Dziś na drzwiach wejściowych do budynku wywiesili informację,
że jutro od godziny 8 rano do godz.14-tej nie będzie w całym
budynku zasilania. Wody też nie.
Siedzimy więc razem z moim ślubnym i zastanawiamy się dokąd
jutro pojechać by miło spedzić przedpołudnie i skonsumować
przy okazji lunch.
Po dwóch godzinach wymyślania padło na Galerię Mokotówe, która
jest stosunkowo niedaleko od nas.
Jedno jest pewne - trzeba jutro wcześnie wstać, by do 8 rano opędzić
poranne ablucje i zjeść śniadanie.
Uświadomiłam sobie jak bardzo jednak jesteśmy uzależnieni od prądu.
Zawartość lodówki chyba wystawię na balkon, bo upału nie zapowiadają.
A im będzie mniej w niej produktów tym lepiej zniesie 6-godzinny brak
zasilania.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie dziś było wyjątkowo wrednie - co
chwilę padało, szybciutko podmarzało i na ulicach, ktorych oczyszczanie
leży w gestii służb miejskich można było nogi połamać.
Na uliczkach osiedlowych czysto, marznąca breja usunięta, posypane
wszystko wszystko mieszaniną soli i piasku, pełna kultura.
Nie lubię zimy, nie lubię, nie lubię i już!!!
Też nie lubię zimy,
OdpowiedzUsuńale gdyby nie zima to co byś zrobiła
z zawartością lodówki ??
Jasna, znalazłaś jednak coś miłego w tej zimie:)))
UsuńMiłego, ;)
Oj także nie lubię zimy. Ostatni weekend był trudny, roztopy i pomarznięte ulice i chodniki przyczyniły się do wypadków. Znajomy złamał nogę; ja upadłam tak, że z trudem się wyzbierałam z gleby. Na szczęście wywinęłam się lekkim skręceniem stopy, a ratujący mnie mąż zaliczył również zjazd na tyłku.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam miłego bytowania w Galerii Mokotów.
Antonio, podobno warszawscy ortopedzi i chirurdzy mają pełne ręce roboty, bo sporo osób połamało ręce i nogi.
UsuńOj, to miałaś mało miłą przygodę, bo skręcona kostka dość długo dokucza i przez jakiś czas jest bardzo podatna na ponowne skręcenie.
Miłego, ;)
Też niemiło wspominam wszystkie te godziny bez prądu, toż to pełna klęska, u mnie i ogrzewanie z pompą elektryczną, więc bez prądu to i zimno jest i wody ciepłej nie ma, w ogóle nie ma, bo pompa nie napompuje!
OdpowiedzUsuńTeż bym sobie gdzieś wyszła.
Powodzenia, i miłego dnia mimo tego, dobrze, że chociaż uprzedzają.
uściski!
p.s. Nie wiem, czy sprawdzałaś nagrodę dla Twojego bloga u mnie w dzisiejszym wcześniejszym poście :)
Iw, dziękuję za tę nagrodę, zrobiłaś mi przyjemność i nieco zaskoczyłaś. Wiesz, gdy zaczął padać ten śnieg z miejsca przyszło mi na myśl,że będziesz teraz miała dodatkową pracę- sprzątanie śniegu przed posesją i w środku i jeszcze posypywanie piaskiem.To mało zabawne.
UsuńMiłego, ;)
właśnie się koleżanka dzisiaj skarżyła, że wracała z duszą na ramieniu do domu, z Warszawy do Wołomina, straszna była ślizgawica
OdpowiedzUsuńKasiu niestety podwarszawskie drogi podobno upiornie śliskie. W mieście to zaczynają odśnieżanie nad ranem, a poza miastem?? Teraz trudny czas dla kierowców.
UsuńMiłego, ;)
Mój tata powtarza - nie trzeba wojny, wystarczy zabrać ludziom prąd... zwłaszcza w miastach. Proste a jakie prawdziwe... U mnie miasteczko zasypane, ciężko się poruszać a oczywiście służby odśnieżające nie nadążają...
OdpowiedzUsuńAmisha - Twój tata ma rację, niestety.No a u nas przecież jeszcze i tak nie jest tak bardzo wszystko na napędzie elektrycznym jak w Stanach czy Kanadzie.
UsuńMiłego, ;)
A mu mnie szaro i buro. Śnieg stopniał. Błocko i breja... Lubię zimę, ale taką prawdziwą ze śniegiem i mrozem...
OdpowiedzUsuń3xL- mnie najbardziej wnerwiają te wieczne zmiany- co chwile zmiana pogody roztopy na zmianę z zalodzeniem. Wariactwo istne. Zima to fajna jest w górach, w mieście- katorga.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWielokrotnie się zastanawiałam nad tym, jak dzisiaj ludzie są uzależnieni i co by było, gdyby w dużym mieście na tydzień wyłączono prąd, gaz, wodę i ogrzewanie? Toż to jakaś zagłada by była. Kiedyś nawet pisałam notkę o tym, co trzeba mieć, aby takich parę dni jakoś przetrwać.
Anabel, życzę Tobie, Twojej Rodzinie i Gościom tego bloga zdrowych i wesołych Świąt z samymi dobrymi niespodziankami, a nie takimi, jak opisujesz.
Pozdrawiam serdecznie.
alEllu, to byłoby tragiczne.
UsuńDziękuję za życzenia- Tobie też życzę wszystkiego najlepszego, spędzenia czasu w towarzystwie najbliższych i miłych sercu osób, ładnych prezentów i spędzenia czasu tak jak lubisz.
Serdeczności przesyłam; )
A dziś dodatkowo, jak pokazują w tv, śnieżek was przysypał.
OdpowiedzUsuńMimo przeciwnosci losu - pozdrawiam ciepło :)
Joannmo, ten śnieg to nic takiego, zaledwie 10 cm, ale ten lód pod nim to już mniej zabawne.
UsuńMiłego, ;)
Do zimy mam stosunek tai że traktuję ją jako zło konieczne; musi być żeby w końcu była wiosna;)
OdpowiedzUsuńNivejko, to podejście filozoficzne, ale chyba i praktyczne:))
UsuńMiłego, ;)
Zima jest dla dzieci, a brak prądu to koszmar! Mnie wtedy najbardziej trapi cisza...
OdpowiedzUsuńMnie też za cicho - mam paskudny nawyk włączonego cały dzień radia- spełnia u mnie rolę kurtyny. Wiesz, jako dziecko też nie lubiłam zimy i tak mi zostało.
UsuńMiłego, ;)
Po "wrednie" zawsze jest lepiej, bo nie moze byc inaczej!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith