Te nietłukące się bombki zrobiłam w 2011 roku i wysłałam pocztą do córki. I do dziś istnieją. Są zrobione techniką dekupażu. Praktyczne, bo zaciekawione dziecko może wziąć bombkę w rączkę i bardzo dokładnie obejrzeć. No jest trochę przy tym pracy bo trzeba znaleźć odpowiedni obrazek, który jest wydrukowany na specjalnym arkuszu nadającym się do tej techniki, potem starannie go wyciąć, nakleić go wewnątrz bombki używając do tego celu specjalnego kleju do tej techniki, potem spokojnie odczekać aż klej wyschnie i wtedy można już złożyć obie części bombki w całość. Zabiera to trochę czasu i zmusza do uwagi, bo obrazek jest nadrukowany na cieniutkim bibułkowym papierze, ale potem, gdy widzi się radość malucha to już się tego trudu nie czuje. A teraz to się wręcz wzruszyłam, że są do dziś.
No naprawdę, pracochłonne i wzruszające zarazem!
OdpowiedzUsuńUrocze! I rzeczywiscie praktyczne tam, gdzie male dzieci i koty. ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne i ... nie dziwię się wzruszeniu :)
OdpowiedzUsuń