NIC ale to absolutnie NIC mi się nie chce!!!! Leżę lub siedzę i słucham muzyki - i to właściwie cała moja aktywność. Jeść też mi się nie chce a dokładnie cokolwiek gotować. Lub upiec.
No więc wcinam co tylko się da na surowo, ewentualnie robię to co da się razem zrobić na patelni- np. kroję pora, podsmażam na oleju kokosowym (wiadomo, pochodzę od małpy) i wbijam ze dwa jajka. Solę, dodaję curry(łagodne) i mam obiad lub kolację z głowy. Albo mam pomysł na zrobienie ciasta marchewkowego a więc obieram marchewkę, płuczę i........popatrzę na tarkę, pomyślę ile to będzie roboty i......wcinam marchewkę na surowo. Bardzo dobra, bo to marchewka BIO.
Śniadania opanowałam do perfekcji - 3 łyżki stołowe greckiego jogurtu naturalnego, łyżeczka cynamonu, łyżeczka kurkumy, łyżeczka ciemnej tahiny plus trzy łyżki płatków owsianych tzw. "pełnoziarnistych" - po zjedzeniu przez 5 godzin co najmniej nie czuję potrzeby jedzenia czegokolwiek. I takie śniadania jem codziennie odkąd jestem w Berlinie. Tylko przez 18 dni gdy leżałam w szpitalu musiałam jeść coś innego. Co mnie denerwowało.
Poza tym rozpieszczam się i robię sobie często carpaccio, bo przygotowanie tego to też żadna robota, a ta cieniutko pokrojona w plastereczki polędwica wołowa jest super. Do tego ciut caparów lub czarne oliwki i jedzonko klasa- oczywiście bez pieczywa. Chociaż tu można kupić bardzo pyszne pieczywko bezglutenowe i bez laktozy. A wygląda tak:
Uśmiałam się, że mój sposób odżywiania się przyniósł mi wymierne korzyści: dostawca energii rozliczywszy się ze mną za ubiegły rok zwrócił mi na konto 174 €. Czyli opłaca się mieć w całym domu oświetlenie LED-owe i nowe modele wszystkiego co pożera prąd.
Muszę wam jeszcze napisać jak to córka mnie zaopatrzyła w ...rabarbar, sugerując, że mogłabym upiec ciasto z rabarbarem. I było tak- wpierw się rabarbar odleżał w lodówce i wreszcie pewnego dnia doszłam do wniosku, że jednak coś trzeba z nim zrobić bo biedak nie wyrobi tego leżenia - zaczęłam od pokrojenia go drobno i zasypania go cukrem kokosowym. Potem zajrzałam do książki o pieczeniu ciast i.... usmażyłam ów rabarbar i miałam go przez tydzień jako dodatek do mojej porannej "owsianki". I......chyba nieco podpadłam córce. Nic, poprawię się, zrobię pasztet-obie lubimy.
Jestem już po obu szczepieniach i tych 14 dniach po szczepieniu. Więc wędrowałam w piątek wieczorem już w czasie trwania godziny policyjnej. Było tak pusto, że aż niemiło. Nawet samochody nie jeździły. A była raptem godz. 21,30.
Dzieciaki nadal jakoś dziwacznie chodzą do szkoły- Starszy w kwietniu był w szkole aż 5 (słownie pięć) dni, Młodszy w jednym tygodniu bywa w szkole 3 razy w tygodniu, a w drugim dwa razy.
A ja słucham nadal bluesów i tang:
A pogodę mam w szkocką ( chyba) kratkę - słońce z deszczem na przemian i wreszcie "moje" drzewa koło budynku wyglądają z balkonu tak:
Miłego tygodnia Wszystkim;)
A ja zaczęłam sezon dzialkowy. W zwiazku z tym leze sobie nanowym lezaczku na werandzie,, czytam, slucham ptaków albo śpię.
OdpowiedzUsuńNo i zupelnie nic nie robię
Tylko nóżki trzymaj koniecznie na jakimś podnóżku.A znajomi też już działkują? Obejrzałam nasze zdjęcia z Dagomysu nad talerzem krabów- to było ani chybi ze 30 lat
Usuń"tamu nazad".
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie, Anabell, miłego tygodnia. Zupełnie tak samo, jak Ty "piekłaś" ciasto rabarbarowe, ja "upiekłam" szarlotkę. :)))
Z nowości i to niewiarygodnych, spotkał mnie zaszczyt widzenia się na żywo z panią doktor. Idę jutro. Z ciśnieniem miałaś rację, więc Twoja "teleporada" była lepsza od lekarskich. Dałaś natychmiast trafną diagnozę.
