.......a więc dzielę się z Wami tym co obejrzałam.
Jak wiecie świat ogarnia plaga otyłości , nie tylko nadwagi. I sprawa dotyczy nie tylko
krajów wysoko rozwiniętych, to samo zaczyna się w krajach znacznie uboższych.
Początkowo przyczyny upatrywano tylko i wyłącznie w złym sposobie odżywiania się
ludzi i notorycznym braku ruchu.
Lekarze biją na alarm, bo wielokrotnie wzrosła ilość zachorowań na cukrzycę typu II,
raka, choroby serca, choroby tarczycy.
Zaczęto namawiać ludzi do zmiany sposobu odżywiania się i do ćwiczeń. Powstawały
przeróżne diety, tudzież kliniki je propagujące i stosujące u swych pacjentów.
Tyle tylko, że wszystkie te zabiegi przynosiły chwilową poprawę, a na świecie niemal
co drugi człowiek ma nadwagę a co szósty jest otyły.
Zaobserwowano, że od pewnego czasu noworodki ważą więcej niż kilkanaście lat
temu- tyją nie tylko ludzie- tyją też zwierzęta domowe.
Zmiany objętościowo- wagowe zaobserwowali też producenci odzieży i "rozmiarówka
odzieżowa" uległa zmianie. Dzisiejszy damski rozmiar 36 odpowiada rozmiarowi 38
sprzed kilkunastu lat.
Co bardziej bystrym naukowcom wpadło do głów, że nieodpowiednia dieta i brak ruchu
nie są jedynymi winowajcami. Wysnuto podejrzenie, że najprawdopodobniej przyczyna
tkwi w otaczającym nas środowisku pełnym chemikalii i rozpoczęto cykl badań
"Chemikalia w środowisku a nadwaga". Na pierwszy ogień poszły pestycydy, a głównie
szeroko rozpowszechniona tribulocyna, będąca głównym składnikiem pestycydów.
Zaczęto badania laboratoryjne na myszkach i w krótkim czasie okazało się, że myszki,
którym podawano tribulocynę zaczęły tyć i to naprawdę sporo. Wyglądały jak kuleczki.
Okazało się, że wszystkie pestycydy zaburzają gospodarkę hormonalną co prowadzi do
wzrostu komórek tłuszczowych oraz różnych schorzeń układu hormonalnego.
Tak naprawdę szkodzi nam cała chemia- kilka lat temu odkryto, że bisfenol "A" ,czyli
BPA, będący komponentem w produkcji butelek plastikowych (między innymi też tych
dla niemowląt) zaburza poważnie gospodarkę hormonalną. Wycofano go i zastąpiono
bisfenolem "S" - ale nie łudzmy się, on też jest szkodliwy.
Nie mamy już w butelkach bisfenolu "A", ale nadal jest on obecny - znalezć go można
w puszkach z konserwowaną żywnością oraz na wydrukach paragonów kasowych.
Odkryto, tak przy okazji, że bisfenol "A" zamienia nasze komórki macierzyste w komórki
tłuszczowe.
Czy wiecie, że bisfenol wykryto też w mleku karmiących kobiet? Także tych, które
bardzo dbają o właściwą dietę i prowadzą higieniczny tryb życia.
W czasie prowadzonych badań wyodręniono ponad 20 szkodliwych dla ludzi substancji,
które wciąż są obecne w naszym otoczeniu. Nie tylko w otoczeniu - często są dodawane
do naszej żywności .Nazwano je obesogenami. To obesogeny nas trują i powodują ,że
tyjemy.
I tak sobie myślę, że jakoś nam rozum nie wyszedł na dobre - dorwaliśmy się do
przekształcania naszego środowiska (żeby nam się lepiej i wygodniej żyło) a to wszystko
najprawdopodobniej doprowadzi ludzkość do kresu istnienia.
Też zauważyłam, że noworodki coraz cięższe...
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że moja ważyła zaledwie 2880 a ja wyglądałam jakbym miała blizniaki urodzić.
