...... jestem zalana. I gdyby to dotyczyło mego stanu po spożyciu alkoholu to pewnie bym nie narzekała, uważając ten stan za wielce odmienny ale i kuriozalny. W moim wieku się zalać to byłby niemal sukces.
Niestety jestem znów zalana przez sąsiadów- tych samych i w ten sam sposób co poprzednio. Weszłam do łazienki około godziny 4 nad ranem i z wielkim zdziwieniem odkryłam, że stoję w kałuży. Na wybudzenie ze snu pokapało mi dodatkowo na głowę.
Tak mnie to wydarzenie otrzeźwiło, że już nie kładłam się i o godzinie 6,00 poczłapałam piętro wyżej, by tę radosną nowinę przekazać sąsiadom. Oczywiście wyciągnęłam oboje z łóżka i w tle ich przedpokoju mignęły mi nagie pośladki sąsiada. Kiepskie jak na tak młodego faceta. Rzecz o tyle zagmatwana, że u nich nic nie cieknie, bo pewnie wyraźnie znów coś trzasnęło między piętrami. U nich wczoraj kładziono w kuchni nową, drewnianą podłogę, więc przez większą część dnia miałam rozrywkę w postaci serii stukania i lekkich łomotów. Być może przy okazji coś gdzieś uszkodzono. Był już dziś jakiś człowiek z administracji budynku, ale z racji mej iluzorycznej tylko znajomości języka zrozumiałam jedynie uniwersalne słówko "masakra", więc mu przytaknęłam. Ode mnie poszedł do sąsiadów nade mną i teraz otrzymałam wiadomość, że jutro o 7,00 rano (pora niechrześcijańska jak dla mnie) będą tu i u sąsiadów specjaliści od potopów. Ale, jak mnie pocieszyła córka już wiadomo co mnie czeka - znów suszenie przestrzeni pomiędzy sufitem mojej łazienki a podłogą ich łazienki ( tydzień co najmniej) a potem znów przyjdzie gość od zatkania otworu po rurach od suszenia. Moi sąsiedzi zapewne padają ze szczęścia, jako że mają odcięty dopływ wody i w kuchni i w łazience.
Mój młodszy wnuk szedł dziś do szkoły dopiero na 8,50 i gdy zięć go budził na "dzień dobry" przekazał mu taką wiadomość: "dziś rano Rosjanie zaatakowali Ukrainę i babcię". Młody, jeszcze nie do końca przytomny zapytał: ale dlaczego zaatakowali też babcię?
A tak ogólnie to jestem przerażona, bo to wszystko nie wygląda dobrze. Nie mogę Wam zacytować dokładnie tego co myślę, bo zbyt wiele niecenzuralnych słów byłoby w jednym zdaniu.
Z wieści nieco lepszych - byłam w Pergamonie, oglądałam Nefretiti i bardzo, bardzo dużo innych ciekawych eksponatów. Byliśmy tam 3 godziny i obejrzeliśmy zaledwie połowę zbiorów wystawionych aktualnie dla publiki. A w informacji turystycznej wyczytałam, żeby sobie na Pergamon zarezerwować 2 godziny. No chyba, że biegiem na skos. My wszystko oglądaliśmy dokładnie i słuchaliśmy medialnego przewodnika- dzieci po niemiecku, ja po polsku. Dobrze, że w każdej sali są ławki, więc mogłam posłuchać siedząc. Ten przedwojenny Pergamon był piękny. A wróciłam do domu pół żywa, tak mnie to zmęczyło. W marcu obejrzymy drugą część.
A tak a propos marca - podobno marzec ma być tu gdzie jestem......upalny. Na razie wczoraj miałam piękne słońce, 10 stopni ciepła na termometrze i gdyby nie wiatr to byłoby naprawdę ciepło.
No i to byłoby tyle na dziś.
A dziś swoje smutki koję tymi tangami.
Miłego dla Was!
Przykro slyszec Anabell. Jedno pewne - tym razem powinni solidnie powymieniac rury by sie historia nie powtarzala. Lepiej raz ( w tym wypadku drugi) a dobrze.
OdpowiedzUsuńW Warszawie też miałam kilka razy lokalny potop, a budynek nie był stary. Zawsze mówiłam, że hydraulika wykończy ludzkość.
UsuńNo tu już podpada pod nękanie lokatora, można się załamać.
OdpowiedzUsuńSytuacja nie wygląda dobrze, ale co może pomóc solidarność przez wywieszenie flag czy zapalenie świec?
Psychopata Putin i tak robi co chce.
Jeśli mam być szczera, to w moim odczuciu taka "zewnętrzna" manifestacja niczego nie zmieni. Każdy psychopata i tak zrobi swoje. Bo że to jest psychopata, podobnie jak nasz "wuc" to pewne.
UsuńDziś nawet nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Oby ten stary dziad nie zwariował bardziej. 😥 A co do mieszkania to jednak problem, znowu przerabiać to samo, współczuję. Pozdrawiam jakoś tak w miarę optymistycznie.
OdpowiedzUsuńBo gdy dookoła dzieją się bezsensowne rzeczy to naprawdę nie wiadomo co powiedzieć- rozumiem Cię. Serdeczności;)
UsuńNawet nie chce mi się - z powodu wojny - pisać mojego "Klik dobry:)".
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego zalania. To po prostu partacka robota i kosztami powinien być obciążony partacz, łącznie z odszkodowaniem za Twoje nerwy i zdrowie.
Pozdrawiam serdecznie.
Oddali mi 18€ za prąd zużyty przez maszynę wysuszającą.
UsuńSerdeczności;)
Zdecydowanie życzę Ci innego zalania!!!
OdpowiedzUsuńObawiam się, że już tylko ta metoda zalewania i pozostała;)
Usuń