Pozdrawiam serdecznie.
No to się pocieszyłam- zrobiłam się straszliwie leniwa.No to chyba otworzę jakiś gabinet-ponad miesiąc temu na podstawie objawów zdiagnozowałam męża kuzynki mego męża, że ma covid - a objawy miał nietypowe i okazało się,że faktyczni miał.Wyszło w badaniach na poziom przeciw ciał, wynik był dwucyfrowy.Do dziś nie wiem czemu nie poszłam na medycynę- zapewne z lenistwa.
UsuńSerdeczności i zdróweczka;)
Też jestem fanką płatków owsianych.
OdpowiedzUsuńJem każdego dnia na śniadanie.Pieczywo bezglutenowe polecę córce.
Pozdrawiam serdecznie.
A wiesz jaka dobra jest owsianka pieczona? Albo najzwyklejsze ciastka domowe owsiane? 10 minut wymieszanie składników, pieczenie w 180 stopniach 20 minut i strasznie szybko znikają.
UsuńSerdeczności;)
Mam pytanie w jakim sklepie w Berlinie można kupić ten chlebek?Z gory dziękuję za odpowiedz.Pozdrawiam.
UsuńNiech szlag trafi te pogode, kwiecien byl do kitu, maj nie lepszy. Podobno to najzimniejszy maj od 40 lat, mam juz dosc kurtek, skarpetek i grzania w domu (koszty beda gigantyczne). Strach wyjsc na dluzszy spacer, bo moze zmoczyc, co juz nas wielokrotnie spotkalo. Wrrr...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęło u mnie padać i mam niebo w kolorze stalowym.Tu jest jakoś dziwnie z tą temperaturą- na termometrze +17 ale jakoś mało ciepło bo ciągle wieje.
UsuńZ tą energia bywa różnie, u mnie także, jednego dnia mogę góry przenosić, drugiego leżę i oglądam filmy...
OdpowiedzUsuńMoje dyżurne danie, gdy nic mi się nie chce, to makaron ugotowany al dente, trochę keczupu, zioła i obiad gotowy...
Twoje pomysły jedzeniowe całkiem kreatywne:-)
Ja czasami zapominam, że już można bez maseczki.
No nie wiem, u mnie w komunikacji i miejscach publicznych nadal maseczki, na niektórych ulicach też obowiązują. Ale już nie muszę wkładać maseczki wchodząc do windy- nawet pustej. Kreatywność wynika z bezglutenowości, choć wcale nie mam uczulenia na gluten a tylko obniżoną tolerancję glutenu.
UsuńNo właśnie, co z tą energią? Raz jest zbyt ciężka butelka z wodą i to tak ciężka, że jej nie podniosę. Muszę wtedy napić się wody z kranu. W innym dniu natomiast mogę bale drewniane rąbać i szafy przesuwać.
UsuńMoże masz zbyt niski poziom magnezu i wtedy słabną mięśnie.Ja biorę regularnie 400mg magnezu na dobę, bo piję regularnie kawę. Kawa i czarna herbata wypłukują magnez z organizmu. A to w czym jest magnez to czekolada o zawartości ponad 80% kakao, orzechy laskowe, pełnoziarniste płatki owsiane.Ale żeby dostarczyć potrzebną dla organizmu dawkę to trzeba by się nieźle utuczyć na czekoladzie i orzechach, więc prościej brać gotowy suplement.
UsuńDziękuję moja Pani Doktor. :)
UsuńSpodziewam się, że prawdziwa doktorka powie: tak to już bywa. Przekonam się dzisiaj.
Pod pewnym względem to racja- tak bywa.Gdy się jest w wieku 60+ wpływ na nasze samopoczucie i aktywność ma wiele czynników- już choćby tylko to, czy wypijamy dziennie owe niezbędne 2 litry wody (a nie płynu), czy mamy odpowiednia ilość witamin i białka w organizmie, czy się wysypiamy. Lekarz, który na pacjenta ma ograniczoną ilość czasu oraz ograniczone przepisami badania musi właśnie tak powiedzieć. Przecież Ci nie powie, że ma na ciebie 10 minut i nie może zlecić Ci całego wachlarza badań, bo NFZ ich nie przewiduje.
UsuńA dlaczego nie chodzisz na spacer?
