........byłam z córką i zięciem w olbrzymim Centrum Ogrodniczym, które jest poza Berlinem "aż" o cztery kilometry. Ale w sumie to jechaliśmy i jechaliśmy przez zupełnie mi nieznane okolice miasta. Kilka razy to byłam pewna, że już dawno jesteśmy poza Berlinem, a okazywało się, że to nadal jest Berlin.
Centrum olbrzymie- towaru tyle, że dostawałam oczopląsu. Najśmieszniejsze to było to, że ja szukałam roślinek, czyli kwiatków na balkon piekielnie słoneczny, bo mój jest na południowej stronie budynku, a córka szukała kwiatków, które dobrze funkcjonują właśnie w cieniu, bo jej balkon jest na północnej stronie budynku. Złaziłam się po tym Centrum Ogrodniczym niemiłosiernie a kupiłam raptem cztery doniczki goździków, dwie gazanie i na północny parapet zaokienny Galium Odoratum, czyli marzankę wonną. Na razie jeszcze nie kwitnie, ale ma pachnieć gdy pokażą się malutkie kwiatuszki.
Gazania
Goździki
Marzanka wonna
Wracając zregenerowaliśmy się super lodami w ulubionej lodziarni w Steglitz, a porcja była taka wielka, że potraktowałam ją jako lunch.
Pod wieczór to u mnie nawet jakiś deszcz przeleciał, ale nad sąsiednią dzielnicą to migiem przeleciała burza, a ja miałam tylko wrażenia optyczne, bo niebo miało przedziwne kolory, co oczywiście uwieczniłam:
Tu często jest tak,że w jednej dzielnicy jest ulewa a w sąsiedniej nie spada ani jedna kropla deszczu.
W tym Centrum Ogrodniczym poza nieprzyzwoitą wprost ilością różnych doniczkowych roślin były też różne drzewka, niektóre do ogrodów ale widziałam też i takie, które można hodować na własnym balkonie. No i masa sprzętu do leniuchowania w ogrodzie siedząc lub leżąc. Poza tym podobały mi się ustrojstwa w których można rozpalać ognisko, piec coś na rożnie a przy tym nie dewastować trawy w ogrodzie. Ogrodu co prawda nie posiadam (i naprawdę o nim nie marzę) ale miło się takie wyposażenie ogląda.
Oczywiście nie zabrakło też różnych sztucznych roślinek i nad kupnem niektórych to się nawet zastanawiałam- trzeba przyznać, że nawet z odległości jednego metra wyglądały niesamowicie realnie i może w przyszłym roku "zaszaleję" i jakąś zakupię, bo ich pielęgnacja sprowadza się do wytarcia z kurzu i nie będzie wymagała chętnego do dbania o moje roślinki balkonowe gdy ja gdzieś wybędę, a jak wiadomo że jeśli "wybywam" to raczej nie sama a z rodziną.
Teraz czekam by słońce przeszło nieco bardziej na zachód , bym się nie ugotowała na balkonie i dopiero wtedy posadzę w skrzynkach roślinki.
Miłego, czającego się w pobliżu, nowego tygodnia Wszystkim życzę!
No i fajnie bo teraz będziesz miała kwiatowy balkon !!!
OdpowiedzUsuńA burze w Warszawie też bywają np na Ursynowie a w mnie na Targówku piękne słoneczko.
Ale dzisiaj to i na Targówku grzmi straszliwie !!!
Stokrotka
Wyobraź sobie, że odkąd tu mieszkam to jeszcze ani razu nie miałam burzy nad dzielnicą w której mieszkam co nie znaczy, że nad Berlinem to nie przechodzą burze. Czasem jest tak zabawnie, że mam komunikat, że pada deszcz, wyglądam przez okno ale wcale nie pada.Rzecz prosta- mam komunikaty ze stacji meteo z innej, choć bliskiej mojej, dzielnicy. Między Ursynowem (który teraz jest rozrośnięty niemiłosiernie) a Targówkiem i Bródnem jest jednak te parę kilometrów odległości. Nie wiem czemu, ale jakoś nie przepadam za burzami.
UsuńSerdeczności;)
U nas wczoraj dwie burze przeszły, bardzo malownicze, u Ciebie także, jak widać!
OdpowiedzUsuńLubię takie centra ogrodnicze, można się zainspirować!
Lody testujemy wszędzie i niestety czasem trafiamy drogie, a małe porcje, a niekiedy olbrzymie i pyszne za małe pieniądze...
jotka
Jestem typową "lodziarą" i "odkryłam",że najsmaczniejsze są te robione tradycyjną metodą, z normalnymi jajkami, cukrem a nie ze słodzikami, prawdziwą czekoladą i owocami a nie z tymi w proszku - one są zawsze droższe, bo nie zawierają erzaców. Ostatnio w "moim" sklepie ich nie było, ale choć miałam straszną ochotę na lody nie kupiłam tych "nowoczesnych".
UsuńChwilowo mamy szczescie, bo czasem pada, ale burze omijaja nas zawsze bokiem, choc na mojej mapce interaktywnej niby wszystko wskazuje, ze tym razem zagrzmi, nawet katwarn dzwoni i ostrzega przed gradobiciem i orkanami, to potem nie dzieje sie nic.
