Skończyłam serwetę. Powstała z 40 kwadracików, które łączyłam z sobą
w ostatnim okrążeniu. Jeden kwadrat wygląda tak:
A tak wyglądają połączone:
Odetchnęłam gdy już zakończyłam ostatnia nitkę. Nie mogę się patrzeć na
szydełko, odgniótł mi się mały palec.
Teraz pomyślę co zrobić z trzech naprawdę ostatnich w moich "zbiorach"
muszelek.Na pewno trzy naszyjniki, ale jakie? W każdym w roli głównej
przewiduję jedną z tych muszelek:
Zostaje tylko problem co dodać. Lubię mieć takie problemy .
Zrobiła się piękna pogoda, a rano padało. Pójdę więc dumać na spacerze.
A jutro mam super randkę, nawet dostałam "wychodne" od ślubnego.
Miłego weekendu dla Was.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSerweta przyjęta i zatwierdzona. W nagrodę i od nas otrzymujesz pozwolenie na randkę. Zasłużyłaś!
Superowego randkowania:)
Rozłożyłam na stoliku i podziwiam.No jasne,że zasłużyłam na te randkę.
UsuńMiłego, ;)
serweta jest fantastyczna, dużo pracy w nią włożyłaś. Podziwiam, anabell:)
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję.Jeden kwadracik robiłam ok.godziny. Pierwszy zawsze 50 minut, a następne jednak dłużej.No więc średnia mi wypadła godzina na kwadracik.W sumie 40 godzin pracy + 20 minut na zakończenie nitek.Prasowało się błyskawicznie. Jestem zadowolona z efektu końcowego, bo ta nitka kiepsko prezentowała się w motku, w wyrobie o niebo lepiej.
UsuńMiłego,;)
Serweta ładna ale... to randkowanie z mężowskim przyzwoleniem mnie zaintrygowało:D
OdpowiedzUsuńJako dobrze wytresowana żona zawsze pytam męża o pozwolenie pójścia na randkę. I nawet mówię z kim się spotkam.Po co ma się biedaczek zastanawiać i głowić - przynajmniej jest doinformowany.;)))
UsuńMiłego, ;)
Podziwiam oczy :))) Moje już się samym czytaniem męczą, a jeszcze niedawno miałam wzrok jak królik.
OdpowiedzUsuńRandka, powiadasz? Brzmi świetnie.
Pozdrawiam i miłego weekendu! :)))
Ken, robienie na szydełku zupełnie mi nie męczy wzroku, bo nie robię tego cieniutką nitką,a na tyle grubą, że mogę to robić szydełkiem nr 1,75.Poza tym wybieram wzór łatwy do zapamiętania i nie muszę co chwilę wściubiać nos w rozpisany wzór. Wiesz, jesteś trochę za młoda na męczenie się oczu czytaniem. Przespaceruj się do okulisty, nie trzeba mieć skierowania od I kontaktu.Pamiętaj,że nie ma części zamiennych dla tego narządu.Możesz tez zakupić sobie w aptece, bez recepty, jakiś suplement diety, z wyciągiem z borówki amerykańskiej i z luteiną. A randka będzie super - zawsze nam schodzi 3 do 4 godzin nie wiadomo kiedy.
UsuńMiłego, ;)
Jakiś suplement by mi się przydał, nie przeczę. Okulary mam, po prostu stanowczo za dużo czasu spędzam przy komputerze - a to jednak mocno męczy oczy.
UsuńPozdrawiam :)))
Mamon, wyjątkowo mało robiłam dziennie tych kwadratów.Zaczęłam 19 marca.Kiedyś zrobiłabym to w 10 dni.
OdpowiedzUsuńA teraz robiłam w międzyczasie inne projekty, więc mi "zeszło". Mam wprawę w robieniu projektu przez wiele dni z rzędu-haftowałam gobelinowe obrazki czasem i trzy tygodnie jeden, po kilka godzin dziennie.Gotowałam obiady "na zapas", mroziłam i tym sposobem jakoś to szło.
Miłego, ;)
O tym, że jesteś ""zdolniacha" to już Ci pisałam. A teraz ciekawa jestem gdzie są takie śliczne małe wysepki - jak ta na Twoim zdjęciu na górze bloga.???? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStokrotko, to jedno z bawarskich jezior, ale zupełnie nie pamiętam jego nazwy. Z całą pewnością stosunkowo niedaleko od Monachium. A jest tam pięknych jezior do licha i trochę.
UsuńMiłego, ;)
Piękną serwetę wydziergałaś :))Fantastycznej randki życzę :)))
OdpowiedzUsuńTonko, dziekuję.Oooo, randka to będzie z pewnością fantastyczna, każda jest taka.
UsuńMiłego,;)
Serweta cudna!!!
OdpowiedzUsuńA teraz poczekam na relacje z randki;))
Stardust, wypadła lepiej niż się spodziewałam.Przyrzekam, że dam króciutkie sprawozdanie. Zwłaszcza,że większość z Was zna tę osobę.
