drewniana rzezba

drewniana rzezba

środa, 16 marca 2016

Taka sobie środa

Dziś miałam małe interwiew,u pana dentysty, na które dostarczyłam 
swoje portfolio.
Tak dokładnie portfolio dotyczyło raczej  mojej paszczęki - klisza
nie miała za grosz litości i ukazała każdy ząb wraz z kanałami i wadami.
Trochę mi pan dentysta współczuł, bo gdy ktoś do 60 roku życia
posiadał ząb mleczny, to nie wiadomo co o kimś takim  tak naprawdę
myśleć. 
Pan dentysta z uwagą oglądał podobiznę mojej paszczęki co jakiś czas
zerkając na  "oryginał', w końcu grobowym głosem oznajmił, że czegoś
mu na tej kliszy bardzo  brakuje, a tym czymś jest kanał zęba, w którym
ma umieścić wkład korzeniowo-koronowy.
W końcu głęboko westchnął, znieczulił mnie i zaczął poszukiwać wejścia
do kanału by zatruć nerw.
Owe poszukiwania trwały dość długo i nawet wysnułam tezę, że może
jestem pozbawiona czegoś takiego, bo tak naprawdę to jestem bardzo
wybrakowanym egzemplarzem, no ale w końcu po kolejnych odwiertach
udało się ten kanał odnalezć. 
Kanał odnaleziony (wlot był zarośnięty), trucizna założona a ja mam
kolejną wizytę w piątek rano.
Po raz pierwszy miałam zrobione znieczulenie takie, że nie zdrętwiało 
mi pół szczęki , co wprowadziło mnie w dobry nastrój na resztę dnia.
Ten dentysta należy do tych, którzy są zainteresowani ogólnym 
stanem zdrowia pacjenta i którzy dokładnie tłumaczą co i dlaczego robią.
Koleżance, która mnie do niego "dopuściła" i jeszcze sprawiła, że
zostałam przyjęta nadprogramowo, wyraziłam dziś dozgonną wdzięczność.
Ogółem czeka mnie  instalacja jeszcze jednego takiego wkładu i już tylko
pozostanie  "łatwizna", czyli dwie  korony a na pożegnanie założenie
"normalnej" plomby w trzecim zębie.
Człowiek to jednak wielce niedoskonały twór. Wciąż nie rozumiem jakim
cudem zostaliśmy "panami świata".

26 komentarzy:

  1. Też muszę odwiedzić moją panią dentystkę, ostatnie spotkania dotyczyły leczenia kanałowego, nie wspominam najlepiej tego czasu.

    Ja bym dopisał jeszcze brak umiejętności słuchania, a o słuchaniu ze zrozumieniem nie ma co marzyć nawet.

    No na 100% mój żywy sobowtór. Też dziwne wrażenie. :)

    Też tak sądzę, że trzy tygodnie to za mało na ustabilizowanie się TSH.

