Wszystkim ogromnie dziękuję za życzenia świąteczne i jednocześnie bardzo
przepraszam tych, do których nie dotarłam z życzeniami przed Świętami -
niestety Onet z Bloggerem ścigały się w umilaniu mi życia - w wielu miejscach
albo blog nagle nie istniał, albo znikał mój wpis. No cóż - pewnie byłam za
mało wytrwała.
****
Tegoroczna Wielkanoc przechodzi do historii, nie przejedliśmy się, robiliśmy
to na co mieliśmy ochotę, więc reasumując wszystko było i jest b.d.
Trochę mi się tylko dzień z nocą "pomajtolił" i dziś otworzyłam oczy dopiero
o 11 rano.
Oczywiście dzień bez koralików to dzień stracony, więc w ramach przygo-
towań do świąt zrobiłam bransoletkę z kryształków i toho, oczywiście
w kolorach szafirowych. Kryształki jasny szafir, toho 11-ciemny.
I dziś, sprowokowana tym obłędnym słońcem, zrobiłam naszyjnik na
plażę, taki do kostiumu lub plażowej kiecki.
Niestety kolory zupełnie przekłamane, bo te walce są jasno-błękitne,
z lekkim srebrnym połyskiem.
Sam z siebie się śmiałam, że kaloryfer włączony, bo zimno w domu,
a ja myślę o plaży.
Dziś zajrzałam na mój drugi blog i zdumiałam się. W dalszym ciągu jest odwiedzany.
Więc chyba zacznę w nim trochę pisać .Nie za często, bo 2 blogi i koraliki
to może być dla mnie za wiele. Tematy - zgodne z jego tytułem. Moje "za"
i "przeciw", obok siebie, często w jednym zdaniu.
nie mogę się napatrzyć na Twoje prace:))
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję, ale chyba jest na to sposób....
UsuńMiłego, ;)
Jasnozielone też śliczne :)A plaża coraz bliżej :)
OdpowiedzUsuńJaskółko, w naturze wygląda lepiej. Spróbuję jeszcze zrobić zdjęcie z innym tłem,może będzie lepiej.
UsuńMiłego,;)
A mnie się dziś w nocy śnił Hel mój ukochany... Ehhh... Jeszcze tylko 3 miesiące...
OdpowiedzUsuńOjej, to miałaś cudny sen! Kiedyś uwielbiałam Jastarnię, ale teraz to już nie. Z tym, że plaże Bałtyckie są naprawdę nadal piękne, tylko ten tłok na nich jest koszmarny.Będąc w Jastrzębiej Górze jezdziłam codziennie na plażę 6 km od Jastrzębiej (w strone Karwi),bo tam było zupełnie pusto, przeważnie byłam tam sama.
UsuńMiłego, ;)
Za Jastarnię, Juratę (Dziuratę) dziękuję! Hel i już! ;-)
UsuńFajne te wisiorki, mnie też już się marzy lato, piękne słońce i ciepło na plaży :)
OdpowiedzUsuńJa też mam nawrót pisania na Migawkach, tyle że nie zdecydowałam się jeszcze do końca na tematykę, bo warto by to jakoś rozdzielić od iw-od-nowa.
Pisz, pisz, ja zawsze chętnie zaglądam na oba Twoje blogi :)
Koleżanka moja określiła te moje blogi tak: wypociny, czyli procontra i ten blog jako życie codzienne.Podbudowała mnie jak licho.
UsuńMiłego, ;)
p.s. tylko te koraliki w błękicie mają napis do góry nogami, może by tak zmienić :)?
OdpowiedzUsuńNie zmienię, za dużo roboty:))) Kliknęło mi się jeszcze przed przesłaniem do albumu. Do góry nogami też ciekawie wyglada:))). Ostatnio oglądałam video jak tupta mój młodszy wnuczek i wszystko było w poziomie, nie dało się postawić do pionu.
UsuńKto by plaży nie marzył, gdy taka uparta prawie-zima wkoło?
OdpowiedzUsuńMnie się marzy ciągle pusta, cicha plaża, z możliwością wielokilometrowego spaceru brzegiem morza. Dziś u mnie słońce, ponoć ma być ciepło.No nie wiem, kaloryfery nadal ciepłe.
UsuńMiłego, ;)
Bardzo mi się podoba ten naszyjnik:-)
OdpowiedzUsuńJutro chętnie bym pospała do 11! Święta jednak kosztują mnie dużo napięcia i chciałabym mieć czas, aby po nich wypocząć.
Ale niestety, jutro praca.
Pozdrawiam;-)
Anko, przecież święta powinny być wypoczynkiem. U mnie były. W pewnym momencie to pojęłam i tak od wielu lat trzymam. Nawet gdy była córka z rodziną.
UsuńMiłego, ;)
Ten naszyjnik plazowy, cos mi przypomina:))))))) Ten od Ciebie czeka cierpliwie na lepsze czasy, te plazowe. Mam nadzieje, ze w tym roku zawita na Floryde.
OdpowiedzUsuńU nas swieta rowniez minely spokojnie, bez obzarstwa i na totalnym luzie.
Milego tygodnia Anabell:)
Ataner, to ja już proszę o sprawozdanie z Florydy i koniecznie widok naszyjnika na modelce.
