Cały tydzień Krasnale miały "warsztaty w ZOO", nawet w najbardziej
upalny dzień, kiedy to temperatura miała być +40 stopni, ale łaskawie
zatrzymała się na 35 stopniach. Dzieci były codziennie wiezione do
ZOO na godz. 9,00 i do 13,00 brały udział w "życiu codziennym zwierząt".
Wczoraj, po ostatnim dniu zajęć zjechali do nas. Bardzo się dzieciom te
zajęcia podobały a najbardziej fakt, że karmili makaki. Karmili i inne
zwierzaki, no ale makaki były najfajniejsze.
Następny tydzień jeszcze siedzą w domu, więc pewnie będziemy musieli
gdzieś się z nimi wybierać. Potem wyjeżdżają z rodzicami a my już sobie
planujemy co będziemy zwiedzać w Berlinie.
A tymczasem trochę muzyki i tańca- no wiem, monotematyczna jestem, ale
jako ktoś nie chce to nie musi ani słuchać ani oglądać;)
I coś spokojniejszego, bo już 25 stopni w cieniu:
Tu wywiad z moją ulubioną argentyńską parą, Roxaną Suarez i Sebastianem
Achaval
I ich "reklamowy spot",
I dla równowagi trochę znów do posłuchania:
Miłego weekendu! Wszystkim !!!
Ojacie!!! Ale ja Krasnalom zazdroszcze tych makakow, sama bym pokarmila. Inne tez, ale makaki szczegolnie. Fajnie maja dzieciaki, to ze szkoly ta akcja zoologiczna?
OdpowiedzUsuńChyba nie, bo oni są w różnych szkołach, to raczej akcja samego ZOO.Tu co prawda nie dają 500+ na dzieci, ale jakoś o nich myślą. Np. pani trenerka z Klubu pływackiego, w którym jest starszy Krasnal rok w rok organizuje (sama, z własnej woli) pływanie swej grupy na jeziorze, bo w umiejętność pływania w basenie ma się nijak do pływania w jeziorze. Bo na otwartych akwenach najczęściej topią się ci co już umieją pływać.
UsuńAno taka to subtelna roznica miedzy "dajaca" i nie dbajaca Polska a dbajacymi i dajacymi Niemcami.
UsuńMnie się tu wiele rzeczy podoba, bo widać,że przepisy są układane z głową a nie pod publiczkę i potrzebę chwili.
UsuńNie znosze makaków, pożarły mi moje niemal nowiutkie okulary, progresy rzecz jasna, za które zapłaciłam majątek. Są bezczelne i sprytne, ale nie da się ukryć, że urokliwe. Tyle, że ja miałam przyjemność z tymi na wolności :). Moja kumpela też robi kilka razy w roku takie zajęcia w warszawskim ZOO, dla swoich uczniów.
OdpowiedzUsuńTo było na pewno przykre doświadczenie, ale tak jest z tymi małpkami żyjącymi na wolności. W Australii z kolei całkiem nieduże papugi niszczą samochody turystów wydłubując uszczelki z szyb. Gdy \byłam nieco starsza od swoich Krasnali to marzyłam o pracy w ZOO, ale jakoś mi przeszło z wiekiem.
UsuńTakie wakacje w ZOO sama bym chciała, po trochu w innym rewirze.
OdpowiedzUsuńMuzyczka super, właśnie słucham i piszę:-)
Cieszę się, że Ci się muzyka podoba.Wiesz, a najlepiej jest pooglądać dobre filmy dokumentalne o różnych wspaniałych ogrodach zoologicznych. To bardzo ciekawe, podają dużo wiadomości. Oglądałam kilka serii z różnych znanych ogrodów świata.
UsuńTeż czasami oglądam, w ogóle lubię filmy o tym, jak coś powstało, jak realizuje się filmy itp.
UsuńTe temperatury dobijaja, nawet Mirka uznala, ze mozna sie wykupkac w ogrodzie, na trawie, i nie parzyc lapek na chodnikach...
OdpowiedzUsuńMalpki sa fajne, ale ja sie boje, ze urwa palec albo cos ;)
Biedna Mirka, tym pieskom o "niskim zawieszeniu"
Usuńbardziej dokuczają ekstremalne pogody- latem upał, zimą zimno.Oni nie karmili tych zwierzątek " z reki", tylko wrzucali pokarm do klatek i mogli się do woli napatrzeć jak one ten pokarm zbierają, jak jedzą, co im najbardziej smakuje.
