Dopiero teraz dotarły do mnie zdjęcia robione podczas świątecznego pobytu
w Berlinie.
Choinka przed Bramą Branderburską
Widok nocnego Berlina. Ten jasno oświetlony obiekt, pod którym jest podpis
"anabell" to Filharmonia Berlińska. Na lewo od niej, nieco w tyle stoi
biurowiec SONY i jego centrum medialne (ten fioletowy dach).
Niestety padał deszcz i szyby były nieco "zaropiałe".
Rzut oka na wnętrze kopuły Reichstagu- widać spiralny chodnik
dookoła kopuły.
A tak wygląda sala obrad, którą widać z góry kopuły
Centralna część kopuły z lustrzanymi powierzchniami. Nie powiem
Wam co jest nią osłonięte, bo tego audio-przewodnik nie wyjaśnił.
A to ja ze ślubnym- ucięci ze względów bezpieczeństwa są starszy z krasnali
i mój zięć. To coś, co ma mój na prawym uchu, to słuchawka audio-przewodnika.
Zdjęcie robione już na samej górze
Bardzo mi się podoba okreslenie - względy bezpieczeństwa ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie pozwalamy na publikację zdjęć naszych pociech. Potrafiłam nawet swoim mało perfekcyjnym ang zwrócić uwagę jednej z matek, która nagrywała telefonem zajęcia z karate, że tam sa też inne dzieci, np moje, a ja nie chcę upubliczniać jego wizerunku w sieci. Była oburzona, ale pod moim, i innych rodziców wpływem, nawet skasowała film. Mój syn pyta dlaczego inne dzieci sa na różnych płaszczyznach społecznościowych w sieci a oni z bratem nie. A my odpowiadamy, że jak będą odpowiadać za siebie, to będą się publikować, póki co my jesteśmy za nich odpowiedzialni ;)
A przerwa świąteczna nam też minęła pod znakiem zwiedzania, ogladania i jeżdżenia. Dzięki siostrze dotarliśmy nawet do Yosemite, Santa Cruz i znów odwiedziliśmy Oceanarium w San Francisco. Tym razem chłopcy wyszli zadowoleni, bo upolowali rekina lamparciego :)
Pozdrawiam
W sieci różni przeglądają zdjęcia- pomylonych nie brak, więc bezpieczniej nie pokazywać dzieci. Mieliście ciekawą wyprawę.Lubię Oceanaria- to właściwie jedyny dla mnie sposób obejrzenia podwodnego świat, który jest wielce interesujący. Yosemite- juz sama nazwa pobudza wyobraznię.
UsuńMiłego, ;)
W tym Oceanarium są tylko mieszkańcy pobliskich wód, jak ma ktoś szczęście, to spotka sporych rozmiarów rekina czy płaszczkę.
UsuńYosemite to osobna historia, marzę żeby zabrać tutaj mojego tatę. Będzie w raju. Ale to latem, bo zimą główna droga jest zamknieta, a co za tym idzie dojazd do wielu pięknych miejsc, moim zdaniem najładniejszych.
Pozdrawiam
Mam cichą nadzieję, że gdy będziecie tam gdy już wszystkie drogi będą czynne to nam zaprezentujesz zdjęcia i opiszesz.
UsuńOd pewnego czasu jest w Warszawie czynne oceanarium i muszę się tam koniecznie wybrać. Co ciekawsze jest usytuowane nie na terenie ZOO ale w Centrum Handlowym Blue City:)))
Miłego, :)
Wiesz, że mniej więcej tak sobie Ciebie wyobrażałam?....
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Nigdy nie lubiłam być fotografowana bo nie należę do osób fotogenicznych. Podobno w naturze wyglądam lepiej.Ale jak, to ja nie wiem, omijam lustra z daleka.
UsuńMiłego, ;)
:-)
OdpowiedzUsuńBardzo poważna mina :-)
Fajna z Was para , pasujecie do siebie... :-)
I słusznie, jeżeli ktoś nie ma życzenia to nie należy pokazywać ...
