....działkach- nic się nie dzieje.
No może tylko to, że dziś jakoś upalnie jest.Słońce świeci uparcie i grzeje.
Gdy mój osobisty przedstawiciel mocnej płci był ostatnim razem u naszego
pana doktora POZ (podstawowej opieki zdrowotnej) w maju, to dostał
skierowanie do trzech specjalistów- kardiologa, pulmonologa i okulisty.
Oczywiście zapisalismy sie telefonicznie, a skierowanie dostarcza się w dniu
wizyty.
Tu jest nieco śmiesznie z tymi skierowaniami- skierowanie jest ważne kwartał,
więc czasami się zdarza, że trzeba je przedłużyć, ale to nie problem.
I już dwie wizyty mamy za sobą - pulmonolog okazał się być czeskiego rodu,
więc nawet bez problemu rozczytał się w polskich dokumentach.
Najważniejsze, że na miejscu były wykonane podstawowe badania i zmieniono
mojemu chłopu leki. Teraz ma tak dobrane, że bierze tylko 1, dwa razy dziennie
(dotychczas 4 razy dziennie, dwa różne leki) i przestał się zanosić kaszelkiem.
I już ma wyznaczony termin następnej wizyty, za 2.5 miesiąca.
I ciekawostka- wszystkie swe uwagi na temat zdrowia i leków pan dr.pulmonolog
przekazał "od ręki", mailowo, do lekarza kierującego.
A dziś byliśmy u okulisty - dostał skierowanie do szpitala na operację zaćmy.
Będziemy się starać by był to szpital odległy od nas o ok.700m, bo jest tu ponoć
najlepszy oddział okulistyczny. I może uda się tę zaćmę usunąć jeszcze w sierpniu.
A tak przy okazji nie mógł się tutejszy okulista nadziwić, że po zoperowaniu
pierwszego oka nie dobrano mojemu właściwych okularów, tylko pozostawiono te
sprzed operacji. A przecież był operowany wtedy prywatnie, za pieniądze.
No i 1 sierpnia ma mój jeszcze wizytę u kardiologa w klinice specjalizującej
się w zastawkach sercowych. Ciekawa jestem jak ocenią jego stan zdrowia i czy
pozostawią te leki które ma, czy dostanie inne. Mam tylko nadzieję, że jego
implantowana zastawka nadal jest dobra.
Wczoraj miałam zwariowany dzień, bo starszy Krasnal miał pływanie w akwenie
naturalnym. Co prawda jakoś odnalezlismy jezioro w którym mial pływać, tylko
córka nie podała drobnego szczegółu- w którym miejscu na tym jeziorze będą
pływać. A tam jest kilka miejsc do tego się nadających. I bez nudystów;))
No ale w końcu, niemal po 20 minutach, znależliśmy to miejsce- nie byliśmy
w tym szukaniu osamotnieni, bo i inne dziecię też szukało wraz z mamą tego
miejsca zbiórki.
Dziś było tu zakończenie roku szkolnego- Młodszy Krasnal dostał w ramach
nagrody czerwoną gerberę z doczepionym karnetem pochwalnym.
Starszy oscyluje ze stopniami od 1 do 3 w skali 6 stopniowej, z tym,że 1 to tak
jak u nas 6. Trochę się w tych ocenach trudno połapać, bo on ma tzw. "bloki"
i ocena łączna jest np. za blok chemia, biologia, fizyka no ale z matematyki
to oczywiście ma 1, z muzyki i języka ojczystego również. Z WF, ktorego
zdecydowanie nie lubi ( w coś tam grają) ma tylko 3.
W poniedziałek wyjeżdżają - będę miała wakacje - całe 3 tygodnie.
Chyba pozwiedzam nieco Berlin.
