a) wykonanie i montaż mebli kuchennych potrwa 8 tygodni,
b) łazienka ma być przerobiona, tzn. zamiast wanny ma być duuża,
wygodna kabina prysznicowa, taka długości i szerokości wanny,
c) nie jest jeszcze zrobiona podłoga na balkonie, która co prawda nie będzie
kryta terakotą, ale pokrywana jakąś powłoką kauczukową,
d) podłogi w mieszkaniu są już położone, ale jeszcze trzeba je czymś pokryć,
jakimś nietrującym lakierem,
e) klatka schodowa budynku też jeszcze nie jest wykończona. Trzeba jeszcze
zmienić poręcze, poprawić niektóre stopnie i na całych schodach ułożyć
chodnik dywanowy. To bardzo praktyczne, bo nim się człowiek przeczłapie
do mieszkania to mu się buty osuszą w razie deszczu lub śniegu,
f) widziałam na podesłanych zdjęciach że na zewnątrz budynku są jeszcze
rusztowania i jeszcze wykończają elewację,
g) po raz pierwszy będę miała drzwi wejściowe do mieszkania tak ozdobne-
w górnej partii drzwi są szybki. Szkoda, że nie kolorowe.
Na razie więcej liter alfabetu nie jest zaangażowanych w przeszkody do
wyjazdu w sierpniu. Dobrze, że jeszcze nie zapakowałam koralików!!!!!
Właśnie zaczął padać deszcz z burzą w tle, więc coś na pocieszenie:
A moze i lepiej, bo w sierpniu moga byc upaly, a przeprowadzac sie podczas skwaru do przyjemnosci nie nalezy.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa ! Z powodu upału dziś nie wyściubiłam nosa z domu. Spędziłam dzień - właściwie to nawet nie wiem na czym- trochę buszowałam w sklepikach "koralikowych", trochę szukałam zasłon i firanek, bo tam muszę mieć zasłony 3 metrowej długości (mieszkanie ma 3, 60 m wysokości) i oglądałam meble. Potem padłam, bo ciśnienie siadło, więc ja też;))
UsuńMiłego;)
Boże miłosierny, a na cóż Ci kabina o długości i szerokości wspomnianej? Przecież żeby kąpać się w pozycji leżącej, to i wysokość musiałaby być wannowa. A ja to się cieszę, że przeprowadzka się opóźni, bo dłużej będziesz z nami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDlatego, że jesteśmy starzy a mamy zamiar pozostać tam na zawsze i kabina musi być duża, by w pewnym okresie ktoś mógł pomóc w czynnościach pielęgnacyjnych.Musi tam też być w środku stabilne krzesełko. Przekonałam się we własnej łazience, że kabina 80 x 80 lub 90x 90 cm nie umożliwia w pełni udzielenia pomocy komuś, kto tego wymaga. No i oczywiście musi to być kabina bezprogowa.
UsuńPewien czas i tak mnie nie będzie, bo jest wielce
prawdopodobne, że nie będę od pierwszego dnia pobytu dysponować internetem.
Miłego;)
Ha, powiem, że to przeżywałem, choć bezpośrednio na miejscu. Było jak u Cyganów, ale cieszyło.
OdpowiedzUsuńDzięki za Stewarta, kiedyś się nim zachwycałem ;)
W sumie to Stewarta podziwiam- lubię go oglądać, choć urodny to może nie jest, ale on ma niesamowite poczucie rytmu i śpiewa "całym sobą".
UsuńNim się załapaliśmy na własne mieszkania to kilka razy się przeprowadzałam, ale na miejscu tkwimy już od 1973 roku, więc się "obrosło" w różne dziwne rzeczy i przeprowadzka wiąże się z "wielkim czaszkowaniem" co wziąć, a co unicestwić.
Miłego;)
Uzbroj sie w cierpliwosc bo remonty w Niemczech to nie przelewki. U nas remont mial trwac, w zalozeniu pol, roku a trwal rok. Doloz sobie jeszcze z miesiac...
