.....niczym, czyli o cebuli.
Jak wygląda cebula- każdy wie, jak pachnie i jak smakuje też zapewne sprawa
nikomu obca nie jest.
Zatelefonowałam dziś do koleżanki i gdy tylko zaczęłam mówić zakaszlałam
się okrutnie. Szczekałam i szczekałam, ona cierpliwie czekała aż złapię oddech
i gdy wreszcie zamilkłam powiedziała: "wyślij swojego do sklepu po cebulę,
niech kupi co najmniej 2 kilogramy. Na noc obstaw łóżko stolikami, krzesłami a
na talerzach poukładaj połówki przekrojonych cebul, miąższem do góry. Rano
wszystkie cebule wywal do śmieci. Następnego dnia powtórz to samo. Za dwa
dni powinnaś być już zdrowa".
No normalnie zatkało mnie, do tego chciało mi się śmiać ale śmiech też wyzwala
u mnie odruch kaszlowy, więc tylko jęknęłam i zapytałam się co to za leczenie.
Bo dojrzałam już mentalnie nawet do zrobienia i wypicia syropu z cebuli co
uważam za skrajne bohaterstwo, mało tego- nawet zjadłam miksturkę czosnkowo,
miodowo, cynamonowo, imbirowo, kurkumową a kaszel dalej mnie dręczy, więc
nie sadzę by rozłożenie wokół siebie połówek cebuli mogło cokolwiek pomóc.
Poza tym chyba prędzej wyleciałabym razem z tą cebulą przez okno z trzeciego
piętra, bo mój mąż nie lubi tego zapachu, więc niech powie skąd ten pomysł.
Okazuje się , że moja koleżanka spędziła kiedyś kilka miesięcy w malutkiej
miejscowości na południu Francji. Trafiła tam na jesieni i to wcale nie pięknej,
złotej a raczej takiej zaropiałej niczym te ostatnie w Polsce. Jej uwagę zwróciły
wiszące w jednym z dwóch sklepików "wisiory" z przekrojonych cebul.
Pomyślała,że może właścicielka suszy cebulę na zimę, dziwiło ją tylko, że ta
cebula, ilekroć ona jest w sklepiku zawsze jeszcze jest soczysta. W końcu zebrała
na odwagę i wyraziła zdziwienie, że tu tak dziwnie suszą tę cebulę.
Właścicielka sklepu spojrzała na nią jak na niemądrą i powiedziała: "my nie
suszymy cebuli, ona nas chroni przed chorobami. Przez cały dzień do wieczora
cebula pochłania wszystkie wirusy i bakterie.Wieczorem ją wyrzucamy i przed
otwarciem sklepu znów wieszamy świeże, by oczyszczały nam sklep. Zresztą pan
doktor Jean C. potwierdzi pani, że mam rację. To nasza stara tradycja".
Przy pierwszej nadarzającej się okazji zaciekawiona zapytała się doktora Jeana C.
o tę dziwną tradycję.
Okazało się, że gdy doktor jako jeszcze młody lekarz zamieszkał w tym miasteczku
też był zadziwiony tym zwyczajem i traktował go jak jakiś przesąd. Ale po jakimś
czasie, gdy był z wizytą u bardzo ciężko przechodzącego grypę pacjenta
postanowił postawić wokół jego łóżka połówki cebul.
Ponieważ stan pacjenta był dość poważny, a chory miał już swoje lata, został przy
nim na noc.
Rano pacjent był już w nieco lepszym stanie, lżej oddychał i ciśnienie lekko spadło.
Pan doktor zebrał te połówki cebul w jedną, czystą torbę, przy łóżku chorego
pozostawił następne połówki cebul, a "zużyte" cebule wysłał czym prędzej do
laboratorium prosząc o zbadanie co jest na powierzchni cebul.
Wyniki badań zdumiały nie tylko pana doktora Jeana C.- prowadzących badania
również, ponieważ znaleziono pewną ilość wirusów grypy oraz bakterii które
namnażąją się właśnie podczas grypy.
A z czasem przebadano cebulę bardzo dokładnie i dziś wiadomo, że za większość
pozytywnych właściwości cebuli odpowiada dwusiarczek alilo-propylowy.
Udowodniono bakteriobójcze działanie cebuli, która skuteczniej niż syntetyczny
antybiotyk może pokonać gronkowca złocistego, wspomaga leczenie zakażonych
ran, leczy również wszystkie stany zapalne skóry, zapobiega powstawaniu blizn
oraz systematycznie wcierana w stare blizny znacznie je spłyca i wygładza.
Stosowana wewnętrznie nie dopuszcza do powstawania zakrzepów krwi oraz
łagodnie rozpuszcza te już istniejące. Ma lekkie działanie diuretyczne, wspomaga
leczenie artretyzmu i reumatyzmu, niszczy pasożyty , zwiększa odporność
organizmu, zmniejsza poziom cukru w krwi, obniża również podwyższone ciśnienie
tętnicze.