Wybierz sie do berlinskiego zoo na caly dzien, podobno warto je zwiedzic. Juz sie ciesze na reportaz. ;)
OdpowiedzUsuńEhhh, z ta sluzba zdrowia! Kiedy juz wreszcie znalazlam czas i checi, to pocalowalam klamke u rodzinnego, bo ma urlop. Wprawdzie dwie ulice dalej jest zastepstwo, ale nie chce mi sie chodzic po obcych lekarzach. Zreszta to nie jest az takie pilne.
Bilety do ZOO po 21,50 od osoby. Poza tym chyba zaczekam z tym do września, teraz jest jak dla mnie zbyt gorąco.
UsuńCzasem "zastępczy lekarz" bywa lepszy od tego "stałego".
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałych wakacji życzę. Babci i Dziadkowi urlop też się należy, choć daję głowę, że już po tygodniu będziecie tęsknić za Krasnalami.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie, po tygodniu to raczej nie. Jak mamy szychtę przy wnukach to mus wstawać wcześnie rano a to dla mnie tragedia.Bo rano muszę wziąć leki- pierwszy na godzinę przed śniadaniem, pozostałe w trakcie jedzenia. No a do szkoły trzeba wyruszyć o 7,30.
UsuńZaczęłam myśleć o tym Neseberze;))
Serdeczności;)
Gratulacje dla Krasnali. Poleniuchuj trochę, należy Ci się. Takie lenistwo w dobrym gatunku to prawdziwy skarb. Dziś już takich nie robią...
OdpowiedzUsuńMarzy mi się: rejs po Szprewie, choć już kiedyś tak płynęłam, zwiedzenie pałacu Charlottenburg i ogrodu do niego należącego, przejechanie się do byłego Wschodniego Berlina i wizyta na wieży TV i może się przewlokę autobusem turystycznym, odkrytym piętrusem, po Berlinie.
UsuńMiłego;)
Trudno połapać się nie tylko z ocenami, ale i ze służbą zdrowia.
OdpowiedzUsuńNasza jak zwykle wychodzi na niekorzyść.
Pozdrawiam z Beskidów i życzę udanego zwiedzania Berlina:-)
Jedno jest pewne - tu jednak się pacjentem nie pomiata.W szkolnictwie jest jedna niedoróba- w klasach 1-3 podstawówki niewiele się od dzieci wymaga, nie ma prac domowych, dzieci uczą się własnym tempem. Na zakończenie klasy IV jest tzw. egzamin do gimnazjum. Ci co go zdadzą idą do 5 i 6 klasy dołączonej już do gimnazjum, gdzie nagle są wymagania- trzeba się zgłaszać do odpowiedzi, trzeba odrabiać prace domowe,Trzeba nagle o wielu rzeczach pamiętać. Ci co nie zdadzą tego egzaminu chodzą dalej do tej samej szkoły i spokojnie robią 5 i 6 klasę, bez rozszerzonego programu, jak ci co zdali i trafili do gimnazjum.
UsuńTu bardzo chętnie zostawiają dzieci na drugi rok i dziecko nie ma piętna "drugoroczniaka"jak w Polsce.. Bo tu biorą pod uwagę fakt, że jest sporo dzieci z mozaiki międzynarodowej, np.tata Grek, mama Japonka,a dziecko urodzone poza Niemcami. A nasz Krasnal jest najmłodszym dzieckiem w calutkim gimnazjum, bo on w styczniu tego roku skończył dopiero 9 lat.
Beskidy są piękne i jestem przekonana, że będziesz z tego urlopu zadowolona.Byłam w Beskidzie Śląskim i Żywieckim.
Życzę Wam pięknej, ale niekoniecznie upalnej pogody;)
Berlin? Masz wolne, i nie wyjedziesz dokądkolwiek? Cały świat jest do zwiedzania! Czego Ci życzę - Malta, Jordania, Gruzja,i wiele, wiele innych
OdpowiedzUsuńAle ja w ciągu roku szkolnego nie mam czasu na zwiedzanie Berlina, więc chcę to zrobić teraz.
