drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Mix

Czas upałów umilałam sobie wyrabianiem resztek bawełnianej włóczki, bowiem
postanowiłam nie gromadzić  żadnych resztek.
Kiedyś zrobiłam dla  młodszego Krasnala szalik w kształcie liska, o taki:


Został mi jeden motek tej bawełny i kompletny brak  pomysłu co z niego
zrobić.
Z tego absolutnego braku pomysłu zrodził się mały futerał na klucze:


Powstał  na bazie kanwy plastikowej wyszytej jednym ze ściegów gobelinowych.
Jest lekki, cienki, zapinany na zatrzask.
Tyle tylko, że nadal miałam resztkę tej bawełny, w tym dziwnym wszak kolorze.
Doszłam do wniosku, że mogę zrobić małą serwetkę, która  rozjaśni mój ponury
stół w kolorze wenge. Taki mały, kolorowy akcent. Mały, bo większego pewnie by
moje oczy nie wytrzymały:

Serwetka ma 26 cm średnicy i tak się prezentuje.

Serwetkę zrobiłam a ta piekielna pomarańczowa  bawełna nadal jest, więc
z rozpaczy zrobiłam jeszcze dwie, jednakowe serwetki.
Też mają średnicę 26 cm tylko  wzór jest inny:


Zrobiłam zdjęcie jeszcze przed zblokowaniem więc się nie prezentuje
najlepiej.
Ta bawełenka jest jakoś piekielnie wydajna- jeszcze mi jej trochę zostało,
więc dziś doszłam do wniosku,że zrobię  z niej....motylka. Jak zrobię- pokażę.
Doszłam również do wniosku, że jestem kompletną debilką - pozbyłam się,
z okazji przeprowadzki, trzech  zrobionych przeze mnie szydełkowych
obrusów. Byłam całą tą przeprowadzką tak zestresowana, że nie  wpadło
mi do głowy, że z prostokątnych obrusów robionych techniką patchworku
bez trudu można przecież zrobić obrus kwadratowy. No cóż, głupich nikt
nie sieje, sami się rodzą. I żyją z tą swą wrodzoną głupotą, jak widać.
Dobrze, że mam  zdjęcie jednego z nich, to chociaż sobie wzór  pojedynczego
kwadratu odtworzę:



Nie pozostaje mi nic innego jak "przepatrzeć" zapasy i wziąć  się do roboty.
Powinnam jeszcze mieć nieco kordonku w kolorze ecru.
Tylko muszę go....odnalezć;)))





37 komentarzy:

  1. No po prostu robota pali Ci się w rękach! pamiętam, że kiedyś w upalne dni próbowałam robić sweter na drutach, ale przerwałam, bo tak mnie grzał, jakbym siedziała pod kocem.
    Jak mogłaś zapodziać takie cuda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te 2 serwetki robi się szybko, bo wzór prosty, łatwy do zapamiętania. Tę pojedynczą robiło się nieco gorzej, bo wzór był przewidziany na nieco cieńszą nitkę ale i tak wszystkie trzy zrobiłam w jeden dzień. Niecierpię blokowania serwetek, ale był upał, więc nie chciało mi się ich prasować pod parą, no więc zblokowałam tylko jedną, bo nie miałam gdzie tych dwóch jednakowych rozpiąć....
      Swoje szydełkowe obrusy po prostu rozdałam- dziewczyny się ucieszyły, a ja dopiero teraz "oprzytomniałam".
      Raz tylko robiłam sweter latem i nie był to najlepszy pomysł;)))

      Usuń
  2. ja chyba powinnam też mieć wzór na ten element, kiedyś go robiłam i bardzo go lubię, ale też musze go najpierw znaleźć ;) :) co do wyrabiania resztek to w przerwie między zrywaniem orzechów na odstresowanie wyrabiam resztki bawełny hahaha, zrobiłam już cztery podkładki pod kubeczki kolorystycznie podobne do Twojej serwetki tylko w kolorze żółtym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze przejrzę Pinterest, może znajdę jeszcze ciekawsze elementy. Najważniejsze żeby wzór sam wchodził na szydełko, czyli był prosty,logiczny, łatwy do zapamiętania . I może być nawet z nieco mniejszych niż te elementów. Pokaż na blogu podkładki, proszę;))