UsuńMiłego, ;)
bardzo ciekawie i tak naukowo że nie bardzo wiem co tu mądrego na ten temat napisać, powiem tylko że otyłość to choroba i dopada coraz młodsze pokolenie, oprócz tych wszystkich przykładów które tu opisałaś dodam chyba tylko zmianę trybu życia, coraz więcej dzieci zamiast biegać siedzi przed tv lub komputerem, młodzież kiedyś więcej korzystała z roweru jako środka lokomocji i własnych dwóch nóg, teraz wszędzie ich podwozi własne lub rodzica auto....a kwestia odżywiania to już zupełnie inna bajka
OdpowiedzUsuńIiii, napisałam mało naukowo.Każdy z nas widzi i czuje, że jesteśmy omotani chemią- wystarczy się rozejrzeć po mieszkaniu- jakoś bardzo mało w nim naturalnych materiałów. A jeśli już nawet się coś takiego trafi, to jest "uszlachetniane" chemią. Tak naprawdę to my nie wiemy co nam szkodzi z tych chemikaliów. I nie wiemy w jakim stopniu degeneruje nasze komórki, co może się uzewnętrznić dopiero po wielu latach. Dzieciaki spędzają tyle czasu przed kompem i TV bo to najprostsze i najwygodniejsze dla ich rodziców- nie muszą sobie głowy zawracać zorganizowaniem dziecku czasu wolnego. Moje wnuki w ogóle nie oglądają TV, a wieczorem wolno im oglądać "dobranockę" i to zawsze w obecności jednego z rodziców. Wolno też (ale zawsze w obecności rodziców) pobawić się jakimiś układankami na tablecie. Do picia dostają zawsze tylko wodę niegazowaną, bez żadnych dodatków. Obaj szaleją na rowerach, hulajnogach a ostatnio młodszy na łyżworolkach. Starszy (6 lat) bez problemu pokonuje na rowerze dystans 12 km z "odpoczynkiem" na placu zabaw. Jedzenie traktują jako swego rodzaju karę za grzechy i do tłuściochów nie należą.Obaj zostali pozbawieni wózków w wieku półtora roku i wszędzie muszą korzystać z własnych nóg. I młodszy (4 lata) nie ma wcale problemów z przedreptaniem kilku km na własnych nóżkach.
UsuńWięc nie wykluczone, że się nie zatłuszczą.
Miłego, ;)
Miałam w LO koleżankę, bardzo wysportowaną, rozciągniętą, zdrowo się odzywiała, regularnie i była zaokrąglona.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że winne jest przede wszystkim jedzenie - to co jemy i jak jemy. Jemy, niestety byle co i byle jak. Kiedyś posiłki jadało się rodzinnie, z produktów lokalnych. Te nie były przewożone zbyt daleko, nie musiał być pryskane, wcześniej zbierane, konserwowane.
Brak ruchu też swoje robi. Aczkolwiek nasza lekarka twierdzi, że winne bardziej jest jedzenie - picie soków, nawet tych jednodniowych (w których jest sam cukier i woda). Moje dzieci są bardzo szczupłe, mają sporo ruchu, poza tym jedzą mało śmieciowego jedzenia, nie piją "zdrowych" soków, wolą wodę, niezbyt często jedzą białe pieczywo. Podobnie w ciązy jadłam ja i urodzili się "normalni". Kuzynka mojego męża urodziła córę, która ważyła 4100 siłami natury tuż przed świętami, wg USG miała wazyc 3700...
W Stanach problem osób otyłych jest widoczny wśród biednych Meksykanów, murzynów i białych. Ich nie stać na lepsze gatunkowo jedzenie, kupują głównie tanie gotowce do odgrzania w mikrofali. (Agentka była zdziwiona, że nie przeszkadza nam brak mokrofalówki w domu, który chcieliśmy wynająć! Bo wszyscy Amerykanie korzystają!)