OdpowiedzUsuńBo mi wysiadły stawy krzyżowo-biodrowe i doprowadzam je do porządku i to trochę trwa.Chodzę, ale mało, bo mnie boli. To bardzo dziwne stawy i ciężko się do nich dostać,ale ćwiczę, ćwiczę.A było już tak radośnie, że nawet leżeć nie mogłam, nie mówiąc już o przewróceniu się z boku na bok. Miałam po prostu w marcu "epizod kinetyczny" i to są jego skutki.
Usuńdługotrwała izolacja a do tego jeszcze pogoda - to rzeczywiście przygnębiające
OdpowiedzUsuńmój urlop też całkowicie zmarnowany, miałam się pozbierać, dotlenić, a tymczasem siedzę w domu bo zimno i deszczowo,
trzymaj się, mimo wszystko!
Z izolacją to jeszcze jakoś sobie radzę- często "wiszę" na telefonie, Niech żyje WhatsApp.Dobija mnie ta pogoda, bo deszcz , wiatr i zimno to nie jest to co tygrysy lubią. Ty też się Klarko trzymaj, kiedyś i dla nas zaświeci słonko!
UsuńW ramach działań antydepresyjnych przebudowalam skalniak:))) pogoda wszędzie podobna,zimno i deszczowo. Ja też jestem po drugiej dawce szczepienia, nadspodziewanie dobrze ja znioslam.Dobrego czasu dla Ciebie, dużo słońca, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja w ramach pogłębiania depresji wychodzę na balkon, patrzę na pozimowy bałagan i mówię sama do siebie: "o nie, dziś tego nie zrobię, może jutro?"
UsuńMiłego Ewuniu;)
Taaaaaaaaa, tak jakby dziś mam taki dzień.Zimno się zrobiło i nie mam weny na gotowanie, ale Młody ma wilczy apetyt i żaden jogurt ani coś takiego. Chwilowo ugotowałam zupkę, a właściwie ugotował go termomiks, ja tylko wrzuciłam warzywka. Ale muszę się ogarnąć i ugotować coś treściwego, tylko najpierw na zakupy,brrrr. Idę poszukać ciepłego swetra. Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńAnuś, Młodemu to gotuj dania jednogarnkowe- to nieźle zapycha.W pewnym okresie to nie wiadomo czy tych Młodych lepiej ubierać czy karmić - jednego i drugiego trudno nastarczyć.No właśnie- mogłoby być cieplej.
UsuńSerdeczności;)
Skoro warunki pozwalaja Ci sie lenic to korzystasz. Ja mocno wierze iz ruch, aktywnosc jest dobra dla zdrowia a takze samopoczucia.
OdpowiedzUsuńMy oboje jestesmy zaszczepieni od lutego ale maseczki nosimy choc nie musimy. Co wiecej - gdy widze odmaskowanych w niektorych miejscach to wydaje mi sie nienormalnym i odsuwam sie od takich.
Bedziemy musieli sie od nowa uczyc zycia bez masek.
Szczepienia zrobily ogromna roznice, jest to widoczne po numerach ale co przyniesie wakacyjne podrozowanie to boje sie myslec.
Serdecznie pozdrawiam.
Pamiętasz- pisałam Ci, że że miałam niekontrolowane spotkanie z podłożem.No i od tamtego czasu furt mnie boli.Ale nic dziwnego, kiedyś miałam w tym miejscu złamanie i jest tak jak mi wtedy lekarz zapowiedział- co i rusz będzie bolało i żaden fotel, krzesło nie będzie wygodne. No muszę kilka razy dziennie wykonywać pewien zestaw ćwiczeń.Zgłupieć przyjdzie.
UsuńBuziam;)
Nie wiedzialam ze masz kontuzje, ze Ci cos dokucza - zycze by szybko i bezsladowo przeszlo.
UsuńJak miło poczytać, że ktoś oprócz mnie leni się. Ja od początku maja jestem ociężała, senna i nie za bardzo chce mi się podnieść z łóżka. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPoczytaj moja odpowiedz dla Serpentyny- to takie nieco wymuszone lenistwo, a do tego pogoda baaardzo nie zachęcająca do wychodzenia.
UsuńSerdeczności Iwonko;)
Posłuchaj o tym "nie chceniu się niczego": https://www.youtube.com/watch?v=KnENMNsKTLM
OdpowiedzUsuńMoże to jakieś przesilenie wiosenne, skoro jest i jesienne. Jesienne często mi doskwiera, za to wiosenne nie robi na mnie warażenia.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, dużo sił, zdrówka i powiedz : LENIU PUSZCZAJ MNIE, BO JAK NIE TO CIEBIE POGONIĘ :P