      Usuń
  3. A jaki to jest kolor wenge? Pierwsze slysze.
    Piekne rzeczy robisz na szydelku. Nie lepiej bylo zrobic jedna wieksza serwete, przeciez okragla tez dobrze wyglada na kwadratowym stole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wenge to jest ten na którym ta serwetka leży- nie jest to czerń jak heban, nie jest to też ewidentny brąz- powiedziałabym, że ten kolor przy czarnym wydaje się ciemnym brązem a przy ciemnym brązie- czarnym. Taki ni pies ni wydra. Nazwę wenge wymyślili meblarze.
      Kolor tej serwetki jest naprawdę wściekły- nie przeżyłabym zapewne większej serwetki w tym kolorze. Te dwie to będą w pokoju mego męża, żebyśmy mieli na czym stawiać kawę przy oglądaniu programów TV. Pasują kolorystycznie do zasłon w jego pokoju, które są w "przymglonym" pomarańczowo-rudym kolorku"

      Usuń
  4. Łał:)!Fajne, ale mnie ta zielona najbardziej przypadła do gustu. Zazdroszczę umiejętności takiego szydełkowania. Ja odpadam. Nawet nie próbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółeczko, ja wcale ładnie nie szydełkuję,bardzo daleko mi do perfekcji, ja po prostu lubię zabawy z szydełkiem.W końcu to kwestia opanowania raptem trzech elementów- zrobienia słupków, półsłupków i oczek łańcuszka,a potem odczytania ze wzoru co robić z nimi.Najfajniejsze to fakt, że symbole tych trzech elementów są międzynarodowe,możesz mieć nawet japoński wzór i też odwzorujesz.
      Lubiłam ten zielony obrus i patrz jaka ze mnie gapa- mogłam z niego spokojnie zrobić kwadrat. Dopiero teraz do mnie dotarło jak bardzo byłam tym wszystkim zestresowana.

      Usuń
  5. Anabell no mnie po prostu z podziwu scielo - jak to mozna z cienkiej nitki i kawalka patyka utworzyc takie cudenka? Jestem
    pelna podziwu - dla mnie prace reczne to byla czarna magia pomieszana z karuzela:) Ty te wzory widzisz w glowie? Brawo - naprawde podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to, że wpierw masz tylko nitkę i szydełko (lub nitkę i druty)a z tego można zrobić wiele rzeczy jest tak pociągające w dziewiarstwie. Do zabawy szydełkiem wystarczy nauczyć się trzech rzeczy-robienia oczek łańcuszka i dwóch rodzai słupków.I kombinacja tych trzech elementów pozwala na stworzenie garderoby dla całej rodziny łącznie z psem, oraz na ozdobienie całego mieszkania.No i jeszcze można robić różne zabawki dla dzieci i torby przeróżne (teraz znów modne), kocyki, ozdobne poduszki.
      Są przeróżne gazetki z rzeczami, które się robi szydełkiem- są tam rozpisane nie tylko wzory szydełkowe ale i ułożenie tych wzorów wraz z opisem ile masz zrobić oczek łańcuszka a ile i jakich słupków, wykroje tego co zamierzasz zrobić- dotyczy to wszelakiej odzieży, zabawek, kocyków, toreb itp. Poza tym istnieje w sieci Pinterest, pełen wzorów i pomysłów -darmowych. Akurat te serwetki to robiłam z polskich pisemek.

      Usuń
    2. Się wtrącę. Nie żeby zniechęcać, bo faktycznie opiera się to na tych trzech elementach. Potrafię dziergać proste kwadraty, z kółkiem mam już problem. Te schematy są różne- oczko łańcuszka w oczko, oczko pod oczko, oczko za oczko, półsłupek, trzy słupki w jedno oczko, rany... Jest wiele rzeczy, które chciałabym zrobić szydełkiem i co się zabieram, to utykam na pierwszym rzędzie po zrobieniu łańcuszka. najszybciej nauczyłabym się, gdyby mi ktoś pokazał po kolei- tu wkuć, tu przeciągnąć i tak kilka razy, potem to, potem tamto. Z nowymi, bardziej skomplikowanymi ściegami hafciarskimi też tak walczę.

      Usuń
    3. Jaskolko dokladnie tak jest, bo ja za mlodu wydziergalam nawet szydelkuem szalik, ale to szlo jakos tak caly czas prosto i prosto - ciocia nauczyla mnie lancuszka, i tego slupka - nic z tego we lbie mi nie zostalo! A wzorki to juz przekraczaja moja percepcje - dla mnie to wirtuozeria!

      Usuń
  6. Mężczyźni nie mają kłopotów z kolorami, są trzy: biały, kolorowy i czarny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy mężczyzni widzą tylko dwa kolory- fajny i okropny. Ale są i chlubne wyjątki, które rozróżniają wszystkie.