OdpowiedzUsuńTa guma kauczukowa- my to mamy w garazu. Szybko sie to robi, ladnie wyglada i mozna se kolory komponowac. Zas wykladzina na schodach- jak dla mnie nigdy w zyciu... zas statre pokolenie Niemcow to uwielbia:)
W budynku,w którym mieszka córka też są schody wyłożone takim chodnikiem. Co dziwniejsze to on jest zawsze czyściutki, nawet w błotnistej porze roku.
UsuńMusiałam się nauczyć schodzić po tym "luksusie".
To są domy przedwojenne,przystosowane do XXI wieku- gdzie tylko się dało zainstalowano windy i ogólne centralne ogrzewanie, likwidując piece. Mnie się ta dzielnica bardzo podoba, każdy dom jest inny, a niektóre bardzo, bardzo ładne. I nie grozi mi wejście w klatkę obok własnej, tak jak to już mi się zdarzyło po kilku latach mieszkania na swoim osiedlu.
Miłego,)
Nie jestem przekonana do wykladzin , bo zbieraja kurz, no i ogolnie sa "podatne na przechowywanie zarazkow"- tak to ujme bo nie wiem jak inaczej nakreslic swa mysl. Moja tesciowa miala takie wykladziny, dom wydawal sie przez to stary. Niektorzy takie domy i ich wystroj lubia. Lubie stare budownictwo. A juz w tak duzym miescie jak Berlin bedzie ono z pewnoscia zrobione fajnie. Nie lubie jednak owych kotar, zaslon, i przytwierdzonych na stale wykladzin. One w zalozeniu mialy wyciszac tez halas, kiedy sie wchodzi, czy schodzi, czy tez lazi po pokoju. Moj malzonek robil raz cos w garazu i wlazl z buciorami na owe wykladziny- Niemcy nie maja zwyczaju sciagania butow kiedy ot tak sobie przechodza lub do kogos wchodza... a proszenie ich o sciagniecie obuwia i zalozenia klapkow dla gosci to dopiero powod do obgadywania. Malzonek moj robil wiec cos w tym garazu i wlazl se na salony. Zapomnij , wykladzine zalatwil na maxa. Nie szlo doprac...
UsuńAle jak ktos wykladziny lubi to czemu nie:)) Gusta nie podlegaja przeciez dyskusji:))
Tu u siebie w przedpokoju i pokojach mam wykładziny , bo firmowo były tu płytki PCW, a nie chciało mi się inwestować w porządny parkiet.
UsuńKuchnia, łazienka, wc i część przedpokoju łącząca te pomieszczenia ma terakotę, balkon także. Mam tak już od 40 lat i nawet przy psie nie miałam wykładzin zabrudzonych. Zmienialiśmy je 4 lata temu. U nas uliczki osiedlowe są zawsze bardzo dokładnie czyszczone, błota się do domu nie nanosi. Przed budynkiem jedna wycieraczka , w budynku przed schodami druga (co drugi dzień czyszczona) przed każdymi drzwiami też są wycieraczki.
A wykładziny w domu są traktowane odkurzaczem, a czasem lekko wilgotną ścierą na szczotce. wycieraczki.
Często tuptam na bosaka, ale i w kapciach lubię chodzić po miękkim podłożu.
Ja się nie czuję zmartwiona, wręcz przeciwnie - cieszę się, że z nami dłużej pobędziesz. Bo potem to już jednak będzie świadomość, że jesteś całkiem wirtualnie. Do miłego:)
OdpowiedzUsuńBędę mieszkała tylko ok.700 km stąd.A jak się zadomowię to z pewnością zawsze z przyjemnością tam powitam znajomych wycieczkowiczów.Jest co zwiedzać.
UsuńDo miłego;)
To gdzie Cię wywiewa?
UsuńDo Berlina. Żeby wreszcie być blisko córki i wnuków.
