...... temu napisałam pierwszy post na moim pierwszym blogu pod tytułem
"procontra-anabell" . Popełniłam tam 525 postów.
A potem w kwietniu 2010 roku założyłam ten blog i ze zdumieniem
dziś zauważyłam,że opublikowałam na nim już 742 posty.
Jestem tym nieco przerażona i jednocześnie pełna podziwu dla Was,
że nadal ze mną jesteście, chociaż chwilami bardzo przynudzam.
Jak policzyłam to w sumie popełniłam 1267 postów. Straszne i dziwne.
Jesteście wspaniali i wielce wyrozumiali, że to wszystko tak dzielnie
znosiliście i nadal znosicie.
Byliście ze mną w wielu trudnych dla mnie momentach życia i często
podtrzymywaliście mnie w pionie.
Za to też jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczna.
Każda rocznica zmusza mnie do pewnego podsumowania, oceny czy
to co robię i jak robię, ma jakiś sens.
Prowadzenie bloga też podlega takiej ocenie i średnio trzy razy w roku
przymierzam się do zamknięcia blogów, ale wtedy odżywa we mnie
mój skrajny egoizm - przecież bez bloga straciłabym kontakt z wieloma
miłymi i bardzo interesującymi osobami!
I zawsze egoizm zwycięża - no cóż, jestem słabą kobietą.
nawet jeśli mniej komentuję to czytam każdy post
OdpowiedzUsuńpozdrawiam życząc dobrego dnia
Aja cieszę się każdym Twoim komentarzem, bo wiem, że jesteś wciąż pod kreska czasową. Stanowczo masz zbyt daleko pracę od domu.
UsuńI bardzo Ci z tego powodu współczuję - miałam tak przez 6 lat- pracowałam 25 km od Warszawy, jezdziliśmy służbowym autokarem ale i tak było to wściekle niewygodne i meczące. Autokar był stary, często się psuł , krążył wpierw po mieście zbierając z kilku miejsc ludzi, a potem się wlókł 30 km/h.
Miłego,;)
nawet jak mam czas to mnie odrzuca od kompa bo w pracy mam go osiem godzin, masz rację - wychodzę z domu i jest ciemno, wracam i dalej jest ciemno, rolety odsuwam w sobotę,
Usuńchodzimy spać bardzo wcześnie bo organizm nie chce funkcjonować, od szóstej do piątej poza domem to dla mnie bardzo długo.
Do zamknięcia = porzucenia czy zahasłowania? Mam nadzieję, że jeśli coś, to to drugie. Tyle blogów już porzucono, tylu ludzi zniknęło z sieci, a część z nich bez słowa, jakby te wszystkie znajomości tak naprawdę nie miały znaczenia. Skoro nie warto było się choćby pożegnać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ken, jestem na tyle poważną osobą, że gdy dojdę do wniosku, że już nic średnio-mądrego nie napiszę i nadszedł czas odejść- z całą pewnością się wpierw przyzwoicie pożegnam.
UsuńMiłego;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzecież to ważny kawałek Twojego życia. Dlaczego go unicestwiać? Piszesz bardzo ciekawie, twój blog jest inny niż wszystkie. Gratuluje. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu. W dniu, w którym zaczęłam pisać nie podejrzewałam,że będę to robić tak długo i że kontakty "z moimi czytaczami" będą dla mnie tak ważne.
UsuńMiłego, ;)
Nie zamykaj, nie odchodź. Bardzo brakowałoby mi właśnie Ciebie w blogosferze. Nie zawsze komentuję, ale staram się wszystkie Twoje posty czytać. Doceniam w Tobie to, że nie jesteś ekstremalna, a wpisy masz refleksyjne i wyważone. Znajduję u Ciebie spokój i to sobie bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńJaskółko, nie odchodzę, dopóki nie zacznę totalnie bredzić to będę pisać. Nie da się ukryć- lubię pisać, a pierwszy blog został właściwie przekształcony w "teczkę grafomanki". Ostatnio mało tam pisałam, ale jakoś zbyt mocno przeżywam to wszystko co się u nas i nie tylko u nas dzieje, a to nie sprzyja skupieniu.
