i zrobiłam koralikową "torebkę" na amulet. Prawdę mówiąc wpierw
miałam zamiar zrobic etui na komórkę, ale potem doszłam do wniosku,
że mam za mało koralików , poza tym, jak siebie znam to nie będę go
używała. Może jeszcze coś zrobię i zaczaruję, żeby był do tego amulet.
Jakieś drzewko, a raczej krzaczek szczęścia:)))
Poza tym oplotłam dwa jaspisy i tu jakby opuściła mnie wena. Ogłosiła strajk,
niczym któreś tam odłamy służb mundurowych.
Może zrobię z tego bransoletkę a może wisior? Sama jeszcze nie wiem.
Jeśli wisior, to muszę wymyślić jakiś ciekawy sposób zawieszenia go.
Patrzę się i patrzę na ten jaspis i tylko pustkę w głowie czuję.
Ale to pewnie dlatego, że jestem myślami już w pierwszych dniach
lutego, bo przyjeżdża córka ze starszym synkiem. Przylatuje jak po
ogień, raptem na 3 dni. Ale i tak będzie zamieszanie i radość.
Przez cały rok widywałam małego tylko na skype, a rok w życiu
dziecka to bardzo dużo. Kilka dni temu skończył 3 lata. Ostatnio
powiedział do córki: "mamo, ja kiedyś byłem mały, teraz jestem duży".
A więc zobaczę niedługo swego "dużego" wnuka.
Sliczna torebka!!!
OdpowiedzUsuńA wnuczek jest duzy, bo ma teraz mlodszego brata, wiec jest porownanie:)
torebka suuperaśna :)
OdpowiedzUsuńa co do wisiora to może spokojnie czekać wnusio teraz najważniejszy, musisz się nim nacieszyć na zapas :D
Jeju... Ile trzeba dłubac żeby zrobić takie cacko?
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem amuletki, Anabell - bardzo udana. Faktycznie by czemukolwiek sluzyla musisz znalezc amulet. Rozumiem emocje z powodu spotkania z wnukiem - i ja bylabym podekscytowana i szczesliwa - Serpentyna
OdpowiedzUsuńNie wiem, co można z tych jaspisów zrovbić, bo nie wiem, jakie to jest duże. Brak punktu odniesienia i nie można ocenić rozmiarów. Jeśli to jest małe - tj. ma kilka centymetrów długości - to idealnie nadawałoby się na zapioęcie do jakiejś torebki. Tylko trzebaby w jeden wkleić zatrzask, albo magnes.
OdpowiedzUsuńPodziwiam:))
OdpowiedzUsuńMysle, ze jak corka przyjedzie to zaopiekuje sie torebeczka(przesliczna) i juz nie bedziesz miala klopotu co do wyboru amuletu:))))))
OdpowiedzUsuńMiłe wizyty rodzinne są miłe :))) Wiem, mądre to było wielce.
OdpowiedzUsuńSympatyczne są te dzyndzelki z dołu torebki :)))
Pozdrawiam!
Star, ogromnie mi się chciało tej torebeczki, bo to się fajnie robi. A poprzednią wyciągnęła ode mnie bratanica mego męża. Pomiędzy moimi wnuczkami jest 1 rok i 40 dni różnicy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anno, dziękuję. Tym razem zrobiłam z okrągłych koralików a nie cylindrycznych. Bardzo szybko się te torebki robi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, córka wpadnie tu jak meteor- przylecą w południe w piątek, odlecą w południe w poniedziałek.Akurat tyle,że zdążą
mojemu ślubnemu złożyć życzenia imieninowe i urodzinowe- bo On to hurtownik- wszystko jednego dnia.
Miłego, ;)
Nivejko, wbrew pozorom to prosta robótka. W sumie zabrało mi to ok.18 godzin, razem z pleceniem "sznurka".
OdpowiedzUsuńŻałowałam,że nie miałam o numer większych koralików -wtedy idzie szybciej.
Miłego, ;)
Serpentynko, mam nawet pomysł ale zacznę robić gdy już będzie po wizycie. To będzie robótka na ukojenie smuteczku.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mamon, myślałam o bazie bransoletki zrobionej z plecionych okrągłych rzemyków, z powtykanymi toho8 lub 6.
OdpowiedzUsuńMuszę tylko upolować dobre zapięcie, wielooczkowe.
Dziś skończyłam ten cykl rehabilitacji, zacznę myśleć od jutra:)))
Miłego, ;)
Nitager, jaspisy są kwadracikami o boku 3,5 cm i są na podkładzie, czyli można coś od spodu przykleić.
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedz, może z niej skorzystam?
Miłego, ;)
Ivo, dziękuję!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ataner, no nie wiem ona raczej woli bardziej nowoczesne trendy, a to raczej "folklor". Zresztą ona nie przepada za noszeniem czegoś na szyi, odkąd bawi się w mamę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kendżi, te dzyndzołki to jakoś długo się robiły, ale wreszcie zużyłam kryształki, które kiedyś, bez planu, zakupiłam.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
torebusia piękna - też skojarzyłam ją z pokrowcem na komórkę, ale skoro mniejsza jest, można w niej np. szminkę nosić!:)
OdpowiedzUsuńKrótka ta wizyta wnuka, ale myślę, ze i tak ją odczujesz, bo taki trzylatek to już bardzo ciekawy świata jest i absorbuje mocno.
Pozdrawiam i do rychłego spotkania:) Odezwę się już ze stolicy.
Noooooo, to radości będzie ogrom. A ile razy się pozytywnie zdziwisz, co też potrafi wnuczę.
