.......z sylwestrowej, rodzinnej kolacji.
Tym razem jakimś cudem kanonada w rejonie "moich ulic" rozpoczęła się dopiero z pięć minut przed północą. Teraz jeszcze jacyś spóźnialscy odpalają resztki.
W tym roku była pełna mobilizacja wszelakich służb - policji, pogotowia ratunkowego, straży pożarnej- szykowali się jak do wojny. Gdy rodzina mnie odprowadzała do mojego mieszkania to na własne oczy widziałam i wozy strażackie i policję i różne inne służby porządkowe - wojsko chyba też było postawione na nogi. Poza tym sprzedaż sztucznych ogni rozpoczęła się dopiero na dwa dni przed Sylwestrem.
A w czwartek idziemy na multimedialną wystawę prac Salvadore Dali - podejrzewam, że będzie nieco "odlotowo"- obiecuję, że "sprawozdam".
Miłego NOWEGO ROKU dla Was!!!!
W Berlinie i wielu wiekszych miastach zapowiadane byly rozruchy, niby jak zwykle, ale w tym roku mialy miec znacznie wiekszy wymiar, a poza tym jest znacznie wieksze zagrozenie terrorystyczne, stad wiec wzmozona gotowosc wszystkich sluzb. W Kolonii aresztowano kogos, kto planowal zamach, archikatedra obstawiona byla policja i kazdy wchodzacy zostal dokladnie sprawdzony. To efekty migracyjnej polityki Merkel i obecnie zielonych. Za kilka dni ogloszony zostanie bilans wczorajszych zamieszek.
OdpowiedzUsuńW rodzinie zaniepokojenie, bo teściowa mojej córy ma bilet powrotny na 8.01. a ponoć wtedy ma się zacząć strajk na kolei. Ponosimy wszyscy konsekwencje obniżania kosztów produkcji - po prostu jest nadprodukcja wszystkiego i nie ma kto tego kupować, więc wszyscy producenci są zarzuceni własnym towarem a kupujących brak- nie pomagają nawet naprawdę duże obniżki cen. Wszystkiego w centrach handlowych jest na kilometry a nie na metry i na tony a nie kilogramy. Bo na co komu 10 garnków gdy rodzina to raptem 4 osoby.
Usuńwszelkiej pomyślności!
OdpowiedzUsuńDla Ciebie Klarko pomyślności i szybkiego powrotu do zdrowia!!!!!
UsuńU nas hałasy do 4 nad ranem, mam ochotę wyjść z trąbka i fałszować 😉
OdpowiedzUsuńCzekam na sprawozdanie 👍
Jotka
U mnie jakiś niedorozwinięty walnął petardę hukową około 4 nad ranem, gdy już od 2 godzin było cicho. Chyba bez trudu walnęłabym czymś ciężkim takiego w łeb, żeby padł na wieki.
UsuńWyglada ze bardzo hucznie w doslownym slowa znaczeniu Berlin i Niemcy witali nowy rok.
OdpowiedzUsuńU mnie cos sie dzialo w miescie bo nie obeszloby sie bez sztucznych ogni organizowanych przez miejskie wladze ale na osiedlu nie slyszalam nawet jednego nawiedzonego. Razem z Bella poszlysmy spac o zwyczajowej godzinie i nic nas nie obudzilo.
Zaczniesz Nowy Rok bardzo kulturalnie - dla mnie Dali to brrr.......
Zycze wspanialych wrazen skoro podoba Ci sie.
Te wystawy multimedialne w dość dyskretny sposób mają na celu zainteresowanie ludzi sztuką i pokazanie , że nie taki diabeł straszny jak go malują. Dali to mnie bardziej interesował jako człowiek niż jego malarstwo. Pomału dochodzę do wniosku, że 3/4 jego wariactwa to była kreacja- celowa. Jakiś tutejszy debil o wpół do czwartej nad ranem, gdy już dookoła było cichutko walnął petardę hukową. Właściwie to nim skończyłam pisać w Sylwestra ten post to już zrobiło się cicho.
UsuńŻyczenia przyjęte radośnie odsyłam podwójną porcję zdrowia i zadowolenia (także z Dalego). Póki co ulubione obrazy Dalego i Boscha oglądam jedynie w albumach i w sieci.
OdpowiedzUsuńTe wystawy multimedialne krążą po całej Europie, więc i o Polskę na pewno zahaczą - wiem, że Van Gogh był w Warszawie. Ja przywiozłam sobie z kraju sporo albumów różnych malarzy i co jakiś czas je przeglądam. Boscha też mam.
UsuńCzytałam, że w Berlinie były niestety jakieś agresywne akcje w Sylwestra, dobrze, że nie koło Ciebie.
OdpowiedzUsuńU mnie w Bremerhaven, też zaatakowano Służby Policji petardami itd. No głupota ludzka nie zna granic.
Mnie już od wielu lat nie bawią fajerwerki, nie mam z tego takiej przyjemności, kiedy widzę, jak cierpi ze strachu moja kicia i wiem, ile zwierząt żyjących na wolności, ten strach podziela, niektóre giną od hałasu. Nie mówiąc o smrodzie w powietrzu, który po takich wybuchach pozostaje.
U mnie walili już na dwie godziny przed północą, potem jeszcze godzinę po, a ostatnie niedobitki odpalały petardy jeszcze koło 3 rano.
Mimo to się wyspałam i mam się dobrze.
A Tobie na nowy Rok życzę zdrowia i radości. :)
I jeszcze raz dziękuję za prezenty :))))
Gdyby ci co strzelają choć raz usłyszeli moje życzenia pod ich adresem to pewnie by więcej nie strzelali. Tu, na szczęście, nikt w pobliżu nie protestuje - zbyt duża odległość od siedzib rządowych.
UsuńPonieważ nie mam już zwierzaka, pozwoliłam sobie do końca oglądać sztuczne ognie. Hałasu było co nie miara, jak co roku, ale były też i piękne widoki. Wytrzymałam. Dalego zazdroszczę, dlatego, że nie miałam okazji bycia na wystawie Jego obrazów. Od czasu do czasu wyklikuję sobie pewne malarskie "cudowności" i sycę się widokiem.
OdpowiedzUsuńDołączam do noworocznych życzeń, życząc Ci Droga Anabell, przede wszystkim z d r o w i a.
Pozdrawiam serdecznie...
Właśnie to życie w dużym mieście. Wystawy, teatry, opery... łatwy dostęp do szeroko pojętej kultury. Ja do Dortmundu na 10 lutego mam bilety.
OdpowiedzUsuńKażde duże miasto ma swoje plusy i minusy. Urodziłam się w stolicy i prawdę mówiąc źle znosiłam pobyty w małych mieścinach . Teraz tylko zmieniłam jedną stolice na inną - duuużo większą od Warszawy.
Usuń