      Usuń
    2. Ja należę do tej pierwszej grupy mężczyzn :D

      Usuń
    3. Asmo - a z kolorowych to najbardziej pewnie lubisz niebieski- ta grupa tak ma.
      Mam kumpla,z którym prawdziwą frajdą jest chodzenie na zakupy bo nie tylko rozróżnia kolory-on nawet wie co jest modne i nie ma nieszczęśliwej miny gdy kobieta buszuje pomiędzy wieszakami.

      Usuń
    4. Z kolorów najbardziej lubię oliwkowy, jeśli taki jest, bo z nazwaniem też mam problem ;)
      Do zakupów odzieży mam jedną sprawdzoną osobę, i to nie jest żona. Ale katusze i tak cierpię, bo zanim ona się zdecyduje...

      Usuń
    5. Problemem podstawowym mężczyzn jest fakt nierozróżniania kolorów. Ale nie chodzi mi o to, że nie umiemy nazwać czy pokazać odpowiedni, ale najczęściej to robimy błędnie. Moja córka z synową zabawiają się z nami (ze mną, synem i zięciem) i albo pokazują kolor, i każą go nazwać, albo przeciwpołożnie - podają nazwę i każą pokazać odpowiedni. I nie komentują, ale śmieją się jak oszalałe.
      Rozmowa sprzedawców - mężczyzn (autentyk, było to u mnie w firmie i byłem świadkiem rozmowy): pierwszy mówi: "ale wymęczyła cię ta klientka w różowej sukience", drugi zaprotestował, że była ona pomarańczowa, a ten obsługujący podsumował: "Ja obsługiwałem tą panią w czerwonym".

      Usuń
    6. Torlin:
      Nie bardzo rozumiem, dlaczego nazywasz to problemem mężczyzn? Dla mnie to żaden problem, ba, żadne utrudnienie. W skrajnych przypadkach, np. kupno koszuli, wskazuję palcem, która mi się podoba, a jak się ten kolor nazywa, jest jakby poza moimi zainteresowaniami. ;) Co do sprzedawców się zgodzę, ale ja na ich miejscy wybrałbym inny zawód.

      Usuń
  7. No prosze, prosze, jaka pracowitka :)
    Chyba nie lubie pomaranczowego koloru… i szydelka tez nie... i serwetek nie moge klasc na balaganie :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam pomarańcze i mandarynki a koloru pomarańczowego niestety nie.
      U mnie z reguły serwetki leżą pod bałaganem;))))
      Bo ja mam talent -w kilka sekund potrafię przestrzeń wokół siebie zamienić w przestrzeń po przejściu tornada.

      Usuń
  8. Same śliczności!!!Genialna jesteś!!!
    A mnie przydałoby się ubranko dla komórki w takim właśnie kolorze - tzn: w pomarańczowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz chyba smartfona?Gdy chciałam na swojego zrobić ubranko dziecko mi wytłumaczyło, że smartfon musi mieć "firmowe" ubranko, z którego się nie wyślizgnie i nie wyleci gdy go z tego ubranka wyjmujesz.
      No i musiałam kupić gotowe ubranko za kilkanaście €.
      Oczywiście takie, które mnie się podobało kosztowało 30€. Poza tym tu każdy typ smartfona ma własne ubranko, nie pasujące do innego typu. Paranoja!

      Usuń
  9. Naiwnie myślałam, że piękne rzeczy, to tylko z koralików "dziergasz", a tu proszę takie rarytasy powstały. Życzę miłego zamieniania prostokątów w kwadraty. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ma jak zamieniać prostokątów w kwadraty, bo wszystkie prostokątne obrusy rozdałam.
      Po prostu muszę zrobić nowe.
      A szydełkuję od bardzo wielu lat, więc nabrałam nieco wprawy.
      Miłego;)

      Usuń
  10. Pozazdroscic talentu i checi tez, Anabell.
    Potrafisz robic slicznosci ot tak, od niechcenia a inni (czytaj ja) nie daliby rady gdyby nawet zycie od tego zalezalo.
    Wiem dobrze jakie piekne sa Twe wyroby bo wciaz i wciaz podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wiesz lubię szydełkować,a tak poza tym cierpię chyba na manualne ADHD. Takie szydełkowanie lub robienie biżutków bardzo mnie wycisza, no a gdy przy okazji uda mi się zrobić coś niebrzydkiego to czuję po prostu radość.Czy wiesz, że gdzieś mi zaginął wzór
      tamtej serwety? Pewnie komuś go pożyczyłam, a ten ktoś nie raczył mi oddać. Gorzej, bo nie pamiętam wcale komu pożyczałam. Skleroza nie boli, ale nieco utrudnia życie;)))

      Usuń
    2. Szkoda bo to piekny wzor. Moze wyslac Ci szczegolowe zdjecie tak bys miala pod reka w razie potrzeby? Byloby to po moim powrocie a wylatuje jutro.