Na koniec usłyszałam: "jedz cebulę, będziesz zdrowsza".
Nie pozostaje mi nic innego jak jutro zakupić cebulę i zrobić sobie z niej syropek;(
I mam obiecane przepisy na b.smaczne dania z cebuli;(
A ponieważ jestem miła to z całą pewnością się nimi z Wami podzielę;)
A teraz pewna "zaległość"- od trzech dni mam już ową łazienkową płytę i
wielce tajemniczy "skos".
Ten skos, to górne zamocowanie szyby do bocznej ściany.
a ta cienka pionowa "kreska" to koniec tafli szklanej odgradzającej
"brodzik" od łazienki. Wysokość jej sięga do górnego brzegu glazury.
Płyta jest przyklejona z dwóch stron do podłoża i ściany silikonem.
który sechł 24 godziny. Górą jest trzymana tym skośnym wspornikiem.
Podobno okno jest super wodoszczelne bo było od razu przewidziane jako
część ściany "kąpielowej".
I jeszcze jedno ujęcie:
tym razem z moją ulubioną rybką - witrażem, zrobionym przez Madę.
Ciekawa sprawa z tą cebulą. Niekłopotliwa, tylko ciut wonna. Ale spróbuj. Nie zaszkodzi spróbować.
OdpowiedzUsuńZrobię syropek i dodam miodu. I koniecznie będę chciała nabyć cebulę cukrową, ona mniej "aromatyczna". Syropek z żółtej ma taki zapach, że chyba wystarczy go powąchać by życie straciło sens.
UsuńTu jest mały wybór cebuli- a tak ogólnie biorąc brak mi naszych, warszawskich warzywniaków.
A co, jak ja cebule najbardziej lubie smazona na zloty kolor? :))
OdpowiedzUsuńNo nie wiem- lubić to i ja ją lubię, tylko ona mi jakoś zupełnie nie służy zdrowotnie.
UsuńA ja na Twoim miejscu kupiłabym kilka kilogramów cebuli i rozkładałabym wokół łóżka jej połówki. Mąż, jeśli kocha, zniesie cebulową woń. Gdy tylko złapię przeziębienie, zastosuję tę kurację:)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie będę sprawdzać poziomu jego tolerancji;) Ale chyba można sobie zrobić coś w rodzaju inhalacji- pokroić cebulę, wrzucić do miski, i nad miską posiedzieć z głową okrytą szczelnie ręcznikiem.
UsuńSuper pomysł! Kąpiel w oknie! Cieszę się z Tobą Twoją łazienką. Widać wszystko można zrobić doskonale!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Najbardziej mi się chce śmiać z tego "skosu". Byłam pewna, że ta płyta albo będzie dwuczęściowa i jej część będzie ustawiona skośnie, albo że to nie będzie szkło tylko płyta z plexi wygięta skośnie.
UsuńMiłego;)
Aaa, tajemnica skosu rozwiazana. W zyciu by mi do glowy nie przyszlo, ze to o to chodzilo. Teraz tylko wypróbowac, na ile zawilgocona szyba w oknie staje sie przezroczysta :).
OdpowiedzUsuńWlasnie wlazi na mnie okropne przeziebienie, ale na sama mysl o spaniu w cebulowych oparach wole chrowac tydzien dluzej. Chociaz moze to i sposób, bo to nie wirusy ze mnie wyleza, ale ja od nich zwieje ;).
To wypróbuj cebulową inhalację, myślę, że 20 minut dwa lub trzy razy dziennie wystarczy.Nie przespałabym całej nocy w tym odorze.
UsuńTeż bym się obstawiła tą cebulą, co tam, ze dwie noce można się przemęczyć...
OdpowiedzUsuńPomyśl o tym, że ten cebulowy smrodek wbije się spokojnie we wszystkie "materiałowe" domowe instalacje jak zasłony, firanki, obicia.Ale inhalacje nad jakąś miską można sobie zafundować.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA moja babcia trzymła przy łózku przekrojoną cebulę nadzianą na widelec.
Pozdrawiam serdecznie.
No i pomagało? Napisz, proszę;)
UsuńSerdeczności;)
To ja się zastanawiam czy przypadkiem połówek cebuli na choince nie powiesić????
OdpowiedzUsuń:-)
Na choince? Toż Szczerbaty i Pytalski nie posiedzieliby u Ciebie dłużej niż kwadrans!
UsuńInteresujacy wpis- nie wiem czy mialabym odwage ale jesli pomaga?? Zapamietam!
