolone dziewczyny w mieście jakoś mi się
    nie podobają.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Beatko, autorka artykułu twierdzi,że zmierzch wachlarzy jako ozdobnego atrybutu nastąpił z I wojną światową, bo wraz z nią nastąpił kres czasu lekkomyślności i bardzo zmieniły się obyczaje. Wachlarze tak naprawdę wciąż istnieją, ale zmieniła się ich rola- teraz albo są ozdobą pomieszczeń, albo spełniają rolę użytkową, czyli chłodzą. Bo czym się ochłodzisz drepcząc w upale ulicą?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj anafigo, już kilka razy żałowałam,że nie wzięłam z domu wachlarzyka, bo jednak wiele pomieszczeń jest nie tylko bez klimatyzacji, często też mają wadliwy system wentylacji. W tym roku stwierdziłam,że świetnie się w upał spędza czas w Galerii Mokotów, bo zrujnowali się na klimatyzację.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Mała Mi, prawdopodobnie gdyby każdy z nas musiał własnoręcznie ubić krowę a potem ją przerobić na mięso, to zostałby wegetarianinem lub odżywiał się żywymi dżdżownicami. Ale życie pokazuje,że po jakimś czasie, organizm całkowicie pozbawiony protein przeżyłby nawet szok związany z zabiciem zwierzęcia. Czy sądzisz,że dawni myśliwi zabijali zwierzęta w bardziej "humanitarny" sposób?
    Ja też mam zaległości w czytaniu Forum, ale bardzo lubię ten tygodnik, w końcu to przedruki niemal z całego świata.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nivejko, z całą pewnością był śliczny i szkoda,że się zniszczył. Te, które widziałam w Singapurze były przepiękne i do tego ogromne. I były właśnie produkcji chińskiej. Widziałam tam również sztuczne kwiaty tak pięknie zrobione,że byłam pewna,iż są prawdziwe. Dopiero gdy dotknęłam, przekonałam się, że są z jedwabiu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Graszo, dziękuje za uznanie. Prawdę mówiąc nigdy nie mam pewności, czy temat, który mnie zainteresował zaciekawi i innych.
    Graszko, ogromnie mi się podoba ta Twoja nowa miniaturka - jest bardzo stylowa.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anabell, znowu miałam przerwę, goście w postaci córki z wnukami, absorbująca wizyta. A wachlarze tego lata były bardzo przydatne, zresztą i do sukni wieczorowej byłyby wspaniałymi dodatkami.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  20. Nolu, dobrze ,że przyczyną milczenia była "tylko" ta wizyta. Tego lata kilka razy wspomagałam się wachlowaniem jakąś reklamową broszurką, bo wachlarzyki leżały grzecznie w domu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tam wolę klimatyzację a nadgarstek to mogę sobie w inny ciekawszy sposób ćwiczyć :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Czarny, no ja też wolę klimatyzację, ale sam wiesz jak to wygląda z bliska- u nas to nawet zwykła wentylacja jest mało popularna.Tak naprawdę to jak dla mnie, nie powinno po prostu być upałów, +22 w cieniu to maksimum.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki Anabell za miłe słowo - tak sobie eksperymentuję ze zdjęciami i od czasu do czasu coś mi wpadnie w oko:)Pozdrawiam i buziaczki zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Graszko, to bardzo udany eksperyment.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Moj maz bedac w Brazylii przywiozl mi piekny wykonany z jedwabiu wachlarz. Wachlujac sie nim od czasu do czasu czulam sie jak wielka dama.
    Sluzyl jednak jako motyw dekoracyjny i stal za szyba poniewaz bardzo podobal sie mojemu kotkowi:)
    Milego weekendu Anabell.

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Ataner, pewnie Twój kotek był potomkiem tych kotów egipskich, więc
    mu się dlatego wachlarz podobał.:)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Późno piszę - ale piszę.
    Miałam zamiar też poświęcić post wachlarzom - byłaś szybsza i zrobiłaś to z niedościgłą klasą!
    Ja mam trzy wachlarze.Latem są w częstym użytku.Ale po za mieszkanie zabieram je niezwykle rzadko.Jakbym się wstydziłam, że ja z wachlarzem...

    OdpowiedzUsuń