OdpowiedzUsuńAnabell, jak Ty trafiasz w dziurkę w koraliku, żeby go na nitkę nanizać? Nie mogę się napodziwiać.
Mada, zrobiłam sobie pokrowiec na komórkę ze 100% wełny, taki zimowy:))
OdpowiedzUsuńPotem wpadło mi do głowy, żeby zrobić koralikowy, ale doszłam do wniosku,że komórkę noszę w kieszonce torebki, do tego celu przeznaczonej, a ona jest okrutnie ciasna i razem z pokrowcem komórka tam nie wejdzie. Poza tym musiałabym robić te koraliki na podkładzie miękkim- w sumie lenistwo wzięło górę.A to można nosić jako naszyjnik. Dorobię jeszcze tylko mini drzewko szczęścia, mam jeszcze odrobinę ametystów na listki.Rehabilitację skończyłam, mam jeszcze tylko 17 bm. endokrynolożkę, potem luz.Czekam na wieści.
Miłego, ;)
AlEllu, ja je po prostu widzę i mam specjalną, cieniutką igłę do koralików.Muszę tylko przestrzegać pewnego reżimu- gdy robię bardzo błyszczącymi koralikami nie powinnam się tym bawić dłużej niż 2 godziny jednorazowo.
OdpowiedzUsuńTen mój wnuczek to gada jak nakręcony, ciekawa tylko jestem, czy będzie mówił po polsku. Bo teraz mówi tylko wtedy po polsku gdy bardzo, bardzo czegoś chce a mu nie dają, albo wtedy, gdy nie chce na coś odpowiedzieć.A gdy zabrania czegoś swojemu młodszemu bratu to mówi po...angielsku.To bardzo sprytny chłopaczek.
Miłego, ;)
Zyczę pięknych chwil z "dużym" wnuczkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam.
http://prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl/
Stokrotka
Czyli te krótkie odwiedziny to prezent urodzinowy dla Małżonka. Dziecko pewnie bedzie dla was wielka atrakcją w czasie tak krótkiego pobytu. Ja moje szkraby mam tu na stałe, i powiem ze czasem jestem tym bardzo umęczona, choć przecież je wszystkie bardzo kocham. Moja najmlodsza wnusia pod koniec marca kończy 3 latka, ale juz od roku straszna z niej gaduła, i bardzo ładnie śpiewa pamiętając nieraz wcale nie tak łatwe teksty. Podziwiam Twoja cierpliwość Anabell do tych ślicznych prac. Zresztą pisałam o tym Tobie tu nieraz. Pozdrawiam-;))
OdpowiedzUsuńStokrotko, oni przyjadą 3 lutego dopiero, więc mam nadzieję,że zdążę do tego czasu nieco "obrobić" dom.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Uleczko, to właśnie taki prezent dla mego męża.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Torebka bardzo fajna (kiedyś potrzebowałam takiej na wyjście i w końcu kupiłam jakiś "badziew" w H&M, ze srebrnych koralików). Mnie się marzy takie eleganckie etui na telefon.:-) Wiesz, że mój syn też powiedział do mnie niedawno te same słowa, które Twój starszy wnuk "Mamo, byłem mały, a teraz jestem duży" - przychodzi chyba taki etap w życiu dziecka, gdy musi ogłaszać światu tę prawdę. :-) Życzę Ci miłych chwil z córką i wnukami!
OdpowiedzUsuńA że się tak zapytam, bo jestem ciemny i nie nadążam za obowiązującymi trendami. Te swoje dzieła robisz wyłącznie dla kobiet, czy też jakiś mało przystojny menel, przykładowo moja osoba, też mógłby w nich paradować publicznie i czarować ludzi? Nie tam żebym się domagał prezentu pocztą. Ot tak pytam ;)
OdpowiedzUsuńGospodziej
Kobiecym_okiem - w dalszym ciągu przymierzam się do takiego etui.Będzie na podkładzie,żeby koraliki nie porysowały obudowy i ekranu. Jeśli starczy Ci cierpliwości to się takiego drobiazgu doczekasz.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Gspodzieju, bywają również "męskie
OdpowiedzUsuńduperele" koralikowe, np. bransoletki z malutkich koralików. No i mógłbyś z taką szamańską torebką paradować po kołobrzeskiej plaży, niczym dziecię -kwiat.No popatrz, a ja myślałam,że zobaczyłeś tu coś, co chciałbyś podarować żonie.
Miłego,;)
P.S.
przysłać coś mogę, ale nie wiem co chcesz.
Ty po prostu jesteś Koralikową Czarodziejką! Takie cuda! Takie cuda!
OdpowiedzUsuńA kilka godzin wcześniej była to po prostu garść koralików.
Ale opowieści o pobycie dużego wnusia nie mogę się doczekać. Pozdrawiam!
Anabell znowu cudeńka wykonane Twoimi rękami mnie zachwyciły i wprawiły w zadumę, czemu mnie lis nie obdarzył takimi zdolnościami i chęciami?
OdpowiedzUsuńNola
Fantastyczna ta torebka na amulet...z kamieni mógłby być wisiorek, robisz takie śliczne, że już mi się podoba!!!! Kochanie cieszę się, że też będziesz miała wnuka u siebie, choć przez kilka dni. Nie będę jedyną babcią, co po wyjeździe wnuczki nie może... dojść do siebie:)))Oj, pogadamy sobie na ten temat...jak nasze rozrabiaki umilały nam czas:))) Pozdrawiam i buziaczki zostawiam!!!!
OdpowiedzUsuńTa torebka już jest amuletem, jest czarodziejska!
OdpowiedzUsuń