Zamarzyła się dziś mojemu mężowi wizyta w Łazienkach, więc
pojechaliśmy.
Zaskoczyła nas powstała w czerwcu Aleja Chińska, na wzór tej,
którą w 1780 r. , kazał zrobić król Stanisław August Poniatowski.
W związku z tym projektem zerwano dotychczasową , asfaltową nawierzchnię
i wg dokumentacji archiwalnych utworzono nawierzchnię ziemną. O zmroku
lampiony są zapalane.
Poza tym usiłowałam sfotografować pawia, ale nie chciał wyjść z cienia ani
zaprezentować swego pięknego ogona. Jak się dobrze wpatrzycie w zdjęcia
to go zobaczycie.
Poza tym po stawie pływają dwie gondole, przejażdżka to 8 zł od osoby
dorosłej i 6 zł za dziecię do lat 15-tu.
A tu reszta zdjęć, właśnie z gondolami i Pałacem na Wodzie.
Wszystkie te zdjęcia dedykuję pewnej miłej osóbce, która niedługo zamieszka
w Warszawie, co Ją napełnia strachem.
Myślę, że jednak pokochasz Warszawę, ona da się lubić, naprawdę.
Byłem kiedyś w Łazienkach, ale w Pałacyku już nie... urlop przede mną może się wybiorę... a zdjęcia cudo...
OdpowiedzUsuńWarto, warto wybrać się do Łazienek.Mieszkam niedaleko i był w moim życiu okres,że bywałam tu codziennie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
A ja lubię gazowe latarnie na Agrykoli... ulach
OdpowiedzUsuńUlach, ja też. Zastanawiam się tylko, kiedy te lampiony są zapalone, bo przecież Łazienki są czynne tylko do zmroku. Gdy widzieliśmy te lampiony z daleka, między drzewami to mój mąż podejrzewał,że to jakiś nowy plac zabaw powstał a ja, że...Orange coś reklamuje. Całe szczęście,że oboje nie mieliśmy racji.
UsuńMiłego, ;)
Jejku...dzięki :* Jak nic, pierwszy wypad wieczorny na Wawę to Łazienki o zmroku...mam nadzieje, że dasz się namówić. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie :)
OdpowiedzUsuńGalopku, wiem,że nie będzie Ci łatwo, ale wiem też, że jesteś mądrą dziewczyną i dasz radę.No jasne, że dam się namówić, cała frajda po mojej stronie.
UsuńMiłego, ;)
Warszawskie Łazienki znam tylko z tv i książek.
OdpowiedzUsuńNie wiem co sądzić o Chińskiej Alei...
"Na siłę" wprowadzać kulturę obcego kraju, skoro nasz dobytek kulturalny jest równie piękny. Tylko trzeba go "wydobyć" na światło dzienne...
Dziękuję za spacer :)
Alicjo, król Staś był zafascynowany Chinami.I w 1780 roku wybudowano tam chiński pawilon, coś jakby kryty most nad Chińską Aleją. A teraz pomału Łazienki Królewskie oraz Pałac w Wilanowie są rewitalizowane do postaci takiej, jaka była w okresie ich największej świetności. Np. Pałac Wilanowie dostał "nowe ubranko", czyli tynki w takich kolorach jak za Jana III Sobieskiego, zmieniono też nasadzenia w ogrodzie.
UsuńMiłego, ;)
A ja w piątek jadę do Warszawy, ale raczej w łazienkach nie będę, a szkoda!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia zachwycające;)
Miśko, szkoda, Łazienki w okresie wakacji a do tego w dzień powszedni są warte grzechu. To naprawdę piękny park i świetnie utrzymany.I wiewiórki są oswojone i cudnie dziadują.
UsuńMiłego, ;)
Dawno nie byłam w Łazienkach , bywałam tam dość często ,to były piękne czasy!!! Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńJagodo, mam to szczęście,że mieszkam niedaleko, a moje liceum było niestety "rzut beretem" od Łazienek, więc czasem mi się kierunki myliły. Gdy córka była mała bywałam tam codziennie, bo był świetny, duży plac zabaw no i takie atrakcje jak karmienie kaczek i wiewiórek i kawiarnia z pysznymi lodami.Było to idealne miejsce na spotkania z innymi mamami.