UsuńStaram się Soniu nie ulegać zbytnio emocjom, chociaż czasem najchętniej napisałabym wręcz niecenzuralny tekst- tyle we mnie niepokoju , żalu i rozczarowania i złości tym co się dzieje. Ale wiem, że i najdłuższa żmija mija.
Miłego, ;)
Blogowy świat jest dla mnie od dawna obcą planetą, sporadycznie raz na kwartał gdziekolwiek zaglądam, ale takiego jubileuszu nie wypada przepuścić bez słowa. Założyłem okulary, pogrzebałem, poszukałem i znalazłem. Pierwszy komentarz u Ciebie napisałem dokładnie 15 grudnia 2008 więc jakby nie liczyć pamiętam debiut, jestem świadkiem narodzin i pierwszych kroków bloga i śmiało mogę stwierdzić, że brałem aktywny udział jako akuszer i przedszkolanka w jednym. Skutkiem czego mam ochotę ogrzać się przy ogniu jubileuszowym. Gratuluję długiego stażu, trzeba mieć cierpliwość, samozaparcie, silną wolę i mocną kondycję żeby tyle lat pisać. Wszystkiego dobrego na następne lata.
OdpowiedzUsuńKtoś tu wyżej coś pisał o porzuconych blogach i sierotach komentatorach. Nie chcem ale muszem się wypowiedzieć. Brutalna prawda jest taka, że nick nie ma większego znaczenia w społecznych kontaktach. Możecie się krzywić i zaprzeczać, ale gość w sieci to zawsze brzydsza siostra gościa z realnego świata. Kocmołuch przy królewnie. Przyjaciel ma twarz, nazwisko, mamy kontakt i pijemy z nim kawę przy osobistym spotkaniu. Nick ma tylko nick i jak sama nazwa wskazuje nie jest nikim istotnym. Istotą z mgły. Bestią ukrytą w krzakach. Nie widzę więc powodu żeby autor bloga miał obowiązek tłumaczyć się obcym osobom ze swojego postępowania. Chce to pisze, nie chce to odchodzi. Przyjaciele i tak znają powody bo poza blogiem mają kontakt choćby telefoniczny i dalej utrzymują związek. Przyjaciele osieroceni się nie czują. Więc reasumując - bliskie osoby są bliskie także po zakończeniu pisania. Samotność i porzucenie odczuwają ci którzy dla autora bloga byli obcy. Ewentualnie autor bloga był obcy dla nich. Bo to działa w dwie strony.
Następny komentarz napiszę z okazji 10 lat bloga.
Podpisuję się historycznym starym nickiem którego nie używam od lat i leży w zakurzonym muzeum żebyś skojarzyła kto ów, chociaż pewnie styl i tak mnie zdradza ;)
Miłego wieczoru.
Gospo Kochany, jakbym mogła Cię nie rozpoznać- Twój styl to jak rodzaj gwary, po której poznaje się z jakich okolic rozmówca pochodzi.
UsuńMam to szczęście, że część znajomości z sieci przeszła do świata realnego i jest to bardzo "udany eksperyment".
A tak nawiasem - w poniedziałek wyślę to z czym zalegam.
Z tym pisaniem to mam dobrze, bo korzystam w pełni z dobrodziejstwa emerytury.
Jestem na etapie "mogę ale nie muszę" i się w domu nie przemęczam gotowaniem i sprzątaniem.
Gospo, ale ja nie podejrzewam siebie ,że uda mi się osiągnąć aż tak dostojny jubileusz, więc może częściej coś skomentuj.
Miłego, ;)
I to jest właśnie wielka zaleta, gdy nick zyskuje twarz i nazwisko. W pełni popieram. Pogadać z nickiem a z konkretną osobą to nie jest to samo. W marcu będzie chyba 3 lata gdy żyję poza blogowiskiem a mimo wszystko ciągle mam kontakt z dawnymi znajomymi. Mniej lub bardziej systematyczny, ale jest. Więc to nie jest tak, jak uważają niektórzy, że po zamknieciu bloga świat się wali i kontakty znikają. Przechodzą po prostu w wyższy wymiar. Taka odmiana reinkarnacji.
