....... mam dość- wszystkiego. Spróbuję się jakoś "ogarnąć" , choć "czarno to widzę", jak mawiała wróżka. Zapewne za jakiś czas tu wrócę i coś naklikam, w końcu przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Do poczytania;)
A ja w końcu przysiadłam i nadgoniłam, poczytałam o Singapurze (z otwartą gębą) i przeniosłam się w miejsca piękne, błyszczące szkłem i połyskujące neonami... Ale cierpliwie przycupnę i poczekam wraz z innymi. Tyle ile będzie trzeba.
mmmmmmmmm cóż można napisać - trzymam kciuki żeby udało Ci się wszystko ogarnąć w takim razie i wrócić
OdpowiedzUsuńNic na siłę. Spokój i wyciszenie, może tego należy teraz się trzymać?
OdpowiedzUsuńWrócisz, kiedy będziesz miała na to siły. My poczekamy:)) Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńJak trzeba, to trzeba... My, wierni czytacze, wytrzymamy!
OdpowiedzUsuńOgarniaj się i wracaj.
OdpowiedzUsuńNie masz innego wyjścia.
:-))
Eeeeeeeeeeeeeeeee.... Nawet tak nie pisz....Chwytaj byka za rogi i do boju kochana.... Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBywa...Ogarniaj się spokojnie,poczekam i ucieszę się gdy wrócisz :)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać z nadzieją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czekam. Jak zawsze. Jedyne blogi, na które zaglądam regularnie i z radością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też będę czekać. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJuż za Tobą tęsknię! Chociaż bardzo Cię rozumiem.....
OdpowiedzUsuńA ja w końcu przysiadłam i nadgoniłam, poczytałam o Singapurze (z otwartą gębą) i przeniosłam się w miejsca piękne, błyszczące szkłem i połyskujące neonami... Ale cierpliwie przycupnę i poczekam wraz z innymi. Tyle ile będzie trzeba.
OdpowiedzUsuńNieraz trzeba sobie dać czas na ogarniecie się.Wróżek nie słucham,bo dzisiejsze to same podróby.
OdpowiedzUsuń