UsuńMiłego dla Was, ;)
Mamon, ja właśnie z tego powodu nie lubię również weekendów, Co prawda od jakiegoś czasu mam stale weekendową sytuację w domu. Niestety materiały na naszyjnik znalazłam podczas remanentu, nie na plaży. Te muszle z plaży są jakieś za delikatne - trzaskają podczas wiercenia otworów.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ciesze sie ze postanowilas wrocic do starego bloga - byl interesujacy i nalezy go kontynuowac. Z cieplymi pozdrowieniami - Serpentyna.
OdpowiedzUsuńSerpentynko, dziękuję, jakoś sobie z dwoma poradzę.Idzie wiosna i lato,mniej będę ślęczeć nad koralikami, a pisanie idzie mi znacznie szybciej niż koraliki.
UsuńMiłego, ;)
Ten naszyjnik plażowy, to och...ach... aż sięgam ręką, w nadziei, że uda mi się wyjąć go z komputera:)
OdpowiedzUsuńAnabell, faktycznie prowadzenie 2 blogów, to zbyt absorbujące zajęcie. A nie myślałaś o połączeniu w jeden? Zauważyłam na blogerze opcję eksport/import.
Pozdrawiam poświątecznie.
alEllu, po prostu tam będę się starała pisać raz na tydzień, ale nie ustalę konkretnego dnia. Na tym będą moje robótkowe wypociny i takie różne drobiazgi codzienne, na tamtym to co wyczytałam i/lub obejrzałam.Bo doskonale wiem, że nie wszystkich interesują moje robótki i te zwykłe, codzienne głupotki.Wczoraj przełączyłam się na chwilę na nowy interfejs - to nowe "międzymordzie" jakoś mi nie odpowiada Z ulgą wróciłam na stary model.Chyba jestem za mało "postępowa". Zaraz Ci wrzucę maila.
UsuńMiłego,;)
Kurczę, u mnie też niby słońce za oknem, a zimno tak, że palce marzną :)))
OdpowiedzUsuńSłodka ta muszelka - aż mnie ścisnęło, tak mi się zatęskniło za morzem.
Wiem, że to brzmi banalnie, ale uwielbiam morze, czego mój ślubny nie może zrozumieć.Przez wiele lat jezdziłam co roku albo nad Bałtyk albo w nieco cieplejsze rejony.W tym roku będę w Sopocie.U mnie dziś było w cieniu aż 10 stopni, ale wiał zimny wiatr.Taka głupia pogoda, nawet nie wiadomo jak się ubrać.
UsuńMiłego, ;)
Pozdrawiam poświątecznie, bo też się "nie wyrobiłam na zakrętach " ;)) Życzę Ci ( jako i sobie ) zdecydowanie cieplejszych dni, bo wszak jest WIOSNA - nieprawdaż? Ale na razie upał z plażą też mi się nie widzi - a też tak się zdarzało: zimno, zimno i nagle...LATO!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, jak zwykle, piękne naszyjniki :)
Ostatnimi czasy to u nas 10 miesięcy przejściowych a reszta to już samo lato.Mamy podobno rok Smoka, Wodnego, więc będzie sporo opadów. Pożyjemy, zobaczymy.Za upałem to nie przepadam, ale są wszak kapelusze i parasole od słońca i jest szansa posiedzenia na plaży w cieniu. Od kilku lat doceniam w pełni urok kapelusza od słońca.Cieszę się, że Ci się naszyjnik podoba.
UsuńMiłego, ;)
Ostatnio nic mnie nie cieszy nawet blog który onet mi jeszcze bardziej obrzydza.Nad morzem bylam 31 lata temu i cale szczęścieże żywi tam dotarliśmy ,bo po drodze uczestniczyliśmy w groźnym wypadku z którego wyszliśmy bez szwanku,a ja bylam wtedy z moją Ewa w ciąży. Pozdrawiam poświątecznie
OdpowiedzUsuńUleczko, ostatnio są naprawdę kłopoty z wejściem na blogi Onetu, to jakiś koszmar się zrobił. Od Ciebie nad morze to naprawdę szmat drogi.Widać,że mieliście szczęście w nieszczęściu, z tym wypadkiem.
UsuńMiłego, ;)
Naszyjnik plazowy jest sliczny!!!
OdpowiedzUsuńStar, ja tylko żałuję,że nie umiem pogody do niego dorobić:)))
UsuńMiłego, ;)
Pozalatwiaj wszystkie Twoje wazne sprawy...pomyslnosci, odwagi i cierpliwosci, aby wszystko dobrze sie skonczylo...
OdpowiedzUsuńPoogladalam Twoje prace i moja prosba jest ciagle aktualna, ale musze na cos sie zdecydowac... i zdecyduje sie, tego jestem pewna!
Serdecznosci
Judith
Judyto, czekam cierpliwie. Nie powiem,żebym była bardzo spokojna, ale może jeszcze i tym razem będzie wszystko w porządku?
UsuńMiłego dla Ciebie;)
Koraliki niesamowite, jak zwykle ale ten plażowy naszyjnik jest obędny wręcz!
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że taki bardzo, bardzo prosty.Muszę przeszukać zakamarki, bo powinnam mieć jeszcze jedną muszlę taką z cieplejszych wód, a wtedy drugi naszyjnik powstanie. Ten już ma właścicielkę.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Dobrze, że o plaży myślałaś. Dobre myśli ściągają, więc za chwilę będzie ciepło! U nas też nocami kaloryfery grzały. No nijak bez nich nawet z kotem u pasa i psem w nogach :))), no i chłopem obok!
OdpowiedzUsuń