drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 3 sierpnia 2011

189.


                                                   ***

                                                
                                      
                                              ***



                         

20 komentarzy:

  1. Jeśli o EKG idzie, to masz tu świetny przykład, jak ta cała biurokracja znana jako służba zdrowia utrudnia życie pacjentom i lekarzom. Trza ich raz rozpędzić na cztery wiatry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kazku, ja za bardzo nie mogę narzekać, bo bez problemu dostałam się do tego chirurga, do którego chciałam, miałam nawet termin operacji do wyboru. Przeszkoda był tylko brak szczepień p. żółtaczce.Ale zauważyłam,że teraz na całym swiecie modna jest bardzo wąska specjalizacja i to w każdej dziedzinie. Kiedyś mechanik to był "dość pojemny" zawód, teraz już jest coraz większa specjalizacja. A największe moje zdziwienie wzbudziła specjalizacja zawodowa w pewnym brytyjskim warsztacie samochodowym. Koła zmieniało 4 "fachmanów" jednocześnie i każdy miał specjalizację nie tylko dotyczącą typu samochodu ale i koła. Ten spec od lewego tylnego nie mógł zmienić żadnego innego. Miał uprawnienia tylko do zmiany tego jednego koła.Dziwny ten świat się robi;))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell -mnie EKG, RTG i morfologię zrobiono w tym samym dniu kiedy przyjęto mnie do szpitala - myślisz, ze to sprawa innego województwa, czy "jednostki" chorobowej?
    spotkałam kiedyś barwione koraliki... niestety ryzyko zakupów:(
    wyprałaś je:)?
    "Bułgaria" wypłynęła tylko i wyłącznie dla zysku kilku osób a pochłonęła tyle ofiar:(
    Cię wzięło na wieczorne rozmyślania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maduś, u nas to jakaś moda na przyjmowanie pacjenta z kompletem badań. Potem tylko trafiasz do łóżka, głodzą Cię odpowiednio długo, czyli do następnego dnia i, jeśli masz fart to przed operacją przyjdzie do Ciebie anastezjolog i zrobi wywiad, jeśli coś w Twoich badaniach im się nie spodoba, a chirurg, jeśli dobrze wychowany, to przyjdzie i poinformuje Cię,że to on będzie Cię szlachtował.Mój jest sympatyczny a poza tym, jak wieść gminna niesie, lubi kobiety o dużych oczach, najlepiej od rozmiaru D, a poza tym jest dobrze wychowany i sympatyczny. On 2 lata temu kroił mojemu przepuklinę.Gdy mój szedł na zastawkę i bypassy to nawet anastezjolog do niego nie przyszedł, a ten, który go operował przyszedł dopiero za 3 dni i przyznał się,że go operował.
    Jutro upiorę te koraliki.Albo wsadzę do octu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podzielam akurat w pełni TWOJE ZDZIWIENIE wobec przytoczonych przykładów, bo sama często miewam takie odczucia. I tylko czasami jestem niepewna, czy coś ze mną nie TAK, czy aż TAK dziwny staje się TEN ŚWIAT ? Specjalizacja baaaardzo daleko posunięta !!
    Los tragicznej " Bułgarii "też z tych - NIE DO WIARY...

    Ale przede wszystkich udanych badań , a głównie ich wyników - powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  6. Co zrobisz, pojdziesz po skierowanie do internisty, czy do innego gabinetu na EKG?
    To, ze idac do szpitala na zabieg badz operacje niektore szpitale wymagaja od pacjenta badan to chyba nie jest takie zle, krocej trwa wizyta w szpitalu.

    Mowisz, ze trafily Ci sie farbujace koraliki, jestem bardzo ciekawa jaki bedzie efekt po praniu.

    Odnosnie odkryc archeologicznych to zawsze jestem pod wielkim wrazeniem, a mogloby sie wydawac, ze juz wszystko zostalo odkryte, jakze bledne rozumowanie.

    Jesli chodzi o podroz w Kosmos to ja bardzo chetnie jako turystka chcialabym przezyc taka przygode, ale bardzo watpie czy kiedykolwiek bede miala taka mozliwosc.

