W tej chwili jest u mnie +12 stopni. Patrząc w kalendarz to dziś jest 15 stycznia.
Za jednym oknem kwitnie jak głupa pelargonia, ma mnóstwo pąków i nowych,
malutkich listków
co na tle gołych gałęzi drzewa wygląda nawet nieco dracznie.
Za drugim oknem już rośnie i dostaje pączków moja tegoroczna,
bożonarodzedniowa choinka:
Mam nadzieję, że grzecznie doczeka do przyszłego roku.
A ten wrzos, który tu widzicie
jeszcze całkiem niedawno wyglądał tak:
i przyniósł go do mnie młodszy Krasnal. Żal mi było tego owiązanego
drutem wrzosu, poprzecinałam krępujące go druciki, zlikwidowałam oczka
i nosek i wrzos wygląda teraz normalnie.
Czapeczkę, oczka, nosek wykorzystam do ozdobienia nimi doniczki.
Ojej, nawet słońce już wyjrzało! Wiosna to czy jeszcze zima?
Trudno powiedzieć... Mój balkonowy wrzos wygląda podobnie, jak Twój. Rośnie od września, choć przepowiadano mu marną przyszłość na zimowe miesiące. Tylko, że te jakoś nadejść nie chcą. Podobno w górach jest śnieg. U nas jest w okolicach +5. Ale odczuwalna zdecydowanie niższa. Na trawie szron.
OdpowiedzUsuńBuziaki
W Alpach jest śnieg, wiem, że moi na ferie jada do Bawarii. Ale sadząc właśnie po wrzosie, który ma nadal dużo kwiatków, to prawdziwej zimy na nizinach na pewno nie będzie.
UsuńWrzos jest teraz wolny ... to piękne!
OdpowiedzUsuńTen biedaczek odżył w ciągu kilku godzin. Teraz wygląda ładnie. Szkoda mi go było gdy był taki zaplatany drutem.
UsuńFaktycznie masz roslinne niespodzianki - zycze im dalszego rozwoju, przyjemnie jest miec cos zywego za oknem.
OdpowiedzUsuńNie ma watpliwosci ze na calym swiecie klimat sie zmienil i kazdy obszar ma swoje anomalie. Tutaj np czesto Boston ma lepsza pogode niz ja, poludniowiec.
Najgorsze ze zmienia sie z dnia na dzien tworzac drastyczne roznice, nie ma stabilnosci. Chodzilismy przez tydzien w krotkich rekawach lub sweterkach, teraz parasole, kapiszony bo wciaz mzy albo kapie.
Ale ogolnie widac wczesne budzenie sie roslin do zycia jak paczki na krzewach, mlodziutkie listki na tych wczesnych, mloda trawe, nawet wykluwaja sie narcyze.
Mysle ze z czasem Twoja choinka bedzie miec zbyt malo miejsca w skrzynce i bedziesz musiala pomyslec o takiej duzej jak beczka donicy.
Dzisiaj moj mlodszy wnuk ma 12te urodziny - trudno uwierzyc jak czas ucieka.
Trzymaj sie zdrowo.
Latem na moim balkonie to tylko kaktusy wytrzymają, będę musiała pelargonie przenieść na północną stronę.
UsuńOczywiście za jakiś czas choinka dostanie własną doniczkę albo "wywędruje" na nasze podwórko do ziemi.
Twój "Młodszy" jest o rok starszy od mojego Starszego. Starszy skończył 7 bm 11 lat.
Strasznie się te dzieci szybko starzeją, no nie?
Podobno to przedwiośnie, tak twierdzi pan od pogody. Na spacerze widziałam kwitnące kwiaty i to nie tylko stokrotki.
OdpowiedzUsuńOby nie było tak, że wszystko się obudzi, a w lutym lub marcu zima sobie o nas przypomni...
