Nie chce mi się pisać, generalnie nic mi się nie chce.
Najchętniej to wzięłabym coś na pospanie i pospała snem mało przytomnym
dni kilka. Ale nie mam czego wziąć.
A więc macie szansę trochę ode mnie odpocząć, czego Wam wręcz zazdroszczę.
Zostawiam Was z kilkoma filmikami:
i żeby nieco ochłodzić atmosferę- w tym samym wykonaniu - Zima:
I coś bardziej rozrywkowego, czyli Tres Lagrimas:
i tango Flamenco, z ulubieńcem Alenki, Gavito:
Hauser solo:
Hauser w duecie z Lolą:
Koniecznie obejrzyjcie wszystko na YT. kilkając na napis You Tube.
Do poczytania!
To jakas epidemia Anabell - wielu ludzi mowi podobnie : ze rozleniwieni, ze bez energii i werwy......
OdpowiedzUsuńNic, byle tylko lenistwo Cie dopadlo, nic wiecej.
Odpoczywaj wiec od nas i szybko wracaj.
No fakt, jakaś epidemia, choć jak wiesz, u mnie nie tylko.
UsuńJuz chcialam Cie ochrzanic Anabell, ze nas opuszczasz, ale jak to zrobic, skoro na otarcie lez zostawilas nam taka piekna nutke :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze to nie jest lenistwo, tylko pogodowe znuzenie. Pogoda robi z nami, co chce. Ja tez czuje sie juz nia zmeczona, ale mam pieska, ktory mi nie pozwoli o takim "urlopie" myslec. Odpoczywaj, wysypiaj sie nalezycie, a ja ... slucham i ogladam dalej ... <3
Nawet tango dobrałam pod Twoim katem;) A zauważyłaś, że jego kroki i Achavala są "z jednej prywatki"??? Achaval i Suarez pobierali nauki u najlepszych mistrzów.
UsuńTo zarazliwe? Bo mnie tez jakis taki marazm dopada...
OdpowiedzUsuńJa już straciłam nadzieję, że będzie lepiej, zawsze tak się objawiają stracone złudzenia.
UsuńJa wręcz przeciwnie - dostałam ostatnio kopa takiego, że tylko kombinuje, gdzie by tu jeszcze...
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że wiosnę miałam stabilną bardzo i leniwą?
Po prostu jesteś młoda- ot cały sekret;)))
UsuńDobrze Cię rozumiem, bo ja właśnie wróciłam z takiego totalnego zniechęcenia. U mnie spowodowane było wyjątkowo męczącą tegoroczną porą deszczową. A jak tylko wyszło słońce nabrałam chęci do życia. Idę odsłuchać i obejrzeć co nam zostawiłaś, a Tobie życzę miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńBezsłoneczna pora deszczowa to przykry stan. Jedyną porę deszczową przeżywałam kiedyś w Singapurze, ale pomiędzy ulewami prażyło słońce.
UsuńNie jesteś odosobniona, miałam energię do wczoraj, dziś wrócił upał i wyssało ze mnie siły. Mam spotkanie z rodziną pod Poznaniem, tylko jeszcze dojechać muszę, a to już problem...
OdpowiedzUsuńPodróże w te upały to mało zabawna sprawa, wręcz Wam współczuję podróży.
UsuńA jak byc energiczna, gdy na dworze 39 a w domu 29???
OdpowiedzUsuńU mnie w chałupie tylko 28,7,za oknem 31 i cholerna wilgotność, powyżej 80%. Wróciłam teraz ze sklepu, tym razem jednak się spociłam- przeżyłam szok termiczny, bo tam pełna klima i jak wyszłam to omal nie fajtnęłam.
UsuńJa gdzieś kiedyś czytałem o doskonałym lekarstwie. Trzeba się najeść surowej kiszonej kapusty i popić letnią wodą... Ale pewnie w Berlinie nie znajdziesz kiszonej kapusty... ;)))
OdpowiedzUsuńAle spokojnie. Jak znam życie, za kilka dni i tak wstawisz notkę. Jesteś już nieuleczalną blogerką ;)
I tak trzymaj.
Za ile dni mam tę nową notkę wstawić ? Tu jest kwaszona kapusta, ale ja nie jadam, ani niemieckiej ani polskiej.