    Zatoniecia rosyjskiego statku nie skomentuje - napisalas wszystko nic dodac nic ujac.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio i mnie zdarzylo sie odwiedzac lekarzy - pokazac im ma osobe a takze bylej podopiecznej. Nasze potrzeby byly inne niz Twoje ale zauwazylam i u lekarzy i u pielegniarek nowy, nieodzowny instrument medyczny - laptop. Kazde z nich ma swoj, informacje ktore podasz natychmiast sa wciagane do systemu, lekarz juz nie grzebie w papierach zawierajacych historie choroby tylko przeglada ja na laptopie. Ten moj to jeszcze mial stetoskop na szyi i dodawalo mu to wygladu lekarza ale inni nie i jakos nie bylam pewna kim wlasciwie jest? Informacje zebrala pielegniarka, lekarz nic przy Meredith nie zrobil poza kuknieciem w laptop i to bylo wszystko. Tak, wszystko sie zmienia i czesto nie na lepsze. Trzymaj sie jakos - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomnialam dodac ze tutaj lekarze nie nosza bialych fartuchow lecz cywilne ubranie wiec wrazenie iz wizyta jest rozmowa z urzednikiem jest jeszcze wieksze - Serpentyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Kwoko, ostatnio coraz częściej się zastanawiam kto tu ma "fioła" -ja, czy ci na górze wymyślając jakieś takie dziwadła. A jeśli już, z uwagi na ilość pacjentów, wprowadzili podział na pacjentów "internistycznych" i "specjalistycznych" to powinnam dostać na skierowaniu wypisane jak byk, numer gabinetu do którego mam się zgłosić.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ataner, już odnalazłam właściwy gabinet EKG dla pacjentów od specjalisty.Niedoróba wynikła z tego,że prawa ręka chirurga, czyli pielęgniarka wypisująca owo skierowanie nie napisała na nim do którego gabinetu mam się zgłosić, a ja nie przewidziałam, że jest aż takie "usprawnienie" działania przychodni przyszpitalnej.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Serpentynko, u nas lekarze bronia sie jak ognia przed komputeryzacją. Mój internista przychodzi do pracy z własnym notebookiem i ma tam chyba "wciągniętych" swoich pacjentów.A najwięcej bronią się stare lekarki, bo musiałyby iść na kurs komputerowy. Pisałam kiedyś o tym,ze gdy wparowałam na salę zabiegową pewnego szpitala to mnie z lekka zatkało- była cała zgraja ludzi z kubkami w rękach, do mnie podszedł jakiś facet w góralskim swetrze i przedstawił się jako anastezjolog.Wyglądał jakby przed chwilą wrócił z nart.
    Buziaki.;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anabell - u lekarza i w przychodni nic mnie nie dziwi.
    Co do Ciebie - masz tyle pasji, tyle wiedzy chłoniesz, tyle zainteresowań....pełen podziw!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kankanko, to ze starości, kochana, ze starości:)))
    Wciąż kombinuję "co by tu jeszcze"
    poczytać, zobaczyć, nauczyć się, zrobić- to jakaś odmiana ADHD pewnie.
    Ty też przecież ciągle coś nowego robisz, też Cię "nosi".
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anabell - ta pasja nas nakręca, powód do życia daje!

    OdpowiedzUsuń
  15. No to mnie nie oduczyli, bo ja zawsze w takich warunkach zaczynam kierować grupą ludzi, mój mąż jest taki sam, czasem mam do siebie o to żal, bo po co się wychylać, ale potem i tak robię to samo

    OdpowiedzUsuń
  16. ach, te skierowania, lekarze...szkoda gadać.
    Koraliki farbujące problem, bo ktos nałozy na szyje i co? bedzie siniak, jak z przemocy w rodzinie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyobrażam sobie szyję zafarbowaną takimi koralikami - wyglądałoby się jak zombie ;)))

    Chciałabym zobaczyć Ziemię z kosmosu. Nie wiem jak przetrwałabym brak grawitacji i inne rzeczy, o których tylko słyszałam, ale zobaczyć bym chciała. Strasznie.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Kasiu - i właśnie takie osoby cenię. Ogromnie mnie zawsze zraża do ludzi ich brak inicjatywy i ciągłe niezdecydowanie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Beato, one zostaną w domu. Wpierw je wypiorę w occie i sprawdzę jak z nimi. Jeżeli dalej będą farbowały wymoczę je w płynie do prania i będą bezbarwne. Pierwszy raz spotkałam się z taką niedoróbą.Ktoś odstawił koszmarną fuchę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kendżi, astronauci twierdzą,ze człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do braku siły ciążenia, najgorszy jest ponoć ten pierwszy moment. Mam wrażenie,że mnie "zjadłyby nerwy", bo to nie jest wcale spokojny lot, a gdy wracają to cały czas widzą czerwona poświatę od rozgrzanego kadłuba. Ja bym pewnie cały czas czekała na pożar.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń