W związku z tym zabieram się do: pomalowania całej kraty na śliczny
kolorek bardzo ciemno zielony.
Potem zamontujemy nowy daszek (dziś z trudem odinstalowaliśmy ten
zniszczony przez prace remontowe na wyższych piętrach), potem kupimy
i zainstalujemy nową siatkę wolierową, żeby się nam nie zagniezdziły
gołębie na loggii gdy wyjedziemy na jakiś czas.
Niby to nic, ale niestety większość czynności spadnie na mnie, a rola męża
sprowadzi się do "przynieś, podaj, potrzymaj" bo jednak większości prac
fizycznych z uwagi na POChP już nie może wykonać.
No i wynika z tego, że zniknę na trochę z sieci- mam nadzieję, że uwinę się
z tym "koksem" w kilka dni.
Dotychczas pomalowanie kraty (ozdobnej) o wymiarach 4,65m x 1,5 m
zajmowało mi 3-4 dni, do tego trzeba dodać 1 dzień na walkę z daszkiem,
a potem to już będzie "z górki", zostanie zagospodarowanie loggii na nowo.
Wynika z tego, że odpoczniecie ode mnie z tydzień.
A jeśli mi odbije i gdzieś wyjadę to może i dłużej?
A poniżej muzyka, żebyście nie tęsknili.
Aż Ci zazdroszczę, anabell, tej małej radości z drobnych spraw i tych powszednich chwil, godnie przeżytych...
OdpowiedzUsuńA u mnie ponuro i profetycznie:
archetypy
posadziłem drzewo
umyka mym dłoniom
ku niebu
postawiłem dom
doczekał się kobiety
przyziemnej
jak przydrożne mlecze
obdarzyła mnie synem
już ma przerąbane
od
pierwszego listka dębowego
po
późne wnuki
12.05.2015
https://www.youtube.com/watch?v=GbZFpioXkqk
serdeczności
Wychodż Andrzeju z dołka!!!!To nie jest dobre miejsce do siedzenia!
UsuńZ wiekiem nauczyłam się cieszyć bardzo małymi sprawami, bo przecież tak naprawdę z nich się składa nasze życie.
I nawet śmiem wątpić, czy nam się przytrafiają rzeczy wielkie, bo po latach nawet największe sprawy we wspomnieniach maleją, zwyczajnieją.
Serdeczności;)
Masz rację, anabell, bo na działkach nic właściwie się nie dzieje... Najgorsze nieszczęście działacza!
UsuńZauważyłam, że mężczyzni znacznie gorzej znoszą okres emerytury niż kobiety- zwłaszcza ci, co byli pracoholikami. Nagle dociera do nich, że chociaż oni już nie pracują, to w dawnym miejscu pracy dalej sobie wszyscy dają bez nich radę i świat dalej funkcjonuje. Mniej cierpią ci, którzy mają wreszcie czas na swe hobby, np. działeczka, ogródek, hodowanie, rybek kaktusów czy coś w tym rodzaju. Gdy mój mąż przeszedł na emeryturę to zupełnie nie mógł się pozbierać.
UsuńNie smuć się, proszę.;)
A "...co niedziele działkowiczów...- zapomniałam jaki - tłum"? Dzieje się!
UsuńMuzyka, choćby najpiękniejsza, Ciebie nie zastąpi. Ale spokojnie poczekamy...
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś pięknie brzmi w wersji werbalnej, dziękuję!
UsuńTo masz trochę tych robótek ręcznych :-)))
OdpowiedzUsuńpoczekamy aż wrócisz :-)
Owocnej pracy i miłego odpoczynku życzę !
Już sobie nawet odnalazłam rękawiczki ochronne w kwiatki, żeby się lepiej pracowało.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńOwocnego robótkowania!
