....nie porzuciłam bloga.
Chwilowo przeniosłam "tfurczość" na drugi blog, czyli wyżywam się na
polu grafomańskim.
Poza tym mam jakieś cyrki z Bloggerem. Nie podoba mi się, że zdjęcia
"obrabiają się" automatycznie - wolałam gdy mogłam to robić sama.
Koralikuję w dalszym ciągu, ale nie wiem kiedy pokażę efekty.
Zupełnie przypadkiem odkryłam,że mam bardzo zabawne nieduże kamyczki,
w białe i czerwone ciapki. Zupełnie zapomniałam o ich istnieniu!
Ponieważ kamyki małe to muszę je oprawiać maleńkimi koralikami a taka
miniaturyzacja bardzo zabiera czas.
Poza tym wypróbowałam, że kwas askorbinowy plus czosnek z powodzeniem
zastąpiły antybiotyk- długo to trwało, ale wreszcie jest lepiej, przynajmniej
nie konkuruję z okolicznymi psami i nie szczekam.
Poza tym sytuacja zmusiła mnie do porządkowania różnych dokumentów
rodzinnych, bo kuzynki koniecznie chcą wyeksponować i upublicznić
fragmenty życia moich dziadków. Nie wiem co prawda po co.
Poza tym u mnie zima, jest prawie -3, leży śnieg i niestety od rana coś prószy.
Nie przypominam sobie bym tęskniła za zimą- było mi całkiem dobrze bez
śniegu i mrozu.
Ten zimowy pejzaż napawa mnie smutkiem, niedługo wpadnę w depresję:)))
Życzę wszystkim miłego nadchodzącego nowego tygodnia.To już piąty
tydzień nowego roku.
Ani troche nie cieszylabym sie zanikiem Twej tworczosci, Anabell - z radoscia wiec powitalam nowy post.
OdpowiedzUsuńNiestabilna pogoda jest I u mnie, tyle ze bez sniegu, jedynie z temperaturami tak roznymi z dnia na dzien ze doprawdy nie wiadomo co o tym myslec. W jeden dzien mamy wiosne, na drugi niewiele powyzej zera.
Ale minie, jak co roku wiec glowa do gory :)
U Ciebie zapewne niedługo zima mnie, u mnie dopiero się zaczyna, pewnie znów potrwa do maja. Do tego mrozu dołączył dziś w nocy....deszcz; wszystko jest pokryte warstewka lodu,a potem sniegu;na termometrze u mnie -5. Podobno "jest bardzo trudna sytuacja na drogach woj. mazowieckiego".Coś podobnego, nie podejrzewałabym, że warstewka lodu pod śniegiem to coś trudnego:))))
UsuńBuziaczki.:)
za zimą to chyba tylko dzieci się stęskniły, moje dziecię czeka na śnieg z utęsknieniem - ja niekoniecznie, pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNawet jako dziecko nie lubiłam zimy, może w innym wcieleniu mieszkałam w cieplejszych stronach? Zimę toleruję tylko w górach, gdy jest mróz, suchutkie powietrze, słońce, a ja wyleguję się na 2 kocach, nakryta trzecim i wgapiona np. w Kasprowy Wierch.
UsuńMiłego, ;)
U mnie blogger pracuje normalnie hmmm....
OdpowiedzUsuńZimy też nie zamawiałam...
Mówisz ,że jesteś na tym drugim blogu ?
To będę zaglądać :-)
Zdrowia życzę !
Wreszcie po dłuższym czasie zaczęło mi się pisać. Bo u mnie zarówno pisanie jak i koralikowanie w jakimś sensie zaczyna się samo - jakby poza moja wolą.
UsuńMiłego, ;)
Nie przepadam za zimą...
OdpowiedzUsuńNa szczęście u mnie blogger pracuje jak zawsze...
Zdrowia życzę ...
u mnie też zima, na dodatek wieje....blogger na razie działa i nic nie kombinuje, ale w tygodniu i owszem, pokazywał errory i nie mogłam nic...
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś wieje.W nocy, pomimo mrozu spadł deszcz i dziś rano był na ulicach miasta horror, ponoć na drogach województwa mazowieckiego również. Dobrze, że mam do sklepu blisko.
