Trochę mnie tu mało ostatnio, ale "wypisywałam się" na drugim blogu.
Sałatka- kwaszonka, o której pisałam w jednym z poprzednich postów
udała się - kwaszona tą metodą kapusta pekińska wyszła bardzo dobrze,
papryka i marchewka także. A ponieważ dałam również ogórki to
całość była mocno ogórkowa.
Doszłam do wniosku, że właściwie tą metodą można niemal wszystko
kwasić.
*****
Moje dzieci były tydzień w Finlandii. Podobno starszy Krasnal był
zachwycony zachodem słońca o godz. 23,30.
Podejrzewam, że najbardziej rajcował malca fakt, że nie musiał o godz.20,00
lądować w łóżku.
Poza tym zaprzyjaznił się tam z pięcioletnim łosiem
białymi krowami, które chciały być głaskane
oswojonymi sarnami
A na koniec obaj usiłowali wejść na latarnię morską ale się nie udało.
Jeszcze trochę i pojadę do tych Krasnali. Obym tylko nie miała
upałów.
No mało Cię tu anabell - jakoś dziś tak myślałam, że mało piszesz i właściwie czekałam na nowy post u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Mało mnie tu, bo produkowałam się na drugim blogu, a poza tym oglądam pilnie Tour de France, choć nie jestem miłośniczką roweru, raczej Francji i jej widoków.
UsuńMiłego, ;)
Dużo pięknych wrażeń mają Twoje Krasnale:) Pojedziesz i będzie dobrze:) A kwasić można prawie wszystko. Podobno w Rosji kwaszą co tylko się da:)
OdpowiedzUsuńTeraz to Krasnale pojechały na Rugię, bo bardzo im się tam w ubiegłym roku podobało- w końcu to jest coś gdy się windą jezdzi na plażę.
UsuńA dużym podobały się tam trasy rowerowe- obydwa krasnale już jeżdżą na rowerach.Mały co prawda czasem się zagapia na bok i ląduje w krzakach i zapomina, że stając należy nóżki zdjąć z pedałów.
Potem jadą jeszcze na tydzień do Norwegii, bo tam sobie domek wynajęli.
Kwaszona papryka , ale krajowa jest świetna. Jutro dokupię nową porcję i zakwaszę.
Miłego,:)
cudne zwierzęta a i widać, że dzieciaczki zainteresowane nimi :)
OdpowiedzUsuńTe zwierzaki to hobby pewnego emeryta, który przechodząc na emeryturę
Usuńzakupił kawałek ziemi, wychował stadko saren i łosia.
Miłego,;)
Taki przyjaciel niespotykany, to rzecz niebywała. :)
OdpowiedzUsuńPodobno ten łoś jest niesamowicie mięciutki w głaskaniu.
UsuńMiłego, ;)
...a u nas do łosi chcieli strzelać... :(
OdpowiedzUsuńNa razie strzelali dziś do pacjenta w Rudzie śląskiej, pewnie łosi zabrakło;)))
UsuńMiłego, ;)
Piękności dzieciaki...i zwierzaki też:)
OdpowiedzUsuńO, to bedzie miła wizyta u Krasnali :-)))
OdpowiedzUsuńKrysiu, mam taką nadzieję i może upałów nie będzie?
UsuńMiłego,;)
Te krasnale to hobbici, czy jakieś inne niziiołki?
OdpowiedzUsuńJerzy, to przecież moi wnukowie.
UsuńMiłego, ;)
Latem najprzyjemniej chyba w Skandynawii. Upały tam to rzadkość...
OdpowiedzUsuńTwoi Krasnale będą mieć przepiękne wspomnienia z wakacji.
OdpowiedzUsuńSama chciałabym móc "wygłaskać" do woli mięciutkiego łosia :)
Pozdrawiam serdecznie i biorę się za czytanie zaległości (u Ciebie) :)