Cieszmy się z zajęć z wych. fiz. w szkole, tutaj jest tylko 1 godzina tygodniowo, na więcej szkoła nie dostaje pieniędzy. W Stanach rodzice wożą dzieci, bo wszędzie jest daleko, komunikacja miejska ma wiele do zyczenia, nie ma wyjścia. A większość tych obserwacji i badań pochdzi zapewne od amerykańskich uczonych.
Nie zapominajmy, że otyłośc to też skutek uboczny wielu chorób czy też przyjmowania leków.
Z moich obserwacji wynika też, że przybywa coraz większa ilość osób szczupłych i anorektycznie chudych. Dzisiaj byłam na zakupach, moja starsza siostra nosi rozmiar XS, ale miałam wrażenie, że większość ubrań, które brałam do ręki są mniejsze niż być powinny. Każdy sklep ma swoją rozmiarówkę - i bądź tu mądry.
Żałuję, że nie widziałam tego programu. Pozdrawiam
Możesz wejść na YT i wklepać "zaprogramowana otyłość"- ten film oglądałam.Oprócz niego jest jeszcze 5 filmów pod zbiorczym tytułem "epidemia otyłości", ale jeszcze ich nie obejrzałam.
UsuńCo do rozmiarówki- rzecz dotyczy konkretnie Niemiec. Od dziecka byłam raczej pulchna niż chuda, bo zawsze miałam zaburzenia tarczycowe. W b. młodym wieku miałam usunięty jeden płat tarczycy. Latami się katowałam dietami, ćwiczeniami itp., a wyniki były tylko chwilowe. Teraz już wiem od dość dawna, że mam Hashimoto - na to się nie umiera i lepsze Hashimoto niż rak. Daje się z tym żyć:)))
Tyle tylko, że dla mnie jedyny sposób na schudnięcie to głodzenie się i to w drastyczny sposób. Na razie mam tylko nadwagę, poza tym lekarz uprzedził mnie, że zabrania mi odchudzania się.
Miłego, ;)
mnie otyłość też dopadła i nie mogę się z nią pogodzić, chociaż bliskie mi osoby pocieszają, że to nie moja wina tylko hormonów ... no wiem menopauza, nie jest życzliwa dla kobiety. Wpływa na psychikę kobiety , rozleniwia, osłabia wolę i akurat w moim przypadku to jest powodem zbędnych kg. - brak ruchu i niechęć do prawdziwej aktywności - intensywnych spacerów .
OdpowiedzUsuńZamiłowanie do jedzenia, radość z gotowania, moda na gotowanie, eksperymentowanie w kuchni - więcej jemy, mniej się ruszamy i efekty widoczne ... a to, że człowiek swoimi eksperymentami naukowymi, wynalazkami , modyfikacjami może doprowadzić do własnej zagłady ...? hmmm chyba my jako jednostki nie mamy na to wpływu ....
Mada, zawsze eksperymentuję w kuchni - jakoś nie umiem zrobić klasycznego schabowego ale z tego schabowego robię chińszczyznę.
UsuńLubie gotować "wynalazki kulinarne".
Przy menopauzie część chudnie, część tyje. Brałam długo HTZ bo inne dolegliwości poza tyciem za bardzo utrudniały mi życie. Po odstawieniu HTZ ani nie schudłam ani nie przytyłam - ale u mnie króluje Hashimoto, więc jest jak jest i tak pozostanie do końca.
Gdyby nie te stany depresyjne to nawet by mi nie przeszkadzało w życiu.
Co do przyszłości ludzkości - albo się unicestwimy w wyniku jakiejś wojny nuklearnej albo się zwyczajnie wytrujemy. Innego rozwiązania nie widzę.
Czy wiesz, że podobno jeśli hodujesz we własnym ogródku marchewkę w sposób "bio", to ta zaraza potrafi wtedy ściągnąć do siebie sztuczny nawóz z działki sąsiada oddalonej nawet 200m.
Koszmar, no nie?
Miłego, ;)
...już dawno mówiłem, że chamka nas wykończy i proszę...
OdpowiedzUsuńTo więcej niż pewne.
Usuń