UsuńPostaram się cześciej tutaj komentować, chociaż do tego potrzebny jest zwyczajny nawyk, wpadnięcie w rytm a ja ostatnimi laty wykoleiłem się jak lokomotywa i trudno ot tak znowu wjechać na tory, zwłaszcza że trochę zardzewiałem, skrzypię i siwieję.
Pozdrawiam deszczowo, bo akurat mżawka.
Gospo, w tym sezonie siwizna podobno w modzie, więc nie masz problemu z siwieniem, gorzej z tym rdzewieniem:))))
Usuńsłaba płeć, a jednak najsilniejsza .... :)
OdpowiedzUsuńbądź nadal - bo choć nie zawsze pisze to często zaglądam :)
Aniu, wiem, ze z czasem to u wszystkich krucho, zwłaszcza gdy się prowadzi dom dla dużej rodziny. Zajrzałam dziś do Ciebie i powiem Ci, że "kangurka" wyszła świetnie, a model coś bardzo ostatnio podrósł i wydoroślał. Okropnie siew te dzieci starzeją.
UsuńMiłego, ;)
Taki egoizm popieram i oby tak dalej. :D
UsuńOoo, a ja myślałam, że egoizm to brzydka i niepożądana cecha.
UsuńMiłego, ;)
Jak byśmy egzystowali bez Twojego mądrego pióra... Nawet nie myśl o zakończeniu działalności!
OdpowiedzUsuńGrażynko, to bardzo ciekawe zjawisko- wypada, że pióro mam mądrzejsze od siebie!
UsuńMiłego, ;)
Piekna rocznica. Pisz jak najwiecej, lubie czytac twoje ppsty, choc prwnie tego nie widac bo rzadko komentuje.
OdpowiedzUsuńJest pewna zeasz wiecej takich czytelnikow "cichaczy":)
Wiem, że nie wszyscy mają czas komentować, ale mogliby wtedy zostawić taki malutki znaczek: ten ;) lub ten:( i wtedy człowiek wie, że nie pisze w pustkę.
UsuńMiłego;)
Masz racje :)
UsuńJestem u Ciebie od 4 lat.
OdpowiedzUsuńI bardzo mi z Toba dobrze.
Musimy sie spotkac aby oblac ten jubileusz.
Pozdrowionka!!!
Powiedziałabym, że jak na tyle lat to kiepściunio wypada nasze randkowanie.Koniecznie musimy to nadrobić. I pomyśleć, że tylko Wisła nas rozdziela!
UsuńUzmysłowiłam sobie teraz, że w dobie ogromnej telefonizacji ludzie mniej się spotykają osobiście.W sąsiednim bloku mam koleżankę, którą znam już lat 39, a od lat 10 widujemy się b.rzadko, głównie kontaktujemy się telefonicznie. Spotykamy się najczęściej w przelocie i obiecujemy sobie, że wreszcie któregoś dnia się spotkamy i....rzecz kończy się na telefonach. Może to życie przyspieszyło a my za nim z trudem nadążamy?
Serdeczności;)
Nie wyobrażam sobie braku Twoich tekstów na blogu...
OdpowiedzUsuńBez skandali, bez fanfar i bez chamskich akcentów przykuwasz uwagę mądrymi tematami. Nawet gdy masz inne poglądy, czy inne spojrzenie ode mnie zawsze czytam co piszesz, bo rozszerzasz moje horyzonty, zmuszasz do zastanowienia nad ważnymi sprawami. W tych wszystkich mądrych kwestiach zawsze jesteś bardzo wrażliwą i ciepłą Osobą. Dla mnie stałaś się ważna i bliska sercu. Twoją piękną biżuterię noszę pod każdym pretekstem.
Gratuluję rocznicy!