UsuńJa w pracy jakoś powoli przenoszę książki na nowe regały. Widać zmiany. Ale w domu jak placek, o 21 już śpię. Mogę spróbować zwalić na hormony, że klimakterium...
OdpowiedzUsuńTakżetak, sama nie jesteś wnosząc z komentarzy u góry :) Nie pomoże na zplackowanie, ale w towarzystwie zawsze weselej.
W te upały przestawiasz książki? To jest, sorry, ale jedno z głupszych zajęć bibliotekarek. My to robiłyśmy na ogół w październiku, schodziło nam do grudnia. Jak jaskółeczki?
UsuńTaka pogoda. Mnie też się notorycznie nic nie chce ;)
OdpowiedzUsuńJakoś Ci się nie dziwię.
UsuńA JA WCALE NIE CHCĘ OD CIEBIE ODPOCZĄĆ :-))
OdpowiedzUsuńKażdemu świetnie robi na zdrowiu odpoczynek ode mnie, naprawdę.
UsuńW wakacje tak bywa, czasem też tak mam, że nic mi się nie chce... Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńTo niedobrze- za młody na to jesteś. Odpoczywaj, ciężki rok akademicki przed Tobą;)
UsuńSkąd ja to znam! Jakbym o sobie czytała. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDorotko, Ty jesteś "po urlopie turystycznym", to jesteś zmęczona.
UsuńEee tam, upaly Ci nie sluza, zrobi sie normalniej, bedziesz pisac, a ja chetnie poczytam, co nowego w berlinskiej nie tylko, trawie piszczy. Tak wiec, trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńŻal mi drzew - to już kolejna susza, nikt tu drzew nie podlewa, zaczynają schnąć te najwyższe gałęzie.
UsuńCiebie dopadło dopiero teraz, a ja już od miesięcy tak mam. Jestem pewna, że wrócisz zregenerowana, co do siebie, to nie jestem pewna. Tak czy inaczej pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMam nakaz zminimalizowania do minimum siedzenia na krześle, bo niszczy biodra.Mogę siedzieć ale na podłodze, ale wtedy nie sięgam do klawiatury i monitora.No to siedzę i klnę;)
UsuńWłączam się, bo właśnie wróciłam - nie wiem czy na długo, bo cierpię na to samo co ty i Iwonka.Póki co - pozdrawiam serdecznie i wigoru życzę :)
UsuńMyślałam że tylko mnie niemoc ogarnęła
OdpowiedzUsuńPatrz Jaguś jaki niefart - nie jesteś wyjątkowa!
UsuńJuż chyba "dopadanie" odpadło. Wracaj, jak to kiedyś rewolucyjny poeta napisał: "do mas do roboty, do partii..." Z tą partią to tylko cytata.
OdpowiedzUsuńDo partii może i bym wróciła, ale nie wiem czy na wpół "padłych" przyjmują;)
UsuńTak to bywa latem w upały Nic się nie chce. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziś to mnie nawet leżenie męczy- jest okropnie.Przydałby się hamak zawieszony w przeciągu;)))
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej męczy ciągły stan przedburzowy. Zbiera się i zbiera od wielu dni...
Pozdrawiam serdecznie.
Dziś jest aktualnie tylko 31 i ponad 80% wilgotności - no normalnie udusić się można. Właśnie pokonałam 700 m, do sklepu i z powrotem i padłam.
UsuńOj, tak jak ja. Szczególnie, że wakacje mam poszatkowane (pilnowanie wnuczek, które nie na każdy tydzień się załapały na Lato w Mieście, i siedzą w domu, a rodzice w pracy).
OdpowiedzUsuńA takie małe kobietki potrafią dać dorosłemu "w kość";) Mo i w następny poniedziałek już idą do szkół.By zaraz w październiku
OdpowiedzUsuńmieć "ferie wykopkowe" i dopiero wtedy wszyscy mają ból głowy co z tymi dzieciakami zrobić.
Mniejsze lub większe niechciejstwo trzyma mnie cały czas. Ale co robić, taka już 'moja uroda';-)
OdpowiedzUsuńOd dziecka wlecze się za mną opinia , że jetem leniwa.No w końcu muszę przecież jakaś być;)))
UsuńRacja;)))
OdpowiedzUsuń