Chyba zapadnę niedługo w sen zimowy. Na razie to mi się lekko przestawiły pory doby. Dzień zaczyna mi się około godziny 14,00 i siłą rzeczy w porze gdy inni bladym świtem otwierają oczy- ja zasypiam. No ale nie czuję z tej racji tak zwanych wyrzutów sumienia, bo jak na razie mogę sobie poprzestawiać dobę jak mi pasuje.
Tej nocy był bardzo silny wiatr. Już dobrze po północy podeszłam do okna by sprawdzić czy pada deszcz i.... zostałam przy oknie na długo wpatrując się w drzewa po drugiej stronie ulicy. Widok był naprawdę piękny.
Berlińskie ulice są wyraźnie niedoświetlone nocą, poza tym mieszkam wysoko nad latarniami ulicznymi i....obserwowałam spektakl. W ciemności co chwilę spadały w dół złote spore płatki. Nim włączyłam w głowie racjonalne myślenie byłam nawet nieco zdziwiona i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to przecież liście tego wielkiego , starego drzewa, które rośnie wraz z innymi po drugiej stronie ulicy i w dzień jego liście są niemal pomarańczowe w kolorze, a nocą, podświetlone wiszącą nad jezdnią latarnią wydawały się złotymi płatkami. Dziś drzewo mocno ogołocone z liści, których wczoraj było jeszcze bardzo dużo - tak się prezentuje:
A na dole po lewej stronie, na dole zdjęcia widać "moje" dęby burgundzkie, które w jeden dzień nabrały barw jesiennych. Teraz u mnie hula wiatr i zapewne jutro na tym drzewie już wcale nie będzie liści. A poza tym nie wiem dlaczego boli mnie gardło ( nie jadłam lodów już dawno) no i do kompletu ten nerw obwodowy przypomina mi bólem,że nadal jest ze mną.
Miłego dnia Wszystkim!!!
P.S.
cały dzień wiało, z zachodu.

Wialo? To wielkie niedopowiedzenie, raczej pizdzilo, lamalo drzewa, wyrywalo z korzeniami, pociagi nie jezdzily, wypadki sie zdarzaly. Slowem: armagedon pogodowy o wdziecznym imieniu Joshuha, niech do szlag!
OdpowiedzUsuńTu nawet jakiś komunikat wydano ,że w Branderburgi będzie wichura, ale jak na razie to w nieście wiało umiarkowanie. Ale nie wykluczam, że na peryferiach miasta będzie znacznie gorzej.
UsuńChyba zaczyna się ta mniej piękna jesień...
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie Aniu bo łatwo się teraz rozchorować...
Kochanie- dbam o siebie i to bardzo. We wtorek to się chyba mam nawet szczepić p. grypie- jak mnie poinformowała córka.
UsuńGardło nie boli od lodów, może właśnie powinnaś zjeść porządną porcje, by wymrozić zarazki?
OdpowiedzUsuńU nas też wiało i padało...
Zdrówka!
Dziś to chyba wyrabiało jesienną normę bo ciągle było mokro.
UsuńCo opisujesz to przywilej jesieni. Jakze moze byc inaczej, drzewa dostosowywuja sie do sezonu, wiatry tez.
OdpowiedzUsuńBy rozweselic Ci nastroj dodam ze dobrze iz tylko liscie fruwaja bo skoro nadchodzi glupi Halloween to moglyby i czarownice na miotlach :)
ubieraj sie w nieprzewiewne stroje, nie choruj.
Zasylam serdecznosci.
Tu jakoś (na szczęście) Halloween jest średnio popularny. Moi wnukowie nigdy w Halloween nie szlajali się samopas po dzielnicy z tej okazji. Raz na ten cały czas mieszkania w Berlinie znalazłam rano na wycieraczce jakieś cukierki.
UsuńPiękny masz widok z okna ! Teraz ten wiatr to i do nas dotarł - na Pomorze. Wieje i leje deszcz - nic przyjemnego. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńDziś u mnie cały czas mokro i.... przespałam dużą część dnia. Mam full luz, więc w pełni korzystam.