UsuńPoza tym już mnie tak nie nosi po świecie jak kiedyś. Jak mówi mój znajomy: "i po co pojadę? kolejne ruiny oglądać? w kolejce do obejrzenia średniowiecznego obrazu sterczeć?".
Jak dożyję to może w przyszłym roku pojadę do Neseberu i poleniuchuję nad morzem i może się spotkam z przyjaciółmi w Sofii.
Zacznij od Parku Muzakowskiego ktory jest na granicy z Polską. A w Berlinie koniecznie zobacz Pergamon.
OdpowiedzUsuńBuzka
Pergamon mam w planie gdy zjedzie do Berlina mój brat cioteczny, który jest archeologiem.Mieli przyjechać w czerwcu, ale bratowa się nieco pochorowała i zjadą w sierpniu. W najbliższym czasie mam w planie Charlottenburg wraz z parkiem.
UsuńNad tym Parkiem Muzakowskiego się zastanowię, nie chce mi się właściwie nigdzie dalej jechać.
Buziam;)
Czyli ogólnie mówiąc większość spraw na plus?
OdpowiedzUsuń:) Dzięki za uznanie dla mojego powrotu. Nic się nie stało z okiem Staruszka na szczęście. Wszystko się zagoiło już właściwie.
Podobno z biegiem lat wzrok może się zmieniać, to znaczy z minusów w plusy raczej. Przynajmniej tak jest z tego co po rodzinie widzę na przykład.
Mecze są raz ciekawsze, raz nudne, zależy od drużyn. Parę razy były już karne, co można uznać za siłę drużyn jednak, że przez tyle minut nie dali rady ani strzelić, ani nie puścili gola.
Pozdrawiam!
Od dziecka miałam nadwzroczność, ale jakoś dopiero około 20 roku życia zaczęłam nosić okulary i to na stałe. Za piłką kopaną jakoś nie przepadam, wolę inne dyscypliny.
UsuńMiłego;)
Strasznie nie lubię chodzić do lekarzy. Muszę się na takie wizyty nastawiać psychicznie kilka dni wcześniej. Nie znaczy to, że jestem szczęściarą z "końskim zdrowiem" i spotkania z "doktorami" są sporadyczne. Dzisiejszym wpisem przypomniałaś mi, że najpóźniej w piątek muszę się wybrać do rodzinnego.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałego wypoczynku:)
Niestety od 4 roku życia lekarze to moja codzienność.Już od dawna przestały mnie stresować wizyty u lekarzy- jedno jest pewne-jeśli ja nie wpadnę na co choruję to i lekarz ma problem. Na ogół chodzę tylko po to by potwierdzić własne podejrzenie i wziąć receptę.No a odkąd mam Hashimoto to ciągle słyszę-"ta pani choroba wszystko zaciemnia". I tak im to Hashimoto zaciemniało sprawę, że nie rozpoznali mi półpaśca
Usuńi co pół roku miałam rehabilitację kręgosłupa lędzwiowego, co jakoś nic nie pomagało.
Miłego;)
Myślę, że zmiana lekarzy zdecydowanie lepiej wpłynie na zdrowie Twoje i Twojego ślubnego!
OdpowiedzUsuńWypoczywaj w sposób jaki najbardziej lubisz!
Buziam!!!!
Niestety Hashimoto było i będzie, może się skończy gdy mi tarczyca całkiem zaniknie a z czasem i przeciwciała przeciw tarczycowe.Ale rozchwiany układ autoimmunologiczny i tak pozostanie i może w ramach rozrywki zaatakować inny mój organ. No ale A. naprawdę ten pulmonolog trafił z lekiem w "10".
UsuńWypocznę bo nie będę musiała wstawać o świcie;)
Buziam;)
P.S.
Godzinę temu dostałam przesyłkę, skrobnę wieczorem maila.