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Kochana;)
UsuńSpokojnej pracki i jak pojedziesz to cudownego relaksu!! Pozdrawiam ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję,))
UsuńA potem uprzejmnie poprosze o serie zdjec, z zewnatrz oczywiscie tez, ze nie wspomne o wnetrzu loggi. :)
OdpowiedzUsuńTak jest, imienniczko;)
UsuńDzieje się tam u Ciebie w tej Stolicy , że ho ho! Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńPiję poranna kawę i się zastanawiam jak ja dojadę tam, dokąd mam jechać po tę siatkę wolierową.
UsuńMoże mi się coś rozjaśni jak zjem poranną porcję leków???
Co ży7czyć? Rezultatów pracy zgodnych z oczekiwaniami, ochoty do pracy, odpowiedniej pogody i szybkiego powrotu do nas:)
OdpowiedzUsuńZajrzałam-pusto:(
UsuńMam nadzieję że skomentujesz to napisałam u siebie, a najbardziej zależy mi na Twoim zdaniu.
OdpowiedzUsuńI podziwiam ogromnie kobiety które potrafią tak dużo zrobić, malować przykręcać podwieszać, kiedyś większość cięższych prac robiłam sama, dźwigałam podnosiłam ustawiałam ale nigdy nie malowałam na przykład. :) Córcia natomiast potrafi wszystkie męskie prace wykonać. Dobrego dnia pracowitym rękom i głowie co potrafi. :)
Zrobiłam dziś zaledwie 1/4 kraty, bo musiałam jednak ją całkiem sporo "oskrobać" z łuszczącej się farby. A potem to już zrobiło się za ciepło , bo mi słońce wlazło na loggię.
UsuńMiłego;)
Bardzo ciekawa dyskusja mnie ominęła u Ciebie z dnia 5 Lipca. Kilka słów chciałabym dorzucić teraz do niej:
OdpowiedzUsuńEben Alexander "Dowód" neurochirurg napisał. Przeżył, doświadczył, opisał. "Eben Alexander znakomity neurochirurg, szanowany wykładowca Harvardu, przez lata pozostawał sceptyczny... Pod wpływem dramatycznego wydarzenia musiał jednak przewartościować swoją racjonalną wizję świata".
I ja swoje przekonania racjonalne też przewartościowałam.
Dziękuję Aniu za słowa papieży, ucieszą one moją siostrę która też tak myśli, ale do kościoła lata, to jej wybór i trudno. :)
Już się zmęczeniem od samego czytania. 😆
OdpowiedzUsuńOj, to przepraszam;)
UsuńTyle zadań, tyle trudu i, co najważniejsze, chęć do zmiany otoczenie i warunków życia. Zazdroszczą!
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc chęci to mam mini-mini, raczej mus. Taka zwykła betonowa podłoga strasznie jest ciężka do utrzymania w czystości, a moje miasto jest zasypywane tonami kurzu. Kraty nie były malowane kilkanaście lat i już obłażą z farby, co zaburza moje odczucia estetyczne na całej linii. I wiesz- tak naprawdę nie ma w tym układzie czego zazdrościć -z natury jestem leniwa baba.
UsuńAle będziesz miała pięknie na długo, więc warto. Nadążanie z blogiem czasem bywa trudne gdy się wyjeżdża, wiem coś o tym:-)
OdpowiedzUsuńJotko, liczę na to, że to moje ostatnie malowanie krat w tym życiu. Podobnie jak zrobiony 3 lata temu remont generalny mieszkania.;)
UsuńBo fakt, że umiem takie prace wykonywać nie jest równoznaczny z lubieniem ich. Lubię decoupage i robienie biżuterii, ale nie prace remontowe.:))
Gratuluję tego balkoniku...
OdpowiedzUsuńJak musisz to wyjedź ... ale nie na długo.
Serdeczności
:-)
Mam nadzieję, że nie będę musiała.Ale strasznie wolno mi to dziś szło.Podejrzewam, że operowanie tzw. raszplą po metalowych prętach nie zostanie jednak moim hobby.;)))
UsuńBuziam;)
Zaciekawiła mnie ta siatka, bo mam zaprzyjaźniony balkon, na którym gołębie bardzo harcują - tylko że tam to ostatnie piętro.. i nie wiem jak tę siatkę doczepić. Może masz jakiś sprawdzony patent?