UsuńMiłego, ;)
Śliczna. I kolor ma też uroczy :))))Ciekawa jestem, co wykluje Ci się w związku z muszlami.
OdpowiedzUsuńJaskółko, kolor miał być inny, ale na bezrybiu i rak ryba. Już mam jedną serwetę zieloną, z cieniowanego kordonka- od jasnej sałatkowej zieleni do ciemnej. Teraz chciałam też cieniowaną ale raczej w kilku odcieniach brązu.Ale oczywiście nie było.Tak prawdę mówiąc to jeszcze nie wymyśliłam nic z tymi muszlami, ale może jakieś wariacje perełkowe, bo ostatnio sztuczne perełki łączy się z różnymi nietypowymi dodatkami.Jedna z muszli będzie zawieszona w poziomie, dziś dowierciłam drugi otworek.Pomysł z pewnością mi wpadnie do głowy wtedy, gdy
Usuńbędę musiała coś w domu zrobić, np. posprzątać...
Miłego,;)
I bądź tu teraz, człowieku, mądry! Co ważniejsze? Przepiękne rękodzieło? Randka? Chyba dziś nie zasnę...
OdpowiedzUsuńWszystko ważne, wszystko. Przynajmniej dla mnie.
UsuńMiłego, ;)
40 kwadratów?? Wymiękłabym po 10 :-DD
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej i owocnej randki ;-)
Ten sposób robienia ma tę zaletę ,że możesz zrobić dowolny rozmiar, bez trudu i uszczerbku na wzorze zamienić kwadrat w prostokąt, możesz robić przerwy po każdym kwadracie i wtedy się nie męczysz za bardzo, no a poza tym trudno się pomylić gdy wzór prosty i ma tylko 9 rzędów, tak jak ten.A przecież bywają też mniejsze elementy.
UsuńWolę robić serwety z powtarzających się elementów, wymagają znacznie mniej uwagi. Ja nawet mogę jednym okiem łypać w telewizor, gdy wzór prosty. Och, randka będzie na pewno udana.
Miłego, ;)
Zdolna Bestia jesteś - mówię to z wielkim uznaniem w głosie!
OdpowiedzUsuńSerweta świetna i bardzo wytworna. Nic, tylko Cię podpatrywać...
Ja to mam chyba fioła- zostało mi jeszcze tej nitki więc zaczęłam w nocy robić następną, żeby nie zostawiać resztek. Ale tym razem bardziej ażurową i mniejszą.Pochwalę się, gdy już trochę się wykluje.
UsuńMiłego, ;)
Zdolniacha jesteś kobieto niesamowita!;-))
OdpowiedzUsuńNaprawdę? To kwestia biu-bzdziu w głowie, jak mawiała moja babcia. Ogromnie lubię się bawić. A,że pan doktor kazał mi dbać o swój "dobrostan", czyli robić to co lubię, to tak sobie szaleję craftowo. Słysząc takie zalecenie palnęłam: "dobrze,że pan nie wie co lubię robić" a facet się dziwnie zaczerwienił. Do dziś się zastanawiam co on sobie pomyślał.
UsuńMiłego, ;)
ladnie wyszla, pamietam jak robilam swoja z kawalkow taki maly kawales a kolo godz.trwalo a wydawaloby sie ze tak niewiele i mozna zrobic szybko
OdpowiedzUsuńNiestety pozory mylą. Czasem całkiem małe elementy zajmują bardzo dużo czasu. Już się wycwaniłam i zawsze nim się narwę na jakiś wzór to go wpierw wypróbowuję pod kątem zapamiętania wzoru, żeby nie patrzeć co chwilę w rozpiskę, bo to wydłuża czas pracy.
UsuńMiłego, ;)
To jest naprawdę ręko-Dzieło. Podoba mi się ten zielony kolor. Podziwiam za pomysł i wytrwałość...To już chyba po randce, co? :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Randka - jak zwykle z tą Osobą- ponad 2 godziny
Usuńgadania i śmiechu.
Miłego, ;)
Piekna i na dodatek zielona!
OdpowiedzUsuńTaka zdolna nauczycielka przydalaby sie nam w Kamerunie. Otworzylysmy szkole szycia, dziergania itp. Wiele dziewczat nie trzymalo nigdy igly w reku... ale niektore maja zdolnosci i po kilku spotkaniach zabraly sie za wyszywanie serwetek!
Serdecznosci
Judith
A na randke... jak najbardziej!
Serdecznosci
Judith
Tak prawdę mówiąc to ja dość pózno zaczęłam szydełkowanie "tak niepraktycznych rzeczy jak serwetki". Ale dość wcześnie robiłam szydełkiem sweterki dla...lalek. A szyć dla siebie zaczęłam w liceum. Na drutach nauczyłam się robić mając dwadzieścia kilka lat. A rozszalałam się na całego, czyli hafty przeróżne i koraliki tak z 11 lat temu, gdy dziecko z domu wyfrunęło.
UsuńMiłego,;)
Podobno mialas 13 urodziny. Z tej okazji moje najserdeczniesze 100 lat. Wyszperałam spejalnie dla Ciebie taki wiersz. Uściski serdeczne
OdpowiedzUsuńHaftowane serwetki
wyszywane motywy
szydełkowe skarpetki
same cuda i dziwy
zdobyć włóczkę to sztuka
brak kordonka muliny
stara bluzka popruta
druty niczym sprężyny
rękodzieła prawdziwe
na stół meble w sam raz
dzisiaj sama się dziwię
zawsze był na to czas
pożyteczne zajęcie
relaks i odprężenie
i cóż mogę rzec więcej
to też miłe wspomnienie.
Dodano 2012-03-19 09:02:21
Autor: cezaryna
Uleczko, ślicznie dziekuję. Super wierszyk. Zawsze coś fajnego w sieci wynajdziesz!
UsuńMiłego,;)
Serweta świetna, szkoda że ja nie mam takiej cierpliwości.
OdpowiedzUsuńMnie są potrzebne kapcie, kiedyś nawet robiłam takie z włóczki, ale takie są nietrwałe.
A w sklepach sam badziew :)
Może masz jakiś patent na kapcie na grubszej podeszwie?
Iw,nie wiem czy to patent, ale ja doszywałam już po zrobieniu filcową wkładkę do butów.
UsuńMiłego, ;)
Serweta wyszła fantastycznie!! Napracowałaś się strasznie. Podziwiam szydełkową robótkę. A z muszelek na pewno coś genialnego wymyślisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Klik dobry!
OdpowiedzUsuńCzarodziejko snów.
Sen się przed chwilą zmaterializował. Jest! Przecudne! Wspaniałe! Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo!
Eluś, cieszę się Twoją radością.Chyba ściągnęłam Cię myślami- pomyślałam o Tobie , włączyłam kompa no i jest słówko od Ciebie.
UsuńMiłego, ;)
Ja jeszcze w to nie wierzę. Tak skaczę z radości, że dziurę w suficie chyba wybiję.
UsuńCzy to wiarygodne, że można sięgnąć po coś, co jest na monitorze i naprawdę mieć to? Jak pozwolisz, to chyba na blogu opiszę ku pamięci i ku przekonaniu niedowiarków, że cuda się zdarzają.
Anabell, jak zwykle jestem pełna podziwu, kiedy oglądam Twoje wspaniałe dzieła!!! Serweta prześliczna, w dodatku kolor taki wiosenny, wręcz apetyczny!!! Myślę, że najlepsze pomysły przychodzą po...randkach, muszelki będę oprawione w kolor radości, sympatii, czułości i humoru!!!! Pozdrawiam Cię serdecznie, wiosennie i radośnie!!!!
OdpowiedzUsuńGraszko, dziękuję.Dziś serweta przeszła chrzest bojowy, bo wpadli do nas przyjaciele -I Oni i my, "dbamy o linię"i...
Usuńpowinnam po tym obżarstwie słodyczami przez tydzień głodować.
Muszelki leżą na wierzchu, wciąż na nie zerkam i myślę, myślę.
Buziaczki,:)
Anabell! Nawet nie wiem co napisac, jestem pelna podziwu, serweta, a racej w moim wyobrazeniu obrus jest piekny i niepowtarzalny. Wstyd mi, ze jestem taka leniwa.
OdpowiedzUsuńA muszelki, znajc ciebie, oprawisz w cudowny sposob:)
Masz rację, to raczej obrus.Wcale nie jesteś leniwa.Każda z nas ma jakiś talent, niekoniecznie to musi być dzierganie szydełkiem czy plecenie koralików.A Ty teraz masz dostatecznie dużo zajęć i kłopotów i wcale a wcale nie masz czasu na leniuchowanie i robienie serwet szydełkiem.
OdpowiedzUsuńMiłego dla Was;)
robiłam z elementów raz i to mi wystarczy, dlatego podziwiam za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńelementy są urokliwe dlatego cały obrus robi wrażenie :)
Anno, ja kilka razy robiłam duże serwety "jednolite" i więcej tego nie będę robić.Zdarzyło mi się,że gdy do skończenia miałam już tylko 5 rzędów(serweta miała 80cm średnicy)to przestał mi się wzór zgadzać. Trzy razy prułam i w końcu kończyłam "na oko". Innym razem po skończeniu widać było ile razy przerywałam pracę. I dlatego wolę jednak elementy. Oczywiście za pierwszym razem naklęłam się jak szewc przy łączeniu elementów w ostatnim okrążeniu.Teraz to już "łatwizna". Czas na jeden lub dwa elementy każdego dnia znajdę, więc nie widać potem różnic w robocie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Też chodzi za mną szydełkowy obrus, wielki, z elementów. To fajnie wygląda na stołach, jednolita robótka mnie wykańcza psychicznie.
OdpowiedzUsuńAle śliczny! Moja babcia śmigała szydełkiem aż miło! Dla mnie to nie do ogarnięcia;)Podziwiam
OdpowiedzUsuń