Dużo zdrówka, bez kłopotów z lekarzami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tu jakoś ci lekarze bardziej czule do pacjentów nastawieni. Wiedzą po prostu z czego żyją. Poza tym organizacja jakaś bardziej "przytomna".
UsuńCzyli jest Ci/Wam tam dobrze. I to jest bardzo optymistyczne!:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze to jest nam tu naprawdę bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że nawet kompletny brak języka jakoś mi jeszcze mało przeszkadza.Berlin to bardzo wieloetniczne miasto od wielu lat, nikogo nic tu nie dziwi, a jednocześnie ludzie są tu bardziej wyluzowani, uśmiech nie jest czymś limitowanym, jak złapiesz z kimś kontakt wzrokowy to z pewnością się do ciebie uśmiechnie, bez względu na płeć i wiek. I jakoś wcale a wcale nie tęsknię za Warszawą. Brakuje mi tu kilku osób, no ale przecież istnieją telefony i maile.
UsuńMiłego;)
Odpoczywaj, odpoczywaj :) I dużo zdjęć rób, proszę. Mam ogromną nadzieję, że kiedyś zobaczę Berlin na własne oczy. Bo Rajski coraz częściej wspomina, by poza Pragą i Atenami zobaczyć i inne stolice Europy.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
Lubię Berlin i co zabawne to polubiłam to miasto zaraz od pierwszej wizyty.Oczywiście jak w każdym mieście, są ładniejsze i nieco mniej ładne ulice, ale mnie się tu podoba. Oczywiście, będe robic zdjęcia. Tu tylko znacznie wcześniej trzeba sobie zapewnić noclegi no i nie w samym centrum, bo tu jednak drogo. I mam wrażenie, że całkiem niezle jest wybrać się z jakimś biurem podróży, bo wtedy odpada kłopot z biletami wstępu do muzeów i innych ciekawych miejsc. W sezonie turystycznym wpierw się stoi w kolejce do biletów, potem w kolejce do wejścia i to naprawdę jest męcząca zabawa. Fajnie, że Rajski ma taki pomysł;)
UsuńSerdeczności dla Was;)
Cenzurki wnukow to tez wasza zasluga, wiec wam gratuluje :)))
OdpowiedzUsuńZwiedzaj co sie da, co zobaczysz, to twoje :) Ja zwiedzilam Pergamon ponad 30 lat temu i jeszcze mam duzo "w oczach"!
Pergamon sobie zostawię na wrzesień, lipiec i sierpień to koszmar- tłumy turystów się Ja muszę tak ogólnie pojezdzić po mieście, bo jak na razie to robię to tylko sporadycznie przy okazji np. koncertu Starszego lub musu odwiedzenia jakiegoś większego sklepu.
UsuńMiłego;)
W jednym mam podobnie do Twojego męża – zaćma. Podobnie, a jakże różnie. Normalnie czekałbym półtora roku, ale dzięki nielegalnym dojściom, może sprawa rozstrzygnie się w kwartał. Kompletnie nie pojmuję tych formalnych zawiłości z kolejkami.
OdpowiedzUsuńW Warszawie, gdy mój już wydał na prywatną klinikę okulistyczną 3000zł+ 500 na badania wstępne i po operacji, zrobili centralny rejestr i zaraz kolejki zmalały, bo wiele osób miało zarezerwowana kolejkę w kilku klinikach naraz. Nadzwoniły się te dziewczyny z Centralnego Rejestru sporo, ale kolejka się ucywilizowała. i wybitnie zmalała, bo wolno było mieć tylko jedną rezerwację. No ale nas to już nie objęło. Z zaćmą to jest nieco dziwnie- przez jakiś czas pogarsza się nieznacznie a potem nagle gwałtownie przyspiesza.Dziś zapisano mojego męża w szpitalu na badania wstępne na 8 pazdziernika. Termin zabiegu będzie wyznaczony po badaniach wstępnych.
UsuńNo i dobrze, bo lato to jednak upały, co nie sprzyja tego typu zabiegom.
