14 listopada 2008 rok - wtedy był mój debiut, czyli opublikowałam pierwszy post.
Mam nadzieję, że osoby, które mi wtedy pomogły, nie żałują dziś swej decyzji.
Dziś zamęczam Was już dwoma blogami - "procontra anabell", na którym
opublikowałam 448 postów, a na tym opublikowałam 623 posty. W sumie, nie
licząc dnia dzisiejszego, popełniłam 1071 postów.
I od pierwszego napisanego posta aż do dziś wciąż dręczy mnie pytanie czy pisac,
czy może jednak już czas na zaniechanie tego procederu.
******
Smutno mi, bo niestety misja kosmiczna Rosetty nie za bardzo się udała.
Oczywiście nadal sukcesem jest fakt, że Rosetta dogoniła kometę chociaż goniła
10 lat. Sukcesem jest, że po trzech latach od chwili wyłączenia aparatury, udało
się ją ponownie uruchomic. Również to, że udało się odłączyc od Rosetty
lądownik w sposób planowy, a nie w drodze kraksy, też należy zaliczyc do sukcesu.
Gdy oglądałam wtedy film, były też migawki z narady sztabu odnośnie wyboru
miejsca , w którym lądownik powinien "zacumowac". Zdjęcia powierzchni jądra
komety nie napawały nikogo optymizmem - to naprawdę mała powierzchnia,
zupełnie nie wiadomo czy jest twarda czy też nie, jak gruba jest warstwa osiadłego
na niej pyłu względnie czegoś, co może byc odpowiednikiem ziemskiego piargu.
Tak naprawdę tam nie ma dobrego miejsca do lądowania, więc wybrano "na oko"
mniejsze zło.
Poza tym zawiodły mechanizmy wspomagające lądowanie - nie tylko specjalne
kotwice ale i silnik, który w założeniach miał pomóc w przytrzymaniu lądownika
przy powierzchni komety. I teraz biedna "kosmiczna pralka" leży na boku, do tego
w miejscu, do którego nie dociera światło słoneczne i nie ma jak podładowac jej
solarnych baterii.
No ale Rosetta nadal towarzysz komecie i filmuje. Co będzie dalej- zobaczymy.
gratuluję rocznicy, dla bloga to imponujący czas, rzadko komu udaje się przetrwać rok, bo blogowanie wymaga dyscypliny, systematyczności, nawiązywania i utrzymywania relacji z innymi blogami. Ty to wszystko "ogarniasz", dlatego życzę Ci jeszcze wielu sukcesów i wszystkiego dobrego, co tylko może spotkać w blogosferze.
OdpowiedzUsuńnie chcę edytować więc dopisuję - miało być "zaledwie rok", dla podkreślenia Twojego wieloletniego pisania
OdpowiedzUsuńKlarko, coraz częściej łapię się na tym, że z tym "ogarnianiem" to coraz marniej mi idzie. Czasem przez zwykłe gapiostwo przeczytam czyjś post, komentarz mam napisac pózniej a w efekcie wcale go nie napiszę, bo zwyczajnie zapominam.Chyba muszę zmienic metodę- nie tak jak teraz wpierw przeczytanie wszystkich postów a potem dopiero komentarz, tylko "z mety" komentarz.
UsuńMiłego, ;)
Twoje pisanie jest zaledwie kilka miesięcy młodsze od mojego Olka, a on wydaje mi się już całkiem "stary" ;-))). Gratulacje! i nie myśl o zakończeniu, bo ono jak ma przyjść to najlepiej samo z siebie, a nie poprzedzone rozważaniami. A tak w ogóle to tu nie ma czego rozważać, tu trzeba pisać, Anabell ;-). Swoją drogą, ciekawa jestem od kiedy ja zaczęłam Cię czytać... Chyba już też kawałek czasu (ja piszę od kwietnia 2009)...
OdpowiedzUsuńWidzę, że emocjonalnie podchodzisz do Roselli i całego przedsięwzięcia. Ja nie śledzę jej losów, ale fajnie poczytać "esencję" tych wieści u Ciebie.
Amisha, 6 lat w życiu dziecka to niemal wiecznośc! Tyle się rzeczy w jego życiu zmienia, czasem z tygodnia na tydzień. Ale Ty też już długo piszesz, chociaż jesteś wciąż pod kreską czasową.
UsuńRosetta "leży" w kręgu moich zainteresowań, które dziwnym trafem ujawniły się dopiero na starośc. Gdyby ktoś mi powiedział 10 lat temu, że będę się interesowała fizyką kwantową, astrofizyką itp. - popukałabym go w czoło.
Miłego, ;)
Oooo jak długo :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje i nadal pisz...
To tylko takie wahnięcie chwilowe ;-)
Dziękuję Krysiu;)
UsuńGratulacje Anabell. Cieszę się że blogujesz tyle lat jak ja. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - niedawno była Twoja rocznica.
UsuńMiłego, ;)
Prosze nawet tak nie myśleć, o zaprzestaniu pisania. Ja trafiłam na Twój blog dzięki Trockiemu , to odległy czas i znalazłam link na tę stronkę. Uwielbiałam czytać te naukowe i nie tylko Twoje wpisy. Oczywiście czynie to nadal .Gratulacje i podziękowania.
OdpowiedzUsuńTrocki był naprawdę bardzo interesującym i mądrym człowiekiem.Uprzytomniłaś mi, że niestety ubyło sporo wartościowych osób w ciągu tych sześciu lat. Dzięki za docenianie moich wypocin.
UsuńMiłego, ;)
P.S.
A może dodasz kiedyś swoje imię?
Proceder jest dobry. Dawaj dalej!
OdpowiedzUsuńPodobno jak coś dobre to nie należy tego przerywac ani poprawiac.
UsuńRzecz w tym , że lubię pisac. Wiec chyba procederu jeszcze nie zaprzestanę.
Miłego, ;)
Więcej takich procederów! Gratulacje najszczersze!
OdpowiedzUsuńDziękuję Zgaguś!:)))
Usuń