...........dziś przeżyłam.
Kto bywa na moim blogu ten zapewne wie, że najbardziej ze wszystkich kierunków w malarstwie lubię IMPRESJONIZM.
Dziś byłam z rodziną w Muzeum Barberini w Poczdamie na nowej wystawie "Nowa sztuka. Fotografia i Impresjonizm". W XIX wieku wielu fotografów wybierało te same motywy co malarze impresjoniści i ta wystawa ukazuje jak bardzo te stare fotografie były podobne do malarstwa.
Spójrzcie sami - ten sam klif- Wpierw na fotografii Louis Alphonse Davanne z 1864 roku a poniżej namalowany ten sam klif przez Claude Moneta w 1885 roku.
Ówcześni fotograficy eksperymentowali z chemikaliami potrzebnymi do wywołania filmu i zdjęć oraz z papierami. I gdy teraz oglądamy te prace czasami trudno nawet dociec czy to fotografia czy obraz.
A tak wygląda W Poczdamie Muzeum Sztuki, którego otwarcie nastąpiło w 2017 roku:
Mieści się w odbudowanym Pałacu Barberini. Budynek ma bardzo przestronne wnętrza.
Podstawą zbioru tego Muzeum jest prywatna kolekcja poczdamskiego przedsiębiorcy z branży informatycznej, miliardera a jednocześnie mecenasa sztuki Hassa Plattnera. Otwarcie Muzeum w 2017 roku było wielce uroczyste, zgromadziło 650 gości z całego niemal świata, wśród nich był również Bill Gates i ambasadorowie wielu krajów.
Zobaczymy tu obrazy: Moneta, Renoira, Morisota, Sisleya, Signaca, Pissarra i wielu innych malarzy- impresjonistów i post impresjonistów. Kolekcja liczy około 100 obrazów.
Obejrzałam z wielkim wzruszeniem 34 obrazy Claude Monet i drugiego mojego ulubieńca - Camille Pisarro. Poza nimi są tu też obrazy post impresjonistów.
Bardzo się ucieszyłam z tego, że mogłam zobaczyć te oryginały- nie musiałam jechać aż do Paryża - wystarczył wyjazd za miedzę Berlina.
I pomyślałam- jak dobrze, że jeszcze na świecie istnieją miliarderzy, którzy są miłośnikami i mecenasami sztuki.
A tu adres strony tego muzeum : museum-barberini.de
U mnie tzw. długi weekend - ponieważ we wtorek jest dzień wolny od pracy z okazji "Dnia Kobiet", to jutro szkoły też mają wolne. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ani w ub. roku szkolnym ani w tym nie rozbolą dzieciaków głowy od nadmiaru wiedzy.
Miłego nowego tygodnia Wszystkim!
Zawsze jestem pod wrażeniem kunsztu malarzy, którzy potrafią oddać pędzlem nie tylko światło i cień, ale nawet płomień świecy, błysk cekinów itp.
OdpowiedzUsuńA mnie zawsze zachwyca, że patrząc na namalowany obraz jestem w stanie wiedzieć z jakiego materiału jest suknia modelki. Zachwyca mnie ,że patrzysz na kobietę ubraną w suknię i od razu wiesz, że ta suknia jest z aksamitu, a ta stojąca obok jest w sukni jedwabnej. Oddanie faktury materiału w pewnym sensie mnie wręcz poraża. Tak samo zachwycające są obrazy na których w roli głównej jest szkło i jesteś w stanie zobaczyć, czy naczynie jest z cienkiego szkła czy też grubego.
UsuńTo prawda, czasami czuje się wręcz ciepło kominka czy zimno sopli lodowych:-)
UsuńCieszę się z mojego ostatniego wypadu na wystawę van Gogha, bo kto wie, kiedy znowu się wybiorę obejrzeć jakąś sztukę...
OdpowiedzUsuńJakoś tak czas nie sprzyja tego typu przeżyciom, przynajmniej u mnie, przynajmniej teraz...
My skorzystaliśmy z faktu, że nadal są ograniczenia pandemiczne i załapaliśmy się mailowo na bilety. Wyobraź sobie, że przedreptałam w tym muzeum ponad 4 tys. kroków. Nic dziwnego, że potem padłam jak martwa. Ale jestem niebywale szczęśliwa, że byłam. I jestem wdzięczna panu Plattnerowi, że zgromadził tak piękną kolekcję i mogłam ją obejrzeć.
UsuńBardzo bym chciała znów odwiedzać muzea, chodzić na koncerty, oglądać te wszystkie cuda, które stworzył człowiek dla człowieka. I robić to bez poczucia, że tuż za rogiem mordują ludzi.
UsuńMam nadzieję, że tak wkrótce będzie.
W kwietniu w Bremie otwierają wystawę Banksy'ego, na którą już jestem umówiona z koleżanką, z którą mamy podobne upodobania.