Dziś na HBO oglądałem wodewil, film „Chicago”, gdyż nie chciało mi się wychodzić z domu w taki upał. ZOO mnie jakoś nie bawi, choć lubiłem oglądać terraria i akwaria. Minęło mi ;)
OdpowiedzUsuńWracając do tego filmu, było w nim piękne tango z lat 20-tych ubiegłego wieku, choć w balecie dość skąpo ubranych tancerek. Boskie. No, może nie samo tango, co ów balet ;) Pikanterii dodaje fakt, że w pierwszą niedzielę lipca jadę do Krakowa, już na sceniczną wersję tego wodewilu. I mi żal, bo pewnie znów zdjęć nie będzie wolno robić... :D
Pozdrowienia;)
Ale może będą jakieś fotosy , więc wtedy można "obfocić" fotosy. Nie oglądałam tego filmu, ale podobno była niezła obsada, mocno goła. Czy i tym razem wrzucisz jakieś zdjęcia z aktorami po przedstawieniu?
UsuńAktorów moc, ale z tą golizną przesada. Żadnej golizny, nie licząc ułamka sekundy męskiego pośladka. Ale nogi tancerek, ba! ;)
UsuńJeśli uda nam się wkręcić za kulisy, to tylko po fotki ;)
Super musiały być te zajęcia w ZOO! ;) Upały męczą bardzo, ale trzeba je jakoś przeczekać, na razie lato rządzi sobie do woli! Pozdrawiam, będę z miłą chęcią gościć tu częściej! ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Maks, bywaj tu ilekroć będziesz miał ochotę.
UsuńRzadko na ogół trafia się będąc w ZOO na porę karmienia, no i do tego mogli zobaczyć co zwierzaki dostają do jedzenia i mogli do woli się napatrzeć.
Coś tegoroczne lato z lekka świruje, za dużo tych temperatur powyżej 30 stopni w cieniu.
ZOO to nie moja bajka, lecz muzyka, ktora wybierasz ... mniam mniam :) Mam wrazenie, ze ta piekna para nawet naszego poloneza wytanczylaby tangiem. To prawdziwe mistrzostwo Anabell :) Twoje muzyczne wybory to i moja muzyka :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam dziś całą masę filmików z ich tańcem począwszy od 2008 roku, gdy tylko zaczęli razem tańczyć. Przy okazji zrobiłam sobie własne Play listy ich filmów na YT. Czekam na ich ostatnie filmy, chyba kończą występy w Waszyngtonie.
UsuńCieszę się, że mamy te same upodobania muzyczne.
Miłego;)
Bardzo przyjemnie się słucha. Rozwijam się muzycznie u ciebie ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym pokarmiła makaki. Kiedyś byłam w papugarni, ale ptaki były tak już objedzone, że nie miały na nic ochoty. Niemniej, była to ciekawa wizyta.
Upał w mieście to fatalna sprawa, ale dzieci jakoś to lżej znoszą, jak zauważyłam. Biegnie małe takie po ścieżce w parku, z lodem w garści, ekscytuje się wiewiórkami, pieskami, ptakami...a za nim pełzną rodzice, jak ślimaki.
Miłej niedzieli :-)
Z tego co pamiętam to mnie w dzieciństwie tylko deszcz przerażał, nie wiem zresztą dlaczego płakałam gdy się przydarzył w trakcie spaceru. Ale słońce i upał to mi raczej nie przeszkadzały.Najlepsze wspomnienia to słońce, duuuuża piaskownica (plaża) i woda, czyli morze.No a dziś to byłaby nadal plaża, leżaczek z parasolem w ciągu dnia i wieczorem spacer brzegiem morza, koniecznie po płyciutkiej wodzie.Trochę za tym tęsknię;(
UsuńTu upał przeczekuję w domu, na termometrze za oknem jest 32 w cieniu od strony północnej, u mnie w pokoju 27,8.
Oj, to bardzo masz goraco w mieszkaniu. A to przeciez kamienica, dziwne. Dla mnie ok.28 stopni to granica znosnego samopoczucia.
UsuńZycze by tydzien z chlopcami minal interesujaco i w chlodniejszych warunkach.
OdpowiedzUsuńU mnie dzis drugi dzien sprzatania po gosciach (dawniej zajmowalo mi jeden dzien) w blogiej ciszy i bez odwolywania mnie co chwile.
Widze ze ja z tych babc co dwa razy w roku im wystarczy.....
Nie mam pojęcia co na ten tydzień córka wymyśliła. Ja na razie mam na jutro zamówioną fryzjerkę do domu przed południem a po południu mam sprzątaczkę.
UsuńJa już tu sama nie sprzątam, bo z tym kiepskim wciąż biodrem nie bardzo dałabym radę.