OdpowiedzUsuńZobacz, jaka fajna ta mapka, mozna na biezaco podgladac sytuacje burzowa, budowanie sie komorek i kierunek, w jakim sie przemieszczaja:
https://www.blitzortung.org/en/live_lightning_maps.php?map=16
Ja jestem na stalym podgladzie.
Ja tu tylko raz "przeżyłam" burzę - ta dzielnica ma jakieś takie zabawne położenie,że często mam na kompie powiadomienie, że pada ale akurat nie w mojej dzielnicy ale w sąsiedniej, tak z kilometr lub dwa ode mnie.
UsuńOmijam centra kwiatowe/ogrodnicze, bo potem choruję na "Jeszcze tego nie mam, a to by się przydało, ojej jakie to piękne, chcę to mieć...". Zwijam ogród do kwiatowego minimum- teraz są kępy kwiatowe w trawniku i tylko bylin. Twoje zakupy kwiatowe są urocze- gazania szczególnie.
OdpowiedzUsuńBurze chodzą wokół naszej wsi, ale deszczu spadło, na razie, wystarczająco. Faktycznie to niebo nad blokami ma niesamowite kolory.
Miłego dnia
W pełni Cię rozumiem - w Warszawie ile razy bywałam w takim miejscu dostawałam głupawki, bo mieszkałam na parterze i z jednej strony miałam do zagospodarowania kawałek zieleni od strony "podwórka". Te domy na zdjęciach to nie bloki a stare, mocno przedwojenne 5-piętrowe kamienice. Uwielbiam chodzić tymi starymi ulicami. A Twój ogród zawsze podziwiam- jest PIĘKNY!!!!! Dobrego nowego tygodnia!
UsuńPiekny wybor kwiatow zrobilas, z pewnoscia dadza Ci duzo przyjemnosci patrzac jak kwitna i ozdabiaja balkon.
OdpowiedzUsuńJak wiesz mam grzadki wiec czesto zagladam w takie ogrodnicze centra szukajac kwiatow bo na ogol lubilam co roku miec troszke inny wyglad grzadek - wiec tez dostawalam oczoplasu ale kupowac moglam tylko te odporne na slonce.
W tym roku widzac ze sie wyprowadzam, bardzo mizernie obsadzilam a i tak mi cos kwiatki obgryzlo na smierc. Zostawilam jak jest, bezkwiatowo, tym bardziej ze pewnie trawki tak sie rozrosly ze pokryly calosc nie zostawiajac miejsca na nie wiec moze i dobrze sie stalo ze nie sadzilam trzeci raz.
A gdy pomysle ze na nowym miejscu odpadnie mi praca w ogrodzie to sie wrecz ciesze - juz nie mam na to sily a takze odpornosci by pracowac w sloncu. Pewnie przyjdzie mi trzymac jedna duza donice na balkonie ale i to niepewne bo jesli Bella bedzie w niej grzebac to nie ma sensu.
W innym miescie w ktorym mieszkalam mialam jednego razu tak ze deszcz padal od jednej strony domu a drugiej nie, pol domu bylo mokre, pol suche.
Dobrego tygodnia Anabell.
Ja już "wysiadam" gdy jest duże słońce i z żalem wspominam czasy gdy mogłam cały dzień przetrwać na pełnym słońcu. Po raz pierwszy obaczyłam gazanię w rozkwicie i szalenie mi się spodobała- w Polsce jej nigdy nie widziałam. A goździki, takie miniaturowe, to już od dawna za mną "chodziły", więc musiałam je kupić. No ale może w nowym miejscu będziesz miała balkon i wtedy zapewne coś na nim w skrzynkach posadzisz. Zawszeć to jednak mniej roboty niż w ogrodzie. Za mną "chodzi" jakieś drzewko na balkon, najlepiej jakieś zimozielone, ale to chyba już na przyszły rok- jeśli dożyję. Widziałam porady jak utrzymać kota, by nie grzebał w donicy - to proste- trzeba tylko powsadzać do donicy multum plastikowych widelców "widełkami" do góry. Jak się dobierze kolor do tego co jest w donicy to nawet fajnie wygląda. Kot i balkon to nieco kłopotliwy zestaw- trzeba balkon wtedy "osiatkować" i to mocowanie siatki to nieźle daje w kość, jak twierdzą te panie, które to robiły same. W Berlinie jest sporo osiatkowanych balkonów, ale w przeciwieństwie do Polski nie zobaczysz tu nigdzie kota ani na podwórku ani szwendającego się po ulicy lub przydomowym trawniku. Za to na przydomowych trawnikach są karmidełka i poidełka dla
Usuńdla ptaków.Tu jest mnóstwo drzew wzdłuż ulic i gdy się nimi idzie to zawsze jakieś ptaszyska śpiewają- najczęściej kosy.
Serdeczności ślę;)
Gazania jest rośliną kochającą słońce, w pochmurny dzień kwiaty się zamykają, dlatego nie kupuję, Twoje wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to w tym centrum widziałam gazanię po raz pierwszy w życiu i szalenie mi się jej kwiatki spodobały, no a poza tym ma tę zaletę, że lubi pełne słońce. I nie przeszkadza mi to, że kwiatki wdzięczą się w pełni rozłożonymi płatkami tylko w słońcu, co już oczywiście wczoraj zauważyłam. Dotychczas to sadziłam to .....pelargonie, ale "zachciało" mi się odmiany.
UsuńSerdeczności Klarko;)