drewniana rzezba
sobota, 26 stycznia 2013
Ważki
Wszystkie zdjęcia są ze strony im poświęconej.
Oczywiście jest ich tam znacznie więcej, ale tylko chciałam Wam
pokazać, że wszystkie są śliczne, bardzo różne i trudno mi będzie
sprostać temu wyzwaniu.
Po raz pierwszy dotarło do mnie, że są ważki równoskrzydłe oraz
różnoskrzydłe. No i jak to w przyrodzie - samce są znacznie bardziej
kolorowe od samiczek.
I już się zamartwiam - jak mam zrobić te skrzydełka???
Jubilatka bardzo zadowolona z broszki i kolczyków, chociaż nie
były w jej ulubionym kolorze niebieskim.
Bardzo miło się dziś jezdziło po stolicy. Jezdnie czarne i suchutkie, tylko
kłopoty z miejscami do parkowania.
I z radością zauważyłam, że na moim osiedlu jest znacznie lepiej niż na
Chomiczówce- u nas są pięknie odśnieżone chodniki, u nich wprost
przeciwnie - zaśnieżone.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Maleńkie klejnociki? No Anabell, do dzieła. Uda się:)))
OdpowiedzUsuńJaskółko, ja załamana i przerażona takim zadaniem, a Ty piszesz "do dzieła". A mnie odwagi brak!!!!
UsuńWprawdzie kiełkuje mi cos w zwojach mózgowych. ale....no nie wiem.
Miłego, ;)
Eeeee tam... przecież już zrobiłaś śliczne. Teraz tylko doskonalić je:)
Usuńno to na Chomiczówce jest... ladniej:)
OdpowiedzUsuńIvo, ale znacznie gorzej, jak dla mnie, bo moje kolano nie lubi chodzenia po nierównym.Poza tym tam jest ślisko.Nasz pan dozorca potrafi i 6 -7 razy na dobę uprzątać chodnik ze śniegu, po prostu na naszych chodnikach nie zalega śnieg. Jedynie na jezdni jest gorzej, bo to odśnieżają malutkim pługiem, ale nie do asfaltu.W każdym razie wyjazd z mojej uliczki do osiedlowej "obwodnicy" może służyć jako trening jazdy w b.trudnych warunkach zimowych. Jest "ślisko, śnieżnie, koleinowo".
UsuńMiłego, ;)
Dasz rade...
OdpowiedzUsuń3xL, jesteś ogromnym optymistą, naprawdę.
UsuńMiłego;)
:))
UsuńPrzecież już robiłaś ważki! Więc jakby to ująć: przetarłaś szlaki niczym Twój dozorca chodnik ;-))
OdpowiedzUsuńAta, ale moje ważki to jakby karykatura tych! Jestem załamana.
OdpowiedzUsuńNo nic, może jutro w trakcie pieczenia chleba coś wymyślę?
Miłego,;)
Karykatura! Też coś! Wymyśliła! Idź Ty kobieto piec chleb, a potem wyplataj kolejne piękne owady :-)
UsuńJak Cię znam to na pewno coś wymyślisz...:))
OdpowiedzUsuńNajpierw powrócę do Twojego poprzedniego posta.Właśnie wróciłam z blogu u Grażynki "I tu i tam" i czytając, jak nie widziała się z koleżankami przez dziesięć miesięcy po spotkaniu przegadały kilka godzin:))Oczywiście od razu pomyślałam ile to minęło od naszego poprzedniego spotkania:))Na pewno nie tak długo. U Nas zdecydowanie jest tendencja wzrostowa.Następne spotkanie przyjdzie nam zaplanować we wczesno porannych godzinach.Bo pół dnia okazuje się za mało:)))))))
OdpowiedzUsuńNo ale co do ważek to określeniem, iż wykonywane przez Ciebie są karykaturą tych w oryginałów to Kochana przegięłaś i to tak po całości.
Rozumiem Twoje dążenie do doskonałości i wrodzoną skromność,ale nie przeginaj bo to denerwuje.
Przecież widzę i się zachwycam tymi wykonanymi przez Ciebie.
No dobra przepraszam za może zbyt ostry ton komentarza, ale sprowokowałaś:))))))
Pozdrawiam bardzo cieplutko i serdecznie:))
Juta, tak to jest z tym gadaniem, gdy się ma podobne hobby a do tego nadaje na tej samej fali. No i weż pod uwagę, że byłyśmy we trzy, to wydłuża czas spotkania. Masz rację, następne zebranie partyjne powinnyśmy zacząć świtem bladym.Albo wyjechać gdzieś na 3 dni. Jutka, ja bym po prostu chciała,żeby te ważki były takie jak te na zdjęciach, a nie umiem tego tak zrobić.I to mnie dręczy.No ale skromna to ja nie jestem, ciągle się czymś chwalę.Jutka, a na targ staroci mnie wezmiesz?
UsuńBuziaki, ;)
Acha,takie jak na zdjęciach? Kochana perfekcjonistko, a czy fruwać również powinny????
UsuńCo do targów staroci, to dla mnie było tak oczywiste,że nie odmówisz i przyjedziesz z Joasią:)
Zobaczysz dopiero wtedy jak potrafią się ludzie chwalić:)Mam na myśli swoją osobę i moje miasteczko:)))
Zającówna pięknie dziękuje za pochwałę:))
Wczoraj tuż przed snem coś mi do głowy wpadło, więc wstałam, wypróbowałam, ale to był zły pomysł. Pomyślałam o siateczce nylonowej, z której są zrobione rurki na koraliki, ale się rozleciała gdy ją przecięłam.Pomyślałam też o organzie, ale nie wiem jak zniosłaby ona wyszycie konturów koralikami.Nadal myślę, może znów mi coś do głowy wleci.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Potraktuj to tak - zdjęcia prawdziwych ważek są inspiracją dla Ciebie,a te stworzone przez Ciebie są Twoją artystyczną wizją - z dwóch przedstawionych ostatnio podoba mi się ta z podłużnymi koralami jako skrzydła - mienią się cudnie. Poza tym, jak znam życie, każda Twoja ważka będzie inna i stworzysz zbór nie odbiegający różnorodnością od tego prawdziwego:0
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Mada, obawiam się, że u mnie nawet każde skrzydełko będzie inne bo należę do tych istot, które nie potrafią złożyć dwóch identycznych podpisów nawet minuta po minucie.
UsuńNawet sobie nie wyobrażasz ile trudu mnie zawsze kosztuje robienie haftu koralikowego tak, żeby lewa i prawa strona były jednakowe, a przecież nie mam astygmatyzmu! Ostatnio haftowałam z linijką - odmierzałam te odległości a i tak musiałam pruć, bo były nierówne odległości.Może powinnam haftować jakieś abstrakcje, w których im różniej tym lepiej?
Miłego,;)
Aniu - z tego co wiem to nie ma w przyrodzie "idealnej symetrii" , więc .... nie napinaj się w temacie symetrii!:)
UsuńSpokojnego dnia:)
piekne nigdy nie udalo mi sie takiego helikopterka sfotogr. no ale u nas nie ma az takich pieknych okazow
OdpowiedzUsuńJadziu, generalnie nie lubię "insektów", ale mam słabość do motyli i ważek. Niektóre z tych na zdjęciach nawet widziałam u nas.Ale nigdy ich nie fotografowałam.
UsuńMiłego, ;)
Z ważkami miałem zawsze problem. Choć nie robię takich cudeniek jak Ty, to jednak kilka razy przymierzałem się, do zrobienia takiej ważce fotki. Nic to, że miałem byle jaki aparat z rodziny "idiotenaparat", bo ważki podobną do mojej naturę mają, znaczy leniwe są - co mnie się bardzo we wszelkich gatunkach podoba, bo oznacza, że nie odstaję za mocno. ;-)
OdpowiedzUsuńStrzeliłem kilkanaście fotek, ale w każdej było coś nie tak. Do takich zdjęć jak przedstawiłaś, trzeba mieć chyba nieco lepszy aparat. Nosiłem kiedyś w portfelu (zanim nie zmienił właściciela) łuskę od karpia. Takie łuski od nieco większych ryb nadawały by się idealnie na ważkowe skrzydełka do broszki. Tylko kto by takie broszki nosił? :-)
Mironq, ja mam problemy z "obfoceniem" nawet tych sztucznych ważek, głównie z powodu sztucznego oświetlenia.Takie zdjęcia insektów w naturze wymagają b.dobrego aparatu, bo choć ważki na ogół dość leniwe, to jednak płoszą się, gdy fotograf za blisko podejdzie, więc najlepsze zdjęcia są z teleobiektywu.
UsuńTo ta rybia łuska jakoś Tobie szczęścia nie przyniosła.
Miłego, ;)
Przepiękna jest ta TWOJA ważka, te , to są z natury piękne, ale Ty się wcale nie przejmuj, symetrią. Przecież w przyrodzie, też nie wszystko jest jednakowe, nawet jeśli tak właśnie wygląda. Prace ludzkich rąk są ciekawsze, gdy nie wyglądają jak spod maszyny. Nie dołuj się Twórcza Głowo! Nawet z blachy można zrobić skrzydła ważki! Chodzi o proporcje , lekkość w kształcie i to wszystko, co wiesz jak robić!
OdpowiedzUsuńWprawdzie ważki to są drapieżne owady, no ale przynajmniej nie gryzą ludzi.Zachwycają mnie ich skrzydełka z tą siateczką. Każdy gatunek ma nieco inne. Te kolorowe odwłoki też są niektóre zachwycające - jakby zrobione były z koralików. No nic, muszę jeszcze poćwiczyć.
UsuńBuziaki,:)
No i kto by pomyślał, że pod względem obecności na świecie, to są takie małe latające prehistoryczne "dinozaury". A może nawet i starsze od nich?
OdpowiedzUsuńTadziu, świetnie, że zajrzałeś. Czasem mam wrażenie, że nie będzie nas a nadal będą przeróżne owady. Mają naprawdę zadziwiająca odporność i siłę przetrwania.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja, jako totalne beztalencie nie udziele Ci zadnej fachowej porady. Trzymam kciuki wierzac, ze na pewno cos wymyslisz:)
OdpowiedzUsuń