Dziś nad Warszawą była pierwsza wiosenna burza. A teraz świeci piękne
słońce.
Dostałam zawiadomienie,że automat do pieczenia chleba mogę już
odebrać z "net-punktu". Kocham zamawianie w sklepach internetowych -
nie muszę stać w korkach, szlajać się po sklepach a i ceny lepsze.
Zaoszczędziłam tym razem nawet na dostawie, bo mogę sama odebrać
towar i to blisko domu. Super.
Nie przewidziałam, że będzie tak szybko i dziś upiekłam chlebek. Tym
razem biały.
Poza tym zmobilizowałam się i skończyłam drugą serwetkę. Też jest z
elementów, ale tylko dziewięciu i ma dookoła bordiurę.
I zrobiłam jeden z tych muszelkowych naszyjników
Nieco monotematyczny, bo same muszelki.
Na następny mam już pomysł, choć wiem, że będzie nieco kontrowersyjny.
Miłego weekendu wszystkim życzę.
maszyna do chleba na pewno bardzo ułatwi Ci pieczenie, ale ja się nie zdecydowałam, lubię cała tą pracę związaną z pieczeniem;-)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik bardzo mi się podoba, widać, że tęsknisz do morza...
Anko, przecież dzięki tej maszynie mój będzie miał w domu pożyteczne a jednocześnie nie męczące zajęcie.Po tych wszystkich pooperacyjnych komplikacjach niewiele może w domu zrobić a trochę go to dręczy.Fakt, tęsknię za morzem.
UsuńMarzą mi się dłuuuugie spacery brzegiem morza i leżenie na plaży z oczami utkwionymi w falach.
Miłego, ;)
Aż przyjemnie popatrzeć. I na serwetę i na naszyjnik. Tobie również miłego :)
OdpowiedzUsuńJaskółko, dziękuję:)
Usuńno czekam z niecierpliwością na ten kontrowersyjny naszyjnik i zdjęcie tej maszyny do chleba - może się też skuszę:)?
OdpowiedzUsuńKontrowersyjny, bo czy widziałaś muszlę zawieszoną na perełkach? A perełki nie na jedwabnej nici a na łańcuszku zrobionym szydełkiem?Już wrobiłam je w łańcuszek, tylko muszę go wyprostować w gorącej wodzie, bo się skręcił dziwacznie w chińskie paragrafy.Ciekawe, czy perełkom to nie zaszkodzi.
UsuńMiłego;)
Przecież muszla i perełki "grają" ze sobą, więc powinno być dobrze:)
UsuńDziałalność robótkowa trwa. Ładna serwetka i naszyjnik. Według tego motywu robiłam kiedyś firaneczkę.
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz wykorzystałam ten wzór, ale poprzednim razem robiłam znacznie cieńszym kordonkiem i wyszło ładniej, bardziej ażurowo i zwiewnie.Pewnie Twoja firaneczka wyszła bardzo ładnie.
UsuńMiłego, ;)
jestem pod wrażeniem serwety:) Zachwycająca:)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik też piękny.
Ja jestem nieco rozczarowana, bo ten wzór lepiej wygląda gdy jest zrobiony cienkim kordonkiem, ta nitka jednak była zbyt gruba. No ale wszystko przez to,że nie chciałam zostawiać resztek, bo potem nie ma co z tym zrobić.
UsuńMiłego,;)
Serwetka robiła się szybko, bo dużo tam ściegu łańcuszkiem.Najdłużej robiłam te bordiurę.A naszyjnik zrobiłam dziś w godzinę.Cieszę się,że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Cudowna serweta - wzór ogromnie mi się podoba!
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię ten wzór, ale lepiej wygląda z cieńszego kordonku.
UsuńMiłego,;)
Szatan nie kobita! Serweta przepiękna... Morze, by może, też tęskni za Tobą, więc przybywaj! Będzie okazja, by się spotkać w realu...
OdpowiedzUsuńIii tam, żaden szatan ze mnie.Może i morze za mną tęskni. A ja już się cieszę na to spotkanie.
UsuńMiłego, ;)
Też lubię zakupy przez net - najlepiej przysyłane kurierem :)))
OdpowiedzUsuńU nas właśnie nadchodzi burza. Czuję po zmianie ciśnienia, zresztą robi się coraz ciemniej. Brrr...
ładny blog podoba mi się i śliczne w nim prace są pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziekuję, śliczny ten Twój yorczek, istna maskoteczka.
UsuńA w czerwonym kabaciku wygląda zabójczo:)))
Miłego,;)
Anabell, serwetka rewelacyjna, taki delikatny ażurek, a łączeń żadnych ja nie widzę...Widzę natomiast śliczne delikatne płatki "śniegu", może mi już odbija?:))))Przez internet kupiłam na razie tylko telefon:))) Nic mi więcej nie potrzeba...jak mówi piosenka:)))Naszyjnik muszelkowy jest śliczny i nie wydziwiaj moje droga. Jaki tam monotematyczny...jest spójny i kolorystycznie świetnie dobrany!!!! Mnie tam się podoba i basta!!! Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńGraszko, bardzo dobrze się robi tym wzorem.Na tej serwecie widać łączenia, tylko tym razem zle mi się "obfociło" i nie mogłam pokazać dokładnie zarysu kwadracika. Mam ciągoty by zrobić jeszcze jedną, tym razem z cieńszego kordonka ,a do tego z cieniowanego. Wtedy wychodzi super.Wiem, bo już robiłam taką dla bratanicy.Ja najchętniej wszystko bym kupowała na necie, nawet marchewkę:))))
UsuńBuziaczki,;)
Hanuś - ta burza już spokojna przyszła do mnie koło 17, lekutka. Potem mżało aż do dziś ranka. Dzień okazał się ciepły.
OdpowiedzUsuńSerweta chyba piękniejsza od tej pierwszej!
Bardzoś zdolna!!!!!!!!!
Kiedyś mi mówiono,że prawdziwa wiosna jest po pierwszej wiosennej burzy.W każdym razie dobrze nam ta burza zrobiła, bo przed nią i po niej było ciepło, więc wreszcie się zazieleniło. Coś mi się wydaje, że największą zdolnością to jest to,że lubię robić takie rzeczy. No ale ile można mieć serwet?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zacytuję:"serweta zachwycająca", obojętnie, co w niej jeszcze widzisz niedoskonałego. Po prostu cudna!!! Naszyjnik w swojej prostocie, wzruszający.
OdpowiedzUsuńNo przepiękna ta serweta. Przepiękna!
OdpowiedzUsuńwspaniała serweta, dla mnie to magia :)
OdpowiedzUsuń