Gdy kładziecie się spać cali i zdrowi, bez żadnych dolegliwości fizycznych,
przespaliście noc bez żadnych dolegliwości, a budzicie się rano z bolącym,
opuchniętym kolanem i nie możecie zrobić kroku bo ból stawu kolanowego
na to nie pozwala - to właśnie taka sytuacja jest cudem.
I niestety dostąpiłam takiego cudu kilka dni temu.
Gdyby to nastąpiło w wyniku upadku, uderzenia, przeciążenia, biegania lub
innej zabronionej mi czynności - nie miałabym do nikogo żalu.
Oczywiście w ruch poszedł lód, maściugi p.zapalne i p. bólowe i pozycja
horyzontalna, bo siedzenie też mi nie służy.
Gdy mi będzie lepiej, dowlokę się na USG, bo przyczyna takiego stanu nie
zniknie jak sen złoty i będzie długo widoczna.
Prawdopodobnie pękła mi łąkotka w następnym miejscu. No cóż, jak się ma
tak wyprofilowane stawy jak ja - to takie "coś" zdaniem ortopedy rzeczą
normalną jest.
Dobrze, że pogoda zdechła, a książek do czytania sporo.
Miłego dla Was, ;))
Nasze cialo to najbardziej genialna "maszyna" na swiecie ale zarazem bardzo krucha I czesto psujaca sie.
OdpowiedzUsuńWazne by zlokalizowno, zdiagnozowano I naprawiono, Anabell.
Zycze szybkiego powrotu do zdrowia I pionu.
Serpentynko, zdiagnozowane to ono już jest i wymaga operacji, ale skoro z poprzednim czekałam 35 lat to z tym też spokojnie poczekam.
UsuńA tak serio- teraz naprawdę nie ma dobrych chirurgów ortopedów a staw kolanowy łatwiej operacyjnie popsuć niż dobrze naprawić.
Miłego, ;)
Zycze milego relaksu , oczywiscie bez bolu.
OdpowiedzUsuń
UsuńDziękuję!!!
A idźże z takimi cudami! Oby ich jak najmniej... Kuruj się, przecież wiosna idzie, spacerki się zaczną. Czytaj lekkie lektury, może pozwolą o kolanie zapomnieć? Zdrowiej, Kochana!
OdpowiedzUsuńZgago, gdy leżę to mnie nic nie boli, na szczęście.
UsuńMiłego, ;)
Znalazłam na Onet polecił blog a w nim opis bólu kolan tak potężny że w nocy kobieta spać nie mogła a oto jak sobie - po latach poradziła. Cos jak Twój opis witaminy C. Zamierzam tak zrobić jeśli będą mi dalej dokuczać.
OdpowiedzUsuńhttp://czarownica-z-bagien.blog.onet.pl/2014/01/29/pacjencie-lecz-sie-sam/
Polecam Twojej uwadze może warto?
Miłego dnia kochana.
Elka, to niestety trzeba operować i ja o tym wiem, tylko jakoś mi się pod nóż nie spieszy.
UsuńMiłego, ;)
Łąkotka - brzmi tak sympatycznie, a wiąże się z takimi nieprzyjemnościami. Niech się takie "cuda" śniegiem przysypią, żeby ich widać nie było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i szybkiego minięcia tego draństwa życzę.
Totaka śmieszna chrząstka w stawie, która "robi za resor" i czasem ma zwyczaj pękać. W prawym kolanie już mam usuniętą i jest dobrze, od kilku lat mam trzaśniętą w lewym kolanie. Ale zupełnie nie mam ochoty iść na operację.
UsuńMiłego, ;)
Ojej! współczuję, jedynie tyle mogę. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńElfi, dziękuję!!!
Usuń...sam jakoś nie cierpię ale Rodziciela na zabieg kolan nie mogę zapędzić. Uparty jak osioł może jak mu wózek przystawie to sie opamięta. Zdrowiej nam, a cudów ci takich u mnie dostatek, ale jak to mówią jak coś cię boli to znaczy, że żyjesz...
OdpowiedzUsuńPaweł, teraz po prostu brak jest naprawdę dobrych chirurgów-ortopedów a poza tym boję się infekcji szpitalnych- przeróżne zakażenia gronkowcowe mają się świetnie. Jedno kolano mam zrobione, ale to było 20 lat temu, teraz wysypała mi się łąkotka w drugim kolanie.
UsuńMiłego, ;)
Ojej!! Kolano to nie na żarty dolegliwość fatalna(-; Zdrowia życzę-;)))
OdpowiedzUsuńUleczko, to po prostu grzechy młodości ze mnie wychodzą- naprawdę.
UsuńChodziłam 1,5 roku do szkoły baletowej, a z taką budową stawów nie powinnam była.
Miłego, ;)
W takie cuda to ja wolę nie wierzyć !