UsuńMiłego, ;)
Tak, Warszawa da się lubić. Zwłaszcza w lipcu, a Łazienki szczególnie w wakacje. Ładna ta aleja z lampionami :)
OdpowiedzUsuńLubię być w Warszawie w czasie wakacji. Od razu lepiej gdy część mieszkańców wyjedzie. W tym roku to nie jest tak świetnie jak bywało, bo Warszawa ma "wykopki" w związku z II nitką metra. Chyba jestem mało bystra, ale nie mogę pojąć dlaczego musi być pół miasta rozkopane tej okazji. Gdy w Singapurze robili metro to się nawet z początku nie zorientowałam,że coś się ryje pod miastem.
UsuńMiłego, ;)
No cóż, Polacy zawsze muszą być oryginalni. Nawet przy kopaniu metra. A w Warszawie często bywałam właśnie podczas wakacji. I sobie bardzo chwaliłam :)
UsuńProszę proszę jak chińsko się zrobiło.
OdpowiedzUsuńA lampiony muszą ciekawie wyglądać wieczorem :-)
Jasna, chyba będę się musiała tam wybrać któregoś dnia pod wieczór, bo to z pewnością będzie niezle wyglądać.
UsuńMiłego, ;)
To ja czekam na relację z wieczornej wycieczki, pewnie będzie równie ciekawa:)
UsuńPięknie z tymi lampionami:)Byłam w Warszawie tylko raz,w tym w Łazienkach i bardzo m się wszystko podobało.Myślę,że ja bym Warszawę mogła pokochać:)))
OdpowiedzUsuńWiesz, ja się tu urodziłam i tylko raz, jako małe dziecko mieszkałam kilka miesięcy poza Warszawą.Chwilami aż się dziwię, jak bardzo mi się miasto zmienia.Prawdę mówiąc jest chwilami wielce męczące z powodu swej wielkości i czasami kiepskiej organizacji, ale w sumie dobrze mi się tu mieszka.
UsuńMiłego, ;)
Fajnie, ze mieszkacie blisko Lazienek. Jak tam ladnie, i tak swojsko sie poczulam, A paw, jak to paw - indywidualista:)Udalo Ci sie go jednak uchwycic, piekny, nawet z nierozlozonym ogonem.
OdpowiedzUsuńAleja Chinska jakos do mnie nie przemawia, roslinnosc nie taka, no ale coz, jak ma byc odzwierciedleniem pomyslu krola To niech bedzie.
Najwazniejsze, ze cos robia i dbaja o wizerunek Lazienek:)
Ataner, jest zrobiona na wzór tamtej, choć nie wybudowali chińskiego pawilonu. No i dobrze, bo wcale by do Łazienek nie pasował.
UsuńMiłego, ;)
Warszawę kocham.Ale nie zamieniłabym, już teraz miejsca swojego zamieszkania.Mam potrzebę odwiedzania systematycznie kilku miejsc w Warszawie.Między innymi właśnie Łazienek.Alei Chińskiej nie widziałam.Trzeba to będzie nadrobić.No a jeszcze w okresie lata, te koncerty w tym pięknym plenerze.Żartowałam ,że Grodzisk zyskał właśnie takie mini Łazienki:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ta Aleja Chińska to zupełne novum, dopiero w czerwcu ja uroczyście otworzył nas p.premier wraz z p. ambasadorem Chin. Kocham Łazienki i bardzo lubię w nich przebywać. Musze się wybrać kiedyś do Grodziska, może gdy będę jechała do Radziejowic. Uważam,że ta inwestycja w Twoim mieście jest naprawdę ładna i to świetny pomysł.
UsuńMiłego, ;)
Oglądałam tą Aleję, ale zupełnie mi się w tym miejscu nie podoba bo kompletnie nie pasuje do reszty. Król mógł sobie zrobić taki kaprys, ale czy my mamy bezwzględnie go odtwarzać???????????
OdpowiedzUsuńJestem przeciw, ale to i tak nic nie zmienia. Ważne, że wciąż są pawie, gondole i wiele innych pięknych rzeźb w komplecie Łazienek.
Joasiu, mam wrażenie,że gdyby zrobili całość, z tym pawilonem chińskim to może to wyglądałoby lepiej. Ja naprawdę myślałam,że to Orange robi jakąś reklamę.A tak te lampiony na tych patykach wyglądają jakoś krucho i wielce tymczasowo, wręcz dziwnie. Ale za tym wszystkim kryją się wszak pieniądze, a ambasada chińska jest jednym z kilku donatorów na rzecz utrzymania Łazienek. A jak ktoś daje na coś pieniądze to trzeba mu się przecież "podlizać". Nie da się ukryć, że utrzymanie takiego parku, do którego jest wstęp wolny, przecież kosztuje i to sporo.Już samo utrzymanie tych trawników pożera masę pieniędzy.