    Czy ja wiem, ulica pod moim oknem jest malutka, dwa samochody ledwo się mijają jak zastawiona jest po obydwu stronach. Ja wiem czy tam można coś polepszyć? Może tylko poszerzeniem jej.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leczenie kanałowe miłe nie jest. A takie naprawdę profesjonalne z mikroskopowym podglądem wyjątkowo drogie.
      Może ta nawierzchnia była śliska i czymś ją powlekali? Brak parkingów na naszych osiedlach jest powszechny i wielce uciążliwy.Usytuowany jesteś na lewym czy prawym brzegu Wisły?
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. i tak z tymi zębami się męczymy od urodzenia do śmierci, ile to bólu, ile pieniędzy,ech.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację.Całe zycie leczyłam zęby tylko prywatnie i faktycznie- zawsze to pochłaniało spore kwoty. Ale jesli trafiałam na dobrego specjaliste to jakos byłó mi mniej zal tych kwot- niestety nigdy nie wiadomo było jak to będzie. Kiedyś trafiłam na speca od rwania- był genialny, wyrwanie zajmowało mu kilka sekund- żadnych potem powikłań, żadnego bólu. Ale plombował tragicznie-plomba trzymała się góra 5 dni.A potem dziwił się, że ta plomba wypadła.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Panami świata sami się ustanowiliśmy. Przyroda pewnie, gdyby w porę się zorientowała, co się kroi, kogoś innego wyznaczyłaby do "panowania". A kiedy popatrzę na antypanowanie naszych pisujów, to każden jeden bezkręgowiec lepiej by się do tego nadawał.
    Lecz ząbeczki, to kapitał na dalsze lata:):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też wybrałaś temat!? :) Od razu czuję, że któryś mnie boli...
    Nie zgodzę się z Jaskółeczką. Panami świata uczyniła nas sama natura, obdarzając nas możliwością abstrakcyjnego myślenia. Konsekwencje tego nie zawsze są pozytywne, ale ja bym się za żadne skarby nie zamienił.
    Pozdrawiam pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, i tu zagwozdka- obdarowani jesteśmy możliwością myślenia abstrakcyjnego i sami sobie to udowadniamy, ale czy to jest jedyny i główny warunek, by zostać panami świata? A może nasze "łokcie i plecy" okazały się w przyrodzie najważniejsze- mówiąc brutalnie- walka nie tylko o przetrwanie, ale walka w obliczu każdego zagrożenia, nawet ta irracjonalna, "wybiła' nas na górę zarządzania.

      Nie mamy odpowiedniej metodologii, by zbadać wszystkie istoty na Ziemi pod kątem "myślenia-postrzegania-rozumowania abstrakcyjnego". Na razie to tylko człowiek się "ujawnił"

      Usuń
    2. A z drugiej strony, gdyby nie nasze zdobycze cywilizacyjne, co jest niewątpliwie wynikiem rozumowania m.in. abstrakcyjnego, to strasznie lichą istotą jest człowiek. Mam wrażenie, że coraz bardziej lichą i coraz bardziej podatną/zagrożoną na "niespodzianki" natury.

      Usuń
    3. To prawda - pod względem działania różnych zmysłów to jesteśmy dość kiepscy.
      Co do myślenia abstrakcyjnego- chwilami to nawet zbyt abstrakcyjne myślenie jest to ludzkie myślenie.Właściwie to dobrze, że człowiek nie może w 100% okiełznać natury. Chyba czas, by człowiek pojął, że jesteśmy tylko cząstką czegoś tak wspaniałego jak NATURA i by zamiast ja ujarzmiać nauczył się z nią współpracować.

      Usuń
    4. Oj, przepraszam. Ale tak rzadko spotykam na swej drodze naprawdę dobrych specjalistów, że gdy spotkam, czuję się w obowiązku napisania o tym.
      Miłego;)

      Usuń
  5. Ty serio z tym mleczakiem ... czy w kanał nas wpuszczasz????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio. Miałam nadzieję, że utrzyma się do końca, ale ten złośliwiec w końcu zdecydował się na opuszczenie mego dziąsła. Wszyscy dentyści podziwiali tego mleczaka. Ja po mamusi mam takie "zaburzenia ząbkowania". Jej w 33 wiośnie życia wyrósł jakiś trzonowiec.

      Usuń
  6. Post ku przestrodze, ku przypomnieniu, bo niby nic, a nie wiadomo, jaka "kanalia" zarosła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Często człowiek nieświadomie hoduje jakieś "kanalie" lub żmije na własnej piersi.

      Usuń
  7. Dlaczego jak słonie nie możemy zmieniać zębów kilka razy w życiu? Mam dentystę-artystę, od trzydziestu lat tego samego. Super mistrz, drogi strasznie, ale dzięki temu jak tylko coś mnie zaboli albo zaniepokoi biegnę, nie czekam. Jak sobie wyobrażę, że zbierze mi się więcej do naprawy i zabulę to lecę szybko żeby było mniej i taniej.
    Mam hopla na punkcie zębów. cieszę się, że nauczyłam potomków, że dentysty nie należy się bać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ukochany pan dentysta przeniósł się niestety już w wyższy wymiar.Był jednym z nielicznych dentystów, którzy ponad 40 lat temu znieczulali człowieka przy "borowaniu". I nie stosował amalgamatu,miał najnowocześniejszą aparaturę i materiały i kosmiczne ceny. Ale było warto.
      Miłego;)

      Usuń
  8. Nawet takie zwykłe pociągnęło moich Rodziców po kieszeni równo, nawet nie myślałem o leczeniu kanałowym z podglądem. Zresztą bym musiał zmienić panią dentystkę, bo ma mały gabinet w mieszkaniu, plusem za to jest podejście do pacjenta.

    To chyba wie jedynie firma, która wysłała ten samochód do czyszczenia ulicy pod oknem moim. Mieszkam na Powiślu od urodzenia. :)

    Według mnie to taka swoista ,,gra" Babci. Bo co innego mówi Rodzicielce o pani Sławie, a co innego Staruszkowi. Poza tym jak Babcia nie widzi się z panią Sławą jakiś czas, bo jest u nas na parę dni to po powrocie witają się bardzo wylewnie i z emocjami sporymi.

    Oj to fakt, starość została źle pomyślana.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim odczuciu dentyści mocno przesadzają z cenami usług.Teraz nikt nie kupuje unitu , ale bierze ów genialny fotel w leasing. Mało kto działa sam, bo rozum nakazuje, by taki fotel pracował nie 8 godzin na dobę ale minimum 16.
      Dobre materiały dentystyczne są drogie, ale nie aż tak, o czym wiem od koleżanki, która wynajmowała kilku dentystom gabinety dentystyczne wraz z pełnym wyposażeniem technicznym i medycznym.
      No to masz rzut beretem do CN Kopernik.
      Miłego,;)

      Usuń
  9. No wlasnie... gdzies wyczytalam, ze czlowiek to w ogole ufoludek z innej planety, nie przystosowany do zycia na ziemii, bo slonce pali skore-trzeba chronic, marznie-trzeba ubierac, jedzenie trzeba gotowac, bo go pasozyty wykoncza i takie tam jeszcze inne... a i najwazniejsze, jako jedyny stwor na ziemii wywoluje wojny i zabija dla samej frajdy zabijania... a i zbiera jak szalony nie wiadomo po co, woli wyrzucic, a nie podzieli sie ze stadem :) i te zeby madrosci mu nie wiadomo po co, no i mozg taki wielki, a uzywa srednio tylko jakies 10% :) O zebach to nawet nie mysle... gdy sobie przypomne jak w podstawowce na lekcjach wyrywali delikwentow z klasy do dentystki i tak bez znieczulenia znecala sie od, tak dla wprawy, jakims konskim wiertlem, nawet na mleczakach, to do tej pory trzesie mnie na sama mysl o dentyscie... podziwiam odwage :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą odwagą to u mnie dość kiepsko, ale gdy mi się dwa zęby zamieniły niespodziewanie w ruinę (w tym jeden żywy ząb) musiałam szukać pomocy.Spadł mi drastycznie poziom wapnia i popękały mi ścianki zębów, które miały naprawdę duże plomby. A zawsze lepiej mieć własny ząb (nawet ukoronowany) niż jakąś protezkę.
      Siedząc na fotelu przypomniałam sobie jeden z filmów dokumentalnych, na którym uwiecznili weterynarza, który reperował tygrysowi ułamane kły.Cała operacja trwała ponad 4 godziny, bo trzeba było biedakowi zaleczyć te kły kanałowo i na końcu zaplombować. Ale wreszcie zwierzę nie cierpiało i mogło swobodnie jeść.
      Miłego,;)

      Usuń
  10. Cóż to są niestety minusy wynikające z braku możliwości korzystania z dentystów z NFZ. A nawet jak się człowiek już naczeka swoje, to raczej jakością usług nie powalają. Z drugiej strony ilość prywatnych gabinetów powinna gwarantować ostrą konkurencję na polu cen usług dentystycznych.

