Po pierwsze to dostałam psa - jamnika. Tym razem jest to jamnik
krótkowłosy. Ze świetnej hodowli u Joanny.
Jest bardzo grzeczny, ale widać , że rozpieszczony.
Joanna zrobiła mi tym jamnikiem cudowną niespodziankę -to
osoba, która najwyrazniej czyta w myślach.
Popatrzcie na niego, jak go nie pokochać???
Z jakichś względów doszedł do wniosku, że najlepiej jest
pobawić się moją bransoletką z howlitu.
****
A tu prezentuję to, co można robić w czasie nocy, gdy zamiast
spania trzeba czuwać. Robiąc ten naszyjnik spędziłam
noc z czwartku na piątek.
Oczywiście nie jest to jeszcze skończony naszyjnik. To dopiero
połowa pracy. Teraz muszę dać podkład, obrębić całość
koralikami no i upleść jakiś "sznurek" i zapięcie.
Ponieważ bałam się, że czytając przysnę, zabrałam się za koraliki.
Przyczyna mej zarwanej nocy dość prozaiczna - mąż dostał bardzo
wysokiej gorączki i musiałam mu ściągać temperaturę starymi,
domowymi sposobami, czyli okładami. Niestety jest w grupie
osób, którym z uwagi na schorzenia i brane leki nie można podać
aspiryny lub paracetamolu a jednocześnie nie można dopuścić by
temperatura przekraczała 38,5., co udało mi się z wielkim trudem,
a temperatura dochodziła mu do 39,5.
W piątek musiałam wezwać do domu lekarza- oczywiście prywatnie.
Niestety lekarka nie wiedziała co to jest, ale wykluczyła płuca i
ewentualnie zapalenie wsierdzia. Zapisała antybiotyk, pochwaliła ,że
dobrze ściągałam gorączkę i pojęczała, że ma związane ręce przy
tych lekach i jego stanie zdrowia.
Antybiotyk kosztował grosze, poniżej 10 zł, ale za wizytę zapłaciłam
równiutko 200 zł.
No ale mnie pochwaliła, to też coś warte, no nie?
Jamniczek jest przepiękny :-)
OdpowiedzUsuńOj to miałaś trudną sytuację z mężem...
Mam nadzieję, że jest już lepiej.
Zdrowia życzę.
Jasna, dziękuję. Na razie nieco lepiej, jednak antybiotyk pomaga, ale dręczy mnie pytanie skąd to- gdy nieco chłopina wydobrzeje trzeba będzie porobić badania i koniecznie kontrolne rtg męskiej klatki z piersiami i znów odwiedzić kardiologa.
UsuńMiłego, ;)
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę Panu Małżonkowi.
OdpowiedzUsuńJamniczek jest przepiękny, bo ja kocham jamnisie , posiadam w domu takiego oryginalnego.Prezent od Elfi jest śliczny!!!
Pozdrawiam ciepło!!!
Dziekuje Jagodo, wiedziałam,że docenisz jamniczka. Ale on nie jest od Elfi, ale od Joanny- gdy klikniesz na to imię, zobaczysz Jej blog.
UsuńMiłego,;)
mężowi życzę dużo zdrowia, a Wam obojgu dużo sił:)
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję. Ty dobrze wiesz jak to jest gdy pacjent ma kilka chorób na raz. Najbardziej mnie zmartwił fakt, że lekarka, podobnie jak ja, nie wiedziała co to, na jakim tle. Trzeba będzie znów porobić sporo badań, by czegoś nie przegapić.
UsuńMiłego, ;)
...piesiulo fajniutki, dla męża dużo zdrowia i jakbym widział Połówkę też nade mną skacze i biega kiedy mam gorączkę lub jestem chory...
OdpowiedzUsuń3xL, gdy był młody to nie skakałam nad nim - od pewnego czasu to mus - jest po implancie zastawki aortalnej, zaciskającym zapaleniu osierdzia, bypassach i ma POChP i jeszcze kilka radości wynikających z operacji na otwartym sercu i krążeniu pozaustrojowym.
UsuńMiłego, ;)
Chyba jednak Tobie obecnie więcej tych sił będzie niezbędne.Mam nadzieję ,że te najgorsze problemy są już za Tobą i Twoim Mężem.
OdpowiedzUsuńTo prawda,że naszyjnik prezentuje się cudownie ale niech nie powstaje takim kosztem nieprzespanych nocy:((
Moje zdrowie ostatnio sprawiało mi również różne niespodzianki.
Piesek jest przeuroczy.
Pozdrawiam serdecznie, życząc WAM zdrowia.
Jutko, dziekuję. W piątek mamy wizytę u dobrego internisty, trzeba będzie porobić znów sporo badań, żeby wykluczyć niektóre sprawy. Jutko, a u Ciebie coś nowego "wyskoczyło", czy odnowiła się ta ostatnia sprawa? A jak z tym Min.Zdrowia przyprawiającym każdego o chorobę? Załatwili coś, czy znów zwodzą?
UsuńBuziaczki i tez zdrówka życzę;)
Nie, nie Kochana starczy tego co jest bez nowości.Jestem po załatwieniu drugiej transzy.Czekam już na przywóz z Niemiec do apteki.Ale przede mną jeszcze trzy takie tury.
UsuńMam nadzieję ,że w końcu się sprawy unormują nam na tyle, aby dało radę się spotkać.
Serdeczności.
Jutko, ja też czekam na ten czas bardziej sprzyjający życiu towarzyskiemu.
UsuńNajmilszego,;)
Zdrówka dla męża,mam nadzieję że to nic groźnego.Naszyjnik bardzo ładny zrobiłaś a piesio po prostu do zakochania:))
OdpowiedzUsuńTonko, dziękuję. Jest nieco lepiej, więc może wreszcie się z tego wygrzebie. Piesek jest cudny, choć nie jest podobny do tego, którego miałam.
UsuńMiłego, ;)
Piesio uroczy, słodziuchny, w sam raz do tulenia :)
OdpowiedzUsuńAle Twoje Anabell, rękodzielnicze dzieła sztuki są po prostu bezcenne. Stokrotnie podziwiam Cię za MEGA CIERPLIWOŚĆ! Mogę szlifować, drapać, skrobać, przecierać, szpachlować, malować, ale naszywać mini koraliczki miejsce w miejsce... Jesteś mistrzynią! :)
Współczuję Ci zarwanej nocy, a raczej jej przyczyny. Choroba w rodzinie to zawsze stresujący czas. Przesyłam życzenia zdrowia dla Twojego męża, a dla Ciebie dużo sił witalnych. CMOK :*
Alicjo, dziękuję. Zaglądałam do Ciebie, napisałam komentarz, ale mi coś go zjadło. Zajrzę do Ciebie jutro, bo dziś już jestem padnięta.
UsuńMiłego i buziaki;)
Nie dziwie sie, ze jestes zaniepokojona stanem zdrowia meza. Wiem co to znaczy niepokoj o bliska osobe, zycze aby jak najszybciej zdiagnozowano przyczyne tak wysokiej temperatury.
OdpowiedzUsuńPsinka przepieknej urody i bardzo zdolne lapki ja zrobily a naszyjnik bardzo ciekawy, barwy wiosenne, sliczny.
Trzymaj sie, i zycze duzo zdrowia dla meza.
Ataner, mam nadzieję,że z tego szybko wyjdzie. Taka gwałtowna reakcja gorączkowa może wyn8ikac z tego,że był szczepiony p. grypie, za co też zostałam pochwalona.
UsuńMiłego,;)
Zdrowka zycze!
OdpowiedzUsuńA jamniczka wolalabym.... zywego!
Serdecznosci
Judith
Jamnior rzeczywiście do "zakochania":)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny, wiosennie mi się skojarzył.
Mój men'żu też miał jakiś czas temu temperaturę powyżej 39 stopni i żadnych dodatkowych objawów , ani kaszlu, ani kataru, ani bólów mięśniowych. Nie wiadomo co to było. Strachu się najedliśmy, bo przydarzyło się w to w czasie kiedy miał przetokę nerkową. Po konsultacji z urologiem podano antybiotyk i na szczęście leki zbijające temperaturę - tu ograniczeń nie ma, więc jakoś spokojniej to przeszedł. Mam nadzieję, że i Was już lepiej. Życzę zdrowia
Moje zdrowie sprawiało mi również różne niespodzianki ostatnio.
OdpowiedzUsuńPiesek jest śliczny
Pozdrawiam serdecznie, życząc WAM obojgu zdrowia.
Takiego pieska to i ja mógłbym hodować. Z wyglądu, to on nie je za dużo, wystarczy wyprowadzać go co jakiś czas w słoneczny dzień na parapet i miast kąpania kurz co jakiś czas zetrzeć. Trochę byłby problem, gdyby się schować gdzieś zamierzył, bo pewnie nie szczekający i nie łatwy do zlokalizowania. ;-)
OdpowiedzUsuńZ tym zbijaniem gorączki bez leków to problem nielichy. Okłady lub częste kąpiele w chłodnej wodzie. Sam stosowałem u dzieciaków, ale ciężko siedzieć przez pół nocy w wannie. :-)
Ceni się prywatna służba zdrowia w stolicy. Fiu, fiu...
super jamniczek, a naszyjnik już jest fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuń