Wyobrażacie sobie chyba co się dzieje gdy spotkają się trzy kobiety
nadające na tych samych falach? Kilka godzin minęło niczym kilka minut.
Dziękuję Wam dziewczyny, podładowałam sobie mój duchowy akumulator.
Było super i....proszę o jeszcze! Gdy tuptałam do domu to nawet mrozu
nie czułam.
To jest jaspis czerwony "oprawiony" drucikiem. Wystarczy dodać
łańcuszek, aksamitkę lub wstążkę i....gotowe.
A to "odrutowany" ametyst.Dołączę do niego łańcuszek i będzie
prezentem imieninowym dla lutowej solenizantki.
A tu dwie broszki- temat ten sam, czyli ważka, tylko technika różna
Ten liść już znacie.Dorobiłam do niego kolczyki-listeczki
i jutro wyląduje ten komplet u dostojnej jubilatki.
No i to tyle na dziś. Miłego weekendu wszystkim życzę;))
P.S.
na drugim blogu po długiej przerwie coś " naklikałam".
No,kochana,ale rozrzut to masz niekiepski!!!
OdpowiedzUsuńZa co się złapiesz, wszystko jest super !!!
Podziwiam i powiem ,że chyba też będę bardziej odważna w eksperymentach !!! Pozdrawiam serdecznie !!!
Jagoda, dziękuję! Ty masz naprawdę duży potencjał i powinnaś go wykorzystać właśnie na eksperymenty.To "drutowanie" to całkiem miła zabawa i można w niej wykorzystać ciekawe "kamienie z dziurką", których jest ostatnio więcej niż typowych kaboszonów do oprawy. Ten drut
Usuńbrałam z magrafu.Jest miękki i dobrze się formuje. Świetnie się nim owija korale walce lub słupki. I można zrobić wtedy całkiem ciekawy naszyjnik.
Miłego, ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubię taką drutowaną biżuterię. Ważki też śliczne. Ta pierwsza taka delikatna:)A zielona broszka i kolczyki zetną z nóg solenizantkę. Bardzo ładne. Podziwiam Twój zapał do pracy. Mnie zimno wyhamowało:(
UsuńJaskółko, mam zamiar trochę podrutować szkła weneckiego. Wtedy powstają ciekawe naszyjniki.Tylko muszę wpierw kupić jakieś ciekawe szkiełka.
UsuńMiłego, ;)
Piękna ta biżuteria!!!
OdpowiedzUsuńA ja mam też takie dziewczyny, z tym, że spotykam się raz z jedną raz z drugą. I nagadać się nie możemy. Czas nam bardzo szybko leci w czasie tych rozmów. Myślę, że takie spotkania wśród kobiet są bardzo potrzebne.
Pozdrawiam serdecznie.
Stokrotko, dziękuję! Bo po prostu trzeba się zadawać z własnym gatunkiem biologicznym a nie z odmieńcami, co to niby mówią tym samym językiem jak kobiety, a ich słowa znaczą zupełnie co innego.
UsuńSerdeczności, ;)
Ale cudeńka!! Ważki mnie oczarowały dokumentnie! Oj kochaj Cię te koraliczki, kochają! :-))
OdpowiedzUsuńAta, myślisz,że to one mnie kochają? Wiesz, wcale mi nie było łatwo zrobić tę srebrną ważkę, muszę jeszcze dopracować szczegóły, mam nadzieję,że następna będzie lepsza.Przyznam Ci się do czegoś - z godzinę przeglądałam stronę internetową poświęconą ważkom- byłam zaskoczona, że jest ich aż taka różnorodność.A niektóre przepiękne, aż dech zapiera.
UsuńMiłego, ;)
ametyst niezwykły:)
OdpowiedzUsuńIvo, wg mnie ametyst najlepiej prezentuje się w srebrze. Przymierzałam do niego różne koraliki, srebrne również, ale zdecydowałam się na drucik - w koralikach wyglądał zle. Może dlatego, że jest w kształcie kwadratu, a koralikowe oprawy najlepiej wyglądają przy kamieniach okrągłych lub owalnych. Zabawne, ciągle się czegoś uczę.I dobrze.
UsuńMiłego, ;)
:)
UsuńKolejne cudo. Drugi kamień i ważka miodzio...