Wszystko możliwe, ale jakoś się jednak nie zanosi na mrozy. Jak dotąd to ostatnimi laty często przychodził mróz gdy już kwitły drzewa owocowe. Właściwie tak było zawsze i z tego powodu sady były zakładane na zboczach niewysokich wzgórz, zeby były mniejsze straty z powodu mrozów.
UsuńA podobno nie ma żadnego efektu cieplarnianego. To tylko wymysł chorych ekologów ;)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że śniegi i mróz jeszcze przyjdą, co dla Twoich jakże pięknych roślinek skończyć się może tragicznie. Może to tylko roku przesunęły się o kilka miesięcy?
Tak najbardziej pasuje tu stopniowe zmiana biegunów ziemskich, ale tak dokładnie i naprawdę to nikt nic nie wie. Jak pozbierasz razem wszystkie teorie to jest tego całkiem spora książeczka i każda teoria inna.Do wyboru, do koloru. Tu w ub. roku też nie było śniegu i mrozu, ale w tym sezonie jest znacznie cieplej niż w ub. roku.
UsuńA latem znów mają być super upały.
Ja rowniez najbardziej wierze w przesuwanie sie biegunow, a nie szkodliwosc dzialalnosci czlowieka bo sa tacy co wyliczyli ze mimo wszystko nie jest az taka by zmienic klimat. Poza tym historoia ziemi nam o tym mowi a dzialo sie przeciez w czasach gdy nikomu sie jeszcze nie snilo o zatruciu srodowiska.
UsuńPo prostu pomalu posuwamy sie w inna ere klimatyczna.......
Moje wrzosy również tak wyglądają. Niektóre kwiaty mają pączki, co mnie zszokowało. Tak szczerze, to ja strasznie tęsknię za śniegiem, pogoda nieco mnie drażni, bo właśnie jest jej bliżej do wiosny. Wiem, że dużo ludzi czeka na wiosnę, ale ja naprawdę tęsknię za śniegiem i wołam go, a tu nic. hehe Pozdrawiam serdecznie. :)))
OdpowiedzUsuńPodobno ze stanu kwitnienia wrzosów w lesie w październiku można było w tym roku wywnioskować, że zima będzie bardzo łagodna, bo wiele wrzosów nie "zrzuciło" całkowicie jesienią kwiatków. Ja za śniegiem nie tęsknię- śnieg jest fajny ale tylko w górach, w mieście niestety to sama uciążliwość.
UsuńTo sie po prostu w glowie nie miesci i najstarsi gorale takiej pogody nie pamietaja. Dzis w radiu mowili, ze to rekord od czasu rozpoczescia pomiarow i zapisow. Z jednej strony ciesze sie, bo nie lubie zimna, a z drugiej... robaki nas zjedza, kleszcze, komary i inne cholery, ktore nie wymarzna.
OdpowiedzUsuńNo fakt, robale i komary będą nas zżerać równo. Niestety żeby to robactwo zimą wymarzło to musiałaby być normalna mroźna, śnieżna i długa zima, jak to kiedyś bywało. Ale nigdy nie było przecież przez całą zimę 30-stopniowych mrozów, tak by grunt był dobrze zmrożony i by ukryte w glebie robale uprzejmie wymarzły.
UsuńMamy przeciez ponoc przemagnesowanie biegunow ziemskich - nic dziwnego ze strefy klimatyczne sie przesuwaja, w niektorych miejscach robi sie zimniej w niektorych cieplej ... ze za to odpowiada CO2 to dla mnie sie kupy nie trzyma. Jedynym czynnikiem ktory naprawde ma wplyw na klimat ziemi jest Slonce i jego stopien aktywnosci. Ale tego nie da sie opidatkowac trzeba wiec bic w beben ile sie da - i wykorzystywac kazde zjawisko klimatyczne do tego celu.