Bardzo potrzebne są tego typu emocje w tak tragicznych czasach. Dobrze więc, że masz dostęp do takich wzruszeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja tu naprawdę niewiele mogę pomóc uchodźcom- zresztą tu już pomagają ci, co mają w tej materii wprawę. Cały czas podczas oglądania trwałam w zachwycie. Wymieniłam tu tylko kilku malarzy, tych najbardziej przeze mnie ulubionych, no ale tych obrazów to była blisko setka.
UsuńSerdeczności posyłam;)
Bardzo się cieszę, ja też bym z chęcią zobaczył. Ja się wybieram do Lublina na Łempicką/
OdpowiedzUsuńKolekcja Hasso Plattnera jest tu stale. Do niej dochodzą takie wystawy "czasowe", jak ta "Fotografia i Impresjonizm. Nowa sztuka".
UsuńNo to też cos ciekawego i ładnego zobaczysz - myślę, że będzie Ci się podobało. Napisz potem swe wrażenia albo na swym blogu albo wrzuć mi "maila'
Miłego;)"
Postepuje podobnie - wykorzystujac niemal kazda okazje by pojsc do filharmonii czy wystawe. U mnie z wystawami podczas pandemii przycichlo - nie ma takich "objazdowych" obrazow, a te stale znam na pamiec wiec nic nowego do ogladania.
OdpowiedzUsuńDobrze ze mialas okazje i duza przyjemnosc. Jak to zniosly Twe kosci?
Zasylam pozdrowienia.
W tym muzeum zbiory prywatne Plattnera są stale, czyli około 100 obrazów impresjonistów i postimpresjonistów. Samego Moneta są 34 obrazy. Ja tam jeszcze wrócę gdy będzie jakaś następna wystawa tematyczna. Dodatkową, tematyczną wystawą była ta wystawa fotografii z XIX wieku, zestawiona z niektórymi obrazami. Na szczęście w każdej sali były ławki, tak, że można było chwilę odsapnąć. A pomiędzy naprawdę wysokimi piętrami poruszałam się windą. Przed wojną ten budynek był pięciopiętrowy, a teraz są tylko trzy piętra, ale jego wysokość została zachowana. Nie mniej ledwo się wygrzebałam z samochodu koło domu. Ale jestem niezmiernie szczęśliwa, że widziałam te obrazy!
UsuńSerdeczności ślę!
Dobrze wiec ze ogladnelas skoro tyle przyjemnosci Ci dalo.
UsuńJa mam inaczej - przekladam malarstwo starych mistszow ponad impresjonistow. Umyslilam sobie ze wieksza sztuka jest namalowac i przekazac realnie to co sie widzi i jakim jest a impresjonista moze byc niemal kazdy - tyle by znalazl sponsora/krytyka ktory by go wylansowal i oglosil geniuszem. Czyli zawsze u mnie np. Rembrant pobije Monetow i Van Goghow. Ale to indywidualna rzecz, kazdego porywa co innego, podobnie jak w muzyce. Wazne ze ich obrazy przetrwaly i sa dostepne do podziwiania.
Zycze dalszych okazji do zwiedzania galerii.
Mialo byc mistrzow oczywiscie. Wyglada ze czasem komputer tez nie wieco robi.
UsuńTo faktycznie duże wydarzenie. Gratuluję I cieszę się z Tobą.
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio znowu podziwiałam obrazy naszej Joasi...W Pałacu w Jabłonnie...
Serdeczności Aniu.
Joasia jest tak kochana, że jestem dość na bieżąco z tym co maluje. Czy Tobie też ręka sama się wyciągała by pogłaskać tego piesa? Jeżeli jeszcze kiedyś "wdepniesz" do Berlina to polecam tę kolekcję Plattnera. To pewnie głupie, ale omal nie podskoczyłam z radości gdy zobaczyłam Pissarra Bulwar Montmartre. I, wyobraź sobie, był tam i Picasso gdy jeszcze w moim pojęciu malował normalnie!
UsuńSerdeczności;)
No proszę, to mamy jeszcze jedną wspólną pasję! Monet jest jednym z moich ulubionych malarzy - łapie się na pudło. Ale na pierwszym miejscu od lat rządzi Pierre-August Renoir. Do niedawna w mojej sypialni wisiała jeszcze kopia (przeze mnie namalowana) portretu panny Lascaux. Tylko moja Romaine miała prawie 20 lat, bo za wcześnie zawerniksowałem i cała twarz mi się rozmazała. Potem próbowałem ratować co się da. Uratowałem - ale panna Lascaux zrobiła się jakby trochę dojrzalsza :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinieneś, gdy minie już ta zaraza(bo ona nadal trwa, tu znów coraz więcej zachorowań) przyjechać do Berlina a tak dokładnie do Poczdamu by obejrzeć tę kolekcję Plattnera. To w końcu znacznie bliżej Polski niż Paryż a kolekcja liczy około 100 obrazów naszych ulubionych impresjonistów.
Usuń