Joasinko, jak zwykle mnie rozpieszczasz i sprawiasz, że w lustrze widzę osobę milszą niż ta, którą de facto jestem. Wiem, czasem wkładam patyczek w mrowisko i nieco z lękiem, ale przez przekorę piszę szczerze to co myślę, a potem
OdpowiedzUsuńz radością czytam, że są osoby, które myślą tak samo lub bardzo podobnie i myślę,że dla takich chwil warto blogować.
Serdeczności;)
oj to dobrze,że pierwiastek egoizmu w sobie mamy
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma w sobie nieco egoizmu. ale jak zaobserwowałam , niektórzy maja go sporo;))), zwłaszcza płeć męska.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Gratuluję!!! nigdzie się nie wybieraj! pisz jak najwięcej:))
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dziękuję Elfi. Ty też postaraj się częściej bywać teraz na swym blogu
UsuńMiłego, ;)
Gratuluję wytrwałości i życzę dalszej wytrwałości.
OdpowiedzUsuńMoje życzenia są egoistyczne i interesowne.
Kiedy otwieram ulubionego bloga i czytam słowa rozterki
zamknąć czy pisać? Myślę sobie nie, nie pozwalam, nie zgadzam się.
Przywiązuję się do ludzi, a dla mnie podczytywanie bloga
to takie spokojne bez przekrzykiwania się spotkanie i wymienianie myśli.
I to teraz kiedy dopadła mnie odwaga i przestałam tylko czytać.
Jako członek PPP (Polska Partia Protestująca) protestuję
przeciwko rozważaniu myśli o zamknięciu blogów.
Z okazji jubileuszu składamy oficjalne gratulacje i czekamy na
obchody dziesięciolecia.
Podpisano Ja i Wspaniały.
Wisznio, dobrze, że zaczęłaś sama pisać i jak każdy piszący bloga po jakimś czasie też staniesz przed problemem iść dalej czy się zatrzymać. Najczęściej taki moment następuje po kilku latach.
UsuńJa też zaczynałam od podczytywania i samego komentowania, dopiero po roku zaczęłam coś pisać.
Miłego, dla Ciebie i Twego Wspaniałego;)
Dla mnie od wielu już lat jak się okazuje bardzo ważna jest tu Twoja obecność .Buziaki :)😊
OdpowiedzUsuńDziękuje Uleczko!
UsuńSerdeczności i miłego, nowego tygodnia.
Siedem lat ?
OdpowiedzUsuńGratulacje :-)
Tyle lat blogowania, piękny wiek ...
Bloguj koniecznie dalej, lubię do Ciebie zaglądać :-)
Pozdrawiam serdecznie....
Gratuluję! I niech ten egoizm Cię przy nas trzyma jak najdłużej :), bo ja czasem mniej czasem bardziej regularnie, ale zawsze wracam z chęcią na oba Twoje blogi. Lubię Twój sposób pisania, często zamieszczasz bardzo cenne informacje. Wiele się od Ciebie uczę, a poza tym nadal noszę ten naszyjnik biało-czerwony od Ciebie, to w nim poznałam Mikaela i to chyba on mu po raz pierwszy założony do poważnego roboczego stroju podpowiedział, jaką osobą jestem za tym zawodowym murem. :) I za to też Ci dziękuję!
OdpowiedzUsuńIw, Ty świetnie wyglądasz w takich czystych, zdecydowanych kolorach.
UsuńI ogromnie podobasz mi się w tym ciemnym , intensywnym błękicie. Czy mam już szykować jakieś "biżu" na stałą przeprowadzkę? No i chyba pamiętasz co mówiłam - jeśli tylko będziesz miała jakieś zapotrzebowanie to pisz lub dzwoń. Przeglądając ostatnio koraliki trafiłam u siebie w pudełku na kolorek taki dla Ciebie i nabrałam ochoty by znów coś porobić. I cieszę sie ,ze Ci ten naszyniczek służy i że go lubisz.
Miłego, ;)
Zdrowy egoizm jest ze wszech miar wskazany:))Gratuluję rocznicy:))
OdpowiedzUsuńDziękuje Tonko. Ten egoizm to u mnie chyba nie taki mały;)))
Usuń