UsuńMój dzień zaczyna się nieco wcześniej, bo choć noce mam też bezsenne, to wystarczy mi snu od 5-tej do 10-tej. Z moich okien widać tylko czubki drzew rosnących w Olszynce, ale nie patrzę przez nie, by nie tęsknić jeszcze bardziej do spacerów. Uściski na rozpoczynający się tydzień.
OdpowiedzUsuńStaram się regularnie sypiać po 8 godzin, ale ostatnio jakoś trafiają mi się "nocne rodaków rozmowy" i wtedy wszystko mi się przekręca, nocą gadam , w dzień śpię. Ja mam ostatnio problemy z tym bolącym mnie nerwem, więc spacery przestały być przyjemnością a stały się raczej udręką i ograniczam je do niezbędnego minimum- czyli chodzę tylko po zakupy. Oczywiście zawsze z wózkiem zakupowym, żeby przypadkiem czegoś nie nieść.
UsuńZ tym spanien mam podobnie jak Ty. Jestem sową a teraz, przy zmianach jakie mam jeszcze mi się to pogłębia.
OdpowiedzUsuńRano jestem nie do życia.
No cóż...życzę Ci przyjemnych nocy.
Odkąd jestem sama i mam zero obowiązków względem innych to mogę sobie dowolnie zarządzać czasem i nikomu już nie przeszkadza że mogę czytać długo, długo w nocy a rano spać.
UsuńA ja byłam zawsze sową. Zaczęło się od nauki nocnej w szkole średniej....poprzez studia i...tak zostało.
UsuńTeż często działam w takich nocnych - popołłudniowych trybach. Teraz walczę, żeby wcześniej iść spać, żeby nie umierać w pracy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo będzie bardzo niepedagogiczne co teraz przeczytasz - ale nie da się ukryć, że niestety bardzo często praca nam w życiu...przeszkadza. A jest jeszcze gorzej gdy na dodatek jest w związku typ sowy z typem skowronka. Ja to o tyle miałam dobrze, że mój osobisty mąż też był typem sowy.
UsuńHej ja kocham jesień i wszystko co jesienne a wiosny i lata nienawidzę. Jesień to pora w jakiej budzę się do życia i kwitnę. Piękne masz tam jesienne widoki. Latem jak i wiosną się męczę a upały są okropne. Po prostu nie znajduję nic pozytywnego w tych porach roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jesienią to tylko lubię ten czas gdy drzewa zaczynają przybierać różne kolory, gdy jest słońce a na polach jest cisza- żadnych traktorów itp. i w przyrodzie jest taki cichy stan nasycenia. Upały - zdecydowanie przeszkadzają mi w mieście, ale poza miastem już jakoś jest lepiej- no a najlepiej gdy się jest wtedy nad jakąś duuużą wodą.
UsuńOjej, 14.00 to mój środek dnia. Ja codziennie wstaję o 5.00 :)
OdpowiedzUsuńA co do jesieni, dzisiaj wracałam przez park do domu i chyba to ostatnie dni dla liści.
Bardzo krótko ( na szczęście) też miałam okres wstawania o 5 rano- to było koszmarne!!!! Teraz to częściej mi się zdarza zasnąć dopiero 5 rano niż się o tej godzinie obudzić.
UsuńGardło czasem boli, nie wiadomo od czego. Ale ja już się na nie nie skarżę, bo gdy tylko nadmienię, że gardło mnie boli, natychmiast słyszę: "Od chrapania!".
OdpowiedzUsuńOd chrapania to współśpiących mogą uszy boleć. Ale chrapanie niestety b.często wynika też z poważniejszych zaburzeń zdrowotnych i dobrze jest "odkryć" czemu się chrapie. Mój osobisty mąż przestał chrapać po operacji serca (miał wymienioną jedną zastawkę na nową).
UsuńDługie noce i słotne, szarobure dni zupełnie nie są dla mnie. Ten weekend pogodowo jest wyjątkowo paskudny, chętnie w takich momentach zapadłbym w taki sen zimowy (chociaż do powrotu do pracy).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!