.......rozkwitają nocą???
Bo gdy weszłam dziś rano do kuchni, za oknem pyszniły się moje
"podkuchenne" róże:
Wczoraj było zaledwie kilka, a teraz orgia czerwieni.
I teraz pozostaje sobie życzyć by nie nadszedł jakiś upiorny grad
i nie zniszczył tych pięknych kwiatów.
A nasze peonie wyraznie strajkują - nawet pół pączka nie ma!
W ubiegłym roku był jeden, jedyny kwiatek a i to niedługo, bo
wyraznie się komuś spodobał i pewnego ranka - zniknął.
Śmieliśmy się, że pewnie jakiś kot go zerwał dla swej wybranki,
bo na tym naszym zacisznym trawniku notorycznie urzędują koty.
Albo wygrzewają się w słońcu pod żywopłotem gdy jeszcze nie ma
upału, albo wczołgują się pod płożący jałowiec i tam przesypiają upał.
Dookoła trawnika jest bardzo gęsty żywopłot, więc żaden pies nie
zakłóca kotom spokoju.
A moje róże jeszcze nie zakwitły,złośliwie czekają aż wyjadę.Truskawki tak samo,ani jedna się nie zaczerwieniła.Wszystko dojrzeje i zakwitnie jutro:)))Ciesz się różami,trzymam kciuki za pogodę bo tak pięknie wszędzie kwitną,że byłoby naprawdę żal gdyby je jakaś burza sponiewierała.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie zaskoczyły te róże. Poprzedniego dnia był jeden rozwinięty pąk, a teraz orgia i nadal jest jeszcze wiele pąków. Wczoraj po południu nawet dość intensywnie padało, ale jakoś róże to przetrzymały.
UsuńMoże jakoś między egzaminami i obroną pracy będziemy do Konstancina jeździć, ale czas pokaże. Czasem nawet w tygodniu sporo ludzi się kręciło w okolicy tężni, zależy sporo od pogody też pewnie.
OdpowiedzUsuńJa tam znam tylko opowieść o kwiatach paproci. Co do róży to nie wiem czy w noc zakwitnąć mogą.
Pozdrawiam!
Sądzę, że te wypady do Konstancina pomogą Ci lepiej znieść stres związany z egzaminami i obroną pracy.To mimo wszystko nie jest daleko, a poza tym możesz wziąć ze sobą notatki i postudiować na ławce parkowej.
UsuńMiłego, ;)
Przepięknie kwitną te róże. Cudowny widok, poranna kawa od razu inaczej smakuje przy takim widoku :)
OdpowiedzUsuńPoranna kawę pijam przy kompie, ale milej być w kuchni gdy za oknem takie widoki.
UsuńMiłego,;)
Ja w tym roku posadziłam róże w ogródku i też już zakwitła
OdpowiedzUsuńTe nasze róże to już mają kilka lat- miały być pnące, ale jakoś się nie chciały piąć, tylko się rozrosły w wielgachne krzaczory.
UsuńI w tym roku na dolnym piętrze krzewów wpierw zakwitły lekko różowe kwiaty. To z tej części krzewów, które były jesienią mocniej przycięte.
Pierwszy raz widzę, by jeden krzew miał dwa kolory kwiatów.
Miłego,;)
Piękne róże kwiaty każdej kobiety, też je uwielbiam. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńA kupował je i sadził facet- kupił jako pnące, ale one wcale nie miały ochoty się piąć. Na szczęście co roku pięknie kwitną.
UsuńMiłego;)
Kwiaty zawsze zaskakują... Cztery dni temu na mojej juce nic nie wskazywało, by zakwitła. I nagle, przedwczoraj wypuściła badyl!
OdpowiedzUsuńA na czubku badyla pewnie będzie kwiat. W jednym z osiedlowych ogródków jest juka, która co roku regularnie kwitnie. Świetnie to wygląda, bo to jedyny kwiat w tym ogródku.
UsuńMiłego;)
A mnie moje drzewka marnieją :( Nie wiem co się dzieje. Gołębie mi na nie narobiły i wszystkie gałęzie, ob...ane przez nie, straciły liście i schną. Nie wiem, czym to się żywi, ale mam ochotę przerobić je na rosół.
OdpowiedzUsuńWpadnij do najbliższego ogrodnika lub sadownika- zapewne będzie wiedział co jest grane.Ostatnio się dowiedziałam, że jeśli na naszej działce z uporem maniaka ryją krety to znak, że ziemia naszej działki ma zbyt wiele robali, które szkodzą naszym roślinom. Myślę, że to trochę dziwne z tymi gołębiami- one na ogół okupują drzewa, z których jest blisko do jakiegoś punktu dokarmiania ptaków. No a Ty chyba niczym gołębi nie dokarmiasz, więc skąd ich umiłowanie do Twoich drzewek? Zresztą one brudzą głównie pod drzewem, nie na gałęziach.
UsuńMiłego;)
Róże śliczne. Niestety, pod wpływem ciężaru wody lubią się łamać, albo osypywać. To chyba są róże parkowe, ciut bardziej odporne na różne ekscesy pogodowe.
OdpowiedzUsuńMoje jeszcze w mocnych pakach. Wielkokwiatowe powoli zaczynają kwitnąć. W tym roku posadziłam okrywowe. mają dużo pąków. Ciekawa jestem, czy kolory będą odpowiadały ofertowym.
Zupełnie się na różach nie znam- wiem tylko, że sąsiad przyniósł sadzonki, wykopał dołki i je posadził jako róże pnące. Nawet jakiś stelaż do nich zrobił, ale one wcale nie są pnące. Posadził dwa krzewy, rzekomo jednakowe w kolorze róże, ale są o różnej czerwieni. No ale on jak każdy facet, nie rozróżnia tonacji.
UsuńMiłego,;)
Ode mnie jest do Konstancina może ze 20 km. Nieco bliżej jest nasza działka, na którą się kwadrans jedzie.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jeszcze jak się wszystko poukłada w różnych kwestiach.
Pozdrawiam!
Ode mnie jest ze 16 km, gdy jadę do CKR na Gąsiorowskiego. Park Zdrojowy jest bliżej.I droga prosta, równa,pod warunkiem,że nie jedzie się tam w godzinach powrotów z pracy. No ale na działce nie masz solanki jodowanej.
UsuńMiłego,;)
Bardzo lubię róże - niech wam kwitną długo i pięknie :-)
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię je na krzaku- bardziej niż w wazonie.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Piękne te róże!!!!
OdpowiedzUsuńFakt.Rozkwitają następne i mój mąż się martwi jak się one na gałązkach pomieszczą :))
OdpowiedzUsuńA ja - ponieważ opóżniona w rozwoju - więc dopiero tutaj jestem.
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że kiedyś miałam na działce róże - ale wogóle mi nie chciały rosnąć i kwitnąć. Ziemię mam kiepską, chociaż one podobno i w piachu rosną, a ja mam głównie piach i glinę.
Pozdrówki :-)
Tu też kiepska ziemia, ale sąsiadka raz na jakiś czas była łaskawa traktować ją krowiakiem, zwłaszcza okolice róż.W tym roku nawet zakupiłam jakiś nawóz produkowany przez dżdżownice, ale jeszcze nim nie podlałam krzewów. Ogrodnik ze mnie do niczego. Ale butla z tym preparatem stoi na widoku, więc może wreszcie sobie o tym przypomnę nie o północy a nad wieczorem;))))
UsuńMiłego;)