OdpowiedzUsuńI jak zwykle wynik badania przyczyny zależy od tego kto badania sponsoruje. Kiedyś zadałam sobie trud , poczytałam sporo na ten temat i wymiękłam.Jedni twierdzili, że z niewiadomych przyczyn wzrasta temperatura jądra Ziemi i przez to metan uwięziony w wodzie morskiej się ulatnia w zbyt dużych ilościach, inni stawiają na zamianę biegunów Ziemi, jeszcze inni na wypalanie lasów w Amazonii, kolejni odkryli jakieś przeogromne tereny błotno-bagienne w Afryce, które emitują metan,jeszcze inni winią przemysł i emisję CO2, kolejni nadmierną hodowlę bydła i oczywiście dziurę ozonową, przez którą tak szybko o gwałtownie następują super ulewy powodujące powodzie. W sumie dość zabawnie, bo wystarczy to, że się zmienia miejscami bieguny Ziemi.
UsuńU mnie tez prawie 11 stopni, nie za bardzo podoba mi sie to, bo paki na peczki, a zaraz moze przyjsc znienacka jakis przymrozek, i bedzie blado. Juz w poprzednim roku nie mialam ani jednego jablka na drzewie :(
OdpowiedzUsuńPrzez kilka ostatnich lat często się zdarzało, że przychodził mróz gdy już kwitły drzewa owocowe. Nie wiem czy są jakieś sposoby na uratowanie kwitnących drzew owocowych.
UsuńTa pora roku zwie się Anomalia, prawda, że ładnie!?
OdpowiedzUsuńNie tylko ładnie się nazywa ale i adekwatnie do tego co się dzieje.
UsuńPogoda, klimat zmienia się........ Nie da się ukryć. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńAle tak jakoś szybko się to zmienia, więc nie bardzo wiadomo czy to dobrze?
UsuńNa Podlasiu nadal przedwiośnie, czasami jakby jesień. Poplątanie z pomieszaniem. Koty jednak uznały, że zima. Jedzą i śpią. Tylko najmłodsza, niespełna dwuletnia szaleje. Ale ona może jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNa dziś prognozują +10, w tej chwili jest +5 i niebo bez chmur.Ale takich jasnych dni o wiosennym "odcieniu" to jest mało, głównie dni są szaro-bure, często deszczowe.Ilekroć temperatura przesuwa się wyżej, natychmiast na nią reagują ptaki, głównie sikorki. Ubiegłoroczne wściekłe letnie upały wypłoszyły kosy, których przedtem było tu dużo, teraz zniknęły i trochę mi ich brak.Tu, w przeciwieństwie do Warszawy, nie ma nigdzie kotów na podwórkach lub w ogródkach.Kot zwierzę domowe, cenne, bezpańskich nie ma.Poza tym zwierzę w domu to spory wydatek bo ceny usług weterynaryjnych są powalające.
UsuńI u mnie równie ciepło. Gdyby to był koniec albo przynajmniej połowa marca taka pogoda bardzo by mnie cieszyła. A tak... Napawa niepokojem bo to nie jest normalne. Jest zima i powinno być mroźno i śnieżnie- jak na naszą strefę klimatyczną przystało. I przyznam Ci się, że chociaż nie przepadam za zimą to teraz tęsknię za taką prawdziwą:-)
OdpowiedzUsuńTwoje roślinki pięknie wyglądają, widać, że Twoja opieka im służy:-)
Pozdrawiam:-)
Rozmarzyłam się- połowa marca, słońce, spacerek na Halę pod Kopieńcami i te brylantowe błyski śniegu.Uwielbiałam Zakopane jako bazę zimą.
UsuńTo wszystko co się teraz dzieje z przyrodą wielce odbiega od tego, do czego byłyśmy przyzwyczajone a to tego zmiany następują szybko i jedna skrajność goni drugą, zupełny brak stabilizacji.
Miłego;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWrzosy na cmentarzu, postawione 1 listopada, mają obecnie świeżo wypuszczone czubki.
Pozdrawiam serdecznie.
No właśnie, dziś widziałam już całkiem spore pąki na magnolii. Coś podejrzanie szybko zaczynają roślinki startować w nowy sezon.