UsuńMiłego, ;)
Mamonku, ale tam zupełnie o nas nie pomyśleli - nie ma sklepu z koralikami:))). Ale mimo tego z chęcią się z Tobą pokręcę po Łazienkach.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zaliczylam Lazienki z wnukami. Zachwycily mnie, bo naprawde dawno tam nie bylam. Mam tez zdjecie w aleji lampionow:)
OdpowiedzUsuńPaw byl dla nas bardzo laskawy, bo wrecz pozowal do zdjecia.
Jak uporzadkuje zdjecia powstawiam niektore na blogu.
Pozdrawiam z Wyspy.
Maduś, i nawet nie zadzwoniłaś? Tym razem paw chciał posiedzieć w cieniu. Łazienki są ładne nawet w deszczu, już kilka razy się o tym przekonałam. Podrzuć mi na maila zdjęcia małej księżniczki.
UsuńMiłego, ;)
Łazienki są jednym z najmilszych według mnie miejsc w Warszawie, staram się być tam przynajmniej raz w roku, a latem najchętniej nawet częściej. Te łabędzie, spacerujące pawie, pałac jeden i drugi na wodzie, gondole i jeziorka dają niepowtarzalny klimat.
OdpowiedzUsuńI można spacerować, napawać się spokojem i przyrodą.
Pozdrowienia :)
Nie ma już łabędzi w Łazienkach, ale nie wiem dlaczego. A ja pamiętam gdy była tam również para czarnych łabędzi i kilka par białych łabędzi wraz z przychówkiem.
UsuńMiłego,;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSuper z tymi gondolami. Nie wiedziałam, że są.
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu w ub.roku była jedna, teraz już są dwie i mają duże powodzenie.
UsuńMiłego, ;)
Kiedyś często bywałam; po zajęciach dla relaksu. Teraz jedynie turystycznie raz na dwa-trzy lata:)
OdpowiedzUsuńAle teraz Nivejko masz krok do morza a tego to mi brak.
UsuńMiłego, ;)
byłam niedawno w stolicy i znów za mało czasu miałam na Łazienki:) Chętnie sobie popatrzyłam na nie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńIvo, ale popatrzenie na zdjęcia to nie to samo co wizyta w Łazienkach. Może jeszcze Ci się w tym sezonie uda ta wizyta.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Cudne orientalne klimaty!
OdpowiedzUsuńPawia wypatrzyłam, choć rzeczywiście próbował się ukryć, spryciarz :-)
Łazienki prezentują się bardzo pięknie.
Joasiu, bałam się do niego bliżej podejść, żeby go całkiem nie spłoszyć.
UsuńMiłego, ;)
Piękne zdjęcia !!!Moc uścisków :*
OdpowiedzUsuńUlu, dziekuję, buziaki przesyłam;)
UsuńUff, zdążyłam przed północą... Wszystkiego, co najpiękniejsze z okazji imienin, Aniu!
OdpowiedzUsuńZgaguś, dziękuję bardzo.
UsuńSpełnienia marzeń z okazji Imienin!
OdpowiedzUsuńBędąc wiele razy w Łazienkach nigdy nie pływałam gondolą, może warto..Świetne zdjęcia!
Zrobiłam zdjęcia wieczorem Chińskiej Alei, ślicznie wyglądają rozświetlone lampiony, tylko, że przegoniła nas ulewa - można je oglądać wieczorem chyba do końca sierpnia.
Witaj Mażeno, ja też nią nie pływałam ale mam większą ochotę popływać w Wilanowie,choć tam ze stawu widać elektrociepłownię Siekierki, co nieco psuje radość pływania.Pomyślałam kiedyś,ze powinni tam rozpiąć jakiś ekran w rodzaju foto tapety z widokiem np. starych, wielkich drzew.:))
UsuńMiłego,;)
P.S.
Byłam u Ciebie,piękne zdjęcia prezentujesz.
Tak, Wilanów jest uroczy, tylko te kominy... :)
Usuńjakos ten chinski styl do tych lazienek to nijak sie ma , chyba ciekawiej wygladalby by wloskie gondole, no nie wiem byc moze na zywo wyglada to inaczej, ale cos mi sie tu gryzie kulturowo
OdpowiedzUsuńCudne miejsce, może uda mi się odwiedzić.
OdpowiedzUsuń