dekoracja na mój świąteczny stół |
na Jej blog, jest tam wiele pięknych kwiatów wykonanych techniką
ganutell.
A ten naszyjnik popełniłam dla pewnej Pusi, w nagrodę za odwagę i
konsekwentną realizację swych planów. Pusiu, wyślę go w poniedziałek.
W tak zwanym międzyczasie popełniłam naszyjnik "etniczny" z howlitami
udającymi zręcznie turkusy .
Poza tym mam nieco rozgrzebanych prac a pewnej młodej damie zrobiłam
różowy naszyjnik. Niestety nie zdążyłam go sfotografować, bo gdy wiązałam
ostatni supełek, został porwany przez mamę młodej damy, która nie miała
ani chwili czasu, bym mogła owe paskudztwo uwiecznić na zdjęciu.
Niewiele straciliście, naprawdę.
Mój mąż musi iść dość szybko na okulistyczną operację. Sprawa była na tyle pilna,
że termin miał wyznaczony na maj tego roku. Jakimś cudem (cuda są w tym kraju
modne) ktoś zaocznie uznał, że sprawa przestała być pilna i termin przesunięto na
maj przyszłego roku. Wniosek - trzeba sprawę załatwić w trybie komercyjnym.
Ale mój mąż z uporem maniaka stwierdził, że przecież po to tyle lat płacił i nadal
płaci składki ZUS by korzystać z usług publicznej służby zdrowia.
Tłumaczyłam, że to sprawa z gatunku beznadziejnych, nagadałam się, natrzeszczałam,
ale uparciuch dziś pojechał na oddział okulistyczny szpitala, do którego ma skierowanie.
Wyłuszczył sprawę, poskarżył się, że coraz gorzej mu z tym okiem, pomachał pani
w rejestracji skierowaniem i... w drodze łaski zapisano go na konsultację okulistyczną
na grudzień tego roku, informując jednocześnie, że i tak operacja będzie możliwa
dopiero w maju przyszłego roku.
Baaardzo był rozczarowany, że znów miałam rację.
Tym sposobem idzie w najbliższy wtorek na konsultację okulistyczną do prywatnej
kliniki, a na zabieg zapewne już po świętach. I znów mi pieniądze wypłyną z konta
i znów będę musiała zredukować swe plany do finansowego minimum.
A tak ogólnie - chyba jednak idzie wiosna!!!!
.
Zdarzają się jednak cuda i w naszej służbie zdrowia, ale może tylko na Kielecczyźnie? Ciocia moja miała wyznaczony rok temu termin na marzec 2015. Jednak wskutek postępującego pogorszenia wzroku przyśpieszono datę operacji na ,,cito''. ,,Cito'' okazało się trzymiesięczne co prawda, ale i tak zaoszczędziliśmy prawie 3 tysiące (bo to my mieliśmy cioci opłacić)...
OdpowiedzUsuńWe wszystkich warszawskich szpitalach okulistycznych średnio/przeciętnie czas oczekiwania na operację finansowaną przez NFZ to 2 lata, a w tym naszym, ponieważ oddział okulistyczny maleńki - 4 lata. A na zwykłą wizytę u okulisty to już do końca roku nie ma zapisów. Dowiadywaliśmy się w NFZ - okazuje się, że nie ma co liczyć, że zrefundują operację wykonaną w innym kraju UE.
UsuńMiłego, ;)
...każdy chop to uparty osioł, wiem co mówię, he he he... Zdrówka życzę...
OdpowiedzUsuńDlatego najczęściej wychodzę z założenia, że nie warto się kopać z osłem.Szkoda tylko, że najczęściej nie upierają się przy czymś pożytecznym;)
UsuńIdzie wiosna. Już w zasadzie przylazła, tylko coś jeszcze sama w ciepłej kurteczce ;-).
OdpowiedzUsuńCuda może są i modne, ale zdarzają się zdecydowanie za rzadko...
Cwaniurka z tej wiosny. Dziś od rana miało być super/hiper, czyli ciepełko i słonecznie- a jest -mało ciepło a słońce chyba jeszcze śpi.
UsuńZ tymi cudami o tyle kiepsko, ze nie zawsze są to pozytywne cuda.