UsuńMiłego, ;)
No to posyłam Ci ciepło i słonce od nas. Tu ciepło i śniegu niet:)
OdpowiedzUsuńWynika z tego ,że mamy wielki kraj - u Ciebie wiosna , u mnie zima, a to tylko kilka setek kilometrów.
UsuńMiłego, ;)
...blogger ma humory swe, a u mnie mroźno, ślisko i wieje diabelnie.,,
OdpowiedzUsuńChwilami mnie Blogger niezle wpienia, ale jak zauważyłam to przynajmniej dość prosty w obsłudze w porównaniu z innymi. A ja to trochę taka analfabetka komputerowa. Zima to kara za nasze grzechy, wiesz?
UsuńMiłego, ;)
U mnie w tej chwili minus osiem! Śniegu jakieś 10 cm. Biało, czyściutko, tylko ziiimnooo!!!
OdpowiedzUsuńNo a gdy u Ciebie było -8 to u mnie było -5 i wnet zaczął padać deszcz, który oczywiście zamarzał, potem trochę pośnieżyło i horror zimowy w pełni. Teraz wieje i nie wygląda to zachęcająco.
UsuńMiłego, ;)
Mamonku, wczoraj już zaczęłam obszywanie całego konturu.Jeszcze kilka dni a zacznę "focić". U mnie w domu calutki dzień zapalona jest biała ledówka, bo doświetlam nią anturium.To skutkuje, zaczęło wreszcie wybarwiać listki.
OdpowiedzUsuńBuziaczki,;)
Zabraniam Ci popadania w deprsje:))) Co do Blogera. Pomyśl tylko Kochana, czy on zasługuje na to abyś traciła swoje cenne zdrowie??? Zapewniam Cie że absolutnie.
OdpowiedzUsuńZima zbliża się ku końcowi.Nie potrwa ten horror długo tak też nie przejmuj się.Mam nadzieję,że chociaż odrobinkę optymizmu udało mi się Ci przekazać.
A i wcale bym się nie cieszyła gdybyś miała zamiar porzucić bloga:((((
Pozdrawiam cieplutko, słonecznie i bardzo optymistyczne.Tak na przekór temu co za oknem:))
Jutko, oby Twe słowa o niedługiej zimie się sprawdziły! Tak mi ponuro pewnie od tego długiego nie widzenia się z Tobą i Asią.
UsuńBuziaczki podsyłam;)
No wiesz byłoby mi bardzo smutno gdybyś przestała pisać, od niedawna Cię czytam i sporo się od Ciebie już nauczyłam, wiec ani mi się waż. :)))
OdpowiedzUsuńMnie dopadł katar, ależ jestem zdumiona z 10 lat nie miałam kataru, wśród ludzi pracowałam, przychodzi zakatarzeni a ja i tak co dzień tup tup do pracy i bez kataru a zimą u mnie było zimno i na podłodze kafelki zimne. Okna wielkie od ściany do ściany pojedyncze. A teraz w domciu i katar? Fakt pozakręcane kaloryfery ale już od wczoraj odkręcone :) No dałam rade z katarem raz dwa fuj paskudztwo :)). Witamina C o której pisałaś a ja córci przesłałam też skorzystała a potem kąpiel ciepła w soli Kłodawskiej takiej różowej, nie wiem jakie to minerały zabarwiają na ten kolor potas chyba? Herbata z sokiem malinowym i cały dzień w piernatach. Uff nie lubię jak mi wierci w nosie i leci jak z kranu nie, zdecydowanie nie lubię. :)
Ciepło i z :) pozdrawiam.
Czytałam Twoją Twórczość na drugim blogu. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zimę, to już miałam nadzieję, że o nas całkiem zapomni. Tym bardziej, że warszawska zima to chyba najpaskudniejsza jest.
Pozdrawiam serdecznie
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńI ja za zimą nie tęskniłam. Zaczęło się odśnieżanie strychu, co przyjemne nie jest, a i stawy oraz kręgosłup się lasuje od znoszenia setek kilogramów śniegu po schodach.
Pozdrawiam serdecznie.
U mnie -5, niestety, i tak biało, że razi w oczy. Wcale się nie cieszyłam, kiedy zaczęło śnieżyć. Ale co poradzić, trzeba docenić, że tak długo było na plusie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry. U nas delikatnie - od -15 w pełnym słońcu do -22 o poranku :).
OdpowiedzUsuń