OdpowiedzUsuńTrzeba w takim razie "odczarować" twoje kolano!
Trzymaj się i zdrowiej:)
Mada, wyleżę się, wyleżę i minie- do nastepnego razu:)
UsuńMiłego, ;)
Ręce opadają na kolana z bezsilności, bo nie wiadomo jak Ci pomóc!
OdpowiedzUsuńWyleż i wykuruj się jak najszybciej!!! Wysyłam cały zapas serdeczności i życzliwości niech tam Cię troszkę otuli i pomasuje bolące miejsce...:-)
Joasiu, to pomału wróci do normy, ale znów będę musiała uważać co robię i co noszę (zakupy).
UsuńBuziaczki,:)
Miałam parę lat temu niesamowite kłopoty z łakotką w prawym kolanie. Nocami wyłam z bólu. Na szczęście trafiłam na dobrego lekarza. Jakiś bardzo ostry lek mi przepisał i minęło. Ale tego bólu nigdy nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się. :-)
Zwiększyłam sobie dawkę glukozaminy i jest lepiej. Poza tym straszliwie je dopieszczam- a to masaż p. bólowcem a to maścią borowinową. Jest zdecydowanie lepiej, ale muszę spokojnie przeczekać. Na szczęście nie boli "samo z siebie". Opuchlizna zeszła.Gdy już będę mogła zleżć po schodach podrepczę na USG i zobaczymy wtedy co mi tym razem padło. Podejrzewam ,że to może być więzadło rzepkowe. Jak się ma coś popsute w środku ( a mam pękniętą łąkotkę) to potem zawsze włączają się nowe kontuzje.
UsuńMiłego, ;)
i jak sie dziś masz? głupio się pytam, takie rzeczy nie przechodzą od ręki. Bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńKlarko, nie jest zle, po domu mogę chodzić, gorzej jest ze schodami. Ale spokojnie wyleżę problem, lekko zrehabilituję kolano i się na jakiś czas uspokoi.Mam sporą praktykę w tej materii - 35 lat chodziłam z takim rozpirzonym kolanem nim je zoperowano.
UsuńMiłego, ;)
Kochana nie dawaj się. I bez takich cudów się obywaj.Wszak wiosna próbuje jednak chyba się dopukać.Jak nie ma innego wyjścia przeleż problem.I oby jak najprędzej poszedł sobie w siną bezpowrotną dal.
OdpowiedzUsuńDziękujemy serdecznie za życzenia i zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę.
Jutko, jasne, że wyleżę, to najlepsze lekarstwo. Zupełnie nie palę się do chirurga, a właściwie dwóch, bo żaden ortopeda nie ruszy tego kolana dopóki nie usuną mi wpierw z tej nogi żylaków. Poza tym oba zabiegi musiałabym robić prywatnie.
UsuńMiłego, ;)
Mniej więcej tak, bo że się kiedyś zablokuje ten staw to niemal pewne.
OdpowiedzUsuńWiesz, ale żeby zrobić ten staw to musiałabym wpierw zrobić na tej nodze żylaki, czyli w sumie tak jakby dwie operacje.
Miłego, ;)
no jest niestety tak jakmi powiedzial kiedys ortopeda ze czlowiek sie zuzywa jak stara maszyna ;) mimo wszystko zycze powrotu do zdrowia :) :) :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi dziś powiedziała, że gdy ostatnio była u lekarza, ten zapytał się, czy ona ma przy sobie dowód osobisty- jeśli ma to niech go wyciągnie i spojrzy na swą datę urodzenia, to wtedy lepiej zrozumie swe dolegliwości. Najgorsze, że moje kolana zużyły się gdy miałam mniej więcej około 12-tu lat.
UsuńMiłego, ;)
Wracaj do zdrowia Anabell !!!
OdpowiedzUsuńAnabell, Ty sama najlepiej wiesz co sie dzieje z Twoimi kolanami. Wsplczuje bolu, bo ja odziedziczylam "romantyzm w kolanach" po mojej rodzicielce i przekazalam dalej, synowi.
OdpowiedzUsuńWcale mnie nie dziwi to, ze obawiasz sie podadc operacji (tym bardziej, ze potrzebne sa dwie) a o dobrego specjaliste trudno.
Trzymaj sie i dbaj o siebie, mam nadzieje, ze juz lepiej - buziaki.
ojej Anabell !! Zdrowiej kochana!!!! :*
OdpowiedzUsuńOjej!Ale Ci się narobiło!Mam nadzieję,ze już jest lepiej.
OdpowiedzUsuńWitaj Droga Ann :)
OdpowiedzUsuńDzieje się u Ciebie jak widzę (czytam). Ty wiesz, że i ja często takich "cudów" doświadczam. Może nie dotyczą kolana ale główne role odgrywa serce i głowa. A uczono mnie, że CUD to raczej pozytywny ma wymiar...
Zdróweczka życzę, ściskam :*