OdpowiedzUsuńKiedyś wypróbowałam sok z cebuli w leczeniu kataru- starłam trochę cebuli, umoczyłam w nim wacik, następnie wysmarowałam wazeliną brzeg dziurki nosa i umieściłam w niej tampon. Na drugi dzień było po katarze.Ale wtedy byłam duuużo bardziej młodsza, więc kto wie czy to akurat od tej cebuli mi katar przeszedł.
UsuńNormalnie powinni to opatentować, albo Nobel jakiś czy co? Ale co z tym zapachem i morzem łez? U mnie cebulę kroi mąż, bo ja nic nie widzę, nawet jak w garnku mieszam, mam nadwrażliwość na cebulę...
OdpowiedzUsuńA szyba ładna...
Normalnie powinni to opatentować, albo Nobel jakiś czy co? Ale co z tym zapachem i morzem łez? U mnie cebulę kroi mąż, bo ja nic nie widzę, nawet jak w garnku mieszam, mam nadwrażliwość na cebulę...
OdpowiedzUsuńA szyba ładna...
Normalnie powinni to opatentować, albo Nobel jakiś czy co? Ale co z tym zapachem i morzem łez? U mnie cebulę kroi mąż, bo ja nic nie widzę, nawet jak w garnku mieszam, mam nadwrażliwość na cebulę...
OdpowiedzUsuńA szyba ładna...
Cebulę należy z łupinek obierać pod zimną wodą. Potem na 15 minut wstawić ją do zamrażarki i wtedy dopiero kroić. Poza tym kupuj cebulę cukrową- nie jest taka "wredna" jak ta "zwykła, tzw. żółta.
UsuńTaaa, ładna, ale to kolejna powierzchnia do czyszczenia.
Świetnie ,że opisałaś zastosowanie cebuli , chyba mi sie przyda,a że lubię cebuę więc przyjemność będzie podwójna.
OdpowiedzUsuńJakiś delikatny ten skos na zdjęciach, wytrzyma ??
Ten pręt może i wygląda na wątły, ale jest mocny.
UsuńJak dostanę przepisy "cebulowe" zaraz się nimi z Wami podzielę.
Sposób z cebulą nie głupi, człowiek wypłacze wszystkie zarazki... ;)
OdpowiedzUsuńGdyby to tylko o ten płacz szło, to można by ten stan w inny sposób osiągnąć, niekonicznie tonąc w aromacie cebuli.;))
UsuńBardzo interesujace z ta cebula, moze sie kiedys przyda, chociaz nie jestem pewna czy sama dalabym rade wytrzymac zapach cebuli w takim nadmiarze. Ale juz mnie zycie nauczylo, ze jak jest potrzeba to czlowiek wiele wytrzyma i zniesie.
OdpowiedzUsuńLazienka, tak sobie wlasnie wyobrazalam ten skos i szybe, bardzo fajne rozwiazanie.
a myślę, że wystarczy zrobić sobie inhalację cebulową- cebulę posiekać, włożyć w miseczkę, buzka nad miskę, na głowę ręcznik i tak posiedzieć kilka razy dziennie po 20 minut. No bo spania w tym cebulowym "aromacie" to ja sobie nie wyobrażam.
UsuńStrasznie mi ciężko obfocić tę łazienkę- przydałby się pewnie obiektyw szerokokątny.
Ja rozumiem cebule na chleb i zjeść dla zdrowotności.Ale żeby łóżko nimi obstawiać to pierwsze słyszę
OdpowiedzUsuńTo jest dość logiczne- gdy się spi to się głebiej oddycha i z kazdym oddechem jest swoista inhalacja organizmu. Wydychamy paskudztwa i jednocześnie wdychamy dwusiarczek alilo-propylowy, który ma znaczenie lecznicze- zabija wiruski.
UsuńW moim odczuciu powinna pomagać inhalacja.
W młodości moja babcia zaserwował mi syrop z cebuli na kaszel. Nigdy później nie odważyłem się zakasłać przy babci ze strachu przed tym syropem.
OdpowiedzUsuńAle w właściwości lecznicze cebuli wierzę.
Smak tego syropu nie jest zły, tylko jego zapach zabójczy. Ale wystarczy zrobić go z cebuli cukrowej i nie czekać zbyt długo od chwili zasypania cebuli cukrem, by był całkiem strawny.Bo gatunków cebuli jest jednak kilka i różnią się one walorami smakowymi. Ale wszystkie leczą.
UsuńMiłego;)
Zaintrygowałaś mnie opowieścią o cebuli. Lubię cebulę i może kiedyś wypróbuję jej działanie, gdy będę chora.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą czego to ludzie nie wymyślą, fajna historia.
Kabina prysznicowa wyglada imponująco, a najważniejsze, że będzie funkcjonalna.
Serdeczności:)
Jeszcze tylko mi brakuje wygodnego stołeczka i jednak maty antypoślizgowej na całej długości. Ale to już raczej po świętach.
UsuńBuziaki;)