Jestem zdania, że nie powinno się pokazywać dzieci- walniętych w zwoje mózgowe nie brak w sieci- nie wiadomo do czego takie zdjęcie wykorzystają. No popatrz- a ja myślałam, że się uśmiecham:))))
UsuńMiłego;)
Bardzo dawno temu byłam w Berlinie, więc te zdjęcia sądla mnie bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńA tę Panią w czerwonej? czapeczce to ja znam - siedziała naprzeciwko mnie kiedyś....
Serdeczności pozostawiam:-)))
Czapeczka była popielato-czerwona.To czapeczka robiona ze 3 razy- wpierw jako czapka typu myboshi, w której wyglądałam tak, że nie życzę nikomu takiego wyglądu, potem ją jeszcze 2 razy przerabiałam. Ja mam nadzieję, że gdy tylko pogoda będzie na "odpowiednim poziomie" wreszcie posiedzimy razem w Łazienkach. Ale może być również inne miejsce.
UsuńLubię Berlin - bardzo przyjazne ludziom miasto. I nawet "łyknęłam" metro, chociaż naszym nie jeżdżę.
Nie ma w Berlinie czegoś takiego jak u nas Marszałkowska, na której głównie bank za bankiem i sklepów jak na lekarstwo, a po godz.18-tej
strach nią przejść, taka wyludniona.
Najlepszego;)
Sympatyczne fotki,mimo pochmurnej pogody.Uwielbiam to miasto,szczególnie spacery po ulicy KUDAM i te eleganckie sklepy i lokale.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam Berlin i jego bliskie okolice.Tam w centrum ulice żyją, jest na co popatrzeć.Miasto jest bardzo zielone a komunikacja świetna.
UsuńLubię oglądać stare domy, niektóre są sprzed I wojny światowej. Poznałam już kilka niemieckich miast : Monachium, Norymbergę, Bonn, Kolonię i Dusseldorf. Poza tym pojeżdziłam po styku trzech państw- Niemiec, Austrii i Szwajcarii i byłam zachwycona tym rejonem. A w Berlinie to mogłabym spokojnie mieszkać.
Miłego, ;)
Muszę odwiedzić Berlin - koniecznie!
OdpowiedzUsuńSądzę, że nie będziesz tej decyzji żałować. To naprawdę ładne miasto i ma ciekawe zabytki.
UsuńMiłego, ;)
Mój Młodszy, który swego czasu bardzo lubił grać w pewną gierkę, o snajperze, operującym na gruzach Berlina, za każdym razem, gdy widzi Bramę Brandenburską, ostrzga nas przed snajperem, który czai się na jej szczycie. Stąd moje pierwsze skojarzenie: choinka zasłania mu pole ostrzału!
OdpowiedzUsuńAle zaciekawiłaś mnie tym stwierdzeniem, że lustra coś zasłaniają. Koniecznie muszę dowiedzieć się, co to było!
Podejrzewam, że w środku jest to wszystko co zwykle jest ukryte w ścianach budynku - tu ścianami kopuły są tafle szkła umieszczone w konstrukcji metalowych ram, więc cała "technika" zapewne jest w tej środkowej kolumnie.Dobry jesteś z tym strzelaniem - gdy prezentowałam kiedyś na blogu widok na Belweder od strony mostka z Łazienek, z miejsca skonstatowałeś, że ten mostek co super punkt dla snajpera.
UsuńMiłego, ;)
...miło Cię, Was, zobaczyć. Pozdrawiamy...
OdpowiedzUsuńMoje dziecko zawsze mnie zaskoczy i upoluje aparatem. Osobiście nie przepadam za fotografowaniem się, ale nie miałam innego zdjęcia ostatniego, najwyższego poziomu kopuły, a uważam, że jest to w sumie fajne miejsce.
UsuńMiłego, ;)