drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 7 maja 2012

306. Udało się, udało...

się oprawić plaster agatu bez podkładu. Ponieważ mi tak dobrze poszło,
to od razu  zrobiłam  sznurek ściegiem petersburskim, pojedynczym.
Zostało mi jeszcze tylko zaklejenie końcówek nici  i rzecz gotowa.
Lewa strona plastra wygląda analogicznie jak prawa, więc już  jej  nie
fotografowałam, bo jestem pół-żywa ze zmęczenia.


29 komentarzy:

  1. Ja nie nadążam ;-) - przed chwilą taki piękny wisior "muszlowy", teraz to cudo!
    Jestem pełna podziwu i uznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się zdziwiłam, że tak jakoś bezboleśnie to poszło - ani razu nie musiałam nic pruć i tylko raz się ukłułam.
      I z tego wielkiego zadziwienia postanowiłam "od ręki" wszystko wrzucić na blog. Zupełnie jak w dawnej dobranocce - zapaliła się żaróweczka w łebku i wszystko ruszyło z miejsca.
      Miłego, :)

      Usuń
  2. ależ pięknie wyszło!!! podziwiam, jest absolutnie cudowny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam Ci się, że sama siebie zaczęłam podziwiać, zwłaszcza,że naprawdę nie przepadam za oprawianiem plastrów bez podkładu. No i całość zrobiłam w kilka godzin - miałam jakiś dobry dzień.Wprawdzie sznurek kończyłam już pózno wieczorem, ale skończyłam.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Bardzo dziękuję za objaśnienie wykonania tego poprzedniego, pięknego wisiorka.Najbardziej podobało mi się stwierdzenie "I to wszystko":))))Co do tytułu Twojego bloga to oczywiście miał to być wyłącznie sposób na chwalenie Twoich ślicznych prac.
    No bo jakich słów użyć chcąc wyrazić swój zachwyt, patrząc na ten plaster agatu.Potraktowałaś go tak pięknie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juto, naprawdę tym razem sama siebie zaskoczyłam- może dlatego, że bardziej się skoncentrowałam, bo nie lubię oprawiania plastrów? One mają nieregularne brzegi, kształt też dość nieregularny.Dotychczas zawsze oprawiałam je na podkładzie, tym razem zrobiłam to bez podkładu i poszło bez problemu. Naprawdę jestem zaskoczona efektem.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Co za misterna, piękna praca! Jestem pełna uznania dla Ciebie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko, dziękuję, no naprawdę mi to fajnie wyszło.Naprawdę jestem z niego zadowolona.Biżuterię trudno się fotografuje takim prościutkim aparatem, a ja poza tym nie mam talentu do tego. W naturze wygląda jeszcze lepiej.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Wyrazy uznania dla tego wisiora, oprawa bez podkładu jest bardzo misterną pracą, dokładności i sznura tylko pogratulować!!!
    Do prac z koralikami w ogóle potrzeba wiele cierpliwości i
    rzeczywiście musi być dobry dzień , bo w innym przypadku nic nie wychodzi. Znam ten stan z autopsji, bo mam wiele projektów pozaczynanych, które kończę dopiero jak mnie najdzie wena.
    Co do fotografowania biżuterii , to też mam z tym problem.
    Pozdrawiam słonecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodo, ja już nawet nie zliczę, ile to mam pomysłów, które czasami nie bardzo wiem jak doprowadzić do końca. A czasem tak mi się zdarza jak tym razem- przymierzyłam się do tego i jakimś cudem wszystko mi się układało, a co najważniejsze- koralików wystarczyło i nie musiałam przerywać i zamawiać następnych.Wprawdzie w domu jak po pożarze, ale najważniejsze,że wszystko udało się jednego dnia zrobić.Dziś "odpoczywam".
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. Wow! Zamarłam z zachwytu!:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misko, nie zamieraj, podpatrzyłam, że masz "drobiazg" w domu. Wiesz, ja pewnie jestem dziwna, ale mnie bardzo odpowiadała rola "opiekunki domowego ogniska", przynajmniej się to ognisko paliło tak jak chciałam.
      Miłego, ;)

      Usuń
    2. Ja po "lekkim" szoku tez jestem szczęśliwa.A najlepsze jest to,ze Lusia najgorzej przyjęła nowinę, a teraz szczęśliwa.I brat fajny i mama w domu.Dzięki Małemu troszkę "odzyskałam" córkę.Szkoda tylko,że z kasą tak krucho, bo ja bardzo lubię pracować w domu:)Pozdrawiam

      Usuń
  7. Mamon, mam nadzieję,że to nie ostatnie podrygi. Bardzo się bałam tej oprawy i gdy zaczęło mi to wychodzić, to postanowiłam posiedzieć nad tym do końca, byłam zdeterminowana okropnie, posiedziałabym nawet do rana.A zaczęło się niewinnie, postanowiłam tylko zgromadzić koraliki, pomyśleć nad sznurem,potem zrobiłam otoczkę, spięłam ją i...poszło. Zawsze pracuję zrywami, zero systematyczności. Potrafię czasem usiąść do czegoś, gdy się obudzę w nocy- no świr i tyle.
    A wiesz, gdy miałam 20 lat to nie miałam takiego zacięcia, no chyba,że do balowania.
    Buziaczki dla Ciebie,:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Klik dobry:)
    Anabel, Ty szybciej te dzieła wykonujesz, niż ja je oglądam. Przyznaj się, że masz tam z piętnaście pomocniczek :)))

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, robiłam calutki dzień, ledwie znalazłam czas na zrobienie i zjedzenie obiadu, ale skończyłam około 23,00.
      Za to dziś nic nie robiłam, bo bolą mnie mięśnie trapezowe, palec po przypadkowej akupunkturze i to miejsce, które tyle godzin miało styczność z fotelem. Okropnie się zmęczyłam.
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. I ja mam takie podejrzenie jak alElla - coś za szybko to wszystko powstaje!!! KTOŚ Ci pomaga, albo jak mówią " robota w rękach ci się pali" chociaż nie wiem czy to określenie odpowiednia dla Ciebie!:)
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mada, ja po prostu jestem dwubiegunowy stwór - albo robię coś do upadłego, albo wcale. Gdy byłam na etapie haftów gobelinowych to potrafiłam haftować od świtu do nocy, z przerwami na spacerki ze psem.I wtedy obrazek wg Renoira, (madame Charpentiere z dziećmi)wielkości 50 na 70 cm zrobiłam w 3 tygodnie. Teraz zdobi pokój mojej koleżanki.
      Miłego, ;)

      Usuń
  10. Sprawdziłam dokładnie znaczenie powiedzenia - to o TOBIE !:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem jak to robisz ale robisz pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nivejko, czasami naprawdę wychodzi ładnie. Tym razem jestem naprawdę zadowolona. Jak robię? nie wiem, samo się chyba robi czasami,:)))
      Miłego, ;)

      Usuń
  12. "Udało się, udało się"...to słowa piosenki bajki, którą ogląda mój syn :-) Gratuluję kolejnej udanej rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie znam tej bajki. Ale przyznam Ci się w sekrecie, że często słucham bajki "Lato Muminków". Piękne są piosenki Wozniaka, fajne słowa.I wcale a wcale nie jest to bajka od lat 7.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Jaskółko, może nie powinnam, ale sama wpadłam w zachwyt jak to ładnie wyszło.Ach, gdyby tak za każdym razem było we mnie tyle zadowolenia, chodziłabym pewnie jak po Prozacu.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Trudno za Tobą nadążyć Aniu, dzieło za dziełem!

    OdpowiedzUsuń