OdpowiedzUsuń3xL, po prostu ametysty są (dla mnie)najładniejszymi kamieniami i zawsze mam leciutką tremę gdy coś z nimi robię. Bo jak zdobić coś, co już jest samo w sobie ozdobą?
UsuńMiłego,;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zwykle sliczne!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Judith, dziękuję,:))
UsuńNajmilszego w ten zimny weekend;)))
No własnie. dawno Cie nie było! Podoba mi się ametyst no i ważki sa piekne.
OdpowiedzUsuńAnko, jestem cały czas tutaj a na drugim to musiałam wpierw zastanowić się nad formą. Ważki stanowczo wymagają jeszcze dopracowania, te są próbą, nieco nieudolną. Im dłużej na nie patrzę tym mniej mi się podobają."liściasty" komplet za kilka godzin trafi w ręce jubilatki, która dotąd preferowała wszelkie niebieskości. Ciekawa jestem jak to przełknie.Jesteśmy na takim poziomie zażyłości, że może poprosić o coś innego.
UsuńMiłego, ;)
Chodzi nam to samo po głowie..., kamień i metal. Ty może bardziej twórczo bo sama zawijasz zakręcasz i tworzysz coś bardzo orginalnego. Ja może troszke poszłam na łatwizne....?:)
OdpowiedzUsuńFlorentyno, często do Ciebie zaglądam, bo podoba mi się to co robisz.Wiesz, mam wrażenie, że nie wszystkie kamienie dobrze wyglądają oprawione w toho - niektóre zdecydowanie mniej tracą na urodzie gdy się je oprawi w metal.To są moje pierwsze próby.Mam przed sobą wyzwanie w postaci plastra agatu (nie będzie tak przydatnej dziurki) i ciągle zastanawiam się jak to zrobić by to się trzymało.Ot, problem.Ciekawe ile drutu zmarnuję.
UsuńMiłego, ;)
Jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności :)
OdpowiedzUsuńW moich nowych kolczykach sfotografuję się dopiero, jak ufarbuję włosy, wtedy Ci się pokażę :)
A spotkanie z przyjaciółmi bardzo doładowuje - oby mieć tylko na to czas! :)
Pozdrowienia!
Iw, to była bardzo miła praca, choć robiłam to po raz pierwszy. Początkowo miałam zrobić po dwie paletki na każdy kolczyk, na zasadzie większa na górze, a pod nią podwieszona mniejsza, ale w porę sobie przypomniałam, że Ci się przydarza czasem zaplatanie włosów w kolczyk, więc zamiast radości miałabyś kłopot. Ja już od tygodnia nie mogłam się doczekać tego spotkania. I było super!Nawet strajk kolejarzy nam nie przeszkodził.
UsuńMiłego, ;)
Ważki i listki bardzo ładne, Twoje eksperymenty niezwykle udane,bardzo mi się podobają:))
OdpowiedzUsuńTonko, gdybym tak jeszcze nie musiała jeść, spać, latać na zakupy to pewnie miałabym lepsze pomysły. Codzienność z lekka wytłumia inwencje w tej dziedzinie. I wiesz,coś mnie znów ciągnie do robienia na drutach.
UsuńMiłego, ;)
Mamonku - najważniejsze, że jeszcze miewam przebłyski by robić coś nowego. A ważka - urealni Twój sen- może ta, może następna zrobiona tą samą lub inną techniką.Muszę jeszcze raz pogapić się na stronę z ważkami. Może wymyślę jakiś lepszy sposób jej wykonania, tak by lepiej oddać ich niezwykłą urodę.Bo takie plecionki koralikowe lub haft koralikowy to zbyt "ciężkie" jak na taką lekkość i zwiewność.Musze pokombinować. Dziś idę wmówić jubilatce, że zieleń jest równie piękna jak wszelkie niebieskości. Mamonku, te małe listki robiłam trzy razy dłużej niż te Twoje. Ciągle się myliłam, głównie przez pewnego sprawozdawcę-donosiciela.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Mamonku, nie choruj, nie warto;)))Nastepnym razem chyba musimy wcześniej wracać do domów, bo Wy wracałyście już w tłoku.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, ;)