    I do paru innych miejsc też. :) Jak choćby do Muzeum Narodowego czy Muzeum Wojska Polskiego.

    Chyba w końcu zaczynam rozumieć co to znaczy mieć jakieś problemy z hormonami. Nie jest to nic miłego, a opowieści zasłyszane wydają się nie wyolbrzymione teraz.

    Właśnie też obawiałem się w jakimś stopniu uszkodzenia tego nerwu. Może za dużo nie mówię z natury, ale jednak to ważna umiejętność i możliwość. :)

    Ja już z natury bywam niemiły dla otoczenia, więc teraz jest dwa razy bardziej paskudnie. @_@ Zwłaszcza przy codziennym obcowaniu tak mi się zdarza czasem, choć przez większość czasu jestem jak należy.

    Dzięki za dobre słowo. :)

    Jakieś tam zajęcia zawsze sobie znajdę antystresowe, o to jestem spokojny.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko wróci do normy, ale wycięcie tarczycy to nie jest wycięcie odcisku z palca i brak tego organu powoduje różne kłopoty.Ale przy podawaniu dobrej dawki leku (ustalenie dawki też z reguły trwa) da się wytrzymać. Tobie wycięli, a mnie tarczyca sama stopniowo zanika, no głównie na tym polega ta choroba, którą mam. Musisz się po prostu przyzwyczaić do tego, że raczej stan euforii non stop Ci nie grozi.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję znalezienia dobrego specjalisty i jednocześnie współczuję, że trzeba "zaglądać" do zębów nic przyjemnego w tym nie ma:))). Czy my, aby na pewno, jesteśmy "Panami świata"?, obserwując mojego psa, powyższa teza wydaje się dosyć dyskusyjna. Mam wrażenie, że on myśli o sobie dokładnie tak samo - jestem panem świata!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kochany piesio też był przekonany, że do niego świat należy, a my jesteśmy tylko po to by psa wielbić, hołubić, rozpieszczać.
      Myślę, że w kwestii zębów najlepiej to mają rekiny-trzy rzędy zębów i te zniszczone są automatycznie zastępowane nowymi.
      Miłego, ;)

      Usuń
  13. :) Dzięki za wsparcie, w sumie jakby nie patrzeć to nowa sytuacja dla mnie i niektóre jej aspekty są mi nie znane.

    Bo w sumie wiosna się jeszcze nie pokazała nawet tak na poważnie u nas.

    Przypuszczam i wiem od innych, że nawet w miarę inteligenty jestem. :D Choć czasem nie grzeszę bystrością, miewam takie momenty, że szok.

    Dziś już ok jest można powiedzieć. I już wszystko ogarnąłem, że tylko lepiej musi być.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zaczyna brzmieć rozsądnie.Mnie może było łatwiej, bo jeszcze przed operacją wiedziałam jaki powinien być jej przebieg i jakie mogą być komplikacje, ale nie przewidziałam, że zle wykonana scyntygrafia wprowadzi w błąd chirurga i operacja z gatunku niemal kosmetycznych zamieni się w horror, a ja będę jedną nogą na drugim świecie w jej trakcie. A stan psychiczny po operacji też nie był dla mnie zaskoczeniem- wiedziałam, że mogę być w strasznym dołku, więc nie byłam tym przerażona.
      Każdy z nas ma chwile niewyobrażalnej wręcz tępoty- to przecież normalne.
      Myślisz, że wiosna jeszcze będzie w tym roku? Nie
      jestem tego pewna, moja stołówka dla sikorek wciąż ma 100% sikorkowych głodomorów.
      Miłego;)

      Usuń