UsuńNo to masz czas na różne luźne działania, typu koraliki. Co do zasłon i dywanów to ja nie używam, ale ja mieszkam na odludziu i niczego zasłaniać nie muszę:). No i mam dechy na podłodze... i podłogówkę, to ciepłe te dechy są:)
OdpowiedzUsuńTam też będą deski, nie parkiet i nie panele.
UsuńW jednym pokoju muszę mieć i firanki i zasłony, w drugim tylko zasłony i to te zaciemniające, żeby mi nie przeszkadzały uliczne światła. Jakby nie było to będę mieszkać tym razem nie na jakimś osiedlu,jak tu, ale przy regularnej ulicy i to dużego miasta.Tu też duże miasto, ale nie centrum i uliczka mała, nie "przelotowa".
Zmartwic sie? Za nic w swiecie :). Przynajmniej mam jeszcze nadzieje spokojnie (urlopowo) podziwiac Twoje nowe arcydziela :). Wrzesien, na przeprowadzke, to chyba najlepsza pora - pogoda zazwyczaj jeszcze przyjazna, a turystyczny najazd juz sie skonczyl.
OdpowiedzUsuńJuż zamówiłam nowe koraliki i teraz kombinuję co zrobić. Nie ma to jak koraliki;)
UsuńZapowiada się to wszystko fantastycznie, wiec czym się martwić? W takich przypadkach nie ma sie co śpieszyć, będziecie mieli wszystko zrobione na tip-top.
OdpowiedzUsuńMy już myślimy o małym liftingu mieszkania, lato i tak nas nie rozpieszcza pogodowo...
Pozdrawiam z Pienin:-)
Mnie termin jest dość obojętny, to córce zależy byśmy jak najprędzej przyjechali. Ja tylko chciałabym mieć już to wszystko za sobą.
UsuńMiłego;)
Jak to mowili "co sie odwlecze to nie uciecze" wiec wszystko sie odbedzie jak powinno.
OdpowiedzUsuńTermin mojej przeprowadzki jest jak narazie zupelnie w stanie "niewiadomokiedy" bo tu akurat wszystko zalezy od Wspanialego pracy. I niewielki mamy na to wplyw.
No coz co ma byc to bedzie, jak zawsze.
Kabina prysznicowa oczywiscie ma byc duza. Kuzwa jak mnie doprowadzaly do szalu te maciupkie kabiny w polskich domach. Niby czlowiek sie zmiescil, ale niechby mu tak mydlo upadlo to juz musi wylazic z kabiny zeby podniesc:))
U nas najczesciej normalnej wielkosci wanny (moze tylko troche plytsze) maja montowane drzwi pod warunkiem, ze taka wanna stoi dlugoscia wanny na calej szerokosci sciany lazienki i to jest naprawde wygoda. Jak chcesz to bierzesz prysznic, jak chcesz to lezysz i czytasz ksiazke, a jak potrzeba to i przepierke w tym mozna zrobic. Ja tak zawsze pralam swetry, ktore sie nie nadawaly do pralki.
Wykladzin dywanowych nie lubie, bo tak naprawde to nie da sie tego odkurzyc nigdy dokladnie, czyli w zakamarkach tuz przy scianie, a ja mam uczulenie na kurz, ktore sie jeszcze poglebilo po chorobie.
Ale to ja, tzw. "przypadek szczegolnej troski":))) Sa tacy co lubia i niech sobie kazdy ma wedle wlasnych upodoban.
Wiesz, nasze metraże w blokach tak naprawdę na niewiele pozwalają. Nasze M3 ma 42,5 metra, z tym, że jest w sumie bardzo ustawne. Kabinę mam 80x80 cm i nawet składane drzwi niewiele pomogły. Ciasno i tyle. Nie mogliśmy tu wstawić 90 x 90, bo nie weszłaby wtedy pralka. Teoretycznie mogłaby być w kuchni, ale jakoś nie przepadam za pralką w kuchni. I tak jakoś niezle się w tej łazience naszej wszystko mieści, bo jest kabina, pralka i duża, obudowana umywalka z szafkami na górze i na dole.