      Usuń
    3. Kochanie, nic pilnego, leć spokojnie, wracaj w dobrym humorze i życzę Ci mimo wszystko miłego pobytu. Jak wrócisz i odpoczniesz po wrażeniach to jeśli to nie byłby kłopot- zrób zdjęcie.Tyle razy przyrzekałam sama sobie, że już nigdy nic nikomu nie pożyczę z takich rzeczy jak pisemka z wzorami, ale..... pożyczyłam.No a przecież nie wypadało telefonować do ludzi "w ciemno" i dopytywać się czy ma to pisemko.Już kilka rzeczy w ten sposób straciłam, np. butlę turystyczną gazową. Co prawda pamiętałam komu pożyczałam, ale ta osoba twierdziła, że jej nie ma, a gdyby pożyczała ją to przecież by miała.
      Wracaj cała i zdrowa i pełna dobrych wrażeń;)

      Usuń
  11. Słodki ten szaliczek dla Krasnala!
    No i te serwety. Dawno temu szydełkować nauczyła mnie babcia. Nie takie cuda, ale podstawy mam. Jak kiedyś będę miała dużo czasu, to też sobie porobię takie śliczne serwety i obrusy.
    Moja przyjaciółka zrobiła nawet raz piękną szydełkową firankę! Z białego kordonku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firanek nie robiłam, ale robiłam zazdrostki.Jedno i drugie robione ręcznie ma podstawową wadę użytkową- po każdym ręcznym praniu (do pralki się nie nadają) wymagają "rozpięcia", a to z kolei wymaga miejsca a tak naprawdę specjalnych ram lub specjalnych cienkich stalowych, nierdzewnych prętów.

      Usuń
  12. Uwielbiam takie ręczne robótki! Każdorazowo się nad nimi zachwycam, a poza tym jestem maniaczką serwetek i je kolekcjonuję, szczególnie te pięknie szyte i zdobione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez takie zachwyty zabrałam się sama za ich robienie. Te zrobiłam po kilku latach "abstynencji szydełkowej" i nawet nieco opornie to szło. To liczenie oczek i słupków trochę mnie zmęczyło.

      Usuń
  13. Zapasy wymusiły robótki z korzyścią na wszystkich płaszczyznach. Ten złoto-pomarańczowy kolor wygląda w każdej z nich zupełnie inaczej. Szkoda, że nie masz teraz tego co potrzebujesz, ale przeprowadzki i robione przy nich remanenty mają to do siebie, że wiele ważnych rzeczy potem nie można odszukać. Ja wciąż jestem kompletnie niepozbierana. Wykorzystuję przywilej pooperacyjny i wpadam w nicnierobienie, chociaż w praktyce to ..przerabiam taczki jabłek, które nie wiadomo dlaczego po dwudziestu latach nagle dały klęskę urodzaju. Wcześniej nie miałam pojęcia że są tu jabłonki. I mam u siebie Staszka. Codziennie chcę do Ciebie pisać i zasypiam czytając Stachowi na dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedziwna jest ta cieniowana włóczka.Znalazłam w końcu ten prawdziwy kordonek i tracę godziny na przeglądanie wzorów na Pintereście oraz na ich sprawdzaniu, bo nigdzie nie jest podane, na jaką grubość nitki jest dane wyliczenie oczek, a ja miałam kilkuletnią przerwę w robieniu serwetek i trochę "wypadłam z kursu".
      No właśnie, ponoć jest urodzaj na jabłka, a ja tu mam wciąż jabłka z importu, ostatnio z Chile, ale przynajmniej smaczne, smakują całkiem europejsko, jak koksa. Jak masz dużo jabłek to zrób koniecznie ocet jabłkowy, zdrowe niesamowicie.Przepisów na domowy ocet sporo na necie.A do osłonienie szyjek słoja wez najlepiej elastyczne podkolanówki, wtedy żadna muszka do środka nie przejdzie, bo muszki owocówki są zdolne bardzo i przez gazę to się przepchną. Ale nie szarżuj, oszczędzaj się jeszcze. Zadwonię do Ciebie;)

      Usuń