Miłego, ;)
Innej możliwości ratowania naszego zdrowia nie widzę , jak korzystanie z prywatnych praktyk, gdy terminy są dostosowane do potrzeb pacjenta. Inaczej nadal nie ma szans. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to właściwie zmieniło się wszystko na gorsze - zawsze korzystałam z lekarzy prywatnych, ale wtedy to chociaż "prywatny" w razie potrzeby kierował do szpitala, jakimś cudem miejsca były. Ale doszłam do wniosku, że rzeczywiście społeczeństwo nam się zestarzało a do tego dłużej żyjemy - przychodnie i szpitale pełne są ludzi w wieku 60+, a tak naprawdę 75+.
UsuńMiłego, ;)
Nie ogarniam tych terminów. Człowiek zdążyć oślepnąć, ogłuchnąć, odpadną mu nogi, a do operacji zostanie mu jeszcze dobrych kilka(naście) miesięcy.
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki tej biżuterii. Tak cieszy oko :)))
To się nazywa polityka samo rozwiązywania się problemów - taka uwspółcześniona wersja "Jaś nie doczekał".
UsuńMiłego, ;)
teść poszedł prywatnie w obawie (słusznej) że nie doczeka. Kiedy się ma 82 lata, każdy miesiąc się liczy a nie widział już prawie wcale.
OdpowiedzUsuńOstatnio uświadomiłam sobie, że właściwie kiedyś było "normalniej" tylko dlatego, że ludzie po prostu znacznie krócej żyli, a poza tym była "selekcja naturalna" , przeżywali tylko najsilniejsi i oni przekazywali dalej geny.
UsuńMiłego, ;)
Ta "opieka zdrowotna" mnie dobija. Dlatego czas mojego pobytu tutaj zaczynam liczyć w dniach, góra tygodniach, już nawet nie miesiącach. Mam tego dość.
OdpowiedzUsuńAle bardzo dużo mam do uporządkowania i załatwienia, więc na razie nie ma o czym mówić czy pisać.
uściski!
Na Twoim miejscu już dawno byłabym TAM. Następna moja notka będzie właśnie o tym, dlaczego naprawdę młodzi stąd wieją.
UsuńMiłego, ;)
Piękne te Twoje "dziergadełka". W bibliotece oczywiście miałam najpiękniejszy naszyjnik tutkusowy od Ciebie. Z wrażenia go ciągle przkrzywiałam w gestykulacji i emocjonalnym występie, ale i tak wszyscy go zauważyli.
OdpowiedzUsuńZyczę zdrowia w nadmiarze, bo to zupełnie nie jest czas na leczenie jakichkolwiek chorób, a co dopiero oczu!!!!!! Ciepłego i serdecznego naj!
Miło mi wiedzieć, że ten naszyjnik tak Ci wiernie służy! Trzeba będzie pomyśleć o czymś następnym, ale o tym porozmawiamy "w cztery oczy".
OdpowiedzUsuńBuziaki,;)
Śliczności wyczarowałaś Anabell!!!! Oczywiście jajeczko rowniez mi się bardzo podoba!!! pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńUleczko, dziękuję!
UsuńMiłego,;)
Z okulistami to rzeczywiście jest beznadziejna sprawa! Ja też mam problemy tego rodzaju /jaskra/, więc coś wiem na ten temat. Życzę więc zdrowia i powodzenia i jak najmniej kłopotów.
OdpowiedzUsuńA masz to schorzenie potwierdzone ? Ponoć u nas są przychodnie specjalizujące się w onej fatalnej chorobie i warto leczyć się właśnie w takiej placówce. Tak się dopytuję, bo moja bratowa była leczona na jaskrę przez cały rok, wcale jej nie mając. Od tej pory biedactwo zawsze odwiedza dwóch różnych okulistów.To niby śmieszna historia, ale jednak nie do końca.
UsuńMiłego, ;)
Już od 10 lat leczę się w specjalistycznej przychodni. Na szczęście jest to ta mniej groźna jaskra. Ale regularnie robię badania oczu różnego rodzaju i co 3 m-ce mam z góry zapisaną wizytę. No i te krople codziennie rano i wieczorem, o których nie wolno mi zapomnieć...
Usuń