OdpowiedzUsuńTo dość skomplikowane, ale trzeba po prostu zrobić rodzaj "klatki" przymocowanej do balustrady balkonu -razem z balustradą (mierząc od podłogi konstrukcja powinna mieć wysokość 2 m.) Czyli trzeba przyspawać w czterech miejscach metalowe pręty do prętów balustrady, dodatkowo umocować je do muru i do tego wszystkiego umocować siatkę wolierową. Jeśli wrzucisz w Google hasło "siatki wolierowe" będziesz miała cała gamę takowych.W takim układzie można na ten balkon wychodzić.
UsuńWersja druga - nad drzwiami balkonowymi umocować pręt równy długości balkonu a siatkę rozpiąć pomiędzy nim a balustradą. Boki siatki przymocować do muru w kilku miejscach.
Miłego;)
Lubię kolor ciemnozielony i wyobrażam sobie, jaki piękny efekt będzie, po zakończeniu remontu. Warto trochę się pomęczyć, żeby potem podziwiać, przy odpoczynku. Blogowicze poczekają:)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciemny ten ciemnozielony kolorek. Ale mi pasuje, fotele też mam ciemnozielone.Zapowiada się, że znów będę przesiadywać na loggii, choć teraz, gdy już nie ma obok piesa to może być mi smutno. Od czasu jego odejścia ani razu nie siedziałam na loggii, nawet fotele wyniosłam do piwnicy. W sierpniu minie 6 lat.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Pozostaje mi życzyć umiarkowanej temperatury, abyś mogła pracować w komfortowych warunkach. Pomaluj, uwolnij fotele z piwnicy i razem z mężem cieszcie się nowym wystrojem loggii i własnym towarzystwem:)) A zrób to szybko, bo będzie mi Ciebie brakowało:))
OdpowiedzUsuńElfi, końca tej roboty nie widać a przecież to ma tylko 465 cm długości i 150 cm wysokości Upał mnie spędza z loggii przed 12,00.Słońce mam na loggii do zachodu niemal.
UsuńLubię takie ciekawostki niezwykłe, myślę że też lubisz, zdjęcia są niesamowite. Zerknij.
OdpowiedzUsuńhttp://tropemzapomnianychmiejsc.blogspot.com/2013/09/zjawisko-z-gozdnicy.html
Zerknę, a jak skończę to dziwne zajęcie to podeślę Ci maila nt. tej "kontrowersyjnej" książki.
UsuńOki :).
Usuńmalowanie kraty to rzeczywiście sama radość, do tego jeszcze w upalny dzień... nie powiem, malować lubię, ale krat i ogrodzeń już nie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Zaczynam podejrzewać,że malowanie krat to niemal zboczenie. Kiedyś zdarzyło mi się malować ogrodzenie z siatki- taka sama frajda jak malowanie tych prętów. I jeszcze upał przypomniał sobie, że może nas pogrzać. Masakra!
UsuńDużo przyjemności i satysfakcji będzie po skończonych pracach. Elegancji także nie zabraknie temu miejscu.
OdpowiedzUsuńNie przepracowuj się! Wypoczywaj, od nas też. Do zobaczenia na blogach. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZnam co nieco z autopsji i otoczenia choroby płuc, takie cywilizacyjne można powiedzieć.
OdpowiedzUsuńTo uważaj na siebie w czasie tych prac, zwłaszcza w upały.
Dzięki wielkie. :)
Mam zamiar popatrzeć na studia podyplomowe, a zapisać się mogę on-line. Papiery zaniosę w wolniejszej chwili między wyjazdami czy jakimiś tam innymi sprawami.
Pozdrawiam!
Malowanie malowaniem, ale praca w takich upałach nie może być przyjemna. Wpółczuję wszystkim osobom pracującym w tzw. zieleni, robotnikom drogowym, budowlańcom etc.
OdpowiedzUsuńWypocznij porządnie!
Pozdrawiam serdecznie!