Mam wśród sąsiadów z naszej uliczki małego, ślicznego Kacperka.
Kacperek jest nieco starszy od mego starszego wnuczka.
Ma śliczną buzkę, ciemne, gęste włosy, rzęsy niczym modelka
reklamująca tusz do rzęs, a do tego jest niesamowicie bystrym
dzieckiem.
Gdy jeszcze chadzałam ze swoim jamnikiem na spacery, spotykałam
Kacperka często, gdy wędrował do przedszkola.
Dziś Kacperek mnie dogonił na ulicy i zapytał: "a gdzie twój pies,
w domu został?".
Zastanowiłam się przez moment, jak powiedzieć dziecku, że pies już
dość dawno przeniósł się w zaświaty , więc powiedziałam tylko, że
mój piesek odszedł już 3 lata temu. Kacperek popatrzył na mnie
z pełnym zrozumieniem, wziął mnie za rękę i powiedział: "to tak jak
nasza suka, gdy ją potrącił samochód na wsi; ja ci bardzo współczuję,
ja za nią płakałem, ty też płakałaś?"
W międzyczasie doszła do nas babcia Kacperka i obrugała malca, że
mówi do mnie per ty.
Kacperek wybrnął z tej sytuacji koncertowo- powiedział "przepraszam"
i wytłumaczył nam obu, że gdy on kogoś zna i lubi to mówi do takiej
osoby po imieniu, ale on nie pamięta jak ja mam na imię. I jego babci
i mnie, strasznie się chciało śmiać, ale przecież byłoby to niepedagogiczne,
więc ja zaczęłam czym prędzej szukać czegoś w siatce, a sąsiadka
podpowiedziała mu, by opowiedział o tym, że po wakacjach idzie już do
szkoły. Kacperek kończy w lipcu 6 lat.
No i się dowiedziałam, że: Kacperek już ma kupiony plecak, pełne
wyposażenie piórnika i oczywiście piórnik, mama już kupiła mu worek
na kapcie, ale nie kupiła jeszcze stroju do gimnastyki, bo przecież może
on urośnie, więc teraz kupiony strój mógłby być po wakacjach za mały.
I że będzie chodził do szkoły, przy której jest basen i boisko z tartanem
i można tam grać również w koszykówkę. I szkoda, że szkoła nie
zaczyna się już od najbliższego poniedziałku, bo on nie lubi chodzić
do przedszkola, bo.....on nie lubi jeść w przedszkolu i leżakować.
I dlatego lubi.....mieć katar, bo wtedy zostaje w domu z babcią.
A w domu to babcia mu czyta książki i może po śniadaniu obejrzeć
DVD z bajkami.
A w chwilę potem zapytał: "czy nasze psy się spotkają, gdzieś za
Tęczowym Mostem? i czy one się poznają?
I wiecie, zupełnie nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, ale wybawiła
mnie z kłopotu kacperkowa babcia, mówiąc, że z pewnością się poznają
i pewnie już się bawią razem.
Wszystkie rozmowy z Kacperkiem zawsze były tak samo zabawne,
miłe i zaskakujące.
Nie wiem tylko na co chłopakowi takie piękne, długie rzęsy???
jak to po co ? żeby puszczać oko do dziewczyn ;) a zresztą kto powiedział, że my kobiety mamy wyłączność na długie rzęsy ;) :)
OdpowiedzUsuńJeśli Kacperkowi zostanie ta uroda (po dziadku) to będzie z niego niezły lodołamacz serc dziewczyńskich. Jego dziadek też był niezły 30 lat temu- babcia Kacperka to nawet dla niego odeszła od pierwszego męża.
UsuńMiłego, ;)
Świat byłby nudny bez takich spotkań z "Kacperkami". Pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńSpotkania z Kacperkiem są zawsze dla mnie niesamowite- to szalenie wygadane dziecko, ale w taki miły sposób.
UsuńMiłego, ;)
Fajny chłopak:) I do szkoły chce:):):) Już natychmiast:) Pewnie ma normalnych rodziców, którzy nie znają Elbanowskich.
OdpowiedzUsuńDzieci do fenomenu śmierci podchodzą bardzo naturalnie. Oczywiście wtedy, kiedy rodzice nie zdążyli ich "przestraszyć".
Najbardziej mi się podobało, że lubi mieć katar, bo do przedszkola nie musi iść. Dzieciaki są zabójczo szczere dopóki nie odkryją, że to nie zawsze popłaca. Mój wnuczek uważa śmierć za stan jakby przejściowy- wiesz, z gatunku "teraz nie żyje" tak jakby mogło nastąpić coś innego.
UsuńKacperek bardzo przeżywa, że pójdzie do szkoły- opowieść o stroju gimnastycznym też była cudna- "bo może ja urosnę". Tak jakby usprawiedliwiał mamę, że nie kupiła jeszcze.
Miłego, ;)
Też znam paru małoletnich ,,kacperkowatych'' osobników z rzęsami jak firanki i bystrym łebkiem. Wspaniali faceci!
OdpowiedzUsuńA wyobrażasz sobie mieć w jednej klasie kilkunastu takich wygadanych Kacperków?
UsuńOstatnio mój wnuczek powłóczył nogami i córka mu zwróciła uwagę,że ma podnosić stopy, a nie szurać nogami. I ten z miejsca wypalił ; "musisz mnie mama akceptować takim, jakim jestem". No ale trafiła kosa na kamień, bo córka przytomnie mu odparła, że jego to ona akceptuje, ale szurania nogami- nie.
Miłego, ;)
super dzieciak!!!!
OdpowiedzUsuńnormalna rodzina, pokoleniowa i wychowująca, a nie hodująca..
ja też chciałam iść do szkoły, do przedszkola nie chodziłam w ogóle, za to na łyżwy (wtedy torwar:)),zajęcia w Pałacu Kultury i zajęcia przygotowawcze do szkoły dwa razy w tygodniu, gdzie umierałam z nudów..rozumiem Kacperka!!!
a leżakowanie to jakaś masakra jest, obie moje Córki przestały spać w dzień w wieku półtora roku, noż ludzie,w przedszkolu były odsyłane do innego pokoju,a czasami mogły poczytać książeczki..nawet innym dzieciom, panie nie mogły wytrzymać ich gadulstwa,a w grupie zawsze znajdą się dzieci nie leżakujące, i na szczęście te panie przedszkolanki, z którymi miały do czynienia moje nieśpiące gwiazdy, potrafiły znaleźć zajęcie dla takich niespaczy:))
a rzęsy???? to ja sobie doklejam bo mam wyliniałe, a faceci to dostają w gratisie...na szczęście, dziewczyny odziedziczyły po swoim ojcu, który ma szczotki zamiast rzęs..szczególni dolne,ja nie rozumiem,jak można takie mieć, bo ja nawet górnych takich nie mam..pffffff....
a i jeszcze..mam takiego Stasia. jak Kacperek w jednej klasie..od przedszkola go uwielbiam!! pierwsze spotkanie-dzień dobry pani, nazywam się Staś XX cieszę się, że będę miał z panią lekcje:)), miał wtedy pięć lat...
Mój Starszy wnuczek też nie spał w dzień, za to siedział przytulony do wychowawczyni i oglądał książeczki. Młodszy to posypiał. Z tymi rzęsami to istny skandal, ja też tuszuję coś, czego nie mam, jak to ładnie określa moja córka.
UsuńKacperka babcia ze 2 razy w tygodniu zabiera z przedszkola przed leżakowaniem, a gdy nie zabiera to mały ma jakąś grę typu ustawianie w pudełku kulek na miejsce i nią się bawi. Kacperek jest w ogóle niesamowicie grzeczny, oczywiście ma wszystkie formy grzecznościowe opanowane do perfekcji. Nie mówi "nie chcę" - mówi 'nie mam ochoty", i nie powie do kogoś "kłamiesz" tylko "mylisz się".
Bardzo lubię z tym dzieciakiem rozmawiać.
Miłego, ;)
bo to super dziecko jest:))) z takimi to ja też lubię pogadać:)))
Usuń...żeby dziewczyny na nie łapać, mądry malec...
OdpowiedzUsuńNa pytanie, którą koleżankę najbardziej lubi odpowiedział kiedyś: "wszystkie dziewczyny nie nadają się do zabawy". Na razie na te rzęsy łowi tylko starsze panie.
UsuńMiłego, ;)
Super chłopczyk:). Moi chłopcy też mówią na TY do starszych... Tylko w przedszkolu wiedzą, że mówi się pani na panie a tak poza tym to jeszcze nie ogarniają tej "tytularyzacji" ;).
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Wasze psy już niejedną srokę razem TAM pogoniły ;)
Powiem Ci też Anabell, że mój Olu też już chce do szkoły (6 skończy 23 lutego). Lubi przedszkole, ale chodzi tam już 3ci rok (2-gi rok ta sama sala, bo ominął 4-ro latki i kolejny raz chodzi do 5-cio latków) i ponowny byłby dla niego "taaaki nudny" jak sam mówi. I coś w tym jest. Poza tym - ja chyba też chcę, by już poszedł. Może dlatego, że mam małe dzieci nie jako 20-kilku a już 40-sto latka i inaczej patrzę na świat... Nie uważam, że tym samym odbiorę Olkowi rok dzieciństwa (zresztą jego obowiązek I klasy obejmuje z góry). On będzie je miał urozmaicone :). I będzie później wstawał a tak to od 2,5 latka wstaje tuż po 6-stej (a lubi pospać!).
Ah i te rzęsy - nasz Olu też ma takie, że każdy pyta "po co Ci takie, oddaj" ;). Maxi już takich nie ma ;).
Amisha, ja też należę do grona "starych pierwiastek" jak to ślicznie określił pewien położnik, ale jestem zdania, że pózniejsze macierzyństwo jest fajną rzeczą. Ma się zupełnie inne spojrzenie na dzieci i wynikające z tego tytułu obowiązki. To dziecko nie jest wtedy żywą lalką a od samego początku człowiekiem. Uważam,że najgorzej jest gdy dziecko nudzi się w przedszkolu lub szkole, bo wtedy traci zainteresowanie szkołą i nauką. A Twoje chłopaczki są naprawdę ładniutkie, dobre geny z obu stron.
UsuńMiłego, ;)
jest nawet taki dowcip ze pan bog chcial stworzyc cos pieknego wiec stworzyl meszczyzne a tworzac kobiete powiedzial.. a ty sie bedziesz malowac...male dzieci sa bardzo ujmujace i bystre dopoki nie pojda do szkoly ;) co wcale nie znaczy ze szkola oglupia hahaha tyle ze tylko jakos dziwnie zmienia dzieci w przedwczesnie "doroslych"
OdpowiedzUsuńTakie Kacperki i Kacperko-podobne istoty są niesamowicie mądre i zaskakują człowieka na każdym kroku.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też coś piszę na taki kacperkowy temat, tylko o 5-latku.
Pozdrawiam.
Jadziu, niestety szkoła ma zwyczaj równania w dół, nie w górę. W imię zle pojętej równości szans, dzieci bystrzejsze i zdolniejsze najczęściej się nudzą, natomiast tworzenie klas na różnym poziomie jest postrzegane jako "niesprawiedliwość społeczna". Niestety nie rodzimy się jednakowi, z takim samym potencjałem intelektualnym. Gdy moja córka była w podstawówce (a chodziła w czasie wyżu demograficznego) było 5 klas na jednym poziomie nauczania. Po dwóch latach utworzono szóstą klasę, dla dzieci, które wolniej
OdpowiedzUsuńprzyswajały wiadomości. Rodzice tych dzieci byli z tego zadowoleni, bo była to klasa mniej liczna, nauczyciel mógł dzieciakom poświęcić więcej czasu i
uwagi.Ale potem jakaś uczona głowa, w trosce o sprawiedliwość społeczną, w następnych latach skasowała takie klasy. A dzieciaki w tej klasie mogły się przynajmniej czymś wykazać, niektóre po raz pierwszy miały piątki i czwórki, bo dotychczas na tle innych, tych zdolniejszych dzieci, były co najwyżej trójkowymi uczniami.
Miłego, ;)
rezolutny chłopczyk:) Po co mu te rzęsy? Do mrugania, Anabell;)))
OdpowiedzUsuńOj będą te długachne rzęsy uwodzić, to pewne.
UsuńMiłego, ;)
No tak z takimi to najfajniej i najszczerzej się porozmawia :) A rzęsy...będzie czarował płeć piękną ;) Serdeczności :*
OdpowiedzUsuńTakie rozgarnięte dzieciaczki są czasem dość trudnymi rozmówcami.
UsuńI potrafią niezle człowieka zaskoczyć swymi poglądami. To jego lubienie kataru niemal mnie powaliło.
Miłego, ;)
Rozmowy z inteligentnymi dziećmi to jak najlepszy kąsek! Można się rozsmakować. Zaskoczenie, to właśnie jest istotą takiej rozmowy. Prostota kojarzenia faktów przez mądre dziecko to krótka lekcja dla nas dorosłych. Gdy jeszcze wszystko ubrane w długie czarne rzęsy, to dopiero jest przyjemność!
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę ładne dziecko- ma bardzo regularne rysy no i te długaśne rzęsy. A to jak mnie złapał za rękę i wyraził współczucie - mało nie siadłam na chodniku z wrażenia. Gdy masz taką mądralę na co dzień, to wiesz mniej więcej jaki on poziom intelektualny reprezentuje, a ja widuję go "z doskoku" i zawsze mnie czymś malec zaskoczy.
UsuńMiłego,;)