UsuńTeż się cieszę, że przeprowadzka się opóźnia. Będziesz dłużej z nami.
OdpowiedzUsuńSuper, że tak starannie będzie wykończone Twoje mieszkanie! Śledzę dokładnie to co piszesz o przeprowadzce, już czuję, że będą u nas też opóźnienia.
Ciesz się latem w tym miejscu, gdzie teraz mieszkasz. Pozdrawiam serdecznie.
Jakieś takie męczące to lato. Miasto pełne smogu, co w połączeniu z upałem nieco daje w kość- wiecznie gorąco i nie ma czym oddychać. Najlepiej gdy w upał nie wychodzi się wcale z domu- wtedy można spokojnie dzień przeżyć.
UsuńJak dla mnie to całe lato mogłoby byc z temperatura 21 stopni w cieniu.
Miłego,:)
I dobrze,że w e wrześniu, to taki łady miesiąc...
OdpowiedzUsuńNie za zimno, nie za gorąco i jeszcze pięknie.
Zapewne lepiej niż w sierpniu, bo może już nie będzie tak upalnie.Pamiętam z lat szkolnych, że z reguły wrzesień był pogodny i ciepły i człowiek chciałby jeszcze być na wakacjach,a tu szkoła;)
UsuńBerlin... marzę, żeby pojechać i po prostu pooddychać Berlinem w lecie, takim nie upalnym...
OdpowiedzUsuńI koniecznie popłynąć stateczkiem po Szprewie. Wiesz, gdy się zadomowię, to może jakoś wspólnie pooddychamy Berlinem. Lubię Berlin, a w czasie kwitnienia lip cały Berlin pachnie kwiatem lipowym. Poza tym Berlin ma to, czego nie ma Warszawa- bardzo ładne bliskie okolice- 5 km od domu będę miała las i jezioro, a można tam dojechać z powodzeniem komunikacją miejską. Ostatnio byłam tam miejskim autobusem.
UsuńMiłego;)
Jak mieszkanie jest już Twoje, to miesiąc w tą czy w tą chyba zbytnio różnicy nie robi. Najważniejsze, że internetowo będziesz nadal w tym samym miejscu i będzie można wpadać na poczytanki;)
OdpowiedzUsuńMnie to właściwie obojętne kiedy tam pojedziemy, to córce komplikuje życie.
UsuńMyślę, że będę miała jakiś czas przerwę w blogowaniu, bo z tego co wiem niemieccy operatorzy nie należą do tych najbardziej "rychliwych", a nie sadzę by budynek był standardowo wyposażony w internet i SAT.
No chyba, że właściciel budynku to jakiś nowoczesny człowiek;)- ten dom jest własnością prywatną.
Miłego;)
Nic nie pisałam ,bo o tym wszystkim wiem.
OdpowiedzUsuńI bardzo się cieszę, bo to znaczy, że spotkanie Wielkiej Trójki pod koniec sierpnia będzie znowu możliwe...
A te szyszki to właśnie z tej kosodrzewiny co jest u mnie na zdjęcie - to tak jakbyś tam była - prawda???
To spotkanie to obowiązkowo musi być. Czy Ci już pisałam, że mam pomysł na wykorzystanie szyszeczek? Będą w stroiku bożonarodzeniowym, takim zrobionym w dużej bombce.
UsuńA ja mam pod oknem kuchennym kosodrzewinę systematycznie zmniejszaną- co roku "majki" przycinałam o połowę gdy tylko się uformowały i teraz mam mini kosodrzewinę. A sąsiadka obok nie może się nadziwić, że jej, rosnąca w odległości ok. 3 metrów jest duża. No to jej wmawiam, że ziemia na mojej połowie trawnika jest znacznie gorsza:)
Miłego;)