Miłego;)
Mężowi życzę aby wszystkie wyniki kontrolne były pozytywne, a operacja zaćmy przebiegła bezproblemowo. Krasnalom gratuluję cenzurek i życzę wspaniałych wakacji, a Tobie -udanego zwiedzania Berlina. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuję Iwono.Przyznam sie szczerze, że jeszcze nic konkretnego nie zaplanowałam, więc pewnie będziemy działać na zasadzie ad hoc, co nam do głowy wpadnie danego dnia. Jeśli będą duże upały to nasza aktywność spadnie raczej do zera, ewentualnie ograniczy się do przebywania w Ogrodzie Botanicznym- przynajmniej blisko domu.
UsuńMiłego;)
Zycze milych i ciekawych wakacji, duzo odpoczynku tez.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie niezwykle nietypowo z tymi okularami. A jakie wytlumaczenie dal Ci okulista bo nie watpie ze zapytalas dlaczego maz nie dostaje nowych, przystosowanych do nowego wzroku okularow?
Nowe to dostanie dopiero po usunięciu tej drugiej zaćmy.A wizytę w szpitalu ma wyznaczona na 8,X,br. i dopiero po szczegółowych badaniach wyznaczą termin zabiegu.
UsuńNie o to pytalam, Anabell, tylko o fakt nadmieniony w poscie - ze maz nie otrzymal okularow po polskiej operacji.
UsuńWedług polskich lekarzy nie było do tego powodu.
UsuńZapytali się go, jeszcze w czasie badań, czy chce może przestać nosić okulary, ale on stwierdził, że nie, więc mu zrobili to oko tak, żeby w dalszym ciągu nosił te same okulary. Ale za to wszystko winię też męża- nie chciało mu się tyłka ruszyć do lekarza prywatnego i 4 lata nie był ani razu na kontroli.Sama wiesz, że mówienie chłopom, że coś powinni zrobić mija się z celem- zrobią i tak po swojemu, bo przecież oni zawsze wiedzą lepiej. Poza tym jak mu tylko minęło z tym sercem to znów zhardział i do gabinetu właził sam, bo mu się wydawało,że wszystko zapamięta i zrozumie. I tylko kardiolog zawsze mnie do gabinetu wzywał, a internista (wspólny)omawiał ze mną jego dolegliwości.Teraz jest nieszczęśliwy, bo do gabinetu wchodzi z nim razem córka a tu polski internista też nas razem przyjmuje.
Aniu, ciesz się z tego, że nic się nie dzieje... U mnie dzieje się dużo i wcale mnie to nie cieszy. Chociaż po cichu dodam, że ostatnio trochę się unormowało. Oby nie zapeszyć. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ja lubię gdy się nic nie dzieje, no bo przeważnie gdy "się dzieje" to przeważnie nic fajnego. Mam nadzieję,że u Ciebie zadzieje się coś z pracą, bo może i pozycja "wolnego strzelca" nie jest zła, ale zawsze dość niepewna, zwłaszcza w naszych rodzimych warunkach. To ja Ci życzę, tak z całego serca,żeby się wszystko u Ciebie unormowało i żeby było "trochę nudno".
UsuńSerdeczności;)
Cóż, anabell, też odwiedzam pulmonologa, a do tego jeszcze urologa i traumatologa (chirurg urazowy)... Jeden z mych bardziej złośliwych kumpli prognozuje mi jeszcze... ginekologa, kiedy już kompletnie oc*pieję!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Mojego męża nie przebijesz- to pacjent kardiologa, pulmonologa, nefrologa, urologa,okulisty no i oczywiście internisty. A mówią, że kobiety są słabą płcią. A mnie wystarcza internista.
UsuńMiłego;)
Szanowne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz póki się niw zepsujesz
OdpowiedzUsuńMiał być Kochanowski😆
Przyjemnego urlopu
życzę
Pozdrawiam