UsuńJa bym to nazwała nową porą roku, hmmmm, ciekawe czy to już tak na stałe będzie czy tylko ten rok taki wyjątkowo ciepły. A pelargonie -szkoda ze teściowa swoje schowała, może też by tak kwitły :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wypisują przeróżni znawcy tematu to szykują się nam dość szybkie zmiany klimatu a najbliższe lato ma dać Europie do wiwatu upałami i suszą.No i maja być gwałtowne ulewy i burze, bo mamy coraz więcej dziur ozonowych.
UsuńU mnie aż tak ciepło nie jest, właściwie każdej nocy temperatura spada nieco poniżej zera, by w dzień dobić do kilku ponad. Ale częśc roślinek zgłupiała, kwitną wrzośce, chociaż to dla nich nieco za wcześnie, gdzieś w trawie jakies bratki i stokrotki, wychodzą z ziemi cebulowe. Moje pelargonie niestety szlag trafił, ale u mnie stały niemal na poziomie ziemi, więc wystarczył pierwszy przymrozek w październiku.
OdpowiedzUsuńMoje stoją na oknie balkonowym na 3 piętrze, od stromy południowej, a to właściwie nie jest balkon, ale loggia.Tu wcześnie rano też jeszcze temperatura oscyluje w okolicach zera i właściwie to jak na razie pąki widać tylko na magnoliach, ale trawniki przydomowe wyglądają dość świeżo.
OdpowiedzUsuńW tej chwili (godz. 9 rano) a na termometrze jest tylko +3.
W centralnej części Polszy też ciepło. Chyba niedługo znów się wbiję w cienszą kurtkę :D
OdpowiedzUsuńOsobiście nie mam nic a nic żalu o to, że ta zima jest bez śniegu i mrozu. Śnieg i mróz dobre są w górach, ale nie w mieście, gdzie utrudniają codzienne funkcjonowanie.
OdpowiedzUsuńAnabell, to taka wiosenna zima. Muszę przyznać, że ta pogoda, a właściwie jej zmienność, skoki ciśnienia, mżawki, przymrozki i skoki temperatury mi nie służą. Często czuję się gorzej niż moja mama. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że te ciągłe zmiany pogody są męczące - a człowiekowi potrzebna jest stabilizacja, a nie ciągłe, bardzo częste zmiany ciśnienia i temperatury a do tego brak słońca.
UsuńZ lękiem myślę o lecie, bo wg przewidywań to mają być znów "nadupały" naprzemiennie z silnymi deszczami.
Serdeczności;)
Chyba muszę pomyśleć o zainstalowaniu klimatyzatora...
UsuńChyba minęły już te czasy kiedy były wyraźne cztery pory roku, kiedy zima była zimą, a lato latem...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że klimat ulegając tak szybkim zmianom poważnie nam dokuczy. I coś mi się wydaje, że niewiele będziemy mogli na to sobie pomóc.
UsuńPogoda jest dość męcząca ostatnio. Najbardziej ciśnienie się chyba zmienia. A poza tym to jakby wiosna.
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie. Tylko problem jest, bo w bibliotece coś pochowano książki pani Tokarczuk. Albo wszystkie są wypożyczone. Sam nie wiem. @_@. Czyżby taka popularność po Noblu.
Pozdrawiam!
Popularność- w niektórych bibliotekach prowadzą zapisy na poszczególne tytuły Jej książek.
UsuńTe skoki ciśnienia są najgorsze,zwłaszcza gdy rośnie późnym wieczorem i trudno wtedy zasnąć.
Miłego;)
Na razie mam straszne zaległości czytelnicze. Może w przyszłości uda mi się coś znaleźć pani Tokarczuk to zobaczę czy leżą mi jej inne książki.
UsuńWydaje mi się, że aż za wiele starego wraca. Momentami się nawet dziwnie już robi z tym.
Jakoś się podreperowałem po tym weekendzie. Ale było chwilami średnio. Najważniejsze jest jednak to, że już mi minęło takie samopoczucie.
Pozdrawiam!