.........byłam na małym koncercie.
Jak już wiecie to mój młodszy wnuczek chodzi dodatkowo do szkoły muzycznej i gra na gitarze klasycznej. Jego nauczyciel często organizuje takie niewielkie koncerty w szkołach tych dzieci które dodatkowo uczą się w szkole muzycznej. Zawsze owocuje to "dopływem świeżej krwi" na takie dodatkowe zajęcia.
Tym razem koncert był w pobliskiej szkole, tak z siedem minut drogi per pedes ode mnie. I dzieciaki (za słowo dzieciaki chyba by się mój gimnazjalista obraził) grały głównie solówki i był też występ pięcioosobowego zespołu. Publicznością byli głównie rodzice "artystów", którzy namiętnie nagrywali filmiki z owych występów. Ja nie nagrywałam, bo robiła to córka. Mój wnuczek, choć już nie jest początkującym gitarzystą, zawsze miał opory przed "solówką", ale tym razem dał się namówić. Moi obaj wnukowie należą do nieśmiałych- to cecha, którą się dziedziczy, a jej posiadaczem był mój mąż, potem nasza córa, a teraz tych dwóch chłopaków.
Właśnie przed momentem wyczytałam na pasku info, że jest ostrzeżenie pogodowe dla mego miasta. Wyjrzałam przez okno - sucho, nic nie leci z nieba, temperatura oscyluje przy +5 pana Celsjusza, więc z czystej ciekawości obejrzałam owe ostrzeżenie pogodowe - nocą ma temperatura spaść do +2 stopni. No i teraz nie wiem- czy to ja jestem głupia, że mnie takie ostrzeżenie śmieszy czy "tubylcy" rodem z cieplarni i tym samym przewrażliwieni. No i jeszcze wyczytałam, że ma się ochładzać i od wtorku może być spadek do +2. Pożyjemy - zobaczymy.
Zaczęłam czytać kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood powieść "Ślepy zabójca". Jak na razie przeczytałam jej "Opowieść Podręcznej", która mnie nieźle zdołowała. A za tę powieść Margaret Atwood została wyróżniona nagrodą Bookera. Na razie łyknęłam 66 stron, a książka ma ich 666. Jeszcze duuuużo przede mną. No nic - jestem dziwna, więc powinnam jednak przez nią przebrnąć.
Podobno weekend ma tu być pogodny, nawet ze słońcem. No i może będzie o ile znów czegoś nie wyślą w Kosmos.
Miłego weekendu Wszystkim życzę!!!
A tu dwa najładniejsze podwórka w Berlinie.
Podwórka prześliczne!
OdpowiedzUsuńPrognozy zmieniają ciągle, trudno cokolwiek zaplanować.
Teraz ostrzegają przed deszczem nawet, a jak przyjdzie faktycznie się bać, to człowiek zlekceważy...
Ci od pogody to jacyś psychole - rozumiem ostrzeżenia przed jakimś huraganem, powodzią itp, ewentualnie nagłym zalodzeniem bo to jeszcze nie zima. Mam wrażenie ,że pogodynkę też obsługuje AI a nie człowiek z krwi i kości.
UsuńGreat blog
OdpowiedzUsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńMy jutro wybieramy sie na jarmark swiateczny, ale z lekka nuta niepewnosci, bo wiadomo. U nas na noc zapowiadaja ujemna temperature, ale w dzien ma byc slonecznie.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co jutro będziemy robić - wcale mi się nie chce iść na ten jarmark - wszak co roku jest właściwie to samo.
UsuńJak sie ma takie male chocholy, ktore jarmarku nie widzialy albo zdazyly zapomniec zeszloroczny, to sie idzie dla nich. Sama z pewnoscia bym sie nie fatygowala. Dla mnie ten jarmark byl nie lada atrakcja, kiedy przyjechalam do Niemiec, jeszcze za poprzedniego ustroju, bo w Polsce nic takiego nie bylo. Wtedy bylo duzo wiecej stoisk, zajmowaly wiecej ulic dokola.
UsuńNie wyświetlają mi się nowe posty na blogach, na pasku. To już kolejny raz. Mogę zatem coś u ciebie przeoczyć i nawet nie będę wiedziała, że już napisałaś następny post.
OdpowiedzUsuńCzytam o Twoich wnuczkach, to już nastolatki a przecież niedawno zapisywaliście ich do szkoły muzycznej. Pewnie cieszysz się z ich postępów. Co tam pewnie- na pewno:):):):).
Piękna kamienica, bardzo elegancka:)
U nas jesień, +5 stopni i pada deszcz. Ale jakoś mnie to nie martwi i nie dołuje. Do przesilenia zostały 4 tygodnie.
No właśnie - ten czas pędzi jak szalony- starszy w styczniu skończy 16 lat, a w 40 dni później młodszy ukończy 14. Jeden ma drobne 176 wzrostu, drugi 174. Buty - niestety już rozmiar męski, a wszelakie ciuchy są dla nich za obszerne, bo to szczuplaki. A ja mam problemy z wyświetlaniem zdjęć z Googli na blog - wyświetlają się tylko starsze. Poczytałam co mam zrobić, tyle tylko,że nadal to nie funkcjonuje.
UsuńGdyby nie grał na instrumencie, to mógłby być siatkarzem lub koszykarzem-juniorem. Młodszy ma 14 lat, rany....To Ty, jak z nimi idziesz, to taka drobinka w środku:):):):)
UsuńTakimi chwilami , okazjami pozwalajacymi spedzac czas z wnukami nalezy sie cieszyc bo wraz z ich dorastaniem staja sie coraz rzadsze. Przynajmniej u mnie tak sie stalo nie mowiac iz jako ze zawsze mieszkali daleko ode mnie nigdy nie byly czeste.
OdpowiedzUsuńPogody to nawet nie chce mi sie dyskutowac jako ze u mnie caly czas stala - goraca.
Ja mam do wnuków bliziutko, poniżej 500m ale wcale przez to nie widujemy się często. Ze swych szkół wracają już po godzinie 15,00, ale każdy z nich ma różne dodatkowe zajęcia pozaszkolne. Poza tym starszy ma w maju maturę a potem egzamin wstępny na uczelnię. U mnie dziś pogoda przyzwoita, jest tylko +4, ale za to świeci słońce. W nocy chyba było znacznie zimniej, bo moje balkonowe kwiatki padły i wyglądają co